Aktualizacja strony została wstrzymana

Czy żydzi są naszymi przyjaciółmi? – Robert Sungenis

19 lutego 2020 roku biskup Diecezji Fort Wayne-South Bend w stanie Indiana (USA) wydał komunikat dotyczący stosunku katolików wobec żydów. Poszukiwanie punktów wspólnych w zakresie relacji międzyludzkich często przenosi się na obszar religii, gdzie chrześcijanie i żydzi z przyczyn naturalnych są po przeciwnych stronach. Jest to wyboista droga dla tych, którzy dążąc do porozumienia międzyludzkiego, napotykają przeszkody mocno zakorzenione w przestrzeni duchowej. W perspektywie ostatnich 70 lat rozmaici katolicy i żydzi podejmowali próby pokonania tych przeszkód. Niestety, okazało się, że droga ta zasłana jest trupami kompromisu, sprzeczności i zamętu. Pozwólmy sobie na zbadanie tego zagadnienia, posługując się właśnie inicjatywą biskupa Rhoadesa.

 

Biskup Rhoades: „W listopadzie ubiegłego roku na pięknej liturgii w kościele pod wezwaniem św. Elżbiety Anny Seton w Fort Wayne zebrało się  ponad 1000 katolików i żydów. Okazją ku temu były odwiedziny naszej wspólnoty przez »Skrzypce nadziei«. Jest to kolekcja instrumentów smyczkowych, na których grali żydowscy więźniowie obozów koncentracyjnych. Wspólne wysłuchanie śpiewu psalmów w wykonaniu naszych chórów oraz brzmienie tych instrumentów wycisnęły zarówno łzy smutku, jak i radości. Smutku – z powodu wspomnienia grozy holokaustu, a radości – z powodu miłości, jaką dzielimy z naszymi braćmi i siostrami w oparciu o wspólne dziedzictwo”.

Najlepszym sposobem zbadania zalet i wad podejścia biskupa Rhoadesa jest skonfrontowanie jego słów z tym, co mają na ten temat do powiedzenia: Pismo Święte, Tradycja i Kościół. Zacznijmy od Pisma Świętego. Święty Paweł przedstawia dwie perspektywy spojrzenia na żydów. Obie zamieszcza w Liście do Rzymian (11:28). „Co prawda – gdy chodzi o Ewangelię – są oni nieprzyjaciółmi [Boga] ze względu na wasze dobro; gdy jednak chodzi o wybranie, są oni – ze względu na przodków – przedmiotem miłości”. Odnosząc się do pierwszej perspektywy św. Paweł powiada, że żydzi są wrogami w odniesieniu do Ewangelii. Dlaczego tak mówi? Żydzi sprzeciwiają się chrześcijańskiej Ewangelii. Odrzucają Jezusa Chrystusa jako Syna Bożego i Zbawiciela świata. Uważają, że był fałszywym prorokiem, oszustem, szarlatanem próbującym uchodzić za kogoś, kim nie był i w rezultacie zasłużenie umarł w cierpieniach na krzyżu. Poza nielicznymi wyjątkami to podejście, współczesne św. Pawłowi, utrzymywało się od średniowiecza do czasów współczesnych. Św. Paweł twierdzi, że to odrzucenie Jezusa Chrystusa przez Żydów, okazało się korzystne dla pogan, ponieważ pozwoliło im na poznanie Ewangelii i tym samym doznania zbawienia. 

Co do drugiej perspektywy, św. Paweł wspomina o Żydach jako „przedmiocie miłości” ze względu na „wybranie” i „dzięki przodkom”. Tutaj musimy dokonać pewnego rozwinięcia celem lepszego zrozumienia słów św. Pawła. Zatem, jeśli chodzi o „wybranie”, to św. Paweł używa tutaj greckiego słowa ἐκλογήν. W wersie 5, odnosząc się do Żydów, pisze: „Tak przeto i w obecnym czasie ostała się tylko Reszta wybrana przez łaskę.” Kim jest ta „reszta”? Wersy 2-4 wyjaśniają, że w czasach Eliasza, ok. 800 przed Chrystusem, było tylko ok. 7000 Żydów, którzy nie czcili  Baala, czyli fałszywego boga. Taka liczba traktowana jest jako „reszta”, albowiem w tym czasie na populację Izraela składało się od 5 do 10 mln. Żydów. Oznacza to, że w najlepszym razie tylko 0,14% Żydów wyznawało Boga, gdy pozostałe 99,86% wyznawało Baala. Św. Paweł stosuje ten historyczny precedens dla wyjaśnienia swoich skromnych oczekiwań co do konwersji żydów na chrześcijaństwo w jego czasach. Powiada: „również w naszych czasach istnieje reszta wybrana przez Łaskę”. Nie ma on wielkich oczekiwań odnośnie do masowej konwersji żydów w przewidywalnej przyszłości. Tych, którzy się nawrócili, nazywa „wybranymi” (ἐκλογήν) lub „resztą” (λεῖμμα). Pozostała część żydostwa objęta jest klątwą Gniewu Bożego, co św. Paweł wyraża w wersach 7-10.

„Cóż zatem? Izrael nie osiągnął tego, czego skwapliwie szukał; osiągnęli jednak wybrani. Inni zaś pogrążyli się w zatwardziałości, jak jest napisane: Dał im Bóg ducha odurzenia; takie oczy, by nie mogli widzieć, i takie uszy, by nie mogli słyszeć aż po dzień dzisiejszy. A Dawid powiada: Niech stół ich stanie się sidłem, pułapką, kamieniem potknięcia i odpłatą! Niech oczy ich się zaćmią, by nie mogli widzieć, a grzbiet ich trzymaj zawsze pochylony!”

Te wersy są echem nauczania św. Pawła z Rz 9:27, gdzie jest napisane: „O Izraelu zaś głosi Izajasz: Choćby liczba synów Izraela była jak piasek morski, tylko Reszta będzie zbawiona”. Zwróćmy uwagę na to, że „tylko Reszta” (τινὰςἐξ αὐτῶν) może oczekiwać Zbawienia. Inni pozostaną zatwardziali w niedowiarstwie. W tym kontekście „tylko Reszta” oznacza skromną ilość, nie większość.

Zatem, jeśli mamy poprawnie zrozumieć znaczenie słów św. Pawła: „Co prawda – gdy chodzi o Ewangelię – są oni nieprzyjaciółmi [Boga] ze względu na wasze dobro; gdy jednak chodzi o wybranie, są oni – ze względu na przodków – przedmiotem miłości”, słowa „wybranie” i „przedmiot miłości” nie odnoszą do wszystkich lub większości Żydów, lecz wyłącznie do tych, którzy nawrócili się na chrześcijaństwo i przyjęli Ewangelię. Reszta pozostaje „wrogami”  Ewangelii, a to oznacza według słów św. Pawła, większość Żydów. Należy również odnieść się do frazy „ze względu na przodków”. Przodkami (Patriarchami) są Abraham, Izaak i Jakub. To im Pan Bóg składa dwie podstawowe obietnice odnoszące się do Żydów. Pierwsza była złożona Abrahamowi, jego żydowskim potomkom i wszystkim pogańskim narodom świata, a polegała na wiecznej przyjaźni z Bogiem za pośrednictwem Pana Jezusa w Niebie (Gen 12:3; Gal 3:6-8; Heb 11:8-16, 39-40; Rom 4:13). Warunkiem spełnienia obietnicy Boga były Wiara i zaufanie złożone w Nim, a następnie w Jego Synu Jezusie Chrystusie celem zbawienia, bez względu na to, czy ktoś jest Żydem czy poganinem (Rom 4:1-25; Gal 3:16, 28-29). Druga obietnica złożona Abrahamowi nie dotyczyła ani Abrahama, ani pogan, lecz starotestamentowych potomków Abrahama. Dzięki wierze i posłuszeństwu Abrahama Pan Bóg obiecał jego starotestamentowym potomkom ziemię (Gen 15:15-21). Żydzi otrzymali tę ziemię jakieś 500 lat później, gdy pod wodzą Jozuego najechali ziemię Kaanan i przejęli ją na własność. Zamyka to okres 1500 lat opisany w Joz 21, 43-45, Krl 8, 56 i Ne 9, 7-8.

