Aktualizacja strony została wstrzymana

Św. Faustyna Doktorem Kościoła?

Dodano: 2014-10-5 7:38 pm

Od piątku w Krakowie-Łagiewnikach będą zbierane podpisy pod petycją w sprawie ogłoszenia świętej siostry Faustyny Doktorem Kościoła. Starania w tej sprawie trwają od trzech lat.

W trakcie pontyfikatu papieża Benedykta XVI ksiądz kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski, zawiózł do Rzymu i złożył w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych list intencyjny w tej sprawie. Wydarzenie to na łamach „Naszego Dziennika” wspomina ks. prof. Jan Machniak, rektor Międzynarodowej Akademii Bożego Miłosierdzia.

Byłem wtedy razem z księdzem kardynałem w Kongregacji. Dowiedziałem się, że potrzebne jest poparcie Konferencji Episkopatów różnych krajów, a także wiernych. Metropolita krakowski przedstawił więc już sprawę na Konferencji Episkopatu Polski – podkreśla ks. rektor.

Inicjatywa w sprawie ogłoszenia św. Faustyny Doktorem Kościoła zrodziła się na zakończenie Kongresu Miłosierdzia w Krakowie w 2011 roku.

Zwyczaj proszenia Papieża poprzez zbieranie podpisów pod jakąś inicjatywą w praktyce eklezjalnej nie jest nowy. O czym mówi o. Szczepan Praśkiewicz OCD, konsultor Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.

Tak zwane Litterae postulatoriae – listy postulacyjne – kierowane są do Ojca Świętego zarówno przez lud Boży, jak i przez jego pasterzy. Wszytko stanowi ów vox populi, który dowodzi wpływu świętych na życie wierzących zgodne z Ewangelią – podkreśla kapłan. – Listy te i podpisy pod nimi odbierane są jako przejaw dobroczynnego wpływu kandydata do kościelnego doktoratu na życie konkretnych ludzi we wspólnocie eklezjalnej i tym samym jako potwierdzenie recepcji jego orędzia, opartego wyraźnie na prawdzie objawionej – uważa duchowny.

Obecnie Doktorów Kościoła jest 35.

Źródło: Nasz Dziennik

luk

Za: Polonia Christiana – pch24.pl (2014-10-03)

KOMENTARZ BIBUŁY: Wokół przeżyć siostry Faustyny, a później wokół zjawisk uznanych za kanoniczne cuda i wokół procesów: beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego, pojawia się wiele pytań i wątpliwości, na które powinni odpowiedzieć obiektywni badacze pozbawieni rzewnych sentymentów i modernistycznych naleciałości.

Przypominamy to o czym pisaliśmy przed laty… Nic się nie zmieniło… wątpliwości pozostały… nikt nie chce podjąć się dyskusji na tak ważny temat…

 

Wokół przeżyć siostry Faustyny, a później wokół zjawisk uznanych za kanoniczne cuda i wokół procesów: beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego, pojawia się wiele pytań i wątpliwości, na które powinni odpowiedzieć obiektywni badacze pozbawieni rzewnych sentymentów i modernistycznych naleciałości.

My pragnęlibyśmy aby wierni mogli wreszcie:

 

Dokumentacja medyczna

1. Zaznajomić się z dokumentacją medyczną przypadku ks. Ronalda Pytla z polskiej parafii w Baltimore, którego to uzdrowienie posłużyło za ostateczny dowód w procesie kanonizacji siostry Faustyny, bowiem dostępne dane są bardziej słodkawymi opowiastkami zamiast rzetelnych dowodów lekarskich. Jak pisze sam ks. Pytel:

„16 listopada 1999 roku lekarze zaproszeni przez Kongregację ds. Świętych przegłosowali, że natychmiastowe uzdrowienie mojej bardzo uszkodzonej lewej komory serca nie jest medycznie wytłumaczalne. 9 grudnia watykańska komisja teologów potwierdziła, że jest to cud przypisywany wstawiennictwu bł. Siostry Faustyny Kowalskiej. Potem odbyła się komisja kardynałów, a 20 grudnia promulgacja dekretu o cudzie w obecności Ojca Świętego Jana Pawła II.”

