Aktualizacja strony została wstrzymana

Kardynał József Pehm – Mindszenty (1892 – 1975). Ofiara komunistycznego terroru oraz watykańskiej dyplomacji – Zbigniew Lignarski

József Pehm przyszedł na świat 29 marca 1892 roku, w leżącej na południu kraju, węgierskiej wsi Chehimindszent, jako pierworodny w wielodzietnej rodzinie rolniczej, trudniącej się uprawą winorośli. Do szkoły uczęszczał do pobliskiego miasteczka Mindszent. To od nazwy tej miejscowości przyjmie kilkadziesiąt lat później swoje drugie nazwisko. Powołanie do stanu kapłańskiego otrzymał József Pehm w latach swej wczesnej młodości: po uzyskaniu egzaminu maturalnego, wstąpił do seminarium duchownego w Szombathely. Święcenia otrzymał 12 czerwca 1915 roku, w wieku 23 lat. W początkowych latach posługę kapłańską w parafiach na prowincji kraju, łączył ksiądz Pehm z pracą nauczycielską, dziennikarską oraz samorządową: został rajcą miejskim w Zalaegerszeg, gdzie przez lata był proboszczem.

Tragiczny rozdział w życiorysie Józsefa Pehm otwiera się w roku 1919, kiedy to na Węgrzech do władzy doszli komuniści. Bolszewicki przewrót, któremu przewodził Bela Kun (Kohn), przyczynił się do powstania Węgierskiej Republiki Rad. Jak bardzo nienawistna komunistom była religia, w szczególności katolicka, przekonał się ksiądz Pehm, kiedy wielokrotnie aresztowany (między innymi za odprawianie Mszy Świętej), trafił w końcu za kraty na kilka miesięcy. Z więzienia wyszedł dopiero po upadku czerwonej rewolucji, wraz z nastaniem rządów admirała Miklosa Horthyego. Komunistyczna rewolucja, nim upadła, przyniosła księdzu jeszcze jedną osobistą tragedię: jej ofiarą padł dziadek Józsefa Pehm.

Przyjmowanie kolejnych godności kościelnych, doprowadziło do otrzymania sakry biskupiej z rąk papieża Piusa XII. 4 marca 1944 roku József Pehm objął urząd biskupa Veszprem. Wcześniej swoje nazwisko zmienił na Mindszenty, co podkreślało jego pochodzenie, i było widoczną oznaką patriotyzmu. Warto zauważyć, że podczas  trwania II Wojny Światowej wykazał się prawdziwym hartem ducha, mimo trudności realizując chrześcijański obowiązek pomocy potrzebującym. Przekonali się o tym między innymi liczni uchodźcy z okupowanej Polski, którzy owej pomocy doświadczyli. Za swoją działalność biskup Mindszenty trafił na czarną listę Gestapo, które po śledztwie doprowadziło do jego aresztowania. Przez kilka miesięcy przebywał on w więzieniu o zaostrzonym rygorze, skąd wyszedł dopiero po interwencji Horthyego.

W roku 1945 umiera dotychczasowy prymas Węgier, Justynian Seredi. 2 października tego roku, Pius XII podnosi biskupa Pehm – Mindszentego do godności arcybiskupiej, powierzając mu sprawowanie pieczy nad archidiecezją Esztergom. Z tego tytułu nowy arcybiskup objął także urząd prymasa Węgier, a kilka miesięcy później 18 lutego, na pierwszym powojennym konsystorzu, otrzymał także kapelusz kardynalski. Podczas kazania intronizacyjnego, nowy kardynał powiedział: Chcę być dobrym pasterzem, który – jak zajdzie tego potrzeba – odda życie swoje za swoją trzodę, za swój Kościół i za swoją Ojczyznę. Tuż po wojnie, kiedy miliony Węgrów zmagały się z trudnościami natury materialnej oraz politycznej, pod narzuconymi rządami komunistów, kardynał Mindszenty prowadził szeroko rozpowszechnioną akcję charytatywną. Dzięki jego zaangażowaniu, organizacje katolickie z Europy Zachodniej oraz Stanów Zjednoczonych wysyłały liczne transporty żywności oraz ubrań.  Wkrótce jednak nowa władza uniemożliwiła prowadzenie działalności charytatywnej, mocno utrudniając także publiczne sprawowanie kultu. Sprawdzianem dla węgierskich katolików były obchodzone w całym kraju uroczystości religijne związane z Rokiem Maryjnym. W roku 1947, przez kraj przeszła fala pielgrzymek, licznie odbywały się Msze i nabożeństwa, także te polowe. Szacuje się, że w sumie w ogólnokrajowych uroczystościach  wzięło udział około 5 mln osób. Te piękne chwile postanowiła „urozmaicić” swym udziałem komunistyczna machina represji, czyniąc przeszkody dla spokojnego przebiegu uroczystości. Oprócz specyficznej atmosfery, jaką wytworzyli komuniści, nad głowami Kościoła na Węgrzech wisiała także groźba dalszych prześladowań. Stało się to faktem, kiedy rozmachu nabrała antykatolicka propaganda, w wulgarny sposób szkalująca Kościół, a w szczególności węgierskiego kardynała. Ponadto z kraju został wydalony nuncjusz papieski, a liczne szkoły i stowarzyszenia katolickie uległy rozwiązaniu, majątki kościelne ulegały konfiskacie na rzecz władz.

