Aktualizacja strony została wstrzymana

Nowe brzmienie prawa kanonicznego. Przeciwko nadużyciom… ale czy tylko?

Papież Franciszek zmienił prawo kanoniczne w kwestii aprobowania nowych instytutów życia konsekrowanego. Od 10 listopada będzie tu konieczna pisemna zgoda Watykanu. Dlaczego? 

List apostolski Authenticum charismatis

Według dotychczasowego Kodeksu Prawa Kanonicznego każdy biskup diecezjalny mógł powołać nowy instytut życia konsekrowanego lub stowarzyszenie życia apostolskiego. Prawo wymagało przeprowadzenia konsultacji w Watykanie, ale biskup nie był nią w żaden sposób związany. Teraz ulegnie to zmianie. Papież Franciszek ogłosił list apostolski Authenticum charismatis, w którym obwieścił zmianę 579. kanonu KPK. Jak dotąd kanon ten brzmiał:

Biskupi diecezjalni mogą, każdy na własnym terytorium, erygować formalnym dekretem instytuty życia konsekrowanego, po niezbędnej konsultacji Stolicy Apostolskiej.

List zmienia jego treść na:

Episcopi dioecesani, in suo quisque territorio, instituta vitae consecratae formali decreto valide erigere possunt, praevia licentia Sedis Apostolicae scripto data.

Co można przetłumaczyć:

Biskupi diecezjalni mogą, każdy na własnym terytorium, erygować formalnym dekretem instytuty życia konsekrowanego, po uprzednim wydaniu pisemnej zgody Stolicy Apostolskiej.

Nowa treść KPK nie pozostawia zatem najmniejszej wątpliwości: biskupi nie będą już mogli samodzielnie decydować o tworzeniu nowych instytutów życia konsekrowanego, mogą to tylko proponować, ale ostatecznie wszystko zależy od woli Watykanu.

Motywacje papieża

W liście Authenticum charismatis papież Franciszek wyjaśnił, że choć instytuty i stowarzyszenia rodzą się w Kościele partykularnym, to są darem dla całego Kościoła. Stąd nie są czymś „wyizolowanym czy marginalnym”, ale znajdującym się w samym sercu Kościoła „jako element decydujący o jego misji”. Franciszek sądzi, że zmiana spraw, iż nie będą już powstawać żadne „instytuty nieużyteczne bądź nie mające dostatecznych sił żywotnych”; papież chce ponadto uniknąć mnożenia instytucji o podobnym charakterze, co mogłoby w jego ocenie prowadzić do szkodliwego podziału na zbyt małe grupy.

Teoretycznie rzecz biorąc także poprzednio to Stolica Apostolska zachowywała najwyższą władzę nad wszystkimi instytutami. Zgodnie z kanonem 584 KPK jedynie ona mogła znieść instytut, to jej zastrzeżona była też decyzja odnośnie dóbr doczesnych instytutu. Z kolegi zgodnie z kanonem 591 KPK papież może „na mocy swego prymatu obejmującego cały Kościół […] ze względu na wspólny pożytek wyjmować instytuty życia konsekrowanego spod kierownictwa ordynariuszy miejsca i poddawać je tylko sobie lub innej władzy kościelnej”. I wcześniej Stolica Apostolska miała zatem władzę nad instytutami, które już powstały; teraz będzie ściśle kontrolować także ich powstawanie.

Dlaczego papież Franciszek zdecydował się na taki krok? Ojciec Święty i Kuria Rzymska najwyraźniej nie ufają osądowi biskupów, którzy, ich zdaniem, nazbyt często przyzwalali na powstawania problematycznych instytutów. Kłopoty mogły być związane zwłaszcza z jednej strony z finansami (brakiem zabezpieczenia właściwej podstawy ekonomicznej dla funkcjonowania instytutu), z drugiej z personaliami. Trzeba pamiętać, że nowe rozwiązanie obowiązuje w całym Kościele powszechnym; dotyczy więc też tak odległych i często nieprzejrzystych z naszej perspektywy miejsc jak Afryka czy Ameryka Łacińska. Trudno powiedzieć, czy w tych regionach nie dochodziło do jakiegoś rodzaju nadużyć na tle powstawania nowych instytutów.

Decyzja przygotowywana od kilku lat

Papieska decyzja nie spadła zresztą jak grom z jasnego nieba, bo pewne ruchy w kierunku centralizacji zakładania nowych instytutów wykonano już kilka lat temu. W 2016 roku na przykład watykański Sekretariat Stanu ogłosił dokument, w którym wskazał, że konsultowanie przez biskupa w Watykanie założenia nowego instytutu jest warunkiem niezbędnym legalności jego erygowania; w ten sposób Watykan chciał sobie zapewnić pełną wiedzę o wszystkich nowych inicjatywach tego rodzaju na świecie – być może także po to, by w niektórych wątpliwych dla siebie przypadkach wywierać odpowiednie naciski i nie dopuścić do powstania instytutu. Nie wiemy, by jakikolwiek biskup zadziałał w tej sprawie wbrew Watykanowi, to znaczy, by Stolica Apostolska negatywnie zaopiniowała jego plan erygowania instytutu, a ten mimo wszystko i tak go na prawie diecezjalnym założył. Być może jednak takie przypadki wystąpiły – lub zaistniała możliwość ich wystąpienia, skoro teraz przepisy uległy dalszemu zaostrzeniu.

