Aktualizacja strony została wstrzymana

Szkodnik w Watykanie i jego „szopka”

W tym samym dniu gdy Franciszek-Bergoglio spotkał się wykonawcami koncertu zorganizowanego z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia i mówił do nich, że „jesteście stróżami piękna na świecie”, na Placu św. Piotra zingaurowano szopkę.

Franciszek-Bergoglio podczas spotkania z artystami mówił:

„Zwracam się do was, drodzy artyści, którzy jesteście w sposób szczególny «stróżami piękna na świecie». Dziękuję wam za waszą solidarność, której jeszcze bardziej potrzebujemy w tych czasach – podkreślił Papież. – Wasze powołanie jest wzniosłe i wymagające oraz wymaga «czystych rąk», aby przekazywać piękno i prawdę. Wprowadzają one radość do naszego serca i są cennym owocem stawiającym opór upływowi czasu oraz jednoczącym pokolenia, a także pozwalającym im na komunikowanie się w podziwie. Dzisiaj tak, jak przedtem, to Piękno otwiera się przed nami w pokorze Żłóbka. Dzisiaj, tak, jak kiedyś oddajemy mu cześć z duchem pełnym nadziei.“

Piękno otwiera się przed nami w pokorze Żłóbka” – mówił szkodnik w Watykanie, a jednocześnie dopuścił do skandalicznej konstrukcji, która będzie straszyła wiernych podczas Bożego Narodzenia AD 2020.

Ta tzw. szopka jest „dziełem artystów” z osady Castelli niedaleko Teramo, a ceramiczne figury wykonano w latach posoborowej zawieruchy 1965-1975. Szopka ta straszyła już w wielu innych miastach na świecie, gdyż była wystawiana w Jerozolimie, Betlejem, Tel Awiwie i wcześniej w Rzymie.

Tak więc szkaradna i upiorna szopka przekazuje – według cynicznych słów Franciszka-Bergoglio – „piękno i prawdę” oraz „wprowadza radość” do serc.

Nawet jeden z internetowych komentatorów powiedział: „nie jestem chrześcijaninem, ale czuję się obrażony”. Szkodnikowi-cynikowi w Watykanie nie przeszkadza jednak promowanie antywartości i pseudo-sztuki. 

[youtube =pnZVuJpHk2E width=”600″]

Oprac. www.bibula.com

 


 

,,Upokorzenie katolicyzmu”. Jest petycja do papieża ws. najbrzydszej szopki w historii

Tegoroczna szopka jest „niezrozumiała dla wielu mężczyzn i kobiet w każdym wieku i z każdej klasy, dla wielu ojców i matek; w szczególności dla ich dzieci, które chciałyby zobaczyć Jezusa, Maryję i Józefa takimi, jakimi naprawdę byli, a nie jako niemożliwe do odcyfrowania interpretacje” – piszą autorzy petycji do papieża Franciszka, prosząc o „przywrócenie tradycyjnych figur Jezusa, Maryi i Józefa” w szopce na placu św. Piotra w Rzymie.

Petycję zainicjował włoski znawca sztuki Benedetto Riba. W dokumencie zwraca się uwagę na „rozczarowanie i gorycz”, jakie odczuwają wierni w związku z tegoroczną szopką. „Chociaż ta scena z narodzin Chrystusa jest doceniana przez małą elitę miłośników współczesnej sztuki, zwykli ludzie nie odczuwają jej jako czegoś pięknego, jako żywej Ewangelii” – czytamy w petycji.

Autorzy zauważają także, że patrząc na to współczesne wyobrażenie trudno jest o radość, jaką odczuwali „ludzie czasów św. Franciszka”, kiedy oglądali wyobrażenie szopki betlejemskiej. To właśnie św. Franciszkowi z Asyżu przypisuje się stworzenie pierwszej szopki w Wigilię Bożego Narodzenia 1223 roku.

Szopka betlejemska na placu św. Piotra spotkała się z falą krytyki zarówno w mediach społecznościowych, jak i na portalach informacyjnych i opiniotwórczych. Zwracano uwagę na „monumentalną potworność szopki”, porównywano wyobrażone tam postaci do Darth Vadera z Gwiezdnych wojen, a także określono ją mianem „wyprzedaży garażowej człowieka uzależnionego od metamfetaminy”. „Gdyby to była sztuka na Broadwayu, prawdopodobnie zostałaby zamknięta w dniu premiery” – podsumował „New York Post”.