Gdy św. Paweł pisze w Liście do Rzymian „są oni – ze względu na przodków – przedmiotem miłości”, odnosi się to do pierwszej obietnicy Pana Boga danej Abrahamowi, a mianowicie że on, jego potomkowie oraz poganie otrzymują obietnicę Zbawienia i wiecznej przyjaźni z Bogiem w Królestwie Niebieskim, pod warunkiem wiary w Boga i Jego Syna, który uczynił to możliwym, umierając na krzyżu. Żydzi, którzy w oparciu o tę obietnicę, pokładają swoją wiarę w Chrystusie, są tymi „wybranymi”. Abraham był pierwszym, który tego dokonał i teraz oczekuje końca czasów, aby spełniła się obietnica Królestwa Niebieskiego zbudowanego przez Pana Boga (Heb 11:8-10, 14-16). „Reszta” jego żydowskich potomków, czy to starotestamentowych czy nowotestamentowych, która zawierzyła Panu Bogu i Jezusowi Chrystusowi, również tego oczekuje (Heb 11: 20-38).

Zbawienia oczekują również wszyscy poganie, którzy zawierzyli Chrystusowi, ponieważ wszyscy oni traktowani są jako „potomstwo Abrahama” (Rom 2:4-16; 3:29-30; 9:30-32; 11:11; 15:9-12; Gal 3:28-29). Wniosek ogólny jest więc taki, że ta większość Żydów, która nie przyjęła chrześcijaństwa jest „wrogiem” z punktu widzenia Ewangelii. Tak było w czasach św. Pawła i tak jest teraz. Niewiele się zmieniło. Podobnie jak św. Paweł zakładamy, że „wybrani” Żydzi przyjmą Chrystusa i otrzymają tę samą obietnicę daną „przodkom” i dlatego ci Żydzi są „przedmiotem miłości”. Aby jednak przyjąć Chrystusa i doznać Zbawienia, muszą oni słuchać Ewangelii, bo – jak powiada św. Paweł – „Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie. A jeśli jesteście Chrystusowi, tedy jesteście potomkami Abrahama, dziedzicami według obietnicy” (Gal 3, 28-29).

Opierając się więc na tych wszystkich informacjach, musimy zadać biskupowi Rhoadesowi pytanie, czy głosi on Żydom Ewangelie podczas tych towarzyskich i innych spotkań, czy też nie? Na przykład, czy biskup Rhoades, który konsekwentnie deklaruje miłość i troskę o Żydów, zaproponował im Ewangelię dla zbawienia ich dusz, gdy płakał razem z nimi nad holokaustem w kościele w Fort Wayne? Przede wszystkim zgodnie ze słowami św. Pawła powinien zrozumieć, że Żydzi są „wrogami” w rozumieniu Ewangelii i oni powinni to usłyszeć i zaakceptować, by zostać przyjaciółmi Boga i naszymi. Powinien on również zrozumieć, znowu za św. Pawłem, że większość Żydów nie wierzy w Chrystusa, ale są również „wybrani” Żydzi, którzy oczekują Ewangelii, zgodnie z Boską obietnicą Zbawienia daną ich przodkom. Jeśli te dwie prawdy nie przyświecają biskupowi w jego posłudze apostolskiej w kontaktach z Żydami, to znaczy, że jest to posługa niedbała. Zważywszy na to, co mówi Św. Paweł w Liście do Rzymian, największym wyrazem miłości do Żyda jest przekazanie mu Ewangelii, która obnaży jego pożałowania godny stan ducha jako „wroga” Boga i chrześcijaństwa z powodu zdeklarowanego odrzucenia Jezusa Chrystusa.

Niestety, w oświadczeniu biskupa Rhoadesa nie ma ani jednej wzmianki o tym, że wspomniał Żydom o potrzebie zbawienia w Chrystusie lub chociażby to planował. Nie ma takich wzmianek odnoszących się do innych spotkań biskupa z Żydami. A przecież obowiązkiem spoczywającym na każdym biskupie jest, by spełniać nakazy ewangeliczne, polecające głoszenie Ewangelii Żydom oraz modlitwę o ich zbawienie w Chrystusie, tak jak to uczynił św. Piotr w Dniu Pięćdziesiątnicy, gdy nawrócił 3000 Żydów. 

 

NAZISTOWSKI PROJEKT APOSTOLSKI

Gdyby biskup Rhoades przepowiadał w kościele pod wezwaniem Św. Elżbiety Anny Seton konieczność dokonania pokuty przez zebranych tam żydów oraz przyjęcia chrztu w Imię Jezusa Chrystusa dla zbawienia ich dusz, być może mógłby uratować setki żydowskich dusz tej nocy i rozpocząć tendencję mogącą porwać za sobą cały kraj, a nawet świat. Skoro tego nie uczynił, oznacza to, że uważa wygłaszanie muzycznych peanów na temat holokaustu za ważniejsze od głoszenia Ewangelii żydom, aby wreszcie przestali być „wrogami” Boga.

Tak uczy Ewangelia i to samo powtarza św. Paweł w Liście do Rzymian: Żydzi są na drodze do zguby, jeśli nie przyjmą Jezusa Chrystusa jako Pana i Zbawiciela. Kościół głosił to przez blisko 2000 lat, począwszy od Pana Jezusa i Apostołów, poprzez średniowiecznych Ojców Kościoła aż do czasów współczesnych. Ci którzy spróbują to zmienić, sami zostaną „wrogami” Pana Boga. 

Z sytuacji jaka zaszła w kościele Św. Elżbiety Anny Seton wynika, że biskup Rhoades jest raczej zainteresowany utwierdzaniem żydów w ich wierze. W swojej mądrości uważa on, że żydzi nie muszą poddać się Chrystusowi, odrzucić judaizmu i przyjąć chrześcijaństwo. Mimo iż możemy zgodzić się z bp. Rhoades, że katolicy i żydzi mają „wspólne dziedzictwo duchowe” wynikające z początkowej naszej duchowej relacji z Bogiem oraz istnienia wspólnego Ojca (Abrahama), to historia dowodzi, że żydzi odmówili kolejnego kroku w tej duchowej relacji, konsekwentnie zaprzeczając wyłączności Pana Jezusa w pełnym wypełnieniu nauki głoszonej przez Abrahama. Więc o ile oni dzielą z nami pewne „dziedzictwo”, to jednocześnie odrzucają najistotniejszą część tego dziedzictwa, jedyną część, która nadaje prawdziwe i wieczne znaczenie temu, czego początkiem był Abraham. 

Odrzucając Pana Jezusa odrzucają jedyne i prawdziwe dziedzictwo, jakie Pan Bóg im przekazał, by je poznali i przyjęli. Ewangelia nie uczy nas wspólnego śpiewania piosenek i udawania, że chociaż żydowscy uczestnicy takich spotkań zdecydowanie odrzucają Jezusa Chrystusa, to ciągle pozostajemy „braćmi i siostrami” w wierze. Stosowanie takich dwuznacznych metafor nie wyjaśnia chrześcijańskiej odpowiedzialności wobec żydów, raczej wykazuje pewne samozadowolenie, że „wszystko gra” w temacie stanu duchowego żydów i ich losu.

 

Biskup Rhoades: „Zdajemy sobie sprawę, że anty-judaizm i anty-semityzm poprzednich stuleci przyczyniły się do nazistowskiego projektu eksterminacji Żydów. Wyciągając wnioski z tragedii holokaustu, Kościół w swoim przełomowym dokumencie z roku 1965 Nostra Aetate („W naszych czasach”) potępił wszelkie objawy „nienawiści, prześladowań, antysemityzmu, skierowane kiedykolwiek i skądkolwiek przeciwko Żydom”.

