Aktualizacja strony została wstrzymana

Infiltracja żydomasońska w Kościele rzymskim – Ks. Curzio Nitoglia

Zamieszczamy poniższy tekst pisany z pozycji sedewakantystycznej, który poza kilkoma sformułowaniami specyficznymi dla tego ruchu, a dotyczącymi posoborowych Papieży, jest wnikliwy i godny uwagi. Załączamy również odnośniki do wywiadów z księdzem-sedewakandystą, wyjaśniającym swoją pozycję, jak również artykuły przedstawiające stanowisko Kościoła i Bractwa św. Piusa X wobec problemu sedewakantyzmu. Warto również zaznaczyć, że ks. Nitoglia powrócił do grona Bractwa św. Piusa X. – Redakcja BIBUŁY.

Wstęp

Z poprzedniego numeru [„Sodalitium”] dowiedzieliśmy się w jaki sposób religia judaistyczna występowała przeciwko Jezusowi Chrystusowi, Jego Apostołom i Kościołowi, próbując wprowadzić „piątą kolumnę” do serca Kościoła, ażeby w ten sposób móc go zniszczyć od wewnątrz (1).

W niniejszym artykule spróbuję zwrócić uwagę czytelnika na serię obiektywnych, jednoznacznych wydarzeń, które ukazują infiltrację antykościoła w Mistycznym Ciele Chrystusa.

W jaki sposób stało się to możliwe – odpowiedź na to pytanie jest tajemnicą niemożliwą do zgłębienia. Jest to tajemnica przyzwalającej woli Boga wobec zła moralnego, które nie jest chciane, lecz jedynie dopuszczone w celu uzyskania jeszcze większego dobra.

Przyczyny infiltracji żydomasońskiej w Kościele przekraczają nasze ograniczone możliwości intelektualne, jednakże z pewnością nie byłoby rozsądne przymykanie oczu na fakty, które ją zapoczątkowały, a która wraz z Soborem Watykańskim II doszła aż do samego szczytu, do Stolicy Piotrowej. Zresztą już Paweł VI mówił o „samozagładzie Kościoła” i o „szatańskim dymie wnikającym do wnętrza Kościoła Bożego”, uznając tym samym implicite stan faktyczny.

W wielu przypadkach będziemy musieli ograniczyć się do prostego stwierdzenia faktów (quia), bez próby rozeznania ich przyczyn (propter quid). Żydomasoneria zaplanowała skorumpowanie członków Kościoła, a w szczególności duchowieństwa i hierarchii, zaszczepiając im fałszywe zasady, które z chrześcijańskich zachowały jedynie pustą nazwę zupełnie pozbawioną treści (2).

Innym jednoznacznym i oczywistym faktem (kolejnym świadczącym o spisku przeciw Kościołowi) jest ten, iż dziś niemal wszyscy, również katolicy, należą w taki czy inny sposób do ducha masonerii, nie będąc nawet członkiem jej ciała, to znaczy myślą i rozumują na sposób masoński: opowiadają się za tolerancją, pluralizmem, poszanowaniem dla błędów, liberalną i modernistyczną demokracją, przeciw ekskluzywizmowi. Dziś Benedetto Croce mógłby słuszniej zapytać niż kiedyś Dlaczego nie mielibyśmy nazwać się masonami, a Rahner mógłby ponownie zaproponować nam teorię o Anonimowym masonie (3).

Oto smutna rzeczywistość: z jednej strony spisek Synagogi przeciwko Kościołowi, a z drugiej wszechogarniający i wszechobecny duch kabalistyczno-masoński, którym oddychamy, podobnie jak otaczającym nas powietrzem. Dużo trudniej jest zdefiniować przyczyny i sposoby jakich użyto by dopiąć celu, a które pod wieloma względami zupełnie nam się wymykają, co do których możemy jedynie snuć domysły, nie mogąc jednak nigdy nabyć pewności. Mimo to nie powinniśmy przymykać oczu na straszliwą rzeczywistość w jakiej przyszło nam żyć, kiedy to nieustannie musimy się troszczyć czy aby nie pomyliliśmy „pola walki” i sztandaru; czy przekonani, iż wojujemy pod Chrystusem, nie walczymy w rzeczywistości pod Lucyferem (4).

W poprzednim artykule czytaliśmy o planach masońskich (ujawnionych przez Barruela i Crétineau-Joly, a przedstawionych ponownie przez msgr. Delassus w jego dziełach), mówiących o „PAPIEŹU” NA MIARĘ POTRZEB SEKTY, to znaczy przesiąkniętym ich filozofią, o „papieżu”, który, nawet nie będąc członkiem masonerii, należałby jednak do jej ducha, by doprowadzić do końca TRIUMF REWOLUCJI. Aby osiągnąć swój cel masoneria wykształciła pokolenie godne tego wydarzenia poprzez intelektualne i moralne zepsucie młodzieży, począwszy od jak najmłodszego wieku, aby następnie móc jej wpoić niepostrzeżenie masońską mentalność. Szczególnie w seminariach rozwinęła swoją działalność infiltracji i psucia poglądów, świadoma iż pewnego dnia, młodzi seminarzyści zostaną księżmi, biskupami, kardynałami, będą kierować i zarządzać Kościołem, a jako kardynałowie będą wezwani do wyboru Papieża, który jak większość mu współczesnych będzie przesiąknięty zasadami filantropijnymi i naturalistycznymi, a więc będzie odpowiadał interesom sekty.

DUCHOWIEŃSTWO I WIERNI BĘDĄ MASZEROWAĆ POD MASOŃSKIM SZTANDAREM PRZEKONANI JESZCZE, IŹ KROCZĄ POD PAPIESKĄ FLAGĄ.

Fakty, które za chwilę przytoczę – są jednoznacznym dowodem na to, iż plan ten znakomicie się powiódł, przynajmniej tymczasowo, lecz nie do końca, gdyż Nasz Pan w rzeczy samej obiecał nam, iż bramy piekielne nie przemogą [Kościoła], i tak też będzie. My chrześcijanie, podobnie jak nasz Pan Jezus Chrystus, nawykliśmy zwyciężać środkami klęski. Dokładnie tak samo, jak wtedy, gdy Jezus został ukrzyżowany i opuszczony przez wszystkich, przez swoją śmierć nas zbawił; dokładnie tak samo będzie z Kościołem, Jego Ciałem Mistycznym: wtedy, gdy będzie wydawał się martwy, ukaże się w całym swym blasku: „Regnavit a ligno Deus!”.

Fakty te nie powinny nas zniechęcać, przeciwnie, powinny nas mobilizować do podejmowania stosownych środków (których, z Bożą pomocą, nigdy nie brakuje) w działaniu dla dobra Kościoła, ubiczowanego i cierniem ukoronowanego, podobnie jak słodki i dobry Jezus.

Pewna piękna modlitwa Tomasza More’a mówi: „O Panie, spraw bym nie gorszył się złem i grzechem, ale daj mi siłę, bym się mu przeciwstawiał, bym mu zapobiegał”.

PAPIEŻE DONOSZĄ O INFILTRACJI ŻYDOMASOŃSKIEJ W KOŚCIELE

Pius VI w liście papieskim Quid aliquantum z dnia 10 marca 1791 roku poddaje krytyce Konstytucję cywilną o duchowieństwie. W innym zaś skierowanym do kleru i ludu królestwa Francji z dnia 19 marca 1792 roku potępia duchownych składających przysięgę na wierność Rewolucji: „Heretyckie i schizmatyckie działania polegają na uciekaniu się do WYBIEGÓW i DYSYMULACJI: podobnie czynią nowi INTRUZI Kościoła we Francji, którzy perfekcyjnie opanowali sztukę zwodzenia poprzez UDAWANIE i KŁAMSTWO…” (5).

Pius VII w Encyklice Diu Satis z dnia 15 maja 1800 roku przestrzegał wyższe duchowieństwo: „Nikogo nie dopuszczajcie w szeregi duchowieństwa zanim go dokładnie nie przeegzaminujecie, nie skontrolujecie, rozważnie i głęboko nie przebadacie, gdyż nie brakuje fałszywych apostołów, mistrzów podstępu, przebranych za apostołów Chrystusa”.

W Encyklice Ecclesiam z dnia 13 września 1821 roku Pius VII piętnuje nową sektę Karbonariuszy, prawdziwą szkółkę fałszywych braci pisząc: „Oni to przyjdą do was, podobni do owiec, a będą krwiożerczymi wilkami”.

Kardynał Bernetti w liście z dnia 4 sierpnia 1845 roku napisał: „nasz młody kler jest przesiąknięty liberalnymi poglądami… Zwłaszcza ta część duchowieństwa, która zajmuje się sprawami publicznymi jest tysiąc razy bardziej splamiona liberalną przywarą” (6).

Pius IX w Encyklice Nostis et Nobiscum z dnia 8 grudnia 1849 roku ubolewa nad spiskiem przeciw Kościołowi, stwierdzając, że: „we Włoszech są duchowni, którzy wstąpili w szeregi nieprzyjaciół Kościoła”.

