W nocy 11 lipca 1943 r. Ukraińcy zaatakowali Polaków mieszkających na Wołyniu i bestialsko, bez różnicy płci i wieku – wymordowali. Zginęło wówczas ok. 60 tys. Polaków. Dziś, u progu 65. rocznicy zbrodni ukraińskich na Wołyniu, prawda o tych strasznych wydarzeniach wciąż jest słabo zakorzeniona wśród Polaków, a Ukraińcy starają się zbrodnie oprawców z UPA prezentować, jako czyny bohaterskie.
Symbolicznym miejscem kaźni, „Katyniem” zbrodni ukraińskich jest wieś Pawliwka, dawniej Poryck. To w Pawliwce i blisko 200 innych miejscowościach 65 lat temu rozegrała się narodowa hekatomba Polaków.
Zbrodnie przeciw naszym Rodakom – mieszkańcom Wołynia miały miejsce już od końca 1942 r. Jednak 11 lipca 1943 r. rozpoczęła się planowa i zorganizowana akcja mordowania Polaków na Wołyniu. Nie znamy dotąd treści dyrektywy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów w tej sprawie, materiały źródłowe wskazują jednak, że taki rozkaz został wydany i nakazywał całkowitą, fizyczną eksterminację Narodu Polskiego.
UPA zaatakowała 167 miejscowości, w których mieszkali Polacy. Mordowano wszystkich, bardzo często podczas Mszy św. w kościołach (była niedziela), dobytek rabowano, a zabudowania palono. Kilka dni wcześniej we wsiach ukraińskich odbywały się spotkania, na których uświadamiano miejscową ludność o konieczności wymordowania wszystkich Polaków. – (…) Za każdą cenę trzeba osłabić polskie siły. Leśne wsie oraz wioski położone obok leśnych masywów powinny zniknąć z powierzchni ziemi – pisał w tajnym rozkazie Dmytr Kljaczkiwśki pseud. Kłyma Sawur. W polskich wsiach rozrzucono za to ulotki w języku polskim i ukraińskim, nawołujące do zjednoczenia się PolakówzUkraińcami w walce ze wspólnymi wrogami: Niemcami i Rosjanami.
11 lipca 1943 r. o świcie UPA zaatakowała Polaków mieszkających w powiatach: kowelskim, horochowskim i włodzimierskim. To był początek wielkiej, trwającej niemal do końca 1943 r., akcji. Zachowały się fragmenty relacji dowódców UPA oraz późniejsze zeznania. Obrazują bestialstwo ludobójczej akcji: dowódca kurinia „Łysoho” donosił kierownictwu OUN: „Zlikwidowałem wszystkich Polaków od małego do starego. Wszystkie budynki spaliłem i chudobę zabrałem dla potrzeb kurenia”. W dwóch tylko wsiach zginęło blisko 1000 osób, w tym niemal 500 dzieci.
Kolejna wstrząsająca relacja: 11 lipca 1943 r. rano razem z grupą UPA liczącą ok. 20 ludzi wszedłem w czasie Mszy św. do kościoła w m. Pawłówka (…) zabito 300 ludzi, wśród których były dzieci, kobiety i starcy. Po zabiciu ludzi w kościele w Pawłówce – udałem się z grupą do położonej w pobliżu wsi Radowicze oraz polskich kolonii Sadowa i Jeżyn, gdzie wziąłem udział w masowej likwidacji ludności polskiej. W wymienionych koloniach zabito 180 kobiet, dzieci i starców.
O tych zbrodniach przez lata milczały media, historycy i kolejne rządy. Próżno szukać informacji na ten temat w szkolnych podręcznikach. Źyje już niewielu świadków tamtych wydarzeń.
Próby upamiętnienia miejsc zbrodni Ukraińców na Polakach, dziś znajdujących się w większości na terenie Ukrainy – spełzają na niczym. Ukraińcy zakłamują prawdę o ludobójstwie Polaków, przy milczącej zgodzie, a właściwie współudziale polskich władz, odpowiedzialnych za pamięć o gehennie naszych Rodaków.
Polscy politycy najwyższego szczebla ochoczo jeździli do Łucka, Lwowa czy Kijowa, żeby organizować „pomarańczową rewolucję”, jak mogą wspierają ukraińskie aspiracje do NATO i UE. W zamian, Ukraińcy ustanawiają bohaterami wojennych zbrodniarzy.
Obudźcie się, Polacy! Dostajemy srogą lekcję od każdego, z kim polskie władze nawiązują oficjalne kontakty. Przez haniebne zaniedbania kolejnych rządów polskich, świat oskarża Polaków o mordowanie i okradanie Żydów, i wypędzanie Niemców, teraz upowszechniana jest wiedza, że to polskie Wojska Podziemne dokonywały rzezi na Ukraińcach.
W lipcu br. przypada 65. rocznica „rzezi wołyńskiej”, a Polska milczy. Gdzie jest prezydent RP i gdzie premier? Czy planujecie już może panowie jakąś kolejną wojnę z udziałem polskiego Źołnierza, daleko od polskich granic i nie macie czasu na zawracanie sobie głów historią?
Mirosław Orzechowski
Za: Blog Miroslawa Orzechowskiego
„Niszczyli wszystko, co polskie”
ZOB. RÓWNIEŻ:
- Ukraiński festiwal w rocznicę zbrodni UPA
- Trochę prawdy dla miłośników OUN-UPA
- Wirtuozeria zbrodni UPA – co najmniej 136 metod tortur
- Zwycięstwo prowokacji – Jan Engelgard
- Nasi „sojusznicy” nas nienawidzą – Jan Engelgard
- APEL o upamiętnienie ofiar ludobójstwa dokonanego przez „Ukraińską Powstańczą Armię”
- Ukraina stawia pomniki zbrodniarzom
- Zbrodniarze na piedestale
- Banderowskie szaleństwo
- Nie ma tematu pojednania polsko-ukraińskiego