Niestety, stało się pewnym zwyczajem wśród duchownych katolickich mówienie więcej niż mówi sama Nostra Aetate. Nie wspomina  ona ani o antyjudaizmie, ani o antysemityzmie. Nic w tym dziwnego, ponieważ katolicy zawsze potępiali antysemityzm. Nienawiść wobec kogoś dlatego, że jest Żydem, jest nikczemnością. Lecz „anty-judaizm” – wynikający z tego, że judaizm  odrzuca Jezusa Chrystusa jako Boga i Zbawiciela świata – nie jest czymś, czego katolicy nie mogliby poprzeć i przyjąć. Ktokolwiek mówi inaczej, nie przekazuje nauki zgodnej z Ewangelią lub Magisterium Kościoła. Pomimo, że możliwe jest korzystanie z rozmaitych moralnych i praktycznych zaleceń judaizmu (oraz innych religii, ponieważ Kościół nigdy nie odrzuca prawdy), chrześcijanie muszą odrzucić zasady antychrześcijańskie, ponieważ one w różnym stopniu odrzucają Boskość Jezusa Chrystusa – jedynego Zbawiciela świata. Różnica nie jest jedynie powierzchowna i można pominąć ją idąc dalej przez życie. Mamy tutaj do czynienia z różnicą fundamentalną. Obowiązkiem każdego chrześcijanina jest uświadomienie zwolennikowi judaizmu, że jego religia jest wymierzona w Jezusa Chrystusa i nie przyczyni się do zbawienia jego duszy. Jeśli chrześcijanin nie powie żydowi lub jakiemukolwiek przedstawicielowi innej religii, że jego religia jest skierowana przeciwko Jezusowi Chrystusowi, nie spełni uczynku miłosierdzia wobec niego. W tym sensie jest to najbardziej antysemicki akt jaki można sobie wyobrazić.

 

RELIGIA  ANTYCHRZEŚCIJAŃSKA

Antysemityzmu nie definiuje się jako niezgody z judaizmem czy żydami, ponieważ zależy to w każdym przypadku od kontekstu, w jakim dane słowa padają. Opierając to na przykładzie: jeśli ktoś krytykuje żydów i judaizm dlatego, że takie osoby czy ich religia poniżają Pana Jezusa i Ewangelię, to z pewnością nie jest to antysemityzm. Kościół katolicki zawsze uczył tej głębokiej prawdy. Niestety, wielu współczesnych duchownych pod wpływem liberalnej teologii, zatraciło podstawowy sens i znaczenie chrześcijaństwa, przynajmniej w odniesieniu do żydów. Niektórzy zatracili ten sens do tego stopnia, że nie widzą dalszej potrzeby głoszenia Ewangelii żydom. Czynią tak, ponieważ wierzą, że żydzi wciąż mają swoje własne przymierze z Panem Bogiem albo że Pan Bóg dokona zbawienia żydów na Swój sposób w Swoim czasie, poza normalnymi standardami głoszenia Ewangelii. Są to w obu przypadkach przypuszczenia fałszywe.

 

Co na ten temat mówi biskup Rhoades? „Ten ważny dokument SW II również utrzymuje, że „nie należy przedstawiać Żydów jako odrzuconych ani jako przeklętych przez Boga, rzekomo na podstawie Pisma świętego. Niechże więc wszyscy dbają o to, aby w katechezie i głoszeniu słowa Bożego nie nauczali niczego, co by nie licowało z prawdą ewangeliczną i z duchem Chrystusowym (NA4)”.

To rzeczywiście istotne, aby każdy, kto głosi Ewangelię, czynił to zgodnie z literą. Odnosi się to również do głoszenia Ewangelii żydom, ponieważ wymaga ona od żydów, aby przyjęli Jezusa Chrystusa jako swojego Boga i Zbawcę. Czy to uczynił biskup Rhoades, gdy spotkał ponad „1000 katolików i  żydów w Fort Wayne w stanie Indiana”? Jeśli tak zrobił, to nie wspomina o tym w swoim liście, choć powinno to być w nim uwydatnione. Gdyby rzeczywiście leżało mu na sercu duchowe dobro i życie wieczne żydów zebranych na tym spotkaniu, działalność misyjna byłaby jednym z jego priorytetów. Jednak żydzi biorący udział udział w tym wydarzeniu wrócili do domów w przekonaniu, że odrzucenie Jezusa Chrystusa jest akceptowalne, wysoce cenione przez Boga i Kościół katolicki oraz że są na właściwej drodze do zbawienia. Ktoś, kto czytał Dzieje Apostolskie i Listy Św. Pawła, może potwierdzić, że właśnie ten typ pewności siebie u żydów próbował wyplenić św. Paweł i dlatego prześladowali go we wszystkich kościołach, którymi się opiekował.

Oto co jest napisane w 1 Liście do Tessaloniczan: „Albowiem wy, bracia, staliście się naśladowcami zborów Bożych, które są w Judei w Chrystusie Jezusie, bo i wy doznaliście tych samych cierpień od swoich rodaków, jak i oni od żydów, którzy i Pana Jezusa zabili, i proroków, i nas prześladowali, i Bogu się nie podobają, i wszystkim ludziom są przeciwni; A żeby dopełnić miary grzechów swoich, przeszkadzają nam w zwiastowaniu poganom zbawiennej wieści. Ale gniew Boży spadł na nich na dobre”.

Równie ważne jest to, co czytamy w Nostra Aetate: „Nie należy przedstawiać żydów jako odrzuconych ani jako przeklętych przez Boga, rzekomo na podstawie Pisma świętego”. Ten ustęp należy rozumieć w kontekście tego, co św. Paweł napisał w Liście do Rzymian. „Pytam więc: Czy Bóg odrzucił swój lud? Bynajmniej. Przecież i ja jestem Izraelitą, z potomstwa Abrahama, z pokolenia Beniamina. Nie odrzucił Bóg swego ludu, który uprzednio sobie upatrzył. Albo czy nie wiecie, co mówi Pismo o Eliaszu, jak się uskarża przed Bogiem na Izraela?” (Rz 11, 1-2) 

Z kontekstu możemy wyczytać, że żaden żyd, który pragnął, pragnie lub będzie pragnął zbawienia nigdy nie zostanie przez Boga „odrzucony”. Św. Paweł na dowód tego podaje swój przykład, że sam będąc Żydem, również może oczekiwać Zbawienia. 

Dlaczego św. Paweł w ogóle zadał to pytanie? Czyni tak dlatego, że w dwóch poprzednich rozdziałach Listu do Rzymian (9-10) uczył, że żydzi jako wspólnota – narodowa, rasowa i religijna – zostali odrzuceni przez Boga jako Jego oficjalni przedstawiciele na ziemi (Mt 16:18-19; Dz 13:45-52; 18:6; 22:17-21; 28:25-28). Zostali zastąpieni Kościołem katolickim. Zatem, jeśli współczesny żyd przyjmuje Jezusa Chrystusa jako swego Zbawiciela, przez chrzest dołącza do Kościoła katolickiego i nie przynależy już do judaizmu. 

Św. Paweł sam potwierdza, że istniała „reszta” żydów, którzy przyjęli Pana Jezusa i stali się chrześcijanami (Dz 28, 17-24a). Zatem ci żydzi, którzy przyjęli Pana Jezusa, nie zostali „odrzuceni” przez Pana Boga, podczas gdy pozostali „widząc widzieli, a nie ujrzeli” (Dz 28, 25-28). To samo dotyczy naszej współczesności. Każdy żyd może być zbawiony. Z tego powodu można twierdzić, że Pan Bóg nie „odrzucił” żydów. Ale jedynym sposobem zbawienia współczesnych żydów jest głoszenie im Ewangelii oraz wyjaśnienie, że tkwienie w judaizmie nie doprowadzi ich do zbawienia, lecz do potępienia.(Rz 10, 1-32)

Ze słów biskupa Rhoadesa możemy wywnioskować, iż nie w ten sposób wyobraża on sobie chrześcijańską odpowiedzialność w podejściu do żydów. Jego stosunek wobec żydów jest taki, jakby oni już byli naszymi „braćmi i siostrami” bez potrzeby poznania „Dobrej Nowiny” od Jezusa Chrystusa i że są na drodze do Nieba w oparciu o swój judaizm odrzucający Jezusa Chrystusa. 