Kilka lat później w liście Exortae in ista z dnia 29 kwietnia 1876 roku opisał klasyczny przypadek infiltracji masońskiej w Brazylii. „Rozruchy, które ostatnimi laty miały miejsce w tym kraju, pojawiły się na skutek tego, iż ci, którzy przynależą do masońskiej sekty opanowali stowarzyszenia pobożnych chrześcijan…” (7).

Według Papieża Mastaia KATOLICYZM LIBERALNY jest jeszcze bardziej niebezpieczny niż komunizm; jest on w rzeczy samej „piątą kolumną” żydomasonerii w samym łonie Kościoła. Pius IX twierdzi następnie, iż znacznie łatwiej jest wykryć i pokonać jawnego nieprzyjaciela niż fartuszkowego brata, jakim w rzeczywistości jest katolik liberalny. W liście apostolskim z dnia 6 marca 1873 roku skierowanym do koła Świętego Ambrożego w Mediolanie Papież wyjaśnia dlaczego tak bardzo trzeba mieć się na baczności przed katolikami-demokratami przesiąkniętymi modernistycznymi poglądami: „Ci ludzie są bardziej niebezpieczni i bardziej zgubni niż zdeklarowani wrogowie, gdyż NIEPOSTRZEŹENIE I Z NIEZWYKŁĄ KONSEKWENCJĄ POSTĘPUJĄ W SWOICH ZAMIARACH. W rzeczywistości, trzymając się na granicy potępionych błędów, zachowują zewnętrzne pozory nieskazitelnej doktryny, a tym samym zjednują sobie nieroztropnych zwolenników pojednania i zwodzą uczciwych ludzi, którzy, gdyby nie to, niezawodnie sprzeciwiliby się jawnym błędom”.

Leon XIII w Encyklice Inimica vis z dnia 8 grudnia 1892 roku przestrzega biskupów i arcybiskupów Włoch przeciwko masonerii, która usiłuje podbić kler dla swojej filozofii. „Sekciarze masońscy dokładają wszelkich starań, aby poprzez swoje obiecanki zwieść niższe duchowieństwo. Działając w ten sposób, mają na celu stopniowe pozyskiwanie dla swoich interesów służebników świętej sprawy, by następnie uczynić z nich buntowników przeciwko legalnej władzy”.

Święty Pius X potępił katolików-liberałów, demokratów chrześcijańskich, modernistów uznając ich za „najbardziej niebezpieczną klikę… usiłującą przywieść Kościół do ich sposobu myślenia. Poprzez przebiegłość i zakłamanie tego perfidnego liberalnego katolicyzmu który, z trudem utrzymując się na granicy potępionego błędu, usiłuje zachowywać pozory systemu przestrzegającego najczystszej doktryny… Ksiądz ma za zadanie wykryć ich przewrotne knowania. Liberalni katolicy są wilkami odzianymi w owcze skóry. Będą was nazywali papistami, klerykałami, nieprzejednanymi wstecznikami; miejcie to sobie za honor!” (9).

W Encyklice Pieni l’animo opublikowanej dnia 28 lipca 1906 roku św. Pius X przestrzega również przeciwko wrogiej infiltracji w Kościele i wyraźnie mówi o „duchu niekarności i nieposłuszeństwa, widocznym pośród duchowieństwa. Taki to duch – kontynuuje Papież – przenika aż do seminariów, szerząc zepsucie wśród seminarzystów i młodych księży. W celu zniszczenia doktryny stosują coś w rodzaju TAJEMNEJ propagandy, zwodząc młodych ludzi, którzy w zaciszu seminariów przygotowują się do kapłaństwa”.

Następnie w Encyklice Pascendi, ogłoszonej dnia 8 września 1907 roku, Papież donosi, iż „…wrogowie dotarli do SAMEGO SERCA KOŚCIOŁA, a wrogowie ci tym większym napawają strachem im bardziej się ukrywają. …Mówimy tu o znacznej liczbie… księży… Oni to od środka knują zniszczenie Kościoła. Niebezpieczeństwo tkwi dziś niejako W SAMYM ŁONIE, W SAMYCH ŹYŁACH KOŚCIOŁA… oni [moderniści] nie ugodzili w gałązki…, lecz w sam korzeń, to znaczy w Wiarę”.

Ponadto św. Pius X, w przemówieniu wystosowanym w czasie uroczystości nałożenia biretów kardynalskich nowym purpuratom w dniu 27 maja 1914 roku wypowiedział te słowa: „Och jak wielu marynarzy, sterników, jak wielu KAPITANÓW, pokładając ufność w tych świeckich nowinkach i w fałszywej nauce czasu teraźniejszego, tonie i innych zatapia zamiast wytrwale płynąć do portu!” (Św. Pius X, A.A.S. 1914, ss. 260-262).

Zwróćmy uwagę na to, że święty Papież zmarł zaledwie trzy miesiące później, 20 sierpnia 1914 roku, a słowo „kapitani” odnosiło się do Biskupów!

Pius XI donosi o postępach poczynionych przez „piątą kolumnę”, której już wtedy udało się wniknąć w szeregi wyższego duchowieństwa.

„23 maja 1923 na konsystorzu Pius XI konsultował się z około trzydziestoma kardynałami Kurii Rzymskiej w kwestii dotyczącej ewentualnego zwołania Soboru Powszechnego. Kardynał Billot nie ukrywał iż istnieją głębokie rozbieżności w samym łonie Episkopatu. Kardynał Boggiani, dominikanin, stwierdził, iż znaczna część kleru i biskupów jest przesiąknięta modernistycznymi ideami. W związku z tym kardynał Billot podsumował, stwierdzając, że Sobór byłby MANEWROWANY przez najzacieklejszych wrogów Kościoła” (10).

W Encyklice Divini Redemptoris z dnia 29 września 1937 roku Pius XI kolejny raz donosi o próbach infiltracji komunistycznej, która, bez wzmiankowania samej doktryny komunizmu, dążą by „zaszczepić jego błędy w miejsca, w które – bez tego – nigdy nie mogłyby przeniknąć. W ten sposób [komuniści] dokładają wszelkich starań, aby perfidnie INFILTROWAĆ katolickie środowiska”.

Ojciec Cordovani, zwierzchnik Świętych Pałaców Apostolskich (Sacri Palazzi Apostolici) za pontyfikatu PIUSA XII, a tym samym teolog papieża Pacelliego, pisze 19 marca 1950 na łamach l’Osservatore Romano: „Nic nie podlega zmianie w ustawodawstwie Kościoła względem masonerii. Kanon 694 a zwłaszcza 2335, który nakłada ekskomunikę na całą masonerię BEZ WZGLĘDU NA RYT, jest stale obowiązujący. Wszyscy katolicy powinni mieć to na uwadze, aby nie wpaść w PUŁAPKĘ”.

Jacques Ploncard d’Assac objaśnia, że ponieważ już wtedy idee masońskie przenikały do Kościoła, ojciec Cordovani, znakomity znawca tej problematyki, naciskał: „Powtarzam raz jeszcze, klątwie PODLEGAJĄ WSZYSTKIE RYTY MASOŃSKIE, nawet jeśli niektóre z nich utrzymują, iż nie są wrogie Kościołowi. …Czyż to współczesne dążenie do tego, by traktować katolicyzm na równi z fałszywymi ideologiami… nie jest przejawem herezji?” (11).

Właśnie dlatego wielu papieży, aż do Piusa XII, nie ustawało w przestrzeganiu nas przed wrogą infiltracją w Kościele. Niestety, wraz z [pseudopapieżami] Janem XXIII, Pawłem VI i Janem Pawłem II stanowisko to uległo diametralnej zmianie; obecnie prowadzi się dialog z masonerią, otwarcie dopuszcza podwójną przynależność do Kościoła i sekty masońskiej, co zobaczymy w kolejnych rozdziałach (12).

Dialog modernistów z masonami

W momencie śmierci Piusa XII Sobór nie został jeszcze zwołany, tymczasem ronkaliańskie aggiornamento zaczynało już nadawać formę dawnym dążeniom ku otwarciu się wobec popleczników żydomasonerii, aby w ten sposób umożliwić wprowadzenie „konia trojańskiego” do Kościoła Chrystusowego.

Dziś proponuje się nam dialog nie tylko z innymi wyznaniami, ale także z masonerią, aby móc obejść potępienia nałożone przez Kościół na tę właśnie sektę (ponad 590 dokumentów) począwszy od Klemensa XII (In Eminenti, 1738) aż do Piusa XII włącznie.

„Pierwsze przejawy tych nowych dążeń sięgają 1920 roku. Jezuita niemiecki P. Gruber miał wówczas styczność z wysokimi dygnitarzami masonerii… W ten sposób rozpoczęta została, ze strony katolickiej, potajemna kampania zbliżania. We Francji to samo dzieło przedsięwziął ojciec Berteloot, także jezuita. Ten ostatni opublikował od 1945 do 1949 serię artykułów i książek zredagowanych z daleko idącą ostrożnością, których celem było przygotowanie owego zbliżenia.

