Coś wyraźnie zmieniło się w stanowisku Watykanu w sprawie edukacji seksualnej. Z jednej strony papież Franciszek w adhortacji „Amoris laetitia” zakwestionował wyłączne prawo rodziców do decydowania o formie edukacji seksualnej swoich dzieci. Z drugiej – Watykan wydał skandaliczny przewodnik dla nauczycieli edukacji seksualnej przygotowany przez hiszpańskich świeckich. W USA niektóre szkoły katolickie już traktują seks-edukację jako przedmiot obowiązkowy.

Papieska Rada ds. Rodziny wydała przewodnik formacji seksualnej „The Meeting Point,” który zawiera materiały rzekomo oparte na nauczaniu katolickim. Jak podkreśla Watykan, przewodnik ten ma na celu „uniknięcie podejścia, które uczy albo zbyt dużo o ludzkiej seksualności, albo zbyt mało”.

Jeszcze w trakcie Światowych Dni Młodzieży pod koniec lipca Papieska Rada ds. Rodziny, kierowana przez włoskiego arcybiskupa Vicenzo Paglia – niestety już nieraz skompromitowanego swoimi wypowiedziami dotyczących kwestii seksualnych – uruchomiła stronę internetową z materiałami zarówno dla uczniów, jak i pedagogów dot. formacji seksualnej.

Projekt powstał we współpracy z Katolickim Uniwersytetem San Antonio Murcia w Hiszpanii. Materiały dostępne za darmo w języku angielskim, hiszpańskim, włoskim, francuskim i portugalskim – w tym teksty dla uczniów i nauczycieli, zeszyty ćwiczeń i filmy – mają stanowić „uzupełnienie lub pomoc dla rodziców”.

Materiały watykańskie zaalarmowały jednak organizacje konserwatywne, ponieważ zawierają szereg graficznych obrazów naruszających intymność młodych ludzi.

Judie Brown, prezes American Life League wyraźnie wzburzona porównała materiały watykańskie do „pomocy naukowych” aborcyjnej organizacji Planned Parenthood, która de facto promuje perwersyjne formy rozbudzania seksualnego wśród młodych ludzi. Materiały są obsceniczne, a treści – zbyt dosłowne nawet dla 14-latków, jak skarżyła się jedna z mam z Ryan High School w Nashville w Tennessee. Niektórzy rodzice mówili wprost, że materiały nie nadają się ani do zacytowania, ani tym bardziej do pokazywania.

Papież Pius XII w przemówieniu z 1951 r. skierowanym do „Ojców Rodzin” ostrzegał przed każdym programem, który „wyolbrzymia nieproporcjonalnie wagę i znaczenie elementu seksualnego.” Papież Jan Paweł II w adhortacji  nt. rodziny chrześcijańskiej w świecie współczesnym „Familiaris consortio” stwierdził, że edukacja seksualna jest „podstawowym prawem i obowiązkiem rodziców” i musi ona „zawsze być przeprowadzona zgodnie z ich troskliwym kierunkiem zarówno w domu, jaki w ośrodkach edukacyjnych wybranych i kontrolowanych przez nich”.

Ostatnio jednak szkoły katolickie w USA nie tylko lansują permisywną seks-edukację, ale także nie pozwalają rodzicom wypisywać dzieci z tych zajęć. Na przykład w szkole Ryan High School w Nashville dzieci i młodzież zapoznawana jest z materiałami, które obok wyraźnych schematów męskich i żeńskich narządów rozrodczych, zawierają rozdziały poświęcone „afrodyzjakom, narkotykom i seksowi”.

Dan Guernsey ze stowarzyszenia kard. Newmana podkreśla, że nauczyciele katoliccy poświęcający się kwestiom teologii ciała „nigdy nie powinni koncentrować się na fizyczności aktu małżeńskiego, ale na jego metafizyce”.

Coleen Kelly Mast z organizacji Respect, promującej edukację abstynencką podkreśla, że „edukacja katolicka nt. ludzkiej seksualności powinna stopniowo pomóc dziecku zrozumieć prawdziwe znaczenie wiernego oddania, miłości, która obejmuje życia w czystości.” – Rodzic – mówiła – powinien pomóc dziecku zrozumieć sens życia, który dla chrześcijanina oznacza czystą miłość do Boga i innych w małżeństwie lub w celibacie.

Szkoły katolickie w Tennessee odmówiły zwolnienia dzieci z zajęć. Rzecznik diecezji Rick Musacchio bronił programu edukacji seksualnej i decyzji szkoły w Nashville, zakazującej rezygnacji z kursu, uzasadniając, że jest to „wyraz zaangażowania szkoły w kształcenie i kształtowanie całego człowieka”. Placówka ostatnio wyrzuciła ucznia, który protestował przeciwko udziałowi w kursie.

Źródło: ncregister.com., cruxnow.com, AS