Również w 2016 roku, w czerwcu, abp José Rodríguez Carballo, sekretarz Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, ubolewał na łamach „L’Osservatore Romano” nad brakiem wystarczającej – jego zdaniem – kontroli nad powstawaniem nowych instytutów. Pisał, że potrzeba nowych przepisów, które uniemożliwią „beztroskie” decyzje biskupów. Według hierarchy w przeszłości właśnie na gruncie powstawania nowych instytutów dochodziło do podziałów wewnętrznych, walk o władzę, problemów z założycielami, nadużyć dyscyplinarnych. Zdaniem abp. Carballo Stolica Apostolska musiała w efekcie interweniować, choć w istocie problemom można byłoby zapobiec wcześniej, jeżeli tylko Watykan miałby więcej do powiedzenia w kwestii tworzenia instytutów.

Nie wiadomo, co przyniesie zmiana. Z jednej strony może mieć w pewnych regionach pozytywny wpływ. Można sobie wyobrazić skrajnie progresywnego biskupa, albo, inaczej, biskupa niebezpiecznie dryfującego w kierunku protestantyzmu, który nazbyt szybko i bez właściwego rozeznania pozwala na mnożenie się coraz to nowych, toksycznych wspólnot. Tutaj blokada ze strony Stolicy Apostolskiej byłaby potrzebna i pożądana.

Casus Franciszkanów Niepokalanej

Z drugiej jednak strony Kuria Rzymska, w dużej mierze zasiedlona przez urzędników o neomodernistycznych inklinacjach, zyska teraz większą łatwość rozbijania wspólnot tradycjonalistycznych. Trudno nie pomyśleć tu o tragicznej historii Franciszkanów Niepokalanej, zwłaszcza w kontekście cytowanych wyżej słów abp. Carballo. O historii zniszczenia tego zakonu, powstałego w 1970 roku, na portalu PCh24.pl pisaliśmy wielokrotnie. Franciszkanie, przywiązani do łacińskiej liturgii, przez lata wspaniale się rozwijali; w roku 2013, na prośbę grupy zakonników niezadowolonych z tradycjonalizmu wspólnoty, „zajęła się” nimi Kongregacja ds. Instytutów Życia Konsekrowanego, co poskutkowało powołaniem komisarza apostolskiego dla zakonu, o. Fidenzio Volpiego OFMCap. Jeszcze w tym samym 2013 roku papież Franciszek, wbrew motu proprio Summorum pontificum Benedykta XVI, zabronił Franciszkanom Niepokalanej celebrowania Mszy świętej w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Zmieniono też przełożonego zakonu, którym został o. Alfonso Bruno, niechętny tradycyjnej liturgii. Zamknięto rzymskie seminarium Franciszkanów; o. Volpi posunął się też do licznych oszczerstw pod adresem zakonu i jego poprzedniego przełożonego i zarazem założyciela, o. Stefano Maria Manellego. Doszło też do takiego skandalu, jak nałożenie przez o. Volpiego suspendy a divinis na sześciu franciszkanów, którzy… chcieli pełnić zwykłą posługę duszpasterską w różnych diecezjach, wyrywając się w ten sposób spod kontroli o. Volpiego. Nie wiadomo, dlaczego Franciszkanów spotkał tak straszny los. Oskarżano ich o „kryptolefebryzm”, ale zarzuty te brzmiały niepoważnie, bo ani o. Manelli, ani żaden inny członek zakonu nie kwestionował żadnego elementu nauczania Kościoła; dyskutowano jedynie o dokumentach Soboru Watykańskiego II, niekiedy, owszem, krytycznie.

Zmiana – także – przeciwko tradycjonalistom?

W 2016 roku papież Franciszek w następujących słowach mówił o katolikach miłujących liturgię łacińską:

Próbuję zawsze zrozumieć co kryje się za osobami, które są zbyt młode by żyć w czasach liturgii przedsoborowej, ale mimo tego jej pragną. Czasem znajduję się przed ludźmi, którzy są zbyt surowi, mają zbyt sztywne nastawianie. I zastanawiam się: skąd bierze się taka surowość? Trzeba kopać, kopać – taka skostniałość zawsze coś ukrywa: poczucie zagrożenia, czasem nawet coś więcej… Skostniałość to obrona. Prawdziwa miłość nie jest skostniała.

To niezwykle surowa i krytyczna ocena. Biorąc pod uwagę los, jaki spotkał Franciszkanów Niepokalanej, można domniemywać, że nowe przepisy KPK mogą zostać wykorzystane także przeciwko środowiskom tradycjonalistycznym. Ot, choćby samym franciszkanom, którzy po rozbiciu ich zakonu przez o. Volpiego mogliby próbować zakładać nowy instytut, już na prawie diecezjalnym, pod protektoratem biskupa, tak jak oni, kochającego katolicką tradycję. Teraz jednak będzie to niemożliwe bez zgody Watykanu; to samo dotyczy innych środowisk, które pragnęłyby założyć instytut związany z liturgią łacińską. Czy bowiem Kuria Rzymska papieża Franciszka chętnie będzie godzić się na zakładanie tradycjonalistycznych instytutów zakonnych lub stowarzyszeń?

Niewykluczone zatem, że nawet jeżeli nowe przepisy kanoniczne w wielu miejscach przysłużą się Kościołowi, pozwalając Stolicy Apostolskiej na zablokowanie nieroztropnych decyzji, to z drugiej strony okażą się zaporą dla środowisk skupiających się wokół łacińskiej liturgii i nastawionych mniej entuzjastycznie do niektórych dokumentów Soboru Watykańskiego II.

Paweł Chmielewski

 

Za: PoloniaChristiana - pch24.pl (2020-11-10) | https://www.pch24.pl/nowe-brzmienie-prawa-kanonicznego--przeciwko-naduzyciom-ale-czy-tylko-,79833,i.html

Skip to content