Działania zmierzające do zbliżenia masonerii i Kościoła katolickiego za pontyfikatu Piusa XII pozostawały niemniej jednak w stanie ukrytym; co prawda ogień wyraźnie wzniecał się pod popiołem, jednakże moderniści, którzy przejęli znaczny wpływ w Kościele, zdawali sobie sprawę z tego, że ich wysiłki nie mają szans powodzenia dopóki żył Pius XII. Wraz z wyborem Jana XXIII nastąpiła jak gdyby eksplozja. Wyraźnie odnosiło się wrażenie, iż chodzi o międzynarodową, metodycznie dowodzoną kampanię” (13).

„Duch Jana XXIII – pisze ojciec Esposito (14) – a następnie wielka ekumeniczna przygoda Pawła VI, rozpętały reakcję łańcuchową, z której wtedy jeszcze nie zdawano sobie sprawy, ale która uwidoczniła się, gdy różne grupy ekspertów – między 1965 a 1968 – zostały wytropione przez prasę. Wówczas wykryto wymiany korespondencji, mniej więcej systematyczne rozmowy telefoniczne, przyjacielskie sympozja. Wszystko to miało na celu wzajemne zapoznanie i zbliżenie ludzi dwóch bloków: katolicy mieli przekonać się, że masoni nie mają oblicza Lucyfera [pozory mylą – ks. C. N.], masoni natomiast, że nie wszyscy katolicy są Wielkimi Inkwizytorami… Można powiedzieć, że spotkania między dwoma ugrupowaniami: katolickim i masońskim ZOSTAŁY PRZEPROWADZONE NA WSZYSTKICH STOPNIACH”.

„Wielki Mistrz Masonerii Dupuy stwierdził, że <Sobór Watykański II otworzył w sposób znaczący Kościół na świat>. Wyjawił, iż odbył spotkanie sprawozdawcze, <więcej, niż serdeczne> z Janem XXIII, i że <Jan XXIII i Sobór Watykański II nadali niesłychany impuls do pracy nad poprawą i znacznym ociepleniem stosunków między Kościołem a masonerią>. Krótko mówiąc, w miarę jak współczesny Kościół [Soborowy] (tzn. sekta modernistyczna – red. Ultra montes) przychyla się do pluralizmu i wolności religijnej, to nieuchronnie też zmierza do tego, by być na usługach masonerii” (15).

Ponadto były wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Włoch, Armando Corona, twierdzi: „Masoneria jako pierwsza w historii podtrzymywała i broniła tolerancji religijnej oraz prawa każdego człowieka do wyznawania własnej religii. Po tylu wiekach, jako masoni, jesteśmy szczęśliwi, iż także Sobór Watykański II oświadczył na piśmie: Sumienie człowieka jest święte…” (16).

Nawet msgr. Lefebvre musiał przyznać, że Kościół został przesiąknięty masonerią w celu zniszczenia Go. A ponieważ bezpośrednio przeżył on doświadczenie Soboru napisał: „Najgorsza była reforma liturgiczna. Dokonał jej Bugnini, a opracował ją znacznie wcześniej. Już w 1955 Bugnini polecił przetłumaczyć protestanckie teksty [liturgiczne] msgr. Pintonello, który spędził dużo czasu w Niemczech… Sam msgr. Pintonello wyznał mi, iż tłumaczył protestanckie księgi liturgiczne dla Bugniniego, który w tamtych czasach był zaledwie małym pionkiem w komisji liturgicznej. Był niczym… LUDZIE PODOBNI BUGNINIEMU WNIKNĘLI DO KOŚCIOŁA, ABY GO ZNISZCZYĆ… Niektórzy utrzymują, że za wszystkim stoi masoneria. Możliwe… Stoimy w obliczu RZECZYWISTEGO SPISKU w sercu Kościoła, za którym stoją obecni kardynałowie. Klasa intelektualistów powstała przeciw Panu naszemu, w PRAWDZIWYM SPISKU SZATAŃSKIM wymierzonym w Jego Królestwo” (17).

Pierwszym kardynałem, który dokonał zbliżenia z Wielkim Mistrzem był Innitzer, arcybiskup Wiednia. W 1948 nawiązał on – bez wiedzy Piusa XII – dialog z Wielkim Mistrzem Schechebanerem. W latach 60-tych i 70-tych krąg <dialogujących> rozszerzył się i rozpoczął otwarte działania. Główni przedstawiciele to: kardynałowie – Cushing z Bostonu, Cooke z Nowego Jorku, Etchegaray z Marsylii, Alfrink z Utrechtu, Feltin a następnie Marty z Paryża, Krol z Filadelfii, Vilela z Bahia (Brazylia), Lorscheider z Fortaleza; biskupi – Mendez Arceo z Cuernavaca (Meksyk), który na Soborze przedłożył petycję w sprawie zmiany ustawodawstwa antymasońskiego, msgr. Dante Benigni z Albano Laziale, msgr. Ablondi z Liworno, który, według zeznań ojca Esposito (18) uczestniczył w spotkaniach z masonami kierującymi włoskim ugrupowaniem. W Paryżu msgr. Pézeril przemawiał w Loży dokładnie „jak w przeszłości robili to Joyce z Bostonu, Pursley z South Bend, czy niektórzy prałaci na Wyspach Filipin, w Kanadzie…” (19).

W Europie dialog katolicko-masoński uzyskał błogosławieństwo „nawet NAJWYŹSZYCH INSTANCJI KOŚCIELNYCH. Stałymi pośrednikami tych rozmów, CHĘTNIE PRZYJMOWANYMI PRZEZ PAWŁA VI, byli don Miano, który utrzymywał kontakty z kardynałem Seperem i kardynałem Koningiem… Także Ojciec Riquet miał wielokrotnie okazję do SPOTKAŃ Z PAWŁEM VI” (20).

Ostatnio Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Włoch, adwokat Gaito, wyznał: „Gdy słuchałem, jak wysoko postawieni duchowni opiewają w homiliach człowieka, uznając go za centrum wszechświata, wzruszałem się do łez” (21).

DĄŻENIA DO ZWERYFIKOWANIA EKSKOMUNIKI MASONERII

Bezpośrednią konsekwencją wszystkich tych plugawych spotkań stało się dążenie do zweryfikowania, a nawet, jeśli tylko byłoby to możliwe, do zniesienia ekskomuniki masońskiej sekty nałożonej na nią w 1738 roku. W okolicach Świąt Wielkanocnych 1971 roku bardzo bliskie wydawało się opublikowanie Dubium Kongregacji nauki Wiary, które „zmazałoby w pewien sposób ciężkie i krzywdzące zwroty antymasońskie zawarte w Kodeksie prawa kanonicznego z 1917, kanonu 2335 i kilku innych; publikację odłożono na święto Apostołów Piotra i Pawła, 29 czerwca tego samego roku. Po raz kolejny stwierdzono, że pośpiech nie byłby stosowny, a to dlatego, iż obawiano się, nie bez racji, iż katolicka opinia publiczna przyjęłaby ze zgorszeniem tego typu postanowienia” (22).

KONFERENCJA EPISKOPATU SKANDYNAWSKO-BAŁTYCKIEGO (dn. 21-23 października 1966 r.)

Począwszy od 1964 biskupi Norwegii zezwalali na to, by mason „nawrócony” na katolicyzm mógł nadal przynależeć do masonerii.

Biskupi Danii, Szwecji, Islandii, Norwegii, Finlandii dostosowali się do soborowego dekretu Christus Dominus, który w artykule 8 mówi: „Jedynie biskupom diecezjalnym udzielona jest władza stanowienia ogólnego prawa kościelnego ilekroć stwierdzą, iż posłuży to duchowemu dobru wiernych, pod warunkiem jednak, że najwyższa władza Kościoła nie wystosowała jakiegoś szczególnego zastrzeżenia w danej kwestii”.

W czasie zebrania plenarnego, które odbyło się w dniach od 21 do 23 października 1966 roku, biskupi tych pięciu krajów ostatecznie postanowili, iż nie będą wymagać od masonów ubiegających się o włączenie do Kościoła wyrzeczenia się, czyli definitywnego porzucenia masonerii. A WIĘC BISKUPI NIE UWAŹALI JUŹ ZA NIEMOŹLIWE DO POGODZENIA TYCH DWÓCH PRZYNALEŹNOŚCI. „W listopadzie DECYZJA ZOSTAŁA OBWIESZCZONA STOLICY APOSTOLSKIEJ. TU NIE SPOTKAŁA SIĘ Z ŹADNYMI OBIEKCJAMI, co oznaczało, iż NIE BYŁO POWODU DO SPRZECIWU, w związku z czym 24 stycznia 1968 roku decyzja została podana do publicznej wiadomości” (23).