Z tego opisu wynika, że „lekarze przegłosowali”, co oznacza, że prawdopodobnie miały miejsce zastrzeżenia uczestniczących w głosowaniu niektórych lekarzy, którzy głosowali przeciwko uznaniu przypadku ks. Pytla za cud, albo wstrzymali się od głosowania. Nie wiemy jak to było, zatem: czy możemy poznać dokumentację głosowania i zaznajomić się z opiniami tych bardziej wstrzemięźliwych lekarzy?

No i jak wytłumaczyć, że tak powolna machina jaką jest biurokracja watykańska – która potrafi mielić pewne sprawy całymi latami, a w przeszłosci w tak ważnych sprawach jak badania kanonizacycjne przeznaczać całe dziesięciolecia – z tak nieprawdopodobną werwą przypieczętowała „cud uzdrowienia”, że już w 16 roboczych dni (od 16 listopada do 9 grudnia) Watykan „potwierdził cud”, a po kolejnych siedmiu roboczych dniach ogłoszono promulgację cudu. Skąd to ekspresowe tempo? Czy może wynikało ono z tego, że na już zaplanowaną kanonizację należało szukać cudu? (W czasach Franciszka-Bergoglio już nie wysilają się i zatwierdzają kanonizacje bez wymaganego cudu…)

 

Nieskrępowany, powszechny, pełny i szczegółowy dostęp (internetowy) do kopii wszystkich pism s. Faustyny

2. Zaznajomić się z oryginałem Dzienniczka siostry Faustyny oraz mieć pełny i nieskrępowany dostęp do pierwszego drukowanego wydania Dzienniczka. Niestety, wierni nie mają dostępu, żyjąc przecież w dobie internetowej, do tych dokumentów, poza kilkoma zdjęciami kilku kartek, kiedy to pozwolono z daleka zrobić zdjęcia podczas pierwszej publicznej prezentacji Dzienniczka. Nota bene dlaczego kazano czekać aż 18 lat od beatyfikacji i 11 lat od kanonizacji na pierwszą odsłonę skrawka rękopisów?!  Przecież przy skali propagowania przeżyć siostry Faustyny tego typu dokumenty powinny być od dawna – na długo przed jakimkolwiek procesem beatyfikacyjnym! – dostępne w każdej księgarni katolickiej, aby wierni sami mogli doświadczyć wielkości osoby mającej być błogosławioną czy świętą. Czy nie należy uznać takiego traktowania wiernych jako co najmniej lekceważące, jeśli nie świadczące o ukryciu jakichś faktów? 

 

Konieczna dyskusja nad solidnością teologiczną zapisów s. Faustyny

3. Doczekać się rzetelnej dyskusji nad solidnością teologiczną wielu zapisów siostry Faustyny, bowiem niektóre co najmniej zahaczają o herezję, na co wskazują nawet posoborowi teologowie.

Nie dziwimy się, że kardynał Ottaviani, prefekt Świętego Oficjum umieścił Dzienniczek na Indeksie ksiąg zakazanych, którymi rzesze wiernych nie powinny być karmione i nie powinny czytać jako lektury kościelne, gdyż wprowadzają zamęt pojęciowy i oddalają od Boga. Nawet za pontyfikatu Jana XXIII Święta Kongregacja Świętego Oficjum wydała 19.XI.1958 r. następujący dekret:

„Przeżycia s. Faustyny ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia nie mają źródła nadprzyrodzonego. Wobec tego należy wycofać modlitwy i obrazki, pochodzące z tych rzekomych objawień. Święto Miłosierdzia nie powinno być ustanowione, a ks. M.Sopoćce należy udzielić najpoważniejszego upomnienia („gravissimum monitum”), by nie szerzył wiadomości o rzekomych objawieniach s. Faustyny.”

