Aktualizacja strony została wstrzymana

W co grają globaliści w szatach posoborowych

22 października Kościół Posoborowy obchodził wspomnienie Jana Pawła II. Zniósłbym to jakoś, gdyby JP2 wspominano tylko w ten jeden dzień w roku. Ale minął piątek, minął weekend, a dzisiejsze wiadomości eklezjalne nie chcą się przestroić. Oto czytam o pomyśle Papieskiej Rady Sprawiedliwość i Pokój (Iustitia et Pax), aby powołać Światowy Bank Centralny.

Postulowany organ miałby zastąpić uznany za bezwładnego Międzynarodowy Fundusz Walutowy i mieć za punkt odniesienia Organizację Narodów Zjednoczonych. Treść całego dokumentu jest jeszcze nieudostępniona, nie mogłem go znaleźć na stronie internetowej Rady.

Ale cytaty już nam znane zwiastują, że watykańskie leśne dziadki wróciły do formy:

Ostrzeżono jednocześnie przed „technokratami”, którzy ignorują dobro wspólne, oraz „bałwochwalstwem rynku”.

trzeba powrócić do „prymatu polityki” nad gospodarką i finansami

przesłanką reformy systemu finansowego powinien być „podzielany przez wszystkich podstawowy zbiór koniecznych zasad zarządzania globalnym rynkiem finansów”

Krytycznie watykańska rada oceniła to, że strategię i politykę gospodarczą oraz finansową opracowuje się „wewnątrz klubu czy też grup obejmujących głównie kraje bardziej rozwinięte”, co stanowi naruszenie wymogu, by reprezentowane były także państwa uboższe.

Z niepokojem odnotowali, że kryzys doprowadził do wzrostu nierówności na świecie, co stanowi zagrożenie dla pokoju.

Niby wszystko ładnie i pięknie, tylko zza tej troski o najbiedniejszych wyziera postulat w pełni zbieżny z ideami promowanemi przez wolnomularstwo: jeden rząd, jeden bank, jedna religja. Wprawdzie na trzeci z wymienionych tematów Iustitia et Pax się nie wypowiada, ale chyba nieprzypadkowo dokument i niusy są ujawniane w przededniu recydywy ze spotkań międzyreligijnych w Assyżu. I wprawdzie Ojciec Święty Benedykt XVI dołoży wszelkich starań, by podczas spotkania międzyreligijnego nie doszło do charakterystycznych dla jego poprzednika ekscesów synkretycznych, stanowiących grzech przeciw 1 Przykazaniu Bożemu, to wyraźnie widać, w co grają globaliści w szatach posoborowych: w grę pt. „Dłużej klasztora niż przeora” w odniesieniu do Benedykta XVI.

Powiedzmy sobie jasno: gospodarki światowej nie uratuje żadna międzynarodowa instytucja. Uratować ją może odejście od etatyzmu, od centralnego planowania, regulacyj i powszechnego przyzwolenia na psucie pieniądza.

Przedsoborowy

Jak trwoga to do ONZ

Trybuna Ludu Bożego donosi:

W dokumencie „O reformę międzynarodowego systemu finansowego i monetarnego w perspektywie władzy publicznej o uniwersalnej kompetencji”, rozpowszechnionym przez watykańskie biuro prasowe, zawarty jest apel o „multilateralizm” nie tylko w dyplomacji, ale także na rzecz „zrównoważonego rozwoju i pokoju”. Ostrzeżono jednocześnie przed „technokratami”, którzy ignorują dobro wspólne. Według Papieskiej Rady Sprawiedliwość i Pokój trzeba powrócić do „prymatu polityki” nad gospodarką i finansami, a także powołać „Światowy Bank Centralny”. Celem tych wszystkich działań ma być doprowadzenie do większej skuteczności systemów monetarnych i finansowych i utworzenia „wolnych i stabilnych rynków”, kierujących się zasadami prawa. Watykan położył nacisk na to, że „logika nakazuje”, by taka światowa władza zarządzająca finansami „miała za punkt odniesienia Organizację Narodów Zjednoczonych” i była bezstronna.

Tak, tak. Powołać światowy bank centralny. Koniecznie. Byle odwlec agonię socjalizmu demokratycznego jeszcze o kilka lat… Niech się nasze zadłużone wnuki martwią. W dodatku posoborowa potłuczona logika „nakazuje”, aby „światowa władza” miała „za punkt odniesienia ONZ” i żeby w dodatku była „bezstronna”. ONZ i bezstronność – w to to chyba jeszcze przedszkolaki wierzą.

Sługa Boży Piotr Jan Fulton Sheen mawiał:

Gdyby starczyłoby nam intelektualnego wigoru, aby wznieść się od skutków do przyczyn, potrafilibyśmy znaleźć wyjaśnienie zjawisk politycznych, ekonomicznych i społecznych nie w zestawieniach kredytowych, bilansie handlowym i odszkodowaniach, ale w naszej postawie wobec Boga.

Niestety, jak widać Pan Bóg odpadł w ćwierćfinale przegrywając z masońską ONZ.

W internecie można znaleźć wiele nagrań kazań i konferencji wygłoszonych przez abpa Fulton Sheena, fragment jednej z nich z 1978 r. pasuje jak ulał:
(…) Ostatnia z pokus diabelskich, która będzie pokusą dla Kościoła przez najbliższe sto lat… a nawet już ją zaczyna być czuć… Szatan mówi: teologia to polityka. Po co sobie zaprzątać głowę jakąś tam teologią? Bogiem… sprawami transcendentnymi… tajemnicą Odkupienia… Jedyne, co się dzisiaj liczy to polityka. I trzymając kulę ziemską, ten jasny glob w swoich rękach, Szatan mówi: wszystkie te królestwa… Są MOJE… Są MOJE. I ja dam ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon. Czy Szatan kiedykolwiek w swoim życiu powiedział komuś prawdę? Wszystkie królestwa są jego… To było trzecie kuszenie naszego Pana – aby nie troszczyć się o to, co Boskie, a za to zajmować się sprawami społeczno-politycznymi (…)
Ciekawe kiedy konferencje episkopatów zarządzą śpiewanie litanii do instytucji finansowych i ONZ? Kilka suplikacji możemy na początek zaproponować.

Napisał Dextimus dnia 24.10.11

Za: Kronika Novus Ordo (24 października 2011)

Za: Młot na posoborowie (24 października 2011) | http://przedsoborowy.blogspot.com/2011/10/powiao-miniona-epoka.html | Powiało "minionÄ… epokÄ…"

Skip to content