Vittorio Sgarbi, włoski krytyk i historyk sztuki, stwierdził: „Zostańcie w domu. Nie przychodźcie i nie patrzcie na to. Rzemieślnicy z Castelli w Abruzzo zazwyczaj tworzą autentyczne arcydzieła, ale to nie ma nic wspólnego z religią katolicką”. I dodał: „Postaci wyglądają jak astronauci. Nawet owca, wół i osioł są nierozpoznawalni. Być może papież nic nie wiedział o tym. Jednak brak wiedzy nie usprawiedliwia tej plugawości. Nie usprawiedliwia upokorzenia katolicyzmu”.

Innego zdania jest jednak filozof Angelo Bottone, który twierdzi, że dzieło artystów z Abruzzo wymagało „właściwego wprowadzenia dla tych, którzy nie znają jego kontekstu”. Wyjaśnia on, że „żłóbek nie jest historycznie ścisłym przedstawieniem, ale pokazuje Jezusa narodzonego w naszym życiu. Narodzenie Pana Jezusa jest wyobrażone we współczesnym życiu tych, którzy tworzą Presepe (żłóbek). To powszechne we Włoszech”. Stąd obecność astronauty jest zgodna z tradycją szopek betlejemskich, w których umieszcza się współczesne postaci polityków i celebrytów.

jjf/ChurchMilitant.com

Za: Fronda.pl (17.12.20)

 


 

Krytyk sztuki o watykańskiej szopce: nie oglądajcie jej. Doszło do zdrady

Vittorio Sgarbi – historyk sztuki i polityk, znana we Włoszech postać życia publicznego – odniósł się do szopki zaprezentowanej na Placu Świętego Piotra. „Nie patrzcie na mędrców. Nie spoglądajcie na Dzieciątko Jezusa. Nie spoglądajcie na Dziewicę. Nie patrzcie na św. Józefa. Nie patrzcie na owce, na osła, ani na wołu, ani na indyki i różne zwierzęta błąkające się w tej przestrzeni. Nie spoglądajcie na nie, bo nie będziecie wiedzieć, co widzicie. Nie rozpoznacie żadnej z wymienionych przeze mnie postaci” – komentował.

Sgarbi nie pozostawia wątpliwości co do interpretacji bożonarodzeniowej szopki, która „przyozdobiła” plac św. Piotra. „Nie wiem, jaki będzie wyraz twarzy papieża, kiedy je zobaczy, czy już je widział, ale jeśli je zobaczy, pomyśli że należy do innej religii, że te przedmioty nie mają nic wspólnego ze światem chrześcijańskim. Są karykaturami, fałszem, czymś na co nie sposób patrzeć bez bolesnej myśli o tym, jak zdradzono świat religii (…). To akt upokorzenia, te figury zostały upokorzone, zamienione w coś innego, niż są. Nie patrzcie na nie, nie patrzcie, nawet tam nie idźcie. Zostańcie w domu” – przekonywał włoski krytyk i historyk sztuki.

„Nie sposób uwierzyć – przekonywał Sgarbi – że papież nic o tym nie wie. Ale być może nie jest to usprawiedliwieniem, lecz kolejną winą. Zanim zaczniemy jednak mówić o tych rzeźbach, posągach, ceramice – czy czymkolwiek one są – trzeba powiedzieć, że nie ma miejsca, w którym byłoby więcej piękna niż w Watykanie (watykańskie galerie malarstwa, sale z freskami Rafaela…) i dlatego wystarczyłoby wskazać na jedną z wielu szopek lub obrazów narodzin Chrystusa, pokłonu magów, adoracji pasterzy, które to w tych miejscach się znajdowały i zaprezentować je gdzieś w sposób bardziej związany z tą świętą chwilą, czasem nocy Bożonarodzeniowej. Jednak: nie, na powietrzu, pod daszkiem równie okropnym, co karykaturalne figury, przypominające Marsjan, jak… z pewnością, te figury pochodzą z jakiegoś ważnego miejsca”.

