Aktualizacja strony została wstrzymana

Desakralizacja Najświętszego Sakramentu zaczęła się już dawno! – zauważa amerykański naukowiec

Liberalna interpretacja Amoris laetitia nie jest początkiem desakralizacji sakramentu Komunii Świętej. Rozpoczęła się ona już od zaprzestania udzielania Eucharystii na klęczkach i na język, wprowadzenia świeckich szafarzy oraz zaniku sakramentu pokuty i pojednania – zauważa dr Peter Kwasniewski na stronie OnePeterFive.com. 

Już 50 lat temu dopuszczono praktykę udzielania Ciała Pańskiego w postawie stojącej, a gdzieniegdzie też na rękę. Oznaczało to odejście od wielowiekowej praktyki klęczenia przy balaskach i przyjmowania Komunii na język. Tymczasem owa praktyka (wciąż obecna w niektórych polskich kościołach) nawiązuje do karmienia swojego potomstwa przez ptaki, takie jak pelikan. To właśnie pelikan, obecny na licznych przedstawieniach sztuki średniowiecznej, symbolizował Chrystusa.

Udzielanie Komunii Świętej na stojąco i na rękę stanowiło wymysł samozwańczych ekspertów, a nie odpowiedź na zapotrzebowanie ze strony wiernych. Kolejnym krokiem do desakralizacji Najświętszego Sakramentu okazało się, zdaniem dr Kwasniewskiego, dopuszczenie świeckich szafarzy. Oznaczało bowiem zapomnienie o szczególnej godności kapłaństwa, wyrażającej się między innymi przywilejem brania Ciała Pańskiego do rąk.

Peter Kwasniewski opisuje także inne, szkodliwe – jego zdaniem – z punktu widzenia kultu Najświętszej Eucharystii reformy, takie jak wprowadzenie gitar na miejsce organów piszczałkowych, usunięcie balasek, przemieszczenie dotychczas znajdujących się w centrum kościołów tabernakulów, et cetera.

Skutkiem tego wszystkiego okazało się, jego zdaniem, odejście od podstawowych elementów czci dla Najświętszego Sakramentu, a więc badania sumienia pod kątem grzechów ciężkich przed przyjęciem Komunii oraz postu Eucharystycznego. Święty Jan Paweł II i Benedykt XVI zwracali uwagę na zanik tych praktyk w wielu współczesnych parafiach.

W dawnych czasach – ale i do dziś w porządnych parafiach na przykład w Polsce – każde dziecko wie, że nie można przystępować do Komunii w stanie grzechu ciężkiego, by nie zaciągnąć jeszcze większej winy. Przekonanie to zachęca do unikania grzechów śmiertelnych oraz korzystania ze spowiedzi. Tymczasem współcześnie, zwłaszcza na Zachodzie, do Komunii przystępują niemal wszyscy. W efekcie rozwiedzeni pozostający w nowych związkach poczuli się wyjątkową, szczególnie wykluczoną grupą.

W efekcie tej desakralizacji Komunii Świętej liberałowie nie rozumieją już powodów istnienia jakichkolwiek zakazów. Najświętszy Sakrament traktowany jest bowiem raczej jako „prawo”, jako coś, co się należy, jako potwierdzenie ludzkiej godności. Liberalna interpretacja adhortacji Amoris laetitia to jednak skutek owego trwającego wiele lat procesu.

W punkcie 305 adhortacji Amoris laetitia Franciszek stwierdza, że „ze względu na uwarunkowania i czynniki łagodzące możliwe jest, że pośród pewnej obiektywnej sytuacji grzechu osoba, która nie jest subiektywnie winna albo nie jest w pełni winna, może żyć w łasce Bożej, może kochać, a także może wzrastać w życiu łaski i miłości, otrzymując w tym celu pomoc Kościoła”.

Z kolei w przypisie 351 papież objaśnia precyzując, że „w pewnych przypadkach mogłaby to być również pomoc sakramentów”. Kwestia rozumienia tego fragmentu wywołuje podziały wśród hierarchów i wiernych. Część z nich obawia się odejścia od dotychczasowej dyscypliny Kościoła. Warto podkreślić, że zgodnie z wciąż obowiązującym Katechizmem „akt płciowy poza małżeństwem” „wyklucza z komunii sakramentalnej” (KKK 2390).

Krytykując błędnie rozumianą reformę liturgiczną, dr Kwasniewski podkreśla, że nie zamierza potępiać konkretnych ludzi ani osądzać tego, czy znajdują się oni w stanie łaski, czy też nie. Wzywa natomiast do uświadomienia sobie, jak wielkim darem jest Komunia Święta i jak wielką radość Jej przyjęcie może przynieść właściwie usposobionej duszy.

Źródła: onepeterfive.com / pch24.pl

mjend

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2018-01-18)

 


 

KOMENTARZ BIBUŁY: „Już 50 lat temu dopuszczono praktykę…” – A co (co??!!) wydarzyło się 50 lat temu? Trzeba jasno mówić i powtarzać, bo nawet naukowcy w swoich wywodach zapominają dodawać, że był to Sobór Watykański II, który swoją literą i duchem był katalizatorem, a może i samą przyczyną upadku Kościoła.

Święty Jan Paweł II i Benedykt XVI zwracali uwagę na zanik tych praktyk...” – czy naprawdę Jan Paweł II zwracał uwagę za zanik tych praktyk? Przez modernistów przesiąkniętych duchem soborowym został nazwany „świętym” właśnie dlatego, że nic (nic!) nie zrobił żeby zahamować tę destrukcję, między innymi promując nowoczesne, obrzydliwe liturgie oddalające od katolicyzmu, a wprowadzające do jakiejś nowej światowej, „ekumenicznej”, nie-katolickiej pan-religii.

Dr Kwasniewski pisze o degrengoladzie w Kościele w Stanach Zjednoczonych, ale czy w tej janopawłowej Polsce jest lepiej? Nie cieszmy się tak bardzo. Jeden z komentatorów (Wojtek, na w/w stronie źródłowej) pisze:

«We wszystkich kościołach w mieście nie byłem, ale z tych co znam w Szczecinie to tylko w 2 miejscach jest jeszcze Komunia Święta na kolanach – w „Sercu” i u „Bosko”. Poza tym wszędzie „procesje”.»
 
 

 

Skip to content