Zakaz ten powtórzono rok później, kiedy to Najwyższa Kongregacja Świętego Oficjum potępiła i zakazała propagowania nabożeństwo Miłosierdzia Bożego według form przedstawionych przez siostrę Faustynę i nakazała usunięcie wszelkich obrazów i pism:

Najwyższa Kongregacja Świętego Oficjum

Oświadczenie

Podaje się do wiadomości, że Najwyższa Kongregacja Świętego Oficjum, zbadawszy domniemane widzenia i objawienia siostry Faustyny Kowalskiej ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia, zmarłej w 1938 roku nieopodal Krakowa, ustaliła to, co następuje:

1. należy zakazać rozpowszechniania obrazów i pism, które przedstawiają nabożeństwo Miłosierdzia Bożego podług form przedstawionych przez tęże siostrę Faustynę;

2. roztropności biskupów zostawia się obowiązek usunięcia wspomnianych obrazów, które przypadkiem mogłyby już być wystawione dla kultu.

Z pałacu Św. Oficjum, 6 marca 1959 roku.

Hugon O’Flaherty, Notariusz

Acta Apostolicae Sedis, tom 51 (1959), s. 271 [1]

Zakaz ten obowiązywał w całym Kościele aż do momentu gdy pewien wpływowy – znany już ze skrajności modernistycznych podczas prac soborowych – biskup z Polski o nazwisku Wojtyła rozpoczął w sprzyjącym posoborowym klimacie 1965 roku usilne starania o zmianę statusu, na co przystał, równie modernistyczny papież Paweł VI. (Nota bene, ten sam który, jako biskup Montini sprawujący funkcję sekretarza Papieża Piusa XII, został z dnia na dzień pozbawiony tej funkcji i wyrzucony z Watykanu jako podejrzany o współpracę na rzecz Związku Sowieckiego; później jak wiele innych rzeczy, losy się odwróciły i został wybrany papieżem…) Zakaz publikacji Dzienniczka cofnięto na 4 miesiące przed śmiercią Pawła VI (publikacja w Acta Apostolicae Sedis), a na prośbę kard. Wojtyły odwołano – w 1978 roku – Notyfikację zakazującą szerzenia kultu Miłosierdzia Bożego w formach pochodzących z objawień siostry Faustyny. Dzisiaj naiwnym próbuje się wmówić, że przyczyną poprzednich zakazów były niedokładne tłumaczenia pism siostry Faustyny, natomiast późniejsze tłumaczenia przywróciły mądrość Watykanu i naprostowały na właściwe tory. Być może tak samo „naprostowały” jak i tysiące innych spraw, które w okresie przedsoborowym były przestarzałe i wymagały nowego, „świeżego” spojrzenia i „otwarcia się na świat”…

Zakaz szerzenia nowego kultu i związanych z nim zmian w kalendarzu kościelnym był do tamtej pory na tyle silny, że również i polscy hierarchowie wyrażali się negatywnie. Według siostry Faustyny objawienia Pana Jezusa przekazały żądanie ustanowienia w Kościele nowego święta – Święta Miłosierdzia Bożego, i umieszczenia go w kalendarzu w Oktawie Zmartwychwstania Pańskiego. Wizje te i rzekome żądania o umieszczenie nowego Święta w Białą Niedzielę były przyjęte niezwykle sceptycznie. I tak, w 1948 roku kardynał August Hlond wyraził negatywną opinię, a w trzy lata później powtórzył zakaz arcybiskup Romuald Jałbrzykowski. W 1953 roku wypowiedział się jasno Watykan uznając decyzją Świętego Oficjum, że nowego święta nie należy ustanawiać, a w 1958 roku Watykan zupełnie zamknął sprawę decydującym Dekretem (cytowanym powyżej).

Niestety, rewolucyjne zmiany posoborowe i zezwolenie na nowy kult otworzyły puszkę – albo wielką beczkę – Pandory teologicznych nieścisłości. Brak solidności teologicznej Dzienniczka siostry Faustyny do dzisiaj są problemem dla teologów. Sprawy te próbuje rozwikłać i usprawiedliwić np. ks. prof. Wincenty Granat czy też ks. prof. Czesław Bartnik pisząc na łamach półrocznika Towarzystwa Teologów Dogmatyów Teologia w Polsce (Nr 2,2 2008). Dla jasności przekazu oraz klarowności teologicznej ks. Bartnik proponuje zmianę obecnej formuły modlitwy Koronki do Miłosierdzia Bożego. Dziwne jednak, że tradycyjne modlitwy nie wymagają karkołomnych prób wyjaśniania i nie stwarzają takich dylematów.