W wiadomościach radia watykańskiego zakomunikowano, że Stolica Apostolska nie zmieniła obowiązującej dyscypliny. „W ten sposób uznano, iż postanowienie skandynawsko-bałtyckie dotyczy jedynie sytuacji lokalnej, a w związku z tym nie ma powodu by nie wyrazić na nie zgody” (24).

LIST KARDYNAŁA SEPERA DO KARDYNAŁA KROLA z dn. 19 lipca 1974 roku

Tymczasem soborowy wiatr nie przestawał dąć, a żydomasoneria knuć: najbardziej spektakularny rezultat infiltracji „piątej kolumny” do wnętrza Kościoła miał miejsce 16 lipca 1974. Chodziło o skromny dokument, który początkowo miał mieć charakter prywatny, tymczasem został opublikowany przez odbiorcę, kardynała Krola, arcybiskupa Filadelfii i przewodniczącego Konferencji Episkopatu Ameryki Północnej.

Ów dokument, króciutki acz niezwykłej wagi, wpisuje się w ramy dwóch konsultacji na najwyższym szczeblu, zarządzonych przez Kongregację nauki Wiary w latach 1960-1970, a napisany został w celu zapoznania się z opinią biskupów dotyczącą charakteru wszystkich masońskich zgromadzeń.

O tym dokumencie Ojciec Esposito tak pisze: „Na życzenie kardynała Krola, prefekta rzymskiej dykasterii (od spraw doktryny Wiary), kardynał Franjo Seper udzielił listownej odpowiedzi zredagowanej w następujący sposób: 1) żądanie nowych objaśnień dotyczących kwestii masońskiej nurtującej Episkopat spowodowało, iż Stolica Apostolska postanowiła poddać problem poważnej analizie; 2) …wszelkie ewentualne zmiany muszą zostać zawarte w nowym Kodeksie Prawa Kanonicznego; 3) tymczasem, a) sytuacje lokalne powinny być rozstrzygane w obrębie danej miejscowości; b) ewentualne rozstrzygnięcia muszą być inspirowane zasadą SZERZENIA PRZYCHYLNOŚCI i OGRANICZANIA NIENAWIŚCI; 4) ZAKAZ PRZYNALEŹNOŚCI DO MASONERII ZOSTAJE OGRANICZONY DO SAMYCH CZŁONKÓW DUCHOWIEŃSTWA i instytutów świeckich; 5) z tego wynika, że EKSKOMUNIKA JUŹ WIĘCEJ NIE JEST ZALECANA. …List ten spotkał się z powszechną aprobatą. W Stanach Zjednoczonych zainicjował nadmiernie otwartą postawę Kościoła… Porozumienie między katolikami i masonami w Stanach Zjednoczonych przychodziło z daleka… POLEMIKI STOPNIOWO ZACZĘŁY PRZYGASAĆ. Masoni, nabywszy przekonania co do nieintegrystycznych zamiarów Kennedy’ego, zdecydowanie poparli jego kandydaturę, po czym nastąpiła seria przyjacielskich spotkań kardynała Cushinga z innymi duchownymi w sprawie wspólnego porozumienia. Wśród najostrzejszych posunięć przypomnijmy udział głównego arcybiskupa Nowego Jorku, Cooke’a, w masońskim sympozjum, w trakcie którego wygłosił mowę zachęcając serdecznie do porozumienia i współpracy” (25).

KONFERENCJA EPISKOPATU ANGLII I WALII (dn. 11-14 listopada 1976 r.)

Również na tej konferencji dało się słyszeć echo listu Sepera-Krola. Dokument episkopatu stwierdzał: „Katolik musi najpierw uważać się za członka Kościoła katolickiego… Ale jeśli szczerze jest przekonany, że jego przynależność do masonerii nie kłóci się z wiarą wówczas może nawiązać kontakt ze swoim biskupem… by omówić sprzeczności i ewentualne konsekwencje owej przynależności”.

KONFERENCJA EPISKOPATU W SANTO DOMINGO (dn. 29 stycznia 1976 r.)

W nocie do duchowieństwa wystosowanej 29 stycznia 1976 roku Konferencja Episkopatu zastosowała się do listu kardynała Sepera stwierdzając, że: „NIE ISTNIEJE ŹADNA SPRZECZNOŚÄ†, GDY KTOŚ JEST KATOLIKIEM praktykującym… I JEDNOCZEŚNIE CZŁONKIEM STOWARZYSZENIA MASOŃSKIEGO bądź innego tego rodzaju…”.

„Kandelabr przypomina masonowi siedem sztuk wyzwolonych, których znajomość jest niezbędna w pracy prawdziwie wtajemniczonego”. (L. Troisi, Dizionario massonico, Bastogi)

MSGR. ETCHEGARAY, ARCYBISKUP MARSYLII (1975-1977)

Msgr. Etchegaray, proszony, udzielał zezwolenia na katolicki pogrzeb masona.

KONFERENCJA EPISKOPATU BRAZYLII (4 stycznia-12 marca 1975)

5 stycznia 1975 w czasie sesji Konferencji Episkopatu Brazylii, której przewodził msgr. Lorsheider (późniejszy kardynał) zwrócono się do Stolicy Apostolskiej z prośbą o instrukcje dotyczące zastosowania listu Sepera; odpowiedź z dnia 12 marca podpisana przez Nuncjusza Apostolskiego w Brazylii msgr. Rocco głosiła: „…Wydaje się, iż można udzielić kredytu zaufania tym, którzy od dawna należeli do masonerii, a obecnie zaczęli spontanicznie ubiegać się o dopuszczenie do sakramentów…”.

A zatem wcale nie dziwi fakt, iż: „jeszcze tego samego roku KARDYNAŁ BRANDAO VILELA PRZYJĄŁ ZAPROSZENIE ODPRAWIENIA MSZY BOŹONARODZENIOWEJ DLA LOŹY LIBERDADE Z San SALVADOR DE BAHIA… a w tym samym miesiącu przyjął wysokie odznaczenie masońskie, podobnie jak to uczynił w 1976 roku kardynał Paulo Evaristo Arns, arcybiskup Rio de Janeiro” (26).

FAŁSZYWA RESTAURACJA LAT 80-tych

Św. Pius X mawiał o modernistach: „Kiedy się ich czyta lub słucha można by sądzić, że sami sobie przeczą, że są niestali i niezdecydowani. Nic bardziej mylnego! Wszystko jest u nich zamierzone, wszystko zaplanowane. Pod jedną stronicą ich dzieła mógłby się podpisać katolik; ale wystarczy, że przewrócicie kartkę, a wyda wam się, że czytacie pismo racjonalisty” (27).

Taktyka Szatana i jego zauszników zawsze polegała na mieszaniu fałszu z prawdą, kąkolu z ziarnem; dokładnie tak samo postępuje żydomasoneria, która obecnie przeniknęła aż do szczytów Kościoła i miesza prawdę z fałszem, aby móc zwieść także i dobrych, którzy, w innym wypadku, z pewnością by zareagowali.

Stwierdziliśmy już, że taktyka masońska polega na działaniu wewnątrz Kościoła w ramach „piątej kolumny”, aby, o ile w ogóle to możliwe, zniszczyć go od środka. Jednakże, aby nie wzbudzać rzeczywistego przeciwdziałania, które zniweczyłoby machinacje antykościoła masoni stosują metodę zalecaną przez Lenina: dwa kroki w przód, jeden w tył (Lenin docet). Wiemy też, że jeśli tylko „piąta kolumna” zostaje odkryta, natychmiast reaktywuje „trzecią siłę”, która, pod pozorem łagodzenia, równowagi, miłości pokoju i dobroci, pilnie pracuje, aby przeszkodzić w zniszczeniu „piątej kolumny”.

Tak więc przeróżne dokumenty z lat 80-tych weryfikujące stanowisko otwarcia na dialog, typowe dla lat 60-tych i 70-tych, nie są niczym innym jak klasycznym krokiem w tył – po dwóch uprzednio wykonanych do przodu – oraz reaktywowaniem „trzeciej siły” dla ratowania zdobyczy „piątej kolumny”!

Dokumentami fałszywej restauracji, czyli powrotu do dawnego stanu są: Deklaracja Episkopatu Niemiec z dnia 28 kwietnia 1980, Deklaracja Kongregacji nauki Wiary z dnia 17 lutego 1981, Deklaracja Kongregacji do spraw Świętych z dnia 20 września 1981 roku, Nowy Kodeks Prawa Kanonicznego (25 stycznia 1983), który w kanonie 1374 stwierdza: „Każdy kto jest członkiem stowarzyszenia spiskującego przeciw Kościołowi, SŁUSZNIE PODLEGA KARZE”. Należy zaznaczyć, że powyższy tekst znacznie różni się od kanonu 2335 Kodeksu z 1917 roku, ponieważ surowość kary została wyraźnie złagodzona, wraz ze ZNIESIENIEM EKSKOMUNIKI, która wcześniej była nakładana IPSO FACTO na każdego ktokolwiek zapisywał się do masońskiej sekty. Ponadto, ku wielkiej radości jezuity Michała Riqueta, słowo masoneria nie zostało nawet wspomniane! (28).