Szybko okazało się, że działania rządu Matyasa Rakosyego*, były tylko preludium do mających nastąpić wkrótce daleko bardziej okrutnych działań wobec węgierskiego Kościoła. Początki planu fizycznej eksterminacji szpiega Watykanu, jak pogardliwie komuniści nazywali Mindszentyego, to okres Świąt Bożego Narodzenia 1948 roku. Po rewizji, która odbyła się 23 grudnia, w uroczystość świętego Szczepana, Kardynał został aresztowany przez funkcjonariuszy Államvédelmi Hatóság (AVH), stalinowskiej bezpieki. W więzieniu poddano go bestialskim torturom fizycznym (ciągłe bicie, dotykanie rozżarzonym metalem, etc.) oraz udrękom psychicznym. Okrucieństwo „przesłuchujących” było tym większe, że to właśnie w osobie Kardynała, komuniści upatrywali głównego wroga  ustroju. Z pewnością do białej gorączki doprowadzał ich fakt bezkompromisowej postawy pasterza węgierskich katolików, który niejednokrotnie dawał wyraz swej wrogości wobec stalinowskiego reżimu, jak choćby wówczas, kiedy zwalczał destrukcyjną działalność tzw. księży pokoju (odpowiedników działających w powojennej Polsce księży patriotów).

W lutym 1949 roku rozpoczęła się sądowa farsa, czyli pokazowy proces Prymasa Węgier, zakończony orzeczeniem wyroku dożywotniego więzienia. Zapewne przed wydaniem wyroku śmierci powstrzymała komunistów obawa przysporzenia w ten sposób Kościołowi nowego męczennika – symbolu dla przeciwników systemu. Stąd też wyrok sądu obliczony był na powolne, stopniowe wyniszczenie więźnia. Długoletni pobyt za kratami przypłacił Prymas Mindszenty zrujnowanym zdrowiem. Wyeliminowanie Kardynała pozwoliło komunistom na niczym już nieskrępowane represje wobec Kościoła na Węgrzech: „porozumienie” między Państwem a Kościołem podpisane z marionetkowymi przedstawicielami hierarchii katolickiej, masowe aresztowania tysięcy księży, zakonników oraz zakonnic, to ponury obraz rzeczywistości końca lat czterdziestych i połowy lat pięćdziesiątych.

Krótkotrwała normalizacja przyszła oczywiście wraz z wybuchem węgierskiego Października roku 1956. Uwolniony Kardynał Mindszenty był entuzjastycznie witany przez tłumy zgromadzone na ulicach Budapesztu. Przywódca duchowy Narodu, jakim bez wątpienia był Prymas, wygłosił w węgierskim parlamencie transmitowane przez radio płomienne przemówienie, skierowane do Węgrów i Świata, w którym wyraził nadzieję na szybkie wycofanie się wojsk radzieckich z Węgier oraz demokratyzację kraju. „Interwencja” Związku Radzieckiego, a w konsekwencji krwawe stłumienie Rewolucji 1956 roku, przyniosło kres wolności słowa na Węgrzech. By uniknąć ponownego aresztowania, Kardynał Mindszenty schronił się w amerykańskiej ambasadzie, która stała się jego „domem” na kolejne 15 lat. Ani wtedy, kiedy miał możliwość przedostania się za granicę, korzystając z rewolucyjnego zamieszania ani kilka lat później, kiedy z inicjatywą opuszczenia przez niego kraju wyszli komuniści (warunkiem była prośba o łaskę), Prymas Wegier trwał konsekwentnie w postanowieniu nie opuszczania Ojczyzny. Kolejną próbę (również nieskuteczną) nakłonienia Minszentyego do „kompromisu” z władzą państwową podjął z ramienia Kościoła Franz Koenig, arcybiskup Wiednia. Tu zaczyna się kolejna odsłona dramatu bohaterskiego Kardynała, a niepoślednią, lecz niestety negatywną rolę odegrał w niej wchodzący na drogę posoborowych przemian Kościół Powszechny.

