Aktualizacja strony została wstrzymana

Wywiad z ks. Rafałem Trytkiem – księdzem-sedewakantystą

„To, że obecnie propaguje się socjalizm jest dowodem na to, że od Jana XXIII włącznie, nie mamy katolickiego Autorytetu. Prawdziwy Autorytet nie mógłby pchać ludzi w stronę poważnych błędów, takich jak socjalizm i wszystkie zagadnienia, które z niego wynikają.” Zapraszamy do lektury wywiadu Damiana Burzyńskiego i Aleksandra Majewskiego z ks. Rafałem Trytkiem.

Cz. I Sedewakantyzm w Polsce

eCzas.net: Ponad rok temu Tomasz Terlikowski przedstawił sedewakantystów jako grupę słabo rozwiniętą, zdezorganizowaną i nieliczną. Jak sytuacja przedstawia się dzisiaj? Jakby Ksiądz scharakteryzował wiernych jako duszpasterz?

Ks. RT: Z pewnością, w porównaniu z FSSPX, które dysponuje sporymi środkami pozyskanymi z zagranicy, mój apostolat jest bardzo skromny. Nie jest jednak tak, że sobie nie radzę. Przede wszystkim osoby, które uczestniczą we Mszach u mnie, są osobami dobrze zorientowanymi o tym, co stanowi istotę katolicyzmu. Myślę, że gdyby porównać liczby absolutne, to sedewakantyzm nie wychodzi wcale tak skromnie. Owszem, FSSPX ma już pewną grupę wiernych i kaplic, ale każdy kto uczestniczył w rozwoju Bractwa wie, że ogromnie dużo pieniędzy i zaangażowania kosztowało rozwinięcie czegokolwiek w Polsce i efekty tego były marne. Dopiero w ostatnich latach jest nieco lepiej, ale i tak można sobie postawić pytanie czy liczba kilkuset wiernych jest szczególnie wielkim osiągnięciem. Tym bardziej, że większość wiernych FSSPX nie trafiła tam ze względu na apostolat Bractwa, nie przez miesięcznik „Zawsze Wierni”, ale są to osoby, które trafiły na Tradycję dzięki swoim politycznym zainteresowaniom. Bractwo przyszło „na gotowe” i liczba nawróconych „od zera” jest bardzo skromna. Dlatego nie widzę między nami wielkich różnic. Owszem jest nas mniej, ale nie sądzę żeby były to różnice znaczące.

eCzas.net: Niedawno miała miejsce wizyta JE ks. bpa Dolana. Jakby Ksiądz ją podsumował?

Ks. RT: Bp Dolan jest bardzo ciekawym człowiekiem. Żyje duszpasterstwem, ma niesamowite podejście do ludzi. Może ma na to wpływ fakt, że urodził się w Detroit, w irlandzkiej rodzinie i ma genetycznie katolickie podejście do wszystkiego. Jest człowiekiem bardzo otwartym i… ciągle się uśmiecha! Kocha ludzi, a ludzie go kochają! Przez ostatnie dni mogliśmy tego doświadczyć z jego strony. Jest to o tyle ciekawe, że sedewakantyzm kojarzy się z „fanatycznym średniowieczem” i mało kto mógłby się spodziewać, że trafiają się tu tak wspaniali duszpasterze. Biskup był u nas w środku tygodnia i nie odprawiał Mszy w niedzielę. Spotykał się z wiernymi, udzielił Sakramentu Bierzmowania. Wszystko było skromne i proste. Pomimo tej prostoty kocha on piękno i bogactwo liturgii… Można się o tym przekonać, oglądając w internecie zdjęcia kościoła, którym opiekuje się ksiądz biskup. Wspaniałe jest to, że żyje tylko dla wiernych. Całym sercem i rozumem jest dla ludzi! W Polsce odwiedził Kraków i Częstochowę. Nawiedzał groby świętych i błogosławionych- to jego pasja. W swoim kościele w Cincinnati codziennie odprawia Mszę Św. śpiewaną dla uczniów szkoły i codziennie głosi kazania na temat świętych z danego dnia, specjalnie dla dzieci. A te, co ciekawe, słuchają go! Trwają te kazania 10 –15 min., a bp Dolan potrafi w sposób fascynujący opowiadać historie świętych. To pokazuje, jak ksiądz biskup jest przesiąknięty kultem świętych. Bardzo ich kocha, przeżywa ich żywoty- żyje nimi. Wszystko co jest w nich zawarte napawa go dumą i radością. Codziennie dziękuje Bogu za to, że było tylu świętych, których można naśladować.

eCzas.net: Czy to nie przypadek, że wspomniana wizyta odbyła się w tym samym czasie, co wizyta JE ks. bpa Fellaya z FSSPX?