 

Biskup Rhoades: ” Niestety w ostatnich latach, w naszym społeczeństwie możemy zauważyć wzrost retoryki antyżydowskiej i antysemickiej. Co więcej, miały miejsce przypadki przemocy powodowane mową nienawiści wobec Żydów. Kościół zdecydowanie potępił taką retorykę i takie akty przemocy”.

Rzeczywiście to bardzo przykre, że taka tendencja się pojawiła. To dobrze, że Kościół potępia tego typu zachowania, co zresztą zawsze czynił. Żydzi mają prawo być ludźmi pośród innych ludzi i żyć w pokoju i pomyślności.

 

Biskup Rhoades pisze dalej: „Ci którzy mówią o żydach jako naszych wrogach, są w błędzie. Papieże – św.św. Paweł VI i Jan Paweł II, Benedykt XVI oraz Franciszek nieustannie odnosili się do naszych żydowskich braci i sióstr jako do „przyjaciół”, których kochamy i cenimy, a nie jak do wrogów i przeciwników, których odrzucamy. Język ma znaczenie. Język, który budzi nienawiść, jest szkodliwy. Nie oznacza to, że nie istnieją różnice zdań w kwestiach wiary pomiędzy żydami i chrześcijanami, ale również nie oznacza to, że takie różnice powinny budzić wrogość”.

Jak wiadomo z natchnionego nauczania św. Pawła w Liście do Rzymian (11, 28), nie ma nic złego w postrzeganiu żydów jako „wrogów”, skoro biorąc pod uwagę Ewangelie, takimi właśnie są. Nie oznacza to, że nie powinniśmy ich traktować z uprzejmością i szacunkiem, podobnie jak czynimy to wobec każdego nie-chrześcijańskiego narodu czy jednostki. Tutaj jednak musimy rozróżnić, co rozumiemy pod pojęciem „przyjaciel”. Na poziomie duchowym żyd nie jest naszym przyjacielem, na poziomie ludzkim – może być. Na przykład: uważam mojego żydowskiego lekarza za przyjaciela. Pomaga mnie i mojej rodzinie w zachowaniu zdrowia. Gdybym uważał go za wroga na poziomie ludzkim, mógłbym podejrzewać, że w jakiś tajny sposób próbuje on pozbawić zdrowia mnie i moją rodzinę. Kiedy jednak powiedziałem mojemu lekarzowi, który jest pobożnym żydem, że może się zbawić tylko w Jezusie Chrystusie i musi porzucić swój judaizm, usłyszałem, że już nie chce być moim ludzkim przyjacielem. Zachowuje się on od tej pory z pewną wrogością wobec mnie. To był jego wybór, nie mój. Ciągle mam wobec niego szacunek jako do lekarza i humanisty, ale na tym kończy się nasza przyjaźń. Na poziomie duchowym stał się moim „wrogiem”. Taki jest koszt pozostawania uczniem Chrystusa. Świat nas odrzuci, gdy będziemy głosić Ewangelię Chrystusową i to my będziemy traktowani jako „wrogowie” z powodu naszej głębokiej wiary w Chrystusa. Dzieje się tak dlatego, że Chrystus jest ich wrogiem. Nienawidzą Jego i każdego, kto Go naśladuje. Ta nienawiść ze strony żydów trwa od czasów Pana Jezusa i nigdy się nie zmieniła. Pan Jezus nam to  zapowiedział, że jeśli Jego nienawidzili, będą również nas nienawidzić. (Jn 15-18) 

Dobrym przykładem przewrotności żydów w oskarżaniu chrześcijan o wrogość jest przypadek żydowskiego autora Julesa Issaca. W roku 1946 opublikował on książkę „Jezus i Izrael”. Oskarżył w niej Ewangelistów o antysemityzm za sposób, w jaki opisali współczesnych sobie żydów. Uparcie twierdził, że tkwiła w nich głęboko zakorzeniona i nieuzasadniona niechęć wobec żydów. A przecież to właśnie żydowscy przywódcy próbowali zabić Jezusa Chrystusa, to faryzeusze i ich zwolennicy zachowywali się niegodziwie, to większość Izraela odrzuciła Pana Jezusa. Isaac również utrzymywał, że Ojcowie Kościoła – przede wszystkim św. św. Augustyn i Jan Chryzostom – byli antysemitami. Twierdził, że Kościół katolicki kontynuował ten antysemityzm przez dwa tysiąclecia. Isaac nigdy nie wspomniał, że wygnanie żydów  było wynikiem odrzucenia Jezusa Chrystusa, które doprowadziło ich do stanu upadku moralnego. Niestety, pomysły Isaaca znalazły posłuch u wielu liberalnych katolików w XX wieku. Obecnie duża część hierarchii katolickiej nie głosi żydom Ewangelii, wierząc, że żydzi mają swój własny plan Zbawienia uzgodniony z Bogiem, który jest równoległy z planem chrześcijańskim. Próbują uspokajać żydów i unikać oskarżeń o antysemityzm, udając, że żydzi już są zbawieni i znajdują się na właściwej drodze do Boga z powodu ich „przymierza” z Nim. Wystarczy tylko powiedzieć, że są to szatańskie kłamstwa.

 

ZE STRACHU PRZED ŻYDAMI

Biskup Rhoades: „Jedyną prawdziwą, chrześcijańską postawą wobec żydów jest podejście oparte na miłości, podziwie i szacunku. Jako członkowie Bożej rodziny jesteśmy wszyscy powiązani więzami Jego planu Zbawienia”.

Pomimo że  prawdą jest, iż nasze podejście do żydów, jak i innych narodów niechrześcijańskich, powinno być oparte na miłości i szacunku (Mt 5,44), to nie jest prawdą, że żydzi są „członkami Bożej rodziny”. Jest tak, ponieważ Żydzi etniczni w swojej większości nie są zbawieni ani nie będą zbawieni, dopóki nie zwrócą się do Jezusa Chrystusa jako Syna Bożego. Stanie się tak, jeśli odpokutują za swoje grzechy i przestaną wyznawać judaizm, religię która odrzuca Jezusa Chrystusa. Chrześcijanie uratowani przez chrzest i w konsekwencji przez chrześcijańskie życie, nie mogą być „powiązani” z żydami, którzy odrzucają chrzest i prowadzą życie poświęcone walce z Jezusem Chrystusem. W zasadzie biskup Rhodes wyraził w sposób jasny, modernistyczny i heterodoksyjny pogląd polegający na tym, że chrześcijanie i żydzi jako dzieci Boże zmierzają ku Zbawieniu, z tą tylko różnicą, że wybrali ku temu odmienne drogi. Kościół w swoim tradycyjnym nauczaniu wielokrotnie potępił takie przekonanie, ale we współczesnym Kościele jest wielu, którzy tego nie przyjmują do wiadomości. Tym samym głoszą oni ewangelie antychrysta, a nie Chrystusa…

 

Biskup Rhoades: „Oto co Katechizm Kościoła katolickiego uczy nas na temat autentycznej doktryny naszej wiary w odniesieniu do relacji pomiędzy Kościołem i Żydami: »Także ci, którzy jeszcze nie przyjęli Ewangelii, w rozmaity sposób przyporządkowani są do Ludu Bożego«.

Stosunek Kościoła do narodu żydowskiego – Kościół, Lud Boży Nowego Przymierza, zgłębiając swoją tajemnicę, odkrywa swoją więź z narodem żydowskim, »do którego przodków Pan Bóg przemawiał«. W odróżnieniu od innych religii niechrześcijańskich wiara żydowska jest już odpowiedzią na Objawienie Boże w Starym Przymierzu. To do narodu żydowskiego »należą przybrane synostwo i chwała, przymierza i nadanie Prawa, pełnienie służby Bożej i obietnice. Do nich należą praojcowie, z nich również jest Chrystus według ciała« (Rz 9, 4-5), »ponieważ dary łaski i wezwania Boże są nieodwołalne« (Rz 11, 29) – Katechizm KK (839)”.