Vittorio Sgarbi podkreśla, że autorom figur należy się szacunek, zostały one wykonane przez rzemieślników z Castelli, zagłębia ceramiki. Istnieje jednak kwestia tradycji, w tym samym Castelli w przeszłości (od XVI do XVIII w.) wykonywano piękną tradycyjną ceramikę, ta którą zobaczyć można na placu św. Piotra wydaje się kpiną z tej pięknej przeszłości. Jak podkreśla, papież nie powinien pozwalać, by takie przedstawienia stanęły przed Bazyliką św. Piotra, wskazuje w tym przypadku na poważniejszy problem: brak uznania i szacunku względem zachodniej, jak i włoskiej sztuki, zwłaszcza w zakresie jej związków z chrześcijaństwem.

Z szacunkiem wobec twórców, Sgarbi ocenia że dzieła te upokarzają wartości, o których powinny przypominać, mówią o braku wrażliwości – także estetycznej. „Sztuka i wiara spotykały się bez długi czas, tu nie ma sztuki ani wiary” – podkreśla Sgarbi.

Vittorio Sgarbi jest włoskim krytykiem sztuki, komentatorem i politykiem. W roku 2011 kierował włoską ekspozycją na Biennale w Wenecji.

Źródło: onepeterfive.com

mat

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2020-12-18)

 


 

Abp Viganò o watykańskiej szopce: To ohyda i wyraz apostazji

„Ktoś, kto podejmuje daremną próbę znalezienia czegoś chrześcijańskiego w tych obscenicznych ceramicznych posągach, powtórzy błąd, który już popełniono pozwalając na wybebeszenie naszych kościołów, obnażenie naszych ołtarzy i zepsucie prostej i krystalicznej integralności doktryny przez ambitne zmętnienie, które jest tak typowe dla heretyków” – napisał abp Carlo Maria Viganò komentując szopkę bożonarodzeniową na Placu św. Piotra w Rzymie.

Arcybiskup uważa, że „nie jest zbiegiem okoliczności, że lata, w których scenka bożonarodzeniowa została stworzona, to te same lata, w których pojawił się Sobór Watykański II oraz zreformowana Msza św.”. W swoich refleksjach opublikowanych na łamach „Life Site News” dodaje, że estetyka szopki z Placu św. Piotra „jest taka sama, jak inspirujące zasady” tamtych lat, które „oznaczały koniec pewnego świata i początek współczesnego społeczeństwa, tak jak były one świadkiem zmierzchu Kościoła katolickiego, który ustąpił miejsca kościołowi soborowemu”.

„Powiedzmy to po prostu jasno: ta rzecz nie jest sceną Bożego Narodzenia – pisze abp Viganò – ponieważ gdyby była, przedstawiałaby wspaniałą Tajemnicę Wcielenia i narodzin Syna Bożego secundum carnem, adorujący podziw pasterzy i Mędrców, nieskończoną miłość Najświętszej Maryi Panny do Bożego Dziecięcia oraz zdumienie stworzenia i Aniołów. Jednym słowem: przedstawiałaby stan naszej duszy, gdy kontempluje ona wypełnienie proroctw, nasz zachwyt, gdy widzimy Syna Bożego w żłóbku, naszą niegodność wobec odkupieńczego Miłosierdzia”.

Arcybiskup uważa, że zamiast tego ci, którzy oglądają dzieło artystów z Abruzji, mają wrażenie „pogardy dla ludowej pobożności, odrzucenia odwiecznego wzoru przywołującego na myśl wieczną niezmienność Bożej Prawdy”. Jest to wrażenie „smętnej szarości śmierci, mrocznej aseptyczności maszyny, mroku potępienia i zazdrosnej nienawiści Heroda, który widzi, że jego władza jest zagrożona przez zbawcze Światło Niemowlęcego Króla”.

Mimo tej potworności bożonarodzeniowej szopki w Watykanie, abp Viganò uważa, że powinniśmy być wdzięczni Panu Bogu, gdyż jej widok „pomaga zdjąć opaskę z naszych oczu”. Jego zdaniem „ta zuchwała ohyda jest oznaką powszechnej religii transhumanizmu, na którą ma nadzieję Nowy Porządek Świata”. Uważa on także, że jest to „wyraz apostazji, niemoralności i występku”. Przypominając o klasycznej triadzie: Prawda – Piękno – Prawda, abp Viganò zwraca uwagę na to, że „brzydota jest towarzyszką kłamstw i niegodziwości”.

jjf/LifeSiteNews.com

Za: Fronda.pl (23.12.20)

 


 

Skip to content