Ks. RT: Z naszej strony nie była to żadna prowokacja. Jednak katolicy nie wierzą w istnienie przypadków. Wszystko jest bowiem dziełem Opatrzności Bożej. Ks. biskup zamierzał przyjechać kilka dni później, jednak w ostatniej chwili przełożył wizytę ze względów praktycznych. Dlatego obaj biskupi odwiedzili Polskę w tym samym czasie. Myślę, ze Pan Bóg dobrze wiedział, dlaczego tak się stało.


ECzas.net: Jakie ma Ksiądz nadzieje na przyszłość?


Ks. RT:
Myślę, że żyjemy w bardzo specyficznym dla Polski czasie, kiedy stoimy w obliczu pewnych zasadniczych zmian. Tradycyjny katolicyzm, który przez lata był w getcie, zaczyna się przyjmować wśród Polaków. Z drugiej strony jest problem… Benedykt XVI, który kusi wielu tradycjonalistów swoim konserwatywnym podejściem do liturgii. Będzie to powodowało, że dla wielu tradycjonalistów indult będzie całkowitym rozwiązaniem. Ale będzie też zwiększał się opór wśród tych, którzy zauważą, że poza podejściem do liturgii, nie zmienia się zbyt wiele. Ks. Ratzinger, tak jak podczas II Soboru Watykańskiego, tak i teraz pozostaje nadal modernistą. Myślę, że kwestią rozstrzygającą będzie podejście do ekumenizmu. Widzimy, ze ożywia się dialog z prawosławiem. Ten dialog ma jedną, jedyną przeszkodę, a mianowicie kwestię papieską. Być może Ratzinger, aby pchnąć ten dialog do przodu, będzie wyciszał pewne katolickie elementy, takie jak prymat papieski. Myślę, że kwestia papieska jest kwestią najważniejszą. Na papieżach się zaczęło i na papieżach się skończy. Papież jest centrum Kościoła, jest autentycznym następcą Chrystusa. Jeżeli ktoś nie zdaje sobie z tego sprawy, nie rozumie dlaczego mogło dojść do sytuacji w jakiej się znajdujemy. Uważam, że pojawienie się Autorytetu, który potępi wszystkie fałszywe doktryny, będzie momentem zwrotnym również dla Bractwa św. Piusa X, ponieważ ich podejście do wielu kwestii jest całkowicie niejasne- będą musieli sprecyzować swoje poglądy.

Cz. II Katolicka Nauka Społeczna – Kościół a idea Własności

eCzas.net: Często spotykamy się z opinią, że Kościół promuje socjalizm. Skąd bierze się taki pogląd?

Ks. RT: Kościół zawsze potępiał socjalizm i bronił własności prywatnej. Dopiero od l. 60. i encykliki Jana XXIII „Mater et Magistra” oficjalne czynniki kościelne mniej lub bardziej otwarcie promują socjalizujące poglądy. To, że obecnie propaguje się socjalizm jest dowodem na to, że od Jana XXIII włącznie, nie mamy katolickiego Autorytetu. Prawdziwy Autorytet nie mógłby pchać ludzi w stronę poważnych błędów, takich jak socjalizm i wszystkie zagadnienia, które z niego wynikają.

eCzas.net: Wielu chrześcijan, w tym tradycjonalistów, do Katolickiej Nauki Społecznej odnosi się z niechęcią. Trudno jednak posądzać Leona XIII czy Piusa XI o socjalistyczne poglądy. Jakby Ksiądz odniósł się do nauki tych papieży. Jaką rolę, zdaniem Księdza, spełniała Katolicka Nauka Społeczna?