W ten sposób łatwiej zrozumieć niedawne oświadczenie Wielkiego Mistrza Wielkiego Wschodu Włoch Virgilio Gaito: „Należy uważać, że ekskomunika masonów została już złagodzona i zarezerwowana jedynie dla tych, którzy konspirują przeciw Kościołowi Katolickiemu” (29).

Wszystko to dowodzi, iż potępienia z lat 80-tych były CZYSTO SŁOWNE i że żadne potępienie de facto nie tylko nie miało miejsca, ale wręcz nie chciano by miało. W rezultacie niemal wszyscy „monseigneurs”, którzy w latach 60-tych i 70-tych byli zaangażowani w dialog z masonerią zostali w latach 80-tych nominowani na kardynałów, a ci z kolei, którzy już wtedy byli kardynałami dalej nimi pozostali, sprawując bez przeszkód swoje funkcje, nie podlegając żadnym postępowaniom obciążającym!

Należy tutaj przytoczyć Oświadczenie Kongregacji nauki Wiary z dnia 26 listopada 1983 r., w myśl którego „wierni, którzy należą do masońskich stowarzyszeń pozostają W STANIE GRZECHU CIĘŹKIEGO i nie mogą przystępować do Komunii świętej”. Jednakże O EKSKOMUNICE NIE MA NAWET WSPOMNIENIA!

W wywiadzie udzielonym ostatnio przez Ratzingera dla Avvenire, czytamy, że należy odróżnić masonerię od masonerii, nie można wrzucać wszystkiego do jednego worka. Istnieje bowiem masoneria antyklerykalna, z którą nie można prowadzić rozmów, lecz jeżeli masoneria nie składa wyznania wiary antychrześcijańskiej to nic nie staje na przeszkodzie by kontynuować dialog. Tak więc w praktyce jesteśmy świadkami powrotu, cichaczem, do stanowiska z lat 60-tych i 70-tych.

Czy jest to działanie „trzeciej siły”, która usilnie próbuje skonsolidować zdobycze „piątej kolumny” pod pozorem większej stanowczości i restauracji? Doktryna, o której mowa powyżej została potępiona przez O. Cordovani już w 1950 roku. Jednak na nowo powraca do łask również w obozie masońskim. A tymczasem profesor Di Bernardo, w swojej książce zatytułowanej Filozofia masonerii stwierdza, że masoneria jest z zasady przeciwna ekskluzywizmowi, tolerancyjna i życzy sobie dialogu z Kościołem, pod warunkiem, iż każda ze stron zachowuje swoją tożsamość, pozostając tym czym jest. Istotne jest to, że Kościół [Soborowy] (tzn. modernistyczny Neokościół – red. Ultra montes), nie tracąc swojej tożsamości, aby otworzyć się na dialog, wyrzeka się ekskomuniki, a przyjmując pluralizm, tolerancję i odrzucając ekskluzywizm, staje się w ten sposób czymś w rodzaju powszechnej masonerii. To właśnie dzieje się na naszych oczach (30).

Stanowisko to zostało również przyjęte w obozie katolicko-konserwatywnym; dla przykładu, arcybiskup Foggi msgr. Casale 11 grudnia 1993 roku, podczas konferencji zorganizowanej przez CESNUR oświadczył, iż podwójna przynależność nie jest dozwolona, aczkolwiek Kościół katolicki [soborowy – ks. C.N.] (tzn. sekta modernistyczna – red. Ultra montes) nie wyklucza dialogu z masonerią.

KOŚCIÓŁ  SOBOROWY  A  ROTARY  CLUB (1905)

a) Masoneria a Rotary

Związek pomiędzy Rotary Club a masonerią jest „strukturalny” – jak twierdzi Ojciec Esposito – „nie tylko ze względu na założenie Rotary Club (23 lutego 1905) przez masona adwokata Paula Harrisa z Chicago i trzech jego kolegów, również masonów; ale także ze względu na pozycję ideologiczną i prawną klubu, który w PRZESŁANIU INAUGURACYJNYM PRZYJĄŁ ZA CEL LAICYZACJĘ SPOŁECZEŃSTWA, CZYLI USUNIĘCIE WSZELKICH KRĘPUJĄCYCH CZY RYTUALNYCH ASPEKTÓW” (32).

W Chile i w Hiszpanii wielu biskupów, w latach dwudziestych, kategorycznie potępiło Rotary Club, uznając jego pochodzenie za masońskie. Stolica Apostolska w obliczu tych doniesień musiała zająć zdecydowane stanowisko. Pierwszym krokiem było zdystansowanie się od Rotary, a kolejnym potępienie go. Przygotowaniem drogi do ekskomuniki została obarczona Civilta Cattolica, która opublikowała trzy artykuły ojca Pirri, jezuity, według których ROTARY NIE RÓŹNI SIĘ ZGOŁA NICZYM OD MASONERII pod panowaniem której znajduje się cały świat. Tymczasem ów jezuita nie potwierdza faktu, iż wszyscy rotarianie są masonami, dopuszcza nieświadomość, nadmierną ufność, czy wręcz naiwność niektórych z nich.

Tolerancja religijna Rotary, konkluduje Pirri, jest de facto synkretyzmem religijnym (33).

W Enciclopedia Cattolica msgr. Buzzetti pisze: „Mentalność, jaką [Rotary] proklamuje może łatwo uniezależnić się od nauczania Kościoła, również w kwestii wiary i obyczajów a SPRZYJAĆ INFILTRACJI ELEMENTÓW MASOŃSKICH i antyklerykalnych” (34).

b) Pierwsze papieskie potępienie (4 lutego 1929)

Papieski dokument potępiający Rotary ukazał się niemal jednocześnie z trzema artykułami ojca Pirri datowanymi na 2 lutego 1929 roku; było to w efekcie na dwa dni przed ukazaniem się Dubium Świętej Kongregacji konsystorialnej. Dekret papieski był bardzo jednoznaczną odpowiedzią na pytanie czy dozwolone jest zapisanie się do Rotary i uczestnictwo w spotkaniach tej organizacji. Odpowiedź ta brzmiała: NON EXPEDIRE, czyli „nie jest odpowiednim”. Zakaz nie obejmował ludzi świeckich. Treść dokumentu została opublikowana w A.A.S. (1929, rok 25, 15 stycznia 1929, 42).

Dwadzieścia lat później, 12 października 1949 roku temat ten podjął kardynał Mediolanu Schuster, rozpalając na nowo ognistą polemikę: „Za czasów naszej młodości w Rzymie… istniały stowarzyszenia typu Rotary, które uważano za związane [z masonerią]… były to w gruncie rzeczy ezoteryczne formy jedynej i tej samej masonerii” (35).

c) Drugie potępienie (styczeń 1951)

Kolejne potępienie było znacznie bardziej surowe od pierwszego, bardziej uroczyste, połączone z WYRAŹNYM WSKAZANIEM, ŻE ZOSTAŁO POTWIERDZONE PRZEZ PIUSA XII (36).

d) Wiraż Jana XXIII

Omero Ranelletti, deus ex machina włoskiego Rotary, założyciel Klubu Rzymskiego w 1924 opowiada, że „wraz z nastaniem Jana XXIII pojawiła się szansa na łatwiejsze rozwiązanie problemu, niż to miało miejsce w przeszłości” (37). W związku z tym 22 grudnia 1958 poprosił Jana XXIII o audiencję, która została mu udzielona 20 kwietnia 1959. „W czasie audiencji przedstawił swoich kolegów z rotariańskimi tytułami, na co Jan XXIII… oświadczył, iż w Wenecji miał wielokrotnie sposobność spotykania się z miejscowymi rotarianami. Z tego wynika, iż był dobrze poinformowany co do naszej organizacji. Do każdego skierował życzliwe słowa, zachęcając nas do działania, a na koniec udzielając apostolskiego błogosławieństwa” (38).

20 marca 1963 Roncalli przyjął Rotary na drugiej audiencji.

e) Paweł VI

Trzecia zaś audiencja miała miejsce 28 września 1963 roku za Pawła VI. Lecz najistotniejsza była czwarta, 20 marca 1965, podczas której Ranelletti przypomniał, iż 13 listopada 1957 (na rok przed śmiercią Piusa XII) kardynał Montini spotkał się z rotarianami i skierował do nich, między innymi, te słowa: „Dziękuję wam panowie rotarianie za okazaną mi uprzejmość. Muszę lojalnie wyznać, że w przeszłości miałem wiele zastrzeżeń odnośnie Waszego Klubu. Przyznaję, było to owocem ignorancji i błędów” (39).

Na audiencji 20 marca 1965 Paweł VI przytoczył ponownie tę myśl; kolejne spotkanie z Rotary miało miejsce 14 listopada 1970 roku.

f) Jan Paweł II J P II  i  Sigmund Sternberg żyd, rotarian i mason, bogacz z Londynu

„WRAZ Z JANEM PAWŁEM II AKCEPTACJA ROTARY OSIĄGNĘŁA SZCZYTOWY POZIOM, w tym sensie, iż nie tylko stwierdzono ZGODNOŚÄ†, ale wręcz WZAJEMNE UZUPEŁNIANIE SIĘ działalności katolików i rotarian” (40).