Wiosna w Kościele, jak zwykło się nazywać okres trwania Vaticanum II, oraz posoborowe „przemeblowania”, z pewnością nie była czasem przyjaznym dla tak radykalnych postaw, jakie prezentował Prymas Węgier. Nowa polityka wschodnia Watykanu za pontyfikatu Pawła VI odznaczała się większą uległością Stolicy Apostolskiej w rozmowach z przedstawicielami władzy w krajach „demokracji ludowej” **.

Zabiegi wysłanników Stolicy Apostolskiej okazały się skuteczne: zarówno kursujący bezustannie na linii Wiedeń – Budapeszt arcybiskup Koenig, jak i arcybiskup Casaroli, dopięli swego. Przyczyniło się do tego z pewnością wezwanie samego papieża, któremu Kardynał Mindszenty się podporządkował. 28 września 1971 roku opuścił amerykańską ambasadę i udał się do Rzymu. Po przybyciu do Wiecznego Miasta stwierdził, że to właśnie opuszczenie Ojczyzny jest dla niego największym cierpieniem. Warunkami opuszczenia Węgier przez Kardynała była gwarancja zachowania urzędu arcybiskupa Esztergom oraz godności Prymasa Węgier. Jednak już 18 grudnia 1973 Paweł VI odwołał Mindszentyego z urzędu arcybiskupa Esztergom, odbierając mu w ten sposób godność prymasowską. W jego miejsce, w roku 1976, a więc już po śmierci Prymasa, przyszedł „elastyczny” arcybiskup Laszló Lekai (zm. 1986), który  najbardziej „zasłużył się” współpracą z węgierską służbą bezpieczeństwa.

Na wygnaniu Kardynał Mindszenty, mimo usilnych starań części nieprzychylnych mu zwolenników „dialogu”, w postaci takich hierarchów jak wspomniany wyżej abp Casaroli, by nie opuszczał Rzymu, odbył szereg podróży pasterskich, oraz, mimo podeszłego już wieku, zaangażował się w działalność misyjną na Dalekim Wschodzie, oraz obu Amerykach. Po utraceniu tytułu do sprawowania urzędu arcybiskupa diecezji Esztergom, będącej odpowiednikiem polskiego Gniezna, Prymas Mindszenty złożył oświadczenie, w którym napisał:

1. Węgry i Kościół na Węgrzech nie są wolne.

2. Kierownictwo diecezji spoczywa w rękach administracji kontrolowanej przez komunistów.

3. Źaden arcybiskup czy administrator apostolski nie jest w stanie zmienić czegokolwiek.

4. Komuniści decydują o nominacji wszystkich kapłanów.

5. Wolność sumienia i wyznania, gwarantowane przez konstytucję, nie istnieją.

6. Wyznaczanie biskupów czy administratorów apostolskich bez usunięcia wyżej wymienionych braków, nie może rozwiązać problemu Kościoła na Węgrzech.

Kardynał József Mindszenty zmarł 6 maja 1975 roku. Zgodnie z życzeniem wyrażonym w testamencie, został pochowany w sanktuarium maryjnym w austriackim Mariazell. Zapewne wybór ten był podyktowany w dużej mierze bliskością jego ukochanych Węgier, które zmuszony był opuścić wskutek układów dyplomacji watykańskiej z aparatem komunistycznej władzy. Od 1996 roku w Kościele trwa Jego proces beatyfikacyjny.

Zbigniew Lignarski

Przypisy:

* Właśc. Matyas Rosenfeld

** Cytując za dr K. Kawęckim: Abp Agostino Casaroli (watykański sekretarz stanu – przyp.. ZL) doprowadził na Węgrzech do takiej „normalizacji” stosunków Kościoła z władzami, że papież mógł mianować na Węgrzech biskupów, lecz ich zatwierdzenie zależało do władz komunistycznych, a księża i biskupi zobowiązani byli do składania przysięgi na ręce przedstawicieli rządu. Innym przykładem zmiany frontu w stosunku Watykanu do komunistów było wydarzenie, do którego doszło podczas obrad Soboru Watykańskiego Drugiego: Ponad 400 ojców Soboru podpisało wniosek w sprawie konieczności wyraźnego potępienia przez Sobór komunizmu (wśród inicjatorów był kardynał Stefan Wyszyński). Wniosek został złożony w Sekretariacie Soboru, po czym… zniknął. Cyt. za: Kawęcki K., Kardynał Józef Mindszenty – sumienie Węgier (http://www.bibula.com/?p=4548)

Za: nacjonalista.pl | http://www.nacjonalista.pl/2010/12/27/kardynal-jozsef-pehm-mindszenty-1892-1975-ofiara-komunistycznego-terroru-oraz-watykanskiej-dyplomacji.html

Skip to content