Ks. RT: Tacy katoliccy papieże jak Leon XIII, Pius XI i Pius XII stali na właściwych pozycjach- potępiali socjalizm, bronili własności prywatnej. Natomiast zdawali sobie sprawę, że istnieje coś takiego, jak ekscesy „kapitalizmu” i próbowali im zapobiec. Nie potępiali gospodarki wolnorynkowej, ale zwracali uwagę na potrzebę większej solidarności. Zachęcali ludzi, aby dzielili się swym majątkiem- to jest ewangeliczne. Natomiast nigdy nie potępiali własności i systemu wolnościowego! Myślę, że wielu wolnorynkowców zbytnio upraszcza pewne problemy. Kościół nie wypowiada się w kwestiach ekonomicznych autorytarnie. Owszem, potępia coś tak szkodliwego, jak socjalizm, natomiast w sferze nauki pozytywnej nie wykłada jaka ekonomia jest właściwa. Nakazuje tylko miłosierdzie! To miłosierdzie nie oznacza jednak akceptacji dla socjalizmu, ale stanowi gorące zalecenie, wg którego bogaci powinni dzielić się z biednymi.

eCzas.net: Wielu wolnorynkowców porzuca katolicyzm dla protestantyzmu, jakie są tego powody?

Ks. RT: Ludzie, którzy czynią w ten sposób lgną do protestantyzmu, jako do bardziej kapitalistycznej religii. To jest błąd, gdyż powinni poszukać prawdziwych źródeł katolicyzmu i odrzucić, to co jest pseudokatolicyzmem, czyli to z czym mamy do czynienia od blisko 50-ciu lat.

eCzas.net: Czy nie uważa Ksiądz, że Kościół posoborowy oddalił się od Tradycji również w innych dziedzinach niż Prawdy Wiary? Mam tu na myśli właśnie naukę społeczna. Widzimy to na przykładzie jezuitów. Kiedyś obrońcy gospodarki wolnorynkowej, dziś przejawiający socjalistyczne zapędy. W czasie wykładu wspomnieliśmy o o. Sadowskym, który stanowi wyjątek w zakonie jezuitów- broni kapitalizmu. Jakby Ksiądz ocenił spojrzenie modernistów na kwestie społeczno– gospodarcze?

Ks. RT: Oddalając się od Kościoła, moderniści oddalili się od źródła Prawdy i odtąd byli otwarci na wszelkie błędy. Komunizm i socjalizm są nie do pomyślenia w świetle prawdziwej Katolickiej Nauki Społecznej. Dlatego rezygnacja z ortodoksji oznaczała ostry skręt w lewo, również na poziomie gospodarczym. Jezuici, zakon niegdyś bardzo zasłużony dla Kościoła, stanął na czele rewolucji modernistycznej i ekonomicznej. Wielu jezuitów zaangażowało się w absurdalną działalność, jaką była teologia wyzwolenia. Myślę, że jest to skutkiem utraty przez nich wiary w Boga. Zaczęli wierzyć w utopię i stali się materialistami. Wystarczy przypomnieć taką postać, jak Teilhard de Chardin, który głosił, że ludzie na skutek ewolucji mogą stać się Bogami. Uważał, iż Chrystus był pierwszym człowiekiem, który został Bogiem, a zatem każdy człowiek powinien dążyć do tego, aby stać się Bogiem. Jest to absolutny antropocentryzm, zwykła niewiara i apostazja.


eCzas.net: Jak wiele miejsce zagadnieniom ekonomii, powinien poświęcać Kościół w swojej nauce. Czy w obecnych czasach powinien skupiać się tylko na nauce Wiary czy też uświadamianiu polityczno – gospodarczym obywateli? Czy Ksiądz również naświetla wiernym kwestie społeczno-gospodarcze?