Niestety, zarówno cytaty ze św. Pawła jak i z Katechizmu są ciągle wyrywane z kontekstu. Przyznaję, chrześcijanie mają duchową więź z żydami, w przeciwieństwie do innych religii niechrześcijańskich, ponieważ jak zaznaczyłem powyżej, Abraham jest naszym wspólnym Ojcem. Od czasów Abrahama, poprzez Mojżesza i Dawida aż do Pana Jezusa była cząstka Żydów, która wierzyła i została uratowana. Ta więź istnieje wyłącznie w wymiarze duchowym, jak poucza nas wielokrotnie św. Paweł. (Ef 2:13-22; Kol 2:14-15; Gal 6:16; Heb 8:7-13).) Biskup Rhoades stara się nam wmówić, cytując za Rz 9, 4-5 oraz Katechizm, że nawet współcześni etniczni i zorganizowani w naród Żydzi, zachowują ten sam status eklezjalny, co żydzi starotestamentowi. Jest to absolutny fałsz. Pismo Święte i doktryna Kościoła są co do tego jasne i klarowne. Jedynymi żydami, którzy korzystają z „przybranego synostwa, chwały, przymierza, nadania Prawa, pełnienia służby Bożej – a do nich należą praojcowie, z nich również jest Jezus Chrystus według ciała (Rz 9, 4-5)”  – są ci, którzy akceptują Jezusa Chrystusa, czyli Osobę wspomnianą w powyższym wersie jako kulminację wszystkiego, co obiecano żydom w Starym Testamencie. Zatem, każdy Żyd, który odrzuca Jezusa Chrystusa, tym samym odrzuca „przybrane synostwo i chwałę, przymierze…”, ponieważ to głoszono żydom w Starym Testamencie. (1Pt 1:11; Heb 4:2,6). Jeśli więc Żydzi nie są nauczani, że Jezus Chrystus jest Jedynym Zbawicielem, w jaki sposób mogą zrozumieć, że ta starotestamentowa zapowiedź odnosiła się wyłącznie i bezpośrednio do Jezusa Chrystusa? Żydzi nie są zbawieni i nie będą zbawieni – ponieważ są żydami i wyznają judaizm – wbrew temu co uważa wielu współczesnych liberalnych duchownych. 

Słowa św. Pawła zmanipulowano w taki sposób, aby sprawić wrażenie nieodwracalności Starego Przymierza Pana Boga z etnicznymi Żydami, którzy z samego faktu swojego żydostwa są z woli Bożej zbawieni i że Pan Bóg ciągle wypełnia Stare Przymierze, dając im ziemię w Palestynie. Św. Paweł niczego podobnego nie mówi. Z kontekstu zawartego w rozdziale 11 Listu do Rzymian wynika dokładnie to samo, co na wstępie tego rozdziału. Pan Bóg obiecuje zbawienie każdemu żydowi, który nawróci się na Pana Jezusa. Koniec. Kropka. Ci żydzi, którzy się nawracają, są dokładnie tą „resztą” jaka została uratowana w czasach Eliasza, św. Pawła i będzie uratowana w naszych czasach. Dzieje się tak, ponieważ Pan Bóg obiecał Abrahamowi wiele lat temu, że uratuje każdego, kto tak zawierzy Panu Bogu, jak on to zrobił i że dotyczy to zarówno wszystkich pogan, jak i etnicznych Żydów. To duchowe przymierze z Abrahamem przemieniło się w Nowe Przymierze z Panem Jezusem. Jest to Przymierze, o którym pisze św. Paweł w Rz 11, 26-27:  „I w ten sposób będzie zbawiony cały Izrael, jak napisano: Przyjdzie z Syjonu wybawiciel i odwróci bezbożność od Jakuba. A to będzie przymierze moje z nimi, gdy zgładzę grzechy ich”.

Jest to jedyne Przymierze, jakie może uratować żydów i pogan, a zostało formalnie ustanowione przez Pana Jezusa, gdy umierał na krzyżu. Jest to to samo Przymierze, dzięki któremu zostali wybawieni Abraham, Mojżesz, Dawid, Daniel oraz każdy żyd, który zdecyduje się zgiąć kolano przed Jezusem Chrystusem. Jak czytamy w Rz 11,29 to nowotestamentowe Przymierze jest „darem” Boga, poprzez który On nawołuje swoich wybranych żydów i pogan w wyniku nieodwracalnej obietnicy danej Abrahamowi. (Heb 8:7-13; 10:16-18)

 

JUDAIZM, NOWA RELIGIA

Biskup Rhoades: „Nie wolno nam nigdy zapomnieć, że judaizm był religią Jezusa, Maryi, Józefa, Apostołów i pierwszych uczniów, którzy ponieśli światu dobrą nowinę o Chrystusie. (NA 4). Cztery Ewangelie zostały napisane przez żydów, o Żydzie i początkowo dla żydowskiego czytelnika. Żydzi zatem są najbliższą rodziną Jezusa”.

Współczesny judaizm nie jest religią czasów Pana Jezusa. Odrzuca on Jezusa Chrystusa. Cały judaizm ostatnich 2000 lat oparty jest na odrzuceniu wszystkiego, czego uczył Pan Jezus na temat zbawienia i dróg dojścia do niego. Utrzymuje, że Pan Jezus był fałszywym prorokiem, który twierdził, że był Synem Bożym. Jest to fakt i ktokolwiek temu zaprzecza, nie mówi prawdy ani o średniowiecznym, ani o współczesnym judaizmie. 

Religia żydowska czasów Pana Jezusa, chociaż „napisana przez żydów, o Żydzie i początkowo dla żydowskiego czytelnika” w żaden sposób nie jest przyczyną, że „żydzi zatem są najbliższą rodziną Jezusa”. Problem zaczyna się, gdy zechcemy zastosować pojęcie „rodzina” w odniesieniu do żydowskich relacji etnicznych i narodowych. Samo zastosowanie słowa żyd nie oznacza, że każdy posługujący się takim określeniem posiadał taką samą perspektywę religijną i duchową jak Pan Jezus, Maryja i Apostołowie. Pomimo, że żydzi są słusznie doceniani za to, że pierwsi ogłosili światu Słowo Boże (Rm 3:2; Jn 4:22), fakt że nie wszyscy z nich poddali się temu Słowu oznacza, iż nie są rodziną Pana Jezusa, Maryi i Apostołów. Pan Jezus zdefiniował rodzinę, gdy napotkał kobietę, która wyrzekła słowa „błogosławiony żywot, który Cię nosił i piersi, któreś ssał”. Odpowiedział wtedy „i owszem, błogosławieni ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go”. Gdy tłumy się gromadziły, zaczął mówić: „To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza” (Lk 11, 27-29). Widać tutaj, że Panu Jezusowi zależało na żydach bardziej niż nad kimkolwiek innym, kto zdecydował pójść za Nim i Jego nauczaniem. Żydzi, którzy postąpili inaczej (a była to większość w tamtych czasach), zostali określeni jako „plemię przewrotne”. Oczywiście Pan Jezus nie wyrażał szacunku dla etnicznych żydów i nie traktował większości żydów, jako swojej rodziny tylko dlatego, że byli żydami. 

 

Biskup Rhoades: „Chociaż żydzi nie przyjęli Ewangelii i sprzeciwiali się Jej głoszeniu, Pan Bóg ich nie odrzucił. Z tego powodu Ojcowie Soborowi stwierdzili, że zawsze też ma Kościół przed oczyma słowa Apostoła Pawła odnoszące się do jego ziomków, »do których należy przybrane synostwo i chwała, przymierze i zakon, służba Boża i obietnice; ich przodkami są ci, z których pochodzi Chrystus wedle ciała«. (Rz 9,4-5(NA 4)”

Kolejny raz mamy do czynienia z pomieszaniem prawd biblijnych i cytatów z dokumentów Soboru, ponieważ wyrwane są z kontekstu, w którym powinny być czytane. List do Rzymian 11, 28-29 powiada: „Co prawda – gdy chodzi o Ewangelię – są oni nieprzyjaciółmi [Boga] ze względu na wasze dobro; gdy jednak chodzi o wybranie, są oni – ze względu na przodków – przedmiotem miłości. Bo dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne”.