Tych ostatnich Jan Paweł II gościł 14 czerwca 1979 roku i 4 lutego 1984 roku.

STOWARZYSZENIE PAX I GRUPA I.DOC (zbrojone ramię przewrotu wewnątrz Kościoła Soborowego)

„Po Soborze Watykańskim II – pisze Orio Nardi (41) – gnoza zainfekowała całą fermentację modernistyczną, czyli postępową, wewnątrz Kościoła, nie bez współudziału teologów, którzy, jak się okazało w historii Stowarzyszenia PAX i grupy I.DOC, często działają pod wpływem centrów władzy światowej”.

RUCH PAX

6 czerwca 1963 kardynał Stefan Wyszyński napisał list do biskupów francuskich, który został dostarczony do Sekretariatu Episkopatu francuskiego za pośrednictwem nuncjusza apostolskiego; przedmiotem listu było Stowarzyszenie PAX.

Kardynał demaskował w swoim piśmie prawdziwą naturę Ruchu: „PAX nie jest organizacją z założenia kulturalną, ale jedynie zakamuflowanym środkiem propagandy, utworzonym, aby zniesławiać działalność Kościoła w Polsce poprzez szerzenie fałszywych informacji… Ruch ten przyjmuje dyrektywy od Partii Komunistycznej, SB i Biura do Spraw Wyznań. W zamian za swą uległość PAX korzysta z pewnych udogodnień i wsparcia”.

Na początku soboru PAX nasilił propagandę w krajach Europy Zachodniej, a zwłaszcza we Francji, poprzez rozpowszechnianie fałszywych bądź dwuznacznych i zniesławiających doniesień na Kościół, w szczególności na Kurię rzymską.

Założycielem stowarzyszenia PAX (rzeczywistego i bezpośredniego organu polskiej milicji komunistycznej, podlegającego Ministerstwu spraw wewnętrznych) był Bolesław PIASECKI, skazany na śmierć przez sowietów, a następnie ułaskawiony w zamian za formalne zobowiązanie się do służby w Partii Komunistycznej w celu infiltrowania Kościoła katolickiego.

Tak więc z samego założenia PAX był filią Polskiej Partii Komunistycznej, która przesyłała rozporządzenia do swoich członków bezpośrednio przez Biuro Centralne. Piasecki podlegał bezpośrednio pod UB i Biuro do Spraw Wyznań, które w Polsce dysponowało pełnią władzy w kwestiach dotyczących Kościoła katolickiego.

W 1956 wraz z odwilżą Piasecki ponownie popadł w niełaskę, lecz, dzięki usługom wyświadczonym przede wszystkim Francji, mógł znowu piąć się do szczytów; jego władza osiągnęła apogeum w okresie uwięzienia Wyszyńskiego. Była to epoka, w czasie której PAX wchłaniało wszystkie katolickie, jeszcze niezależne od Partii Komunistycznej, publikacje. Destalinizacja ponownie powaliła na ziemię Piaseckiego, jednakże znów mógł wypłynąć na powierzchnię dzięki… Soborowi Watykańskiemu II! W rzeczywistości obarczono go obowiązkiem tworzenia punktów zapalnych w środowiskach kościelnych, które współpracowały na soborze. Miał podzielić biskupów na dwa bloki (progresistów i konserwatystów), aby umożliwić pchnięcie Kościoła na tory współczesnego świata (Solve et coagula).

We Francji, takie dzienniki jak La Croix i periodyki typu Les Informations catholiques Internationales broniąc PAX-u dopuściły się nawet zniesławiania kardynała Wyszyńskiego, otwierając w ten sposób komunizmowi drogę do triumfu w tym kraju i w świecie.

Jean Madiran napisał odważny i ciekawy artykuł w Nation Française (1 lipca 1964) zatytułowany Szpiegostwo sowieckie w Kościele, dodając, iż Piasecki był na usługach generała Iwana Sierowa z NKWD (rosyjskiej policji politycznej). Madiran pisał również, że PAX atakował Kurię rzymską, a w 1956 roku jedna z jego delegacji udała się do Watykanu, aby bronić Piaseckiego potępionego przez Święte Oficjum, co jednak nie przyniosło pożądanych rezultatów.

GRUPA I.DOC

Wraz z rozpoczęciem soboru narodziło się w Rzymie Centrum informacji dla biskupów i teologów holenderskich pod nazwą DOCumentation.

Centrum to rozpowszechniało biuletyny informacyjne we wszystkich językach i organizowało konferencje prasowe udzielane przez Ojców soborowych bądź przez postępowych teologów w celu opanowania opinii publicznej; przedstawiciele agencji międzynarodowych i największych wpływowych dzienników byli tam stale obecni.

Na zakończenie soboru Agencja prasowa wyraziła chęć utrzymywania relacji, które udało się nawiązać w czasie soboru: w ten sposób DOC zmieniła się w I.DOC (Information-Documentation sur l’Eglise Conciliaire).

Louis Salleron pisał: „Jesteśmy w posiadaniu rzeczywistej władzy [I.DOC] na obszarze katolicyzmu, gdyż ten kto posiada informacje trzyma w swoich rękach opinię publiczną, która z kolei może trzymać w szachu Magisterium i narzucać mu swój punkt widzenia” (42).

Delamare z kolei utrzymywał, że „I.DOC dostarcza cennych wskazówek… Kiedy jakiś biskup ośmieli się wysunąć swoje obiekcje, …natychmiast staje się ofiarą prawdziwej moralnej zagłady w światowej prasie” (43).

Czasopismo angielskie Approaches (44) utrzymuje: „Wyselekcjonowana grupa brytyjska I.DOC w całości złożona jest z progresistów. Od wewnątrz jest kontrolowana przez centrum marksistowskie, dowodzone z kolei przez jednego z najbardziej doświadczonych szefów komunistycznych w Wielkiej Brytanii”.

Jack Dunman, który zajmował czołowe miejsce w angielskiej grupie I.DOC, był „wybitną osobistością Angielskiej Partii Komunistycznej. Odkąd został posłem jego wpływy stale rosły. W Anglii był specjalistą komunistycznym od dialogu z katolikami” (45). Cieszył się także wsparciem ugrupowania Slant, związanego ze Stowarzyszeniem PAX.

Tak więc głęboko prawdziwe są słowa Nardy: „Dobrze, że do umysłów wielu ludzi napływa świadomość zdrady i przywodzi, przede wszystkim odpowiedzialnych, którzy potrafią rozpoznać rzeczywistych poszukiwaczy prawdy” (46).

LIST OTWARTY DO KOŚCIOŁA WE FRANCJI: O TYM, CO SĄDZI ŹYD ROBERT ARON O EWOLUCJI KOŚCIOŁA SOBOROWEGO

W książce zatytułowanej List otwarty do Kościoła we Francji (47) napisanej na podstawie dokumentu Episkopatu francuskiego o tym samym tytule a dotyczącym kwestii judaizmu Robert Aron bada Les orientations pastorales sur l’attitude des chrétiens a l’egard du Judaisme (Orientacje biskupie dotyczące postawy chrześcijan względem Judaizmu). Autor stwierdza, że dokument ten, zamiast być pouczeniem ze strony biskupów, jest w rzeczywistości „zaprzeczeniem bogobójstwa, zrehabilitowaniem Faryzeuszy, potwierdzeniem stałego posłannictwa narodu izraelskiego, który nie obala Nowego Przymierza Chrystusa. Na podstawie tych informacji można stwierdzić, że COŚ ULEGŁO GRUNTOWNEJ ZMIANIE I TO NIE TYLKO W RELACJACH MIĘDZY IZRAELEM A KOŚCIOŁEM, ALE RÓWNIEŻ W STOSUNKACH MIĘDZY KOŚCIOŁEM A BOGIEM ABRAHAMA I MOJŹESZA” (48).

Dokument episkopatu ani jeden raz nie wspomina kwestii boskości Jezusa Chrystusa, która wszak jest fundamentalna w ustalaniu stosunków pomiędzy judaizmem a chrześcijaństwem.

Naturalnie Aron docenił ten nowy styl Episkopatu francuskiego. W rzeczy samej Kościół przedsoborowy, który w argumentacjach opierał się na niezmiennych i rzeczowych dogmatach nie mógł nagle zacząć maszerować „pod rękę” z antychrześcijańską Synagogą. Lecz skoro Kościół Soborowy przestał być dogmatyczny, a zaczął cichaczem zaprzeczać dogmatom i mówić językiem potocznym, masońskim do współczesnego człowieka o filozofii oświeceniowej i idealistycznej, zbliżenie i obopólne zrozumienie stało się możliwe (jak de facto okazało się 13 kwietnia 1986 w Synagodze w Rzymie) …a zarazem zabójcze dla Mistycznego Ciała Pana naszego Jezusa Chrystusa.