Ks. RT: Jest wiele racji w tym, że wiara jest najważniejsza i przede wszystkim jej ratowaniem powinien zając się Kościół. Natomiast trzeba sobie zdać sprawę, że otaczająca nas rzeczywistość jest jednością, że błędy w teologii często implikują błędy w polityce i ekonomii. Jest to system naczyń połaczonych. Kościół nigdy nie wykładał pozytywnej nauki ekonomicznej. Natomiast uznając, że istnieją różne dobre systemy, potępił jednoznacznie poważne błędy w polityce i ekonomii. Jeśli chodzi o kwestie polityczne – moich wiernych nie trzeba uświadamiać, zdają sobie sprawę, co jest katolickie, a co nie. Trzeba jednak przypominać pewne zapomniane aksjomaty. Zauważmy, że rewolucja modernistyczna była również rewolucją polityczną i ekonomiczną. Weźmy pod uwagę samą demokrację. Moderniści uważają, że demokracja jest nie tylko najlepszym systemem politycznym, ale jedynym słusznym systemem. To jest sprzeczne z tradycyjną Doktryną Kościoła, opartą na św. Tomaszu i Arystotelesie, wedle której są trzy dobre systemy polityczne, mianowicie: monarchia, arystokracja i demokracja. Odnośnie tej trzeciej zastanawiające jest całkowite jej ubóstwienie przez modernistów i po drugie: heretyckie jej wykładanie. Herezja demokratyzmu to pogląd, że wiara pochodzi od ludu, a nie od Boga. Jest to ewidentna herezja, której moderniści się nie sprzeciwiają, a wręcz głoszą na równi z demokratami. W tradycyjnym katolicyzmie był dopuszczalny system demokratyczny, ale taki w którym podkreślano fakt, że władza pochodzi od Boga, a ludzie mogą tylko desygnować rządzących danym krajem, ale nie mogą nigdy być źródłem władzy. Obecnie uważa się, że skoro władza zostało wybrana demokratycznie, może ona legalizować aborcję i wszelkie zboczenia- jest to nieprawda. W prawdziwej „demokracji chrześcijańskiej”, o ile taka jest możliwa, musiałoby być zaznaczone, że władza pochodzi od Boga, a lud może tylko wybierać swoich przedstawicieli.

Cz. III Polska, Europa, Kościół wczoraj i dziś

eCzas.net: Czy polityka przepraszania za prawdziwe i urojone grzechy Kościoła może zostać uznana z katolicką?

Ks. RT: Nie. Oczywiście martwi naiwność (a właściwie zdrada), która nakazuje czynnikom kościelnym, które są faktycznie pozbawione Autorytetu, przepraszania za rzekome błędy Kościoła. Oczywiście zdarzały się w historii chrześcijaństwa różne mniej chwalebne momenty, ale nie powinien przepraszać za to Kościół katolicki. Poza tym trzeba się zastanowić czy wspominanie „grzechy” były błędami czy powodami do dumy? Jeśli Jan III Sobieski zwyciężył Turków pod Wiedniem, jest to nasz powód do dumy. Wiemy, że Jan Paweł II odesłał sztandary zdobyte pod Wiedniem muzułmanom i przepraszał za szereg win, które nie były żadnymi winami. Myślę, że moderniści lepiej zrobiliby błagając Boga o przebaczenie za swoje własne grzechy, niż przepraszając za to, co jest dla nas powodem do dumy. Weźmy na przykład krucjaty, które były ruchem chrześcijańskiej samoobrony. Oczywiście wielu krzyżowców popełniło błędy, ale należy pamiętać, że Kościół katolicki zawsze bronił sprawiedliwości. Np. Innocenty III chciał ekskomunikować tych krzyżowców, którzy złupili Konstantynopol i dopuścili się tam licznych gwałtów. Dlaczego Jan Paweł II przeprosił za złupienie Konstantynopola? Przecież nie była to wina Kościoła, a tylko hołoty żołnierskiej. Zawsze na wojnie jest tak, że znajdzie się grupa licząca tylko na zysk. Należy pamiętać, że w chwilach zagrożenia nie ważne jest z kim się jednoczymy, ważna jest obrona. Wyobraźmy sobie, ze muzułmanie wtargnęliby do Europy. Katolicy musieliby sprzymierzyć się z wszystkimi siłami, które przeciwstawiałyby się islamowi, być może byłyby to siły nawet obojętne wobec katolicyzmu, ale w chwilach zagrożenia trzeba zwierać szeregi. Ale katolicy nie mogliby odpowiadać za grzechy, jakich dopuściliby się np. jacyś europejscy poganie, którzy również przeciwstawialiby się muzułmanom.


eCzas.net: Jak Ksiądz zapatruje się na sprawy idei zjednoczonej Europy i obecnie dominującej jej interpretacji?