Jak zaznaczyłem wcześniej, św. Paweł daje dwa sposoby pojmowania żydów. To nie wszyscy żydzi są „umiłowani” przez Pana Boga; wyłącznie ci, którzy przyjmą Pana Jezusa będą zbawieni, aby wypełniła się obietnica dana Abrahamowi, że uratuje każdego żyda, który uwierzy, tak jak on uwierzył. Trzeba tutaj dodać, że św. Paweł nie miał złudzeń co do wspaniałości żydów. Nawet ci „wybrani” żydzi nie są zbawieni automatycznie. Muszą ciągle wyznawać wiarę w Chrystusa i być z powrotem wszczepieni w Drzewo Oliwne, z którego zostali wycięci jako naród, jak to powiada św. Paweł w Rz 11, 23. „A i oni, jeżeli nie będą trwać w niewierze, zostaną wszczepieni. Bo Bóg ma moc wszczepić ich ponownie”.

 

Biskup Rhoades: „Co bardzo ważne, SW II odrzucił oskarżenie, że żydzi byli »Chrysto-bójcami«. Zarzut ten przez wieki powodował prześladowania i nienawiść wobec żydów. Ojcowie Soborowi stwierdzili, co następuje : »A choć władze żydowskie wraz ze swymi zwolennikami domagały się śmierci Chrystusa, jednakże to, co popełniono podczas Jego męki, nie może być przypisane ani wszystkim bez różnicy żydom wówczas żyjącym, ani żydom dzisiejszym« (NA)”.Nauczanie Kościoła w tym względzie jest jasne i oczywiste. Za śmierć Jezusa jesteśmy wszyscy odpowiedzialni!”. Chrystus przy tym – jak to Kościół zawsze utrzymywał – mękę swoją i śmierć podjął dobrowolnie pod wpływem bezmiernej miłości, za grzechy wszystkich ludzi, aby wszyscy dostąpili zbawienia. Jest więc zadaniem Kościoła nauczającego głosić Krzyż Chrystusowy jako znak zwróconej ku wszystkim miłości Boga i jako źródło wszelkiej łaski”. (NA 4). Katechizm nas uczy: Kościół w nauczaniu swojej wiary i w świadectwie swoich świętych nigdy nie zapomniał, „że to właśnie grzesznicy byli sprawcami i jakby narzędziami wszystkich mąk, które wycierpiał Boski Odkupiciel”. Uwzględniając fakt, że nasze grzechy dotykają samego Chrystusa, Kościół nie waha się przypisać chrześcijanom największej odpowiedzialności za mękę Jezusa, którą zbyt często obciążali jedynie żydów. (KKK 598)”.

I znowu problem polega na połączeniu i pomieszaniu dwóch perspektyw dotyczących śmierci Pana Jezusa i odpowiedzialności za nią. Skoro ani żydzi czasów Pana Jezusa, ani współcześni żydzi nie są odpowiedzialni, zatem jakim sposobem „my wszyscy” mamy być odpowiedzialni? Czy „my wszyscy” dotyczy również żydów? Trzeba dokonać jakiegoś wyjaśnienia! Gdy Kościół mówi, że przywódcy żydowscy byli odpowiedzialni za śmierć Pana Jezusa, mówi to z perspektywy historycznej, ponieważ rzeczywiście przywódcy żydowscy zgotowali odpowiednie warunki i sprowokowali Rzymian do Jego ukrzyżowania. Jeśli ten fakt historyczny nie jest istotny, to św. Paweł nigdy by go nie podniósł w Liście do Tesaloniczan 2, 14-16: „Bracia, wyście się stali naśladowcami Kościołów Boga, które są w Judei w Chrystusie Jezusie, ponieważ to samo, co one od żydów, wyście wycierpieli od rodaków. Żydzi zabili Pana Jezusa i proroków, i nas także prześladowali. A nie podobają się oni Bogu i sprzeciwiają się wszystkim ludziom. Zabraniają nam przemawiać do pogan celem zbawienia ich; tak dopełniają zawsze miary swych grzechów. Ale przyszedł na nich ostateczny gniew Boży”. 

Gdy Kościół mówi, że wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za śmierć Pana Jezusa, mówi to z perspektywy duchowej. Wszyscy zgrzeszyliśmy w Adamie, nadal grzeszymy, dlatego Chrystus musiał cierpieć i umrzeć dla naszego zbawienia.

 

KRYTYCZNY JĘZYK

Biskup Rhoades: „Te autorytatywne stanowiska Soboru zostały ogłoszone i rozwinięte przez wszystkich ostatnich papieży. Nauka ta jest obowiązkowa dla katolików i wymaga od nas uznania jako prawdziwy wyraz naszej wiary. Krytyczny język skierowany wobec Żydów jako ludzi, ich kultury i ich religii, jest nie do przyjęcia. Na przykład niektórzy autorzy cytują pewne fragmenty Biblii w celu usprawiedliwiania antyżydowskich nastrojów. Teksty te odnoszą się tylko do pewnych kategorii żydów lub stają w obronie działań misyjnych wobec żydów, którzy się temu początkowo opierali. Chociaż niektóre z tych wersów wydają się polemiczne w tonie, niemniej jednak nigdy nie wyrażają pogardy lub wrogości wobec samych żydów. Papieska Komisja Biblijna w 2002 roku wydała dokument „Żydzi i ich święte teksty w Biblii Chrześcijańskiej”. W dokumencie tym,  ówczesny kardynał Józef Ratzinger podkreślił, że takich tekstów nie powinno się używać w kontekście antysemickich czy antyżydowskich wystąpień. Należy je wyjaśniać i interpretować w kontekście zarówno biblijnym jak i historycznym, czyli np. rodzącego się Kościoła i otaczającej go społeczności żydowskiej, która była wtedy w większością, lub podziałów jakie miały miejsce pomiędzy młodym Kościołem a judaizmem w czasach Cesarza Konstantyna (314 AD). Niemniej jednak, bez względu na różnice jakie miały miejsce pomiędzy żydami i chrześcijanami, nigdy nie została zniesiona duchowa więź pomiędzy tymi dwiema częściami tej samej rodziny”.

Chociaż większość tego co pisze biskup Rhoades to prawda, błędem jest stwierdzenie, że chrześcijanie i żydzi posiadają tę samą „duchową więź” i są „dwiema częściami tej samej rodziny”. Takie metafory wprowadzają więcej zamieszania niż pomagają. Gdy ludzie myślą o „duchowych więziach w rodzinie”, mają na myśli rodzinę nuklearną, gdzie wszyscy wierzą w podobne rzeczy, ponieważ zostali wychowani w przekonaniu, że „jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest” (Ef 4-5). Większość żydów nie może być częścią takiej rodziny, ponieważ odrzucają podstawową zasadę tej duchowej rodziny, mianowicie Jezusa Chrystusa. Jak taka nikczemna w swej istocie różnica w wierze może wytworzyć „duchową więź”? Nie może i nigdy nie będzie w stanie jej wytworzyć. Jak powiedział św. Paweł o większości żydów, „są oni naszymi wrogami w rozumieniu Ewangelii”. Wyłącznie „wybrani” żydzi, ci którzy ugną kolano przed Chrystusem, mogą być lub są naszymi duchowymi braćmi w duchowej więzi. Należy również pamiętać, że dokument Kongregacji Doktryny Wiary, zatytułowany „Żydzi i ich święte teksty w Biblii Chrześcijańskiej”, pomimo że w niektórych miejscach poprawny, nie jest żadną miarą dokumentem doskonałym. Został napisany przez 25 naukowców, w większości liberałów. W zasadzie ten dokument zawiera to, co zwykły teolog nazwałby herezją na temat żydów, mianowicie że żydowskie oczekiwanie Mesjasza nie jest próżne, ponieważ ich Mesjaszem nie będzie Jezus Chrystus, lecz ktoś o cechach Chrystusa, cokolwiek to znaczy. „Żydowskie oczekiwania Mesjasza nie są na próżno. Może to stanowić dla nas chrześcijan potężny bodziec utrzymania eschatologicznego wymiaru naszej wiary. Podobnie jak oni, my również żyjemy nadzieją. Różnica dla nas będzie polegać na tym, że Ten który nadejdzie będzie miał podobne cechy do Tego, który już jest obecny i działa pośród nas”. (ustęp 5)