A swoją drogą zadziwia, że w 6 tomach rękopisów Dzienniczka brak jakichkolwiek skreśleń czy korekt Autorki, co można wytłumaczyć, albo samym Bożym natchnieniem, albo… kunsztownym przepisaniem jakąś wprawniejszą ręką z oryginalnych rękopisów – o których istnieniu niestety nie wiemy, bo dostępu do biblioteki klauzurowej nie mamy. Jeśli jednak przyjmiemy to pierwsze, to dlaczego sam Bóg wprowadził na łamy Dzienniczka myśli i sentencje, które kłócą się z całą Tradycją i eklezjologią Kościoła?

 

Kiczowate obrazy

Równie tragicznie przedstawia się sprawa z cukierkowo-kiczowatym obrazem, którego nawet sam propagator nabożeństwa i spowiednik siostry Faustyny, ksiądz Michał Sopoćko powiedział, że „Ten obraz można zawiesić w salonie, jak to uczyniły SS. Karmelitanki w Częstochowie, ale nigdy w kościele.” Uwagi księdza Sopoćko dotyczyły pierwszej wersji obrazu, z 1934 roku, pędzla Eugeniusza Kazimirowskiego, natomiast znany nam dzisiaj i najbardziej rozpropagowany obraz – pędzla Adolfa Hyły – jest jeszcze bardziej kiczowaty i pasuje on jedynie do koszmarnej architektury kościelnej posoborowia, która tak dobrze reprezentowana jest przez nowe Sanktuarium w Łagiewnikach. 

 

Cenzura

Osobną kwestią jest czysta cenzura posoborowa słów siostry Faustyny. Dla przykładu, dzisiejsze wydania Nowenny do Miłosierdzia Bożego, używają następujących słów rzekomo napisanych przez siostrę Faustynę:

„Dzień piąty
Dziś sprowadź Mi dusze braci odłączonych i zanurz ich w morzu miłosierdzia Mojego. W gorzkiej męce rozdzierali Mi ciało i Serce, to jest Kościół Mój. Kiedy wracają do jedności z Kościołem, goją się rany Moje i tym sposobem ulżą Mi w męce.”

W oryginale natomiast (co jest uwidocznione nawet w pierwszym polskim wydaniu z 1981 roku), siostra Faustyna pisała w tym miejscu:

Dziś sprowadź Mi dusze heretyków i odszczepieńców„.

Czy to jedyne ingerencje w prace siostry Faustyny? A może należałoby zbadać również – oczywiście po pełnym ich opublikowaniu – same tzw. rękopisy, czy czasami i tam, już na tym poziomie, nie doszło do jakichś „kosmetycznych” upiększeń.

 

Przyjdzie nam poczekać…

Najprawdopodobniej, na te i wiele, wiele innych pytań i wątpliwości przyjdzie nam poczekać aż nowe władze kościelne w nowej rzeczywistości odwrócą nadaną Kościołowi zgubną drogę, którą kroczy On od czasu soborowej rewolucji. Przyjdzie wtedy pora na rewizję wielu dekretów, nurtów i trendów oraz odwrócenie niektórych decyzji kanonizacyjnych. Na dzisiaj rada jest jedna: należy bardzo uważnie i nawet sceptycznie podchodzić do wszystkiego co jest usilnie promowane przez posoborowy Kościół (przede wszystkim Novus Ordo, ekumenizm, tzw. wolność religijna, kulty kontrowersyjnych postaci), i zarazem przylgnąć do tego wszystkiego czym dzisiejszy Kościół wzgardza, pomniejsza, a nawet zakazuje, a co stanowiło esencję życia i samego celu istnienia i działalności Kościoła przez całe wieki.

 


[1] Acta Apostolicae Sedis, tom 51 (1959), s. 271 – z języka włoskiego tłumaczył Pelagiusz z Asturii. Źródło: Pelagius Asturiensis

 


 

Skip to content