Ks. RT:
Bardzo ważne jest rozróżnienie tych dwóch kwestii. Jedną rzeczą jest idea zjednoczenia Europy, a zupełnie inną Unia Europejska. Zjednoczenie Europy można by rozumieć po katolicku. Zawsze (od średniowiecza) dążono do tego, aby państwa chrześcijańskie jak najmniej ze sobą walczyły, a jak najwięcej energii poświęcały walce z muzułmanami. Z drugiej strony idea Zjednoczonej Europy niosła pewne niebezpieczeństwa. Chodzi np. o kwestię cesarską. Cesarstwo było czynnikiem, które jednoczyło Europę – miało wiele cech wartościowych, natomiast często zdarzało mu się dążyć do celów niekoniecznie dobrych. Bywało, że cesarze najeżdżali Włochy, kraje papieskie, często bez powodu, tylko dlatego, że uważali, iż mają prawo rządzić całą Europą. Cesarze popadali także w pewną megalomanię- śmieli zrównywać się z papieżami w sprawach duchowych. Tak więc już w przeszłości idee „Zjednoczenia Europy” nie zawsze bywały dobre. Natomiast zupełnie inną kwestią jest idea zjednoczenia Europy, taka z jaką spotykamy się dzisiaj. Katolik, Polak i po prostu człowiek musi przeciwstawić się UE, jako tworowi, który przeciwstawia się Prawom Boskim, Prawom Kościoła, przeciwstawia się suwerenności państwa Polskiego i przeciwstawia się wreszcie prawu naturalnemu (np. homoseksualizm). Unia żyje po to, żeby bronić mniejszości homoseksualnych, mniejszości narodowych, religijnych (m.in. muzułmanów). Jest sprzeczna również ze zdrowym rozsądkiem, który podpowiada, że biurokratyczna machina, która zajmuje się głównie promowaniem wszelkich dewiacji, socjalizmu, która tłamsi wszelkie inicjatywy gospodarcze, wolności i autonomie krajowe, prowincjonalne nie może pochodzić od Boga, a jest jedynie kolejną utopią podobną do Związku Sowieckiego.

eCzas.net: Czy zatem wg Księdza obecne uwarunkowania Polski mi. in.: położenie geograficzne, członkostwo w UE, pozwalają realnie myśleć o NAFTA?

Ks. RT: Myślę, że ten pomysł jest bez sensu. Jeśli Polska byłaby wolnym krajem nie potrzebowałaby przynależności do NAFTA. Mogłaby rozwinąć takie koncepcje polityczne i gospodarcze, które byłyby o niebo lepsze od NAFTOWSKI -ch. NAFTA to ustrój wolnościowy i własnościowy tylko w porównaniu z UE, która jest jeszcze bardziej socjalistyczna.

eCzas.net: Jak widzi Ksiądz obecnie pozycję Kościoła w państwie?

Ks. RT:
Sytuacja obecnego Kościoła posoborowego jest taka, że wszyscy mu się kłaniają w pas, natomiast jego wpływ na realne życie społeczeństwa jest znikomy. Wszyscy chcą mieć zdjęcie z biskupem, natomiast nikt nie chce przyjąć zasad moralnych i teologicznych katolicyzmu. W państwie katolickim, religia miałaby pozycję religii uprzywilejowanej, tzn. popieranej jako jedyna, prawdziwa. Można zastanowić się co byłoby w tej chwili lepsze, czy zakazywanie publicznego kultu fałszywych religii… Moim zdaniem nie. Natomiast trzeba wyraźnie zaznaczyć, że tylko katolicyzm jest Prawdziwy i tylko on mógłby być jedyną, oficjalną religią Państwa Polskiego. Inne religie mogłyby być tolerowane jedynie dlatego, że przylgnęła do nich bardzo duża liczba ludności i nie można w chwili obecnej tego zmienić. Fałszywa religia nie ma ze swej natury prawa do kultu publicznego. Może być sprawowana prywatnie, o ile nie sprzeciwia się podstawowym zasadom moralnym, takim jak: potępienie aborcji i homoseksualizmu. Nie może jednak egzystować publicznie. Postulowanie prawa do wolności religijnej, jest główną cechą modernizmu. Modernizm jest herezją, która była sztandarowym przeniewierstwem ogłoszonym na tzw. „II Soborze Watykańskim”. Wolność religijna wynikała z ekumenizmu, ale była łatwiejsza do zaakceptowania przez katolików, gdyż w tamtym czasie, katolicy nie zgodziliby się łatwo ze stwierdzeniami, że fałszywe religie są w jakiś sposób dobre. Zasada tolerancji została jednak podniesiona do rangi dogmatu i przybrała postać herezji wolności religijnej, tak jakby każdy człowiek miał prawo do publicznego czczenia różnych bożków.