I to właśnie z tego powodu Arona cieszy ewolucja, jaka dokonała się w Kościele Soborowym dzięki „Theilhard’owi de Chardin, który stał się post mortem… jednym z inspiratorów Soboru Watykańskiego II”.

I w ten sposób Aron ośmiela się nawet składać propozycje Kościołowi, pod warunkiem jednak, iż zwróci się w kierunku wiary judaistyczno-talmudycznej, a wyrzeknie się chrześcijańskiej. Węzłem gordyjskim albo „kamieniem węgielnym” jest jak się okazuje Jezus Chrystus (o jak prawdziwa jest Ewangelia…), gdyż Aron stwierdza, że „trudność w zostaniu chrześcijaninem jest… metafizyczna… [w religii chrześcijańskiej] istnieje pośrednik między Bogiem i ludźmi, a jest nim sam Syn Boga, Jezus Chrystus. Jest Barankiem Bożym, który przyjął na siebie grzechy świata i zgładził je, GDY TYMCZASEM, u żydów, KAŹDY CZŁOWIEK BIERZE NA SIEBIE JARZMO WŁASNYCH GRZECHÓW” (49). Znaczy to, że każdy człowiek jest Mesjaszem i Zbawicielem (według Kabały i Teilhard’a), jest łańcuchem ewolucji i dopełnieniem samego Boga.

Ale „co się dzieje kiedy większa część chrześcijan zaczyna kwestionować same podstawy wyznawanej wiary? Znajdujemy się dziś w obliczu największego kryzysu Kościoła…” (50).

Tak więc badacz żyd słusznie zauważył. Większość chrześcijan… już nie jest chrześcijańska; na tym polega kryzys wywołany przez żydomasońską „piątą kolumnę” wewnątrz Kościoła Soborowego. Z sondaży przeprowadzonych przez katolickie dzienniki w 1972 roku wynikało, że już tylko 36% katolików wierzy w boskość Chrystusa. (A dziś?). Pozostałe 64% nie było już chrześcijanami, gdyż chrześcijaństwo jest religią, która wyznaje wiarę w bóstwo Jezusa Chrystusa.

Jak twierdzi Aron obecnie znajdujemy się w obliczu kryzysu w Kościele: w stosunkach między chrześcijaństwem a judaizmem trzeba wybrać jedną z dwóch alternatyw: albo Chrystus jest Bogiem, a więc antychrześcijański judaizm jest fałszywą religią; albo też nie jest Bogiem, a więc chrześcijaństwo jest herezją, sektą, która oderwała się od Narodu Wybranego.

Trzydzieści lat nauczania soborowego wynaturzyło relacje między Starym a Nowym Przymierzem, między Chrześcijaństwem a Judaizmem, doprowadziło do logicznego i nieuchronnego rezultatu – dla większości chrześcijan (64% w 1972, trzydzieści cztery lata temu!) Chrystus nie jest Bogiem, a więc „zbluźnił i winien jest śmierci”.

Aron stwierdza: „Jeśli Kościół dotknął kryzys, to nie dlatego, że używano łaciny… Nie! Nastąpił w nim pewien rodzaj proliferacji, która wzięła swój początek z niebezpiecznego zasiewu…” (51). Jeśli już w 1972 roku 64% katolików nie wierzyło w bóstwo Chrystusa, to należy, być może, sięgnąć do samych korzeni Kościoła i ustalić w którym miejscu nastąpiło początkowe rozwidlenie między rzeką (Kościołem) a jej źródłem (Synagogą). Trzeba więc ponownie postawić to samo pytanie, które Kajfasz zadał Jezusowi: „Poprzysięgam Cię na Boga żywego, czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży?”. Jednak na to pytanie należy udzielić innej odpowiedzi niż tej, której udzielił Jezus („Sam powiedziałeś, Ja nim jestem”), aby wreszcie móc połączyć rzekę (Kościół) ze źródłem (Synagogą).

Według Roberta Arona droga, która łączy rzekę ze źródłem jest właśnie ta, którą wyznacza Sobór Watykański II…

OPINIA ARONA NA TEMAT SOBORU WATYKAŃSKIEGO II

„Sobór Watykański II poczynił fenomenalne wysiłki mające na celu PRZYSTOSOWANIE KOŚCIOŁA DO WSPÓŁCZESNEGO ŚWIATA [bardziej judaistyczno-talmudycznego]… W tym znaczącym wydarzeniu tkwi – w najlepszym tego słowa znaczeniu – ZALĄŹEK REWOLUCJI, lecz o ile dopiero zaczął on kiełkować, to nadal daleko mu do pełnego rozkwitu. Jeśli można porównać Sobór do Rewolucji innego rodzaju, to ta rewolucja religijna jest jeszcze ciągle w powijakach; …jest dopiero w nocy 4 sierpnia 1789”³ (52).

De ore tuo te judico!

Któż to zachwyca się tak Soborem? A któż go zorganizował? Doskonale wiemy: Jules Isaac z B’nai B’rith był redaktorem Nostra Aetate. To dlatego Aron twierdzi, że Kościół, który odłączył się od swojego źródła Synagogi z powrotem zostanie do niej przyprowadzony na drodze soborowej Rewolucji, czego rezultaty już daje się zauważyć: większość katolików już nie jest chrześcijańska!

Już Pan Nasz Jezus Chrystus postawił pytanie: „Kiedy Syn Człowieczy powróci na ziemię, czy znajdzie jeszcze Wiarę?”. Wszystko więc zostało przepowiedziane.

Z pewnością usiłowania antychrześcijańskiego judaizmu mające na celu narzucenie wszystkim przyjęcia postanowień [pseudosoboru] Vaticanum II powinny otworzyć nam oczy. Ha Keillah, biuletyn Izraelskiej Wspólnoty w Turynie(53) jakiś czas temu zachęcał Instytut Mater Boni Consilii do przyjęcia postanowień Soboru Watykańskiego II i zaprzestania nauczania według Kościoła przedsoborowego! Wcale nie oskarżano nas – proszę zwrócić uwagę – o antysemityzm, o nie! Ale o wierność przedsoborowej teologii. Lecz, jeśli sobór, jak twierdzi Robert Aron, jest drogą wiodącą do utraty Wiary w bóstwo Pana naszego Jezusa Chrystusa, to przyjęcie soboru nie oznaczałoby nic innego jak sprzedanie Jezusa Chrystusa za trzydzieści srebrników!

Otóż każdy katolik, który pragnie pozostać wierny Chrystusowi i Jego Kościołowi, powinien zastanowić się nad tymi ewidentnymi i niezaprzeczalnymi faktami.

Vaticanum II jest dzieckiem Synagogi, jest drogą prowadzącą do judaizacji chrześcijan.

Henry Le Caron tak to komentuje: „Żyd składa wam propozycje pomocy w imieniu Synagogi… Jeżeli chcecie ratować kościół…, wasz <nowy kościół>, będziecie musieli wyrzec się Objawienia, Wcielenia i Odkupienia. Za tę cenę uzyskacie życzliwość Synagogi i będziecie mogli liczyć na jej wsparcie” (54).

ŹYDOWSKIE WPŁYWY NA SOBORZE

W książce Ratier’a o B’nai B’rith (55) dowiadujemy się, że Jules Isaac należał do tej potężnej masońskiej organizacji złożonej jedynie z samych Żydów, która obecnie liczy około pół miliona członków na świecie (56).

JPII  i  B’nai B’rith  1984 r.

Znamy już wkład Jules Isaaca w redagowanie Nostra Aetate(57), ale może jeszcze nie są znane łaskawe ukłony w kierunku judaizmu, które poprzedziły soborowy dokument pojednania, ani też manewry B’nai B’rith wokół niego.

Ralph Wiltgen (58) opowiada, że 31 sierpnia 1964, na dwa tygodnie przed otwarciem trzeciej sesji soboru, złożył mu wizytę pan Lichten, dyrektor departamentu spraw międzykulturowych A. D. L. (Anti-Defamation League of B’nai B’rith): „Był bardzo zaniepokojony faktem, że zdanie uniewinniające Żydów od ukrzyżowania Chrystusa, zostało usunięte z dokumentu soborowego twierdząc, że to zdanie było dla Żydów najistotniejszym elementem dokumentu… Powiedział ponadto, że złożył wizytę kilku kardynałom europejskim. Dodał, iż kardynał Bea przygotował poprawkę dotyczącą tej przykrej decyzji i że przedstawi ją w soborowej auli”.

ZAKOŃCZENIE

Któż mógłby jeszcze wątpić, po przedstawionych faktach i doniesieniach Magisterium Kościoła, że Oblubienica Chrystusa stała się przedmiotem uknutego spisku i została przeniknięta przez wroga aż do najwyższych stopni?

