Aktualizacja strony została wstrzymana

Testy „wykrywają koronawirusa” u „w pełni zaszczepionych”. Testy łagodniejsze dla sportowców

Świat sportu donosi o kolejnych przypadkach „w pełni zaszczepionych” gladiatorów, których kariera łamana jest nie tylko przez skutki uboczne tzw. szczepionek przeciwko koronawirusowi, ale również przez „test na koronawirusa”. Gdy test PCR, uznawany przez „autorytety medyczne” za najlepszy z najlepszych i „złoty standard testów”, wylosowuje wynik pozytywny, rozpoczyna się płacz sportowców i działaczy.

W Stanach Zjednoczonych 3 bejsbolistów z głównej ligii Major League Baseball uzyskało wynik pozytywny, mający wskazywać „zakażenie koronawirusem” i w związku z tym drużyna New York Yankees nie tylko nie zagra, ale odwołano zaplanowane mecze innych drużyn. Jak powiedział główny manager drużyny, Brian Cashman, trzech kolejnych graczy przeszło testy i „spodziewamy się takich samych [pozytywnych] wyników”.

Warto przypomnieć, że każdego roku w erze przed tzw. pandemią (P.P.E. = Przed Pandemiczna Era) główne media donosiły o chorobach w drużynach sportowych. Np. w sezonie 2018-2019 futbolowa drużyna New Englad Patriots musiała podmienić kilku kluczowych zawodników, gdyż ośmiu z nich uskarżało się na przeziębienie bądź „grypopodobne objawy”. Meczu oczywiście nie odwołano, w przeciwnieństwie do czasów tzw. pandemii, gdzie każdy grypopodobny przypadek traktowany jest jako „koronawirus”. A „złoty standard” testowy utwierdza wszystkich w tym fałszywym przekonaniu.

 

„W pełni zaszczepieni chorują na koronawirusa…”

Przed mającymi się rozpocząć Igrzyskami Olimpijskimi w Tokio, pięciu kolejnych sportowców miało pozytywny wynik „testu na koronawirusa” – donoszą media głównego nurtu. Z uwagi na „ochronę prywatności” media te nie podają nazwisk zawiedzwionych sportowców, którzy jednak niekiedy sami o tym informują na mediach społecznościowych, bądź ogłaszają o tym ich komitety narodowe.

 

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Katie Lou Samuelson (@katielou33)

Powyżej: wpis jednej z amerykańskich zawodniczek, która „czuje się zdewastowana”, bo przecież jest „w pełni zaszczepiona”, przestrzegała „wszystkich reguł”, a mimo tego „zachorowałam na Covid-19” (org. „…after getting sick with Covid-19, I will not be able to go and compete in Tokyo…”)…
Oni naprawdę wierzą, że „testy” wykazują, iż „są chorzy na koronawirusa”…

 

W przeszłości, podejście do kolejnego „testu” dawało możliwość całkowicie odmiennego wyniku [zob. „Koronawirusowa” panika w drużynie futbolowej odwołana: 7 „zarażonych” zawodników miało wyniki fałszywie dodatnie…], więc można sądzić, że działacze będą wnosili zażalenia i prośby o powtórzenie rzutu testową monetą, ale azjatycka restrykcyjność olimpijska raczej nie dopuści do takich wybiegów.

Tak więc „w pełni zaszczepieni chorują na koronawirusa”. Gdyby rozebrać to stwierdzenie, to każda jego część jest nieprawdziwa: 1) nie ma czegoś takiego jak być „w pełni zaszczepionym” (chyba, że z prawnego punktu widzenia, lecz nie medycznego); 2) preparat lansowany jako „szczepionka przeciw Covid-19” nie jest szczepionką, a więc nie można być zaszczepionym czymś, co nie jest szczepionką (można być odbiorcą preparatu poprzez proces jego wstrzyknięcia); 3) wynik testu „na koronawirusa” nie przesądza o „chorobie Covid-19” (nie przesądza o niczym, poza tym, że przeszło się „test”); 4) wiele wskazuje na to, że w ogóle nie ma czegoś takiego jak „wirus SARS-CoV-2”, bo nigdzie na świecie, do chwili obecnej nie wyizolowano go, a to co CDC przedstawiło jako „dowód” jest wirtualnym, komputerowym modelem rzekomego wirusa. Modelem, który posłużył do użycia go w testach PCR, które wykrywają… cokolwiek co mogłoby przypominać jakąś drobną cząstkę tego wyimaginowanego wirusa komputerowego, a co w rzeczywistości może być czymkolwiek innym, np. cząstką innego patogenu albo i czegokolwiek innego.

 

Olimpijczycy – gladiatorzy pod specjalną ochroną

Co interesujące, sportowcy w Tokio są testowani codziennie „przeciwko koronawirusowi”, jednak nie są zmuszani – jak reszta populacji na świecie – do zagrażającego zdrowiu a nawet życiu wiercenia kijem w nosie (tzw. wymaz z nosogardzieli), lecz badana jest ich ślina. Innymi słowy, lepsza kasta społeczeństw, bo przynosząca dochody, zyski i reklamy, codziennie pluje do pojemników, a ich ślina jest w ten sam sposób badana co „wymaz z nosogardzieli”, lecz bez narażania się na bolesne i niebezpieczne procedury.

 

Znęcanie się nad „gorszą częścią” społeczeństw i torturowanie niemowląt

Przynoszący zyski sportowcy zatem nie są zmuszani do tej barbarzyńskiej procedury „testów”. Ale cała reszta, czyli „gorsza część” społeczeństw – już tak.

Dotyczy to również torturowania i znęcania się nad niemowlętami, co pokazuje krótki filmik poniżej. Czy lekarze i „obrońcy praw dziecka” interesują się takim okrucieństwem wobec najmłodszych? Niestety nie, bo współcześni barbarzyńcy w kitlach lekarskich nie widzą problemu, a ci w dyplomatycznych garniturach ochraniają tylko tych, którzy przynoszą wybrańcom ludzkości władzę, kontrolę i pieniądze.

Bo o to w tym całym kowidowo-szczepionkowo-paszportowym interesie chodzi.

 

 

Oprac. www.bibula.com
2021-07-21

 


 

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

 


 

Skip to content