eCzas.net: Jakby ocenił Ksiądz postawę PiS, partii określającej się mianem katolickiej i konserwatywnej, w głosowaniach nad wprowadzeniem do Konstytucji RP zapisu o ochronie życia poczętego?

Ks. RT: Gdy 2 lata temu PiS zwyciężył w wyborach demokratycznych, potraktowałem to jako swego rodzaju ciekawostkę, nie wiązałem z tym faktem większych nadziei. Dlatego pewne błędy PiS-u wcale mnie nie dziwiły- nie spodziewałem się po nich zbyt wiele. Nie byłem rozczarowany, jak wielu naiwnych. Natomiast problemem jest to, że po PiS- ie można było spodziewać się przynajmniej tego, że sprzymierzy się z Bogiem i prawem naturalnym. W głosowaniu poprzedniego parlamentu, 60% posłów głosowało za absolutnym zakazem aborcji. Okazuje się, że dla Jarosława Kaczyńskiego były to poglądy skrajne i dlatego skłócił się w tej kwestii z Markiem Jurkiem. Myślę, że ktoś, kto nie chce nawet w tak podstawowych kwestiach zająć stanowiska zdecydowanego- jest skazany na klęskę. Gdyby Kaczyńscy poparli całkowity zakaz aborcji, mogliby skłonić nawet część posłów PO do zajęcia podobnego stanowiska, mogliby nadal rządzić w Polsce, gdyby stanęli po stronie Pana Boga. Bodajże dr Sławomir Skiba stwierdził, że „nie chcieli oddać Bogu, co boskie, więć oddali to, co cesarskie”. Można być pragmatykiem aż do bólu, ale są momenty, gdy trzeba przyjąć postawę zdecydowaną. PiS nie było na to stać i dlatego Bóg ukarał ich utratą władzy.

eCzas.net: Więc jakie powinny zostać podjęte kroki, aby prawdziwa polska, katolicka Prawica miała możliwość decydowania o losach kraju?

Ks. RT: Myślę, że taka perspektywa wydaje się być egzotyczna. Katolicy mieliby rządzić krajem… Jest to teoretycznie możliwe, ale w warunkach dzisiejszej demokracji jest to niemal wykluczone. Myślę, ze Pan Bóg mógłby uczynić tego rodzaju cud i doprowadzić do tego, że katolicy zdobyliby większość w parlamencie. Musiałoby to jednak być okupione bardzo dużą liczbą ofiar i modlitw. Trzeba by również dobrze pomyśleć, jak to przeprowadzić. Myślę, że względny sukces wyborczy niektórych alternatywnych partii prawicowych, nieuwikłanych w demoliberalizm pokazuje, że jest możliwe dotarcie do zdrowej części ludności, jest możliwe przełamanie obłędnej propagandy politycznej poprawności. Trzeba do tego podejść bardzo mądrze. Nie tak, jak zrobili to Kaczyńscy, którzy wykazali się sporym cynizmem. Nie tak, jak zrobił to Giertych, który zbyt łatwo zmieniał zdanie i był nieuczciwy. Myślę, że powoływanie się na takie kwestie jak kara śmierci, mogłoby doprowadzić do skupienia wokół siebie sporej grupy wyborców. Ale warunkiem tego jest odwołanie się do tematów ogólnie zrozumiałych dla ludzi, ale takich, których nie popiera modernistyczny pseudo-Kościół. Np. kara śmierci jest oficjalnie potępiana, jako sprzeczna z naturą ludzką- takie jest zdanie ks. Ratzingera. Myślę, że każdy katolik i zdroworozsądkowy prawicowiec zdaje sobie sprawę z absurdu tego twierdzenia i gdyby odwołać się np. do kary śmierci, sukces byłby możliwy.

eCzas.net: A czy lewicowy wyborca może uważać się za członka Kościoła katolickiego? Czy głosując np. na LiD ściąga na siebie ekskomunikę za popieranie, przez tą partię, ruchów aborcyjnych?