W obliczu tej smutnej rzeczywistości możliwe są trzy postawy:

A) POLITYKA STRUSIA, która polega na przymykaniu oczu na rzeczywistość i łudzeniu się, że wszystko jest w porządku… [Postawa typowa dla polskiego katolicznika, tępego i głuchego na argumenty – admin]

B) ZNIECHĘCENIE tych którzy wobec POZORNEGO zwycięstwa wroga w ważnej bitwie, sądzą, że cała wojna jest przegrana zapominając o tym, że Kościół jest boski i że Pan nasz obiecał nam, iż”bramy piekielne go nie przemogą”.

C) POSTAWA REALISTYCZNA I NADPRZYRODZONA. Kierujący się nią biorą pod uwagę nie tylko smutną rzeczywistość, której zignorować nie sposób, lecz również kierują się Wiarą i Nadzieją chrześcijańską, które dają ABSOLUTNĄ PEWNOŚÄ†, że Najświętsza Panna, jak zwykle, zetrze głowę piekielnego węża: „IPSA CONTERET!”.

Prośmy Najświętszą Pannę Maryję, a w szczególności Matkę Dobrej Rady, by dała nam światło i siłę, by dostrzegać pułapki „piątej kolumny” i umieć je zwalczać z wszystkich naszych sił!

Wydaje mi się, że dobrze byłoby zakończyć tą piękną modlitwą świętego Jana Bosco: „Najsłodszy Jezu, nasz Boski Mistrzu! Ty, który zawsze potrafiłeś rozwiać NIECNE ZAKUSY, którymi FARYZEUSZE często Tobie zastawiali sidła, racz rozproszyć zgubne dla nas postanowienia bezbożników”.

Ks. Curzio Nitoglia

Z języków francuskiego i włoskiego tłumaczyła Iwona Olszewska

Artykuł z czasopisma: „Sodalitium”, n. 38 (X, 1994), ss. 17-29.
Tytuł w wersji włoskiej: Infiltrazioni giudaico-massoniche nella Chiesa romana.
Z działu: La questione ebraica (Kwestia żydowska).

Wersja francuska: Infiltrations judeo-maçonniques dans L’Eglise romaine, [w:] „Sodalitium”, n. 38, (II-III, 1995), ss. 29-42.
Z działu: La question juive.

Przypisy:

(1) Por. Sodalitium, n. 37, ss. 33-45 (w wersji francuskiej. – Przyp. red Ultra montes).
(2) Por. Sodalitium, n. 37, ss. 33-45.
(3) Powiedzeniem Wielkiego Wschodu Francji było: „Trzeba WSZĘDZIE WYCZUWAĆ masonerię, a NIGDZIE JEJ NIE ODKRYWAĆ”.
(4) Por. Sodalitium, n. 37, ss. 33-45.
(5) GUILLON, Collection générale des brefs et institutions de notre tres saint Pere le Pape Pie VI, Paryż, tom II, s. 233.
(6) CRETINEAU-JOLY, L’Eglise romaine en face de la Révolution, „Cercle de la Renaissance française”, Paryż 1859, tom II, ss. 373-375.
(7) Por. Verbe, n. 123, lipiec-sierpień 1961, s. 44.
(8) Cyt. przez msgr. M. DELASSUS w: Verités sociales et erreurs démocratiques, wyd. Sainte Jeanne d’Arc, Villegenon 1986, ss. 398-399.
(9) Por. La Contre-Réforme catholique, n. 237, listopad 1987, s. 5.
(10) R. DULAC, La collégialité épiscopale au deuxieme Concile du Vatican, wyd. Du Cedre, Paryż 1979, s. 9.
(11) J. PLONCARD D’ASSAC, Le secret des Francs-Maçons, wyd. de Chiré, Chiré-en-Montreuil, 1979, s. 26.
(12) Por. U. FIDELE, Le décalogue de Satan, sine loco et data, ss. 341-388.
Czcigodna Anna Katarzyna Emmerich (1774-1824) i błogosławiona Anna Maria Taigi (1769-1837) również ujawniały masońską infiltrację w Kościele, którą mogły rozpoznać poprzez mistyczne doświadczenia, jakie dane im było przeżyć. Por. Msgr. M. DELASSUS, La conjuration antichrétienne, Desclées de Brouwer, Lille 1940, tom III, ss. 853-891.
(13) LEON DE PONCINS, Infiltrations ennemies dans l’Eglise, Documents et témoignages, Paryż 1970, ss. 85-88.
(14) R. ESPOSITO, Le grandi concordanze tra la Chiesa cattolica e la Massoneria, Nardini wyd., Florencja 1987, ss. 25-26.
(15) J. PLONCARD D’ASSAC, op. cit., s.169.
(16) A. CORONA, Non c’e Massoneria senza trascendenza, wyd. HIRAM, maj 1988.
(17) Msgr. LEFEBVRE, L’Eglise infiltrée par le modernisme, wyd. Fideliter, Eguelshadt 1993, ss. 31-55.
(18) R. ESPOSITO, op. cit., s. 26.
(19) Ib., s. 27.
(20) Ib., s. 27.
(21) 30 Giorni, luty 1994, s. 29. Gaito utrzymywał, iż nie może stwierdzić czy Jan XXIII był członkiem loży masońskiej, ale jedyne czego był pewny to to, że w jego nauczaniu była filozofia masonerii.
(22) R. ESPOSITO, op. cit., ss. 29-30.
(23) Ib., s. 32.
(24) Ib., s. 33.
(25) Ib., ss. 34-37.
(26) Ib., s. 41.
(27) Pascendi, 8 września 1907.
(28) Por. U. FIDELE, op. cit., s. 193.
(29) Por. 30 Giorni, luty 1994, s. 29.
(30) Por. Sodalitium, n. 24, ss. 3-8.
(31) Por. Cristianita, Piacenza, styczeń-luty 1994, s. 23.
(32) Op. cit., s. 335.
(33) Por. Civilta Cattolica, II, 1928, 481-489/ 1928, III, 97-109/ 1929, I, 337-346.
(34) G. B. BUZZETTI, artykuł Rotary, w: Enciclopedia Cattolica, vol. X, kol. 1398.
(35) Rivista diocesana milanese, listopad 1949, ss. 240-241.
(36) Tekst znajduje się w A.A.S., rok 33, styczeń 1951, 91.
(37) R. ESPOSITO, op. cit., s. 345.
(38) Ib., s. 345.
(39) Ib., s. 347.
(40) Ib., s. 348.
(41) O. NARDI, Gnosi e rivoluzione, Grafiche Pavoniane, Mediolan 1991, s. 77.
(42) Carrefour, 9 października 1968.
(43) Rivarol, 26 września 1968.
(44) Approches, styczeń 1968.
(45) O. NARDI, op. cit., s. 83.
(46) Ib., s. 86.
(47) ROBERT ARON, Lettre ouverte a l’Eglise de France, Paryż 1975.
(48) Ib., s. 38.
(49) Ib., s. 133.
(50) Ib., s. 138.
(51) Ib., s. 141.
(52) Ib., s. 141.
(53) Ha Keillah, n. 1, rok 1994, s. 1.
(54) H. LE CARON, Dieu est-il antisémite?, Wyd. Fideliter, Escurolles 1987, s. 80.
(55) E. RATIER, Mysteres et secrets du B’nai B’rith, Facta, Paryż 1993.
(56) 3 czerwca 1971 Paweł VI przyjął na audiencji przedstawicieli loży B’nai B’rith (Osservatore Romano, 3 czerwca 1971); Jan Paweł II zrobił to samo w 1984 (Documentation Catholique, n. 1874, s. 509).
(57) Por. Sodalitium, n. 28, ss. 8-10.
(58) R. WILTGEN, Le Rhin se jette dans le Tibre, wyd. du Cedre, Paryż 1976, s. 169.

Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2006

Komentarz admina portalu 'Dziennik gajowego Maruchy’, który przypomniał powyższy tekst:
Czy powyższy artykuł jest w stanie przekonać polskiego typowego katolicznika (czyli nominalnego katolika, dysponującego na temat swej religii wiedzą na poziomie II klasy szkoły podstawowej), iż do Kościoła Posoborowego wkradł się Szatan za pośrednictwem swych najwierniejszych sług, czyli żydomasonerii?
Przypuszczam, że wątpię. Nie przekona go ani ten artykuł, ani dziesiątki świetnie napisanych książek. Katolicznik zresztą sądzi, iż masonerii nie ma, albo że jest to niegroźne stowarzyszenie starszych panów zabawiające się śmiesznymi rytuałami. Polski katolicznik nie musi mieć zresztą żadnej wiedzy, aby „sądzić” i „uważać”.
Co więcej, twierdzę z całą odpowiedzialnością, iż gdyby ogłoszono ex cathedra, iż Jezus w ogóle nie istniał i jest – na przykład – tylko symbolem naszej instynktownej tęsknoty za duchem opiekuńczym, to katolicznictwo pokornie by to przyjęło do wiadomości.

ZOB. RÓWNIEŻ:

oraz

 

Za: Ultra montes | http://www.ultramontes.pl/infiltracja_zydomasonska.htm

Skip to content