 

NAJLEPSZA RASA ZE WSZYSTKICH

Biskup Rhoades: „Niektórzy współcześni pisarze nie przedstawiają żydów i judaizmu z należnym im szacunkiem i w sposób teologicznie poprawny. Watykańska Komisja d/s Stosunków z Żydami, wydała w roku 1985 ważny dokument zatytułowany »Uwagi na temat właściwego przedstawiania Żydów w nauce Katechizmu Kościoła Katolickiego«. W dokumencie tym Komisja oświadcza, że »musimy wyeliminować… tradycyjne podejście polegające na traktowaniu Żydów jako narodu potępionego, zachowanego tylko jako żywy dowód dla apologetyki chrześcijańskiej. Pozostają narodem wybranym… Ciągłości Izraela towarzyszy niezmiennie płodność duchowa. W związku z tym, w Kościele katolickim nie ma miejsca na antyżydowskie uprzedzenia bez względu na zawartość i sposób wyrażania. Odnosi się to do rasistowskich wystąpień przeciw Żydom, do antysemityzmu oraz wszystkich opinii religijnych oczerniających Żydów i judaizm«”.

Rzeczywiście, nie ma miejsca w Kościele katolickim na rasizm, antysemityzm i oczernianie. Wszystko co katolik robi, musi być czynione z miłością i szacunkiem, ponieważ wszyscy ludzie są stworzeni na podobieństwo Boga (Jk 3,9). Natomiast nie jest niczym dobrym stwarzanie pojęć i obrazów żydów, które nie są prawdziwe. Dokument z roku 1985 zawiera wiele słusznych uwag, ale nie jest pozbawiony przesady. Podobnie jak dokument Kongregacji Doktryny Wiary z 2001 roku został napisany przez różnych naukowców o liberalnych poglądach teologicznych. To prawda, że katolicy powinni być ostrożni, gdy wypowiadają się na temat żydów, ale nie dlatego, że żydzi pozostają „narodem wybranym”, ani nie dlatego, że dostrzegamy w nich wielkie pokłady „ciągłej duchowej płodności”. Żydzi jako naród, nie są już „wybranymi dziećmi Boga”. Gdy Kościół odnosi się do nich jako do „narodu wybranego”, nawiązuje do przeszłości, kiedy rzeczywiście byli narodem wybranym, a nie do współczesności. Analogicznie – gdy mówimy „prezydent Bush”, nie oznacza to oczywiście, że George W. Bush jest ciągle prezydentem. Gdyby żydzi, w prawnym sensie, ciągle byli narodem wybranym, mieliby wtedy prawo do obrony swojego „suwerennego” statusu jako „wybranych” oraz traktowania tych „nie-wybranych” w sposób podobny, jak to miało miejsce w czasach starotestamentowych. 

W obecnym stanie rzeczy, jedynym narodem wybranym, jak nas uczy Nowy Testament, jest Kościół, który składa się z nawróconych żydów i pogan. Innymi słowy, tytuł „naród wybrany” jest czysto duchowym terminem w epoce Kościoła, a nie terminem etnicznym czy narodowościowym. (1P 2:9; Rz 11:5; Kol 3:12). Odnosi się do wszystkich, którzy przyjęli Chrystusa, zatem nie dostrzegamy żadnej „ciągłej duchowej płodności” pośród większości Żydów. Widzimy natomiast pośród Żydów nikczemne niedowiarstwo, podobnie jak w czasach św. Pawła. Co więcej, w obliczu tej wiedzy, stwierdzenie, że żydzi są ciągle narodem wybranym, jest stanowiskiem rasistowskim, ponieważ usiłuje wykreować specjalną grupę „ludzi Boga” opartą wyłącznie na ich fizycznej i doczesnej tożsamości. 

 

Biskup Rhoades: „Jan Paweł II, który ukuł piękną frazę »starsi bracia«, przemawiał do żydów w rzymskiej synagodze 13 kwietnia 1986 roku. Kilka lat temu papież Franciszek w tej samej synagodze, przywołując tę frazę, tak zwrócił się do żydów: »jesteście naszymi starszymi braćmi i siostrami w wierze«. Miałem zaszczyt powtórzyć to nauczanie dwóch papieży w ubiegłym październiku, gdy użyłem tego samego wyrażenia w czasie spotkania w kościele Św. Elżbiety Anny Seton”. 

Co oznacza wyrażenie „starsi bracia” w kontekście religijnym? Po prostu to, że Żydzi pojawili się na ziemi jako przedstawiciele Boga przed chrześcijanami. Tutaj pojawia się mały problem. Otóż dzięki żydom mamy Pismo Święte (Rz 3,2). To od Żydów przyszło zbawienie świata (Jn 4,22). Lecz jeśli wyrażenie „starsi bracia” stosowane jest tylko w oparciu o ich przynależność narodową, o ich „żydostwo”, a nie w związku z rozumieniem chrześcijańskim, to jest to niewłaściwe. Biblia mówi wyraźnie, że żydzi w większości odeszli od wiary tak bardzo, że Pan Bóg ukarał ich dwukrotnie w Starym Testamencie (niewole asyryjska i babilońska) i raz w Nowym (Rzymianie). Pozostała tylko „reszta” żydów w Izraelu i Judzie w danych epokach i tylko tych możemy zasadnie określać jako naszych „duchowych braci”. Pozostali byli anty-braćmi, tak jak Ezaw wobec Jakuba. (Heb 12:16-17; Rom 9:11-13)

 

Biskup Rhoades: „Żydzi nie są naszymi wrogami. Jesteśmy z nimi połączeni przyjaźnią w Bożej rodzinie jako bracia i siostry.”

Mimo iż św. Paweł pragnął zbawienia żydów, z naciskiem jednak powtarzał „gdy chodzi o Ewangelię – są oni nieprzyjaciółmi”. (Rz 11,28). Konieczne jest uchwycenie znaczenia tej wypowiedzi, szczególnie że była natchniona Duchem Świętym. Wróg to ktoś, kto sprzeciwia się naszym przekonaniom i aspiracjom, ktoś kto nienawidzi naszego sposobu życia i Boga, którego wyznajemy. Niestety, w taki sposób większość żydów postrzega chrześcijaństwo. Gdybyśmy rzeczywiście byli „połączeni” z żydami, musielibyśmy wziąć pod uwagę ich żądanie trzymania się z daleka od Pana Jezusa oraz praktykować ich nie-chrześcijańską religię judaizmu. Co ciekawe, tak właśnie czyni cała masa liberalnych katolickich duchownych. Aby wywołać to poczucie braterstwa, unika się odniesień do Chrystusa, chrztu, zbawienia, itd, a starotestamentowe prawo religijne i cywilne traktowane są jako pomost do chrześcijaństwa. 

 

Biskup Rhoades: „W rzymskiej synagodze w 2016, papież Franciszek mówił o duchowej więzi pomiędzy żydami i chrześcijanami oraz znaczeniu nawiązywania autentycznej przyjaźni. Powiedział: »W dialogu międzyreligijnym fundamentem jest to, że spotykamy się jako bracia i siostry w obliczu naszego Stwórcy, wychwalamy Go szanujemy się i cenimy nawzajem próbując współpracować«.”

Wygląda na to, że papież nie wspomina o „więzi duchowej”. Używa zaledwie uprzejmej formy „bracia i siostry”, by wyrazić myśl, iż chrześcijanie i żydzi powinni się nawzajem „szanować i cenić”.

 

Biskup Rhoades: „To szczególnie istotne, ponieważ wspólnoty – kościelna i żydowska – nieustannie odnoszą się do wyznaniowych i etycznych problemów, jakie stają przed współczesnym światem w sprawach dotyczących wolności religijnej. Żydzi i chrześcijanie mogą mieć zasadniczy wpływ na działalność w takich kluczowych sprawach jak: świętość życia ludzkiego, imigracja, ochrona zdrowa, handel ludźmi i pokój światowy.” 