Ks. RT: W Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1917 r. jest przewidziana kara ekskomuniki za popieranie aborcji i nakłanianie do niej. Myślę, że wszyscy posłowie LiD są ekskomunikowani z mocy samego prawa i nie powinni nazywać się katolikami. Problem polega na tym, że taki Aleksander Kwaśniewski gdy był prezydentem, jeździł razem z Janem Paweł II w papa mobile. Można się zapytać jakie znaczenie ma przeciwstawianie się aborcji w sytuacji, gdy ktoś de facto toleruje polityka aborcjonistę. Dla prawdziwego katolika coś takiego jest niewyobrażalne.

eCzas.net:Jak wg Księdza rysuje się sytuacja Polski pod rządami PO? Obecnie często słyszymy o Karcie Praw Podstawowych. Czy nie godzi ona w podstawowe wartości, głoszone od wieków przez Kościół katolicki? Jeżeli tak, to czy jest jakaś szansa na jej odrzucenie?

Ks. RT: Może Was zaskoczę, ale nie spodziewam się po PO dużo gorszych rządów od PiS- u. Przyczyn jest kilka: PO jest organizacją bezideową, która buduje swoją jedność na unikaniu tematów spornych. Nie sądzę, żeby PO pokusiła się o naruszenie status quo obowiązującego obecnie w Polsce (który nie satysfakcjonuje zresztą katolików). Jeśli chodzi o Kartę Praw Podstawowych- jest to sprawa rozwiązana. Donald Tusk w swoim expose zadeklarował chęć przyjęcia protokołu brytyjskiego, który oznacza możliwość wybiórczego traktowania przez Polskę Karty Praw Podstawowych. Nie jest to wielki problem. Prawdziwym problemem jest to, że III RP nawet nie przyjmując Karty w jakiś sposób zgadza się na dyktat masońsko- socjalistycznych sił rządzących Brukselą. Odrzucając teoretycznie Kartę Praw Podstawowych i tak będziemy często upokarzani za np. sprzeciw wobec homoseksualizmu i innych zboczeń. O wiele gorsze wydaje mi się to, że w samej Polsce rośnie powoli, ale jednak, akceptacja dla różnych dewiacji i terror politycznej poprawności, który płynie z „Gazety Wyborczej” i innych tego typu antykatolickich i antypolskich ośrodków, będzie przybierał na sile. Może w Polsce nie dojdzie do legalizacji małżeństw homoseksualnych, ale to nie ma znaczenia. Ludzie będą coraz bardziej obojętni, a zboczenia będą się rozprzestrzeniać. Aby zerwać z tym obłędem lewackich, absurdalnych idei, takich jak promocja aborcji czy homoseksualizmu, należałoby wystąpić z UE.

eCzas.net: Dziękujemy za rozmowę.

Ks. RT: Dziękuję.

Wywiad przeprowadzono po wygłoszeniu wykładu „Kościół w wolny rynek”, zorganizowanego przez Sekcję Młodzieżową UPR i Organizację Monarchistów Polskich 28 listopada 2007 r. w I LO im. Zygmunta Krasińskiego w Ciechanowie


Ks. Rafał Janusz Trytek – pierwszy polski ksiądz- sedewakantysta, były członek Bractwa św. Piusa X. Publikuje w czasopismach „Opcja na Prawo” i „ROJALISTA – Pro Patria”.

Damian Burzyński – członek Sekcji Młodzieżowej UPR w Ciechanowie i Organizacji Monarchistów Polskich. Kieruje organem prasowym młodzieżówki- pismem „Wolnościowiec”, współpracuje z Serwisem eCzas.net

Aleksander Majewski – Prezes Sekcji Młodzieżowej UPR w Ciechanowie i członek Organizacji Monarchistów Polskich. Z-ca Red. Naczelnego Serwisu eCzas.net, publikuje na łamach „Najwyższego CZASU!” i „Opcji na Prawo”

Za: eCzas.net

 

 

ZOB. RÓWNIEŻ:

oraz

 

Skip to content