Aktualizacja strony została wstrzymana

Arcybiskup Gądecki: bezpieczeństwo narodowe mniej ważne niż pomoc uchodźcom

Zaskakujące stanowisko przedstawił przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki podczas konferencji prasowej po Światowym Dniu Migranta i Uchodźcy. Stwierdził, że bezpieczeństwo narodowe jest mniej ważne od pomocy uchodźcom.

„Bezpieczeństwo uchodźcy, który potrzebuje pomocy, jest ważniejsze niż bezpieczeństwo narodowe” – powiedział przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki.

„Każdy by chciał żyć w bezpieczeństwie, tylko tyle, że nasza postawa niewiele ma wtedy wspólnego z chrześcijaństwem. Egoizm osobisty – czyli troska o zachowanie własnego bezpieczeństwa, przeważa nad altruizmem, czyli nad tą postawą, która powinna jednak być ukierunkowana na pomoc innym osobom. Zasada centralnego miejsca osoby ludzkiej zobowiązuje nas do przedkładania bezpieczeństwa człowieka ponad bezpieczeństwo narodowe. Interes państwa jest na drugim miejscu, na pierwszym jest człowiek” – ocenił abp Gądecki.

https://parezja.pl

Proponujemy, aby abp Gądecki podzielił się swymi przemyśleniami z rodakami w pewnym bliskowschodnim państewku.

Za: Dziennik gajowego Maruchy (2018-01-15)

[Wybrane wypowiedzi internautów pod w/w tekstem na stronie źródłowej:]

witek
Gdyby abp Gądecki był człowiekiem światłym wiedziałby co oznacza słowo altruizm

ALTRUIZM. Altruizm został wynaleziony razem z dziwaczną nazwą przez francuskiego filozofa A. Comte’a. Nazwa jest dziwaczna, bo składa się ze źródłosłowów zaczerpniętych aż z trzech języków (łaciny, francuskiego i greckiego) – a to co ona oznacza jest zasadniczo różne od autentycznej miłości, którą altruizm miał zastąpić Altruizm jest mianowicie miłością innego człowieka w oderwaniu i dlatego, że jest innym człowiekiem. Jego przedmiotem jest więc nieokreślone indywiduum, które mamy kochać dlatego właśnie, że jest nam obce, różne od nas. Mamy więc do czynienia z odwrotnością autentycznej miłości, którą kochamy zawsze konkretną osobę, a kochamy ją nie dlatego, że jest różna od nas, ale wręcz przeciwnie, dlatego że jest nam bliska i o tyle, o ile ma tożsamości z nami. Sam Comte zdawał sobie prawdopodobnie sprawę z tej różnicy, skoro ukuł dla swojego altruizmu nową nazwę. Utożsamianie tego altruizmu z normalną miłością ludzką jest zabobonem i mało jest widoków równie żałosnych, jak widok duchownych chrześcijańskich głoszących ten zabobon z ambon, mieszających altruizm z miłością chrześcijańską.

Aby zrozumieć pochodzenie altruizmu wypada pamiętać, że w altruizmie Comte’a wcale nie chodzi o jednostki ludzkie, ale o tzw. „wielki byt” (grand etre), tj. o ludzkość Altruizm stapia nas z tym „wielkim bytem”, jest więc narzędziem bałwochwalstwa, jakim jest uwielbienie ludzkości. Celem wynalazku było stworzenie doktryny, która by mogła w ramach tego bałwochwalstwa zastąpić chrześcijańską naukę o miłości bliźniego.

(o Bocheński Sto zabobonów)

 


 

Skip to content