Kościół zawsze tolerował wszystko, co jest zgodne z prawdą. Zezwalał na każde dobro przynoszone do wspólnego stołu czy to przez pojedyncze osoby, czy przez wspólnoty, bez względu na to skąd pochodziło – od agnostyków, żydów, muzułmanów, Chińczyków czy kogokolwiek innego. Nie czyni to jednak ich „duchowymi braćmi i siostrami połączonych więzami rodzinnymi”, ponieważ wszyscy oni odrzucają Jezusa Chrystusa, który jest fundamentem naszej duchowej rodziny. Nasza współpraca z nimi w celu redukowania pewnych problemów społecznych ma na celu przede wszystkim przekazanie im Ewangelii, aby oni również mogli radować się jedynym i prawdziwym Bogiem i uratować swoje dusze przed wiecznym potępieniem. Jeśli tego nie robimy, to angażujemy się zaledwie w działalność społeczną, a nie głoszenie Ewangelii Chrystusowej. 

 

Biskup Rhoades: „Pomimo, że my katolicy wyznajemy naszą wiarę w Jezusa Chrystusa jako Mesjasza oraz Zbawiciela świata, uznajemy również Jego niesłabnącą i niezłomną miłość wobec Izraela, Jego narodu wybranego. W naszej misji głoszenia Chrystusa światu, nie odrzucamy ani nie marginalizujemy duchowych skarbów narodu żydowskiego”.

Ani Tradycja, ani Pismo Święte czy Magisterium nie wspominają, że Żydzi jako wspólnota etniczna i narodowa pozostają ciągle ludem wybranym przez Boga. Pojęcie „naród wybrany” zostało przeniesione na wspólnotę Kościoła katolickiego (1 P 2, 9-10). Wszyscy, którzy pozostają poza Kościołem, łącznie z etnicznymi Żydami, są wrogami Boga, ponieważ odrzucają Syna Bożego jako ich Zbawiciela. Tak mówi św. Paweł: „co do Ewangelii, Żydzi są naszymi wrogami”. Wyłącznie ci żydzi, którzy przyjmują nasze wyznanie są „wybranymi” i „umiłowanymi” przez Boga, tak jak to zapowiedziano Abrahamowi.”

 

Biskup Rhoades: „Papież Jan Paweł II powiedział w Miami w 1987 roku: »Różnice wyznaniowe nie powinny powodować wrogości, lecz otwierać drogę pojednania«, aby Bóg był wszystkim we wszystkim (1 Kor 15,28). Podobnie papież Benedykt XVI mówił, że w obszarach, w których się różnimy, »powinniśmy okazywać sobie miłość i szacunek« (wystąpienie w synagodze w Kolonii 19 sierpnia 2005 roku)”.

Są to z pewnością słuszne wypowiedzi. Na przykład, gdy św. Paweł uczył Ateńczyków wiary chrześcijańskiej na Wzgórzu Marsowym, stosował ich pojęcie boskości w celu ukazania im prawdziwego Boga. Używał „różnic” w odniesieniu do ich rozmaitych religii  celem ukazania im „drogi pojednania”. „Bóg wprawdzie puszczał płazem czasy niewiedzy, teraz jednak wzywa wszędzie wszystkich ludzi, aby się opamiętali, gdyż wyznaczył dzień, w którym będzie sądził świat sprawiedliwie przez Męża, którego ustanowił, potwierdzając to wszystkim przez wskrzeszenie Go z martwych”.

Wspólne śpiewy i dźwięki instrumentów smyczkowych w celu wyrażenia współczucia żydom z powodu holokaustu nie zastąpią im Ewangelii i Zbawienia, które zaproponował Ateńczykom św. Paweł. Jest to zachowanie Ezawa porzucającego swoje pierworództwo za miskę soczewicy. Jakiekolwiek współczucie okazywane Żydom, a nie zawierające przekazu ewangelicznego, który uwalniałby ich z niedoli, w jakiej się znajdują, jest niczym innym jak kapitulacją wobec Żydów i uchyleniem się od prawdziwej odpowiedzialności wobec Chrystusa i Kościoła. 

 

Biskup Rhoades: „W czasach mediów społecznościowych ludzie słuchają różnych opinii dotyczących żydów i judaizmu. Niektóre z nich wypełnione są fałszem i nienawistną retoryką, niezgodną z duchem chrześcijańskim. Jako katolicy musimy odrzucić wszystko, co prowadzi do pogardy wobec Żydów.”

Zauważmy jednak, że ten aksjomat działa przecież w obie strony. Skoro jest zawsze złą rzeczą angażowanie się w dyskusje na temat Żydów, które „wypełnione są fałszem i nienawistną retoryką niezgodną z duchem chrześcijańskim”, jest również „niezgodne z duchem chrześcijańskim” traktowanie żydów jako „narodu wybranego”, który ma własne przymierze z Bogiem i nie potrzebuje Ewangelii Chrystusowej dla swego zbawienia. W to właśnie wierzą (i to przekazują) liczni liberalni katoliccy hierarchowie.

 

Biskup Rhoades: „To ważne, aby katolicy przyjęli i kierowali się w życiu słowem Nostra Aetate, autorytatywnym, soborowym nauczaniem Kościoła. Papież św. Jan Paweł II powiedział, że jest to »nauczanie, które jest konieczne do zaakceptowania, nie tyle z powodu, że jest właściwe, ale bardziej dlatego, że jest inspirowane  Duchem Świętym i Bożą Mądrością« (L’Osservatore Romano, 29 stycznia 1985)”. 

Rzeczywiście, należy zaakceptować Nostra Aetate, ale niekoniecznie trzeba zaakceptować liberalną interpretację tego dokumentu. Interpretację stojącą na stanowisku, że żydzi mają nieodwracalne przymierze z Bogiem (tylko dlatego, że są żydami i z tytułu tego przymierza nie muszą się kierować ani Chrystusem, ani Ewangelią, gdyż mają swojego własnego Mesjasza, który jest inny od Mesjasza chrześcijańskiego), że pozostają na etnicznym i narodowym poziome „ludem wybranym” przez Boga, że współcześni Żydzi zachowują przywileje otrzymane w czasach starotestamentowych (Rz 9, 4-5) (obietnica ziemi dana Izraelitom przez Boga w czasach starotestamentowych jest realizowana w czasach nowotestamentowych drogą okupacji Palestyny), że współczesny judaizm jest zaledwie inną drogą do Boga i jest tym samym, jaki istniał w czasach Pana Jezusa. 

 

Biskup Rhoades: „Podziękujmy Panu Bogu za ten wzrost zaufania i przyjaźni pomiędzy katolikami i żydami, jaki nastąpił od SW II. Niech Pan towarzyszy nam w tej wspólnej przyjaznej podróży i błogosławi nas Swoim pokojem!”

Jedynym sposobem, aby „Pan towarzyszył nam w tej wspólnej przyjaznej podróży i błogosławił nas Swoim pokojem”, jest posłuszeństwo Jego Ewangelii. Nawet bezmiar naszej przyjaźni z żydami nie zmieni tego, co Pan Bóg nakazał Kościołowi, a jest to nakaz chrztu i głoszenia Ewangelii każdemu człowiekowi, ze szczególnym uwzględnieniem Żydów. Każde oficjalne spotkanie z Żydami, które nie ma na celu głoszenia Ewangelii Jezusa Chrystusa w celu nawrócenia dusz, jest tylko i zaledwie spotkaniem towarzyskim bez dodatkowych podtekstów.

Niestety, tak właśnie robią liberalni katolicy w swoich kontaktach z żydami i to musi zostać przerwane. W przeciwnym razie zarówno katolicy jaki żydzi, którzy trwają w tych pretensjonalnych staraniach, sprowadzą na siebie gniew Boży. 

Robert Sungenis

Artykuł ukazał się w piśmie Culture Wars (Volume 39, No. 5, April 2020) – „Are Jews Our Friends? Bishop Rhoades on Nostra Aetate” by Robert Sungenis

Tłum. Sławomir Soja

Opracowanie: WWW.BIBULA.COM na podstawie: materiałów redakcyjnych

Skip to content