Aktualizacja strony została wstrzymana

Wciąż pytania

Premier J. Kaczyński w swej rozmowie dla Onetu[1] sprawia wrażenie, jakby nie zauważył tego, iż od  dość długiego już czasu rządy sprawuje partia, na której czele stoi właśnie on, nikt inny. Tak więc chyba przeoczeniu ze strony JK uległo to, że nowa ekipa, zważywszy choćby na wynik wyborów, już dawno uzyskała dostęp do możliwości i instytucji pozwalający na, że się tak skrótowo wyrażę, nowe otwarcie. Na czym jednak się skończyło to przejęcie władzy (w kontekście wyjaśniania tragedii z 10-04) doskonale wiemy. Skasowano strony KBWLLP, „komisji Laska”, NPW, a na otarcie łez albo na deser powołano „komisję Berczyńskiego”, co do której chyba nikt nie może mieć wątpliwości, iż podąża ona dokładnie tą samą ścieżką, co ZP, czyli „komisja Macierewicza”. Innymi słowy, ekipa PiS-u nie powołała z marszu (po wygranych wyborach) komisji parlamentarnej, która w nadzwyczajny sposób wzięłaby się za (publiczne) przesłuchania świadków, urzędników odpowiedzialnych za przeróżne decyzje, ludzi mediów zajmujących się przekazem z 10-04, członkami „komisji Millera”[2] itd. itd. – ale też za przesłuchania prokuratorów wojskowych (gen. K. Parulski, płk. Z. Szeląg, płk. Z. Rzepa i in.), których wiedza o tym, jak wyglądała sytuacja „po katastrofie” w Smoleńsku[3] i Moskwie, jest na pewno spora.

Kaczyński twierdzi, że śledztwo za poprzedniego rządu było skandalem, że nie przeprowadzono podstawowych badań medyczno-sądowych po sprowadzeniu zwłok do Polski itd. (choć sprawa ta wcale nie jest, a przynajmniej nie musi być, przesądzona[4]), ale przecież, jak też świetnie powinniśmy pamiętać: po wygranych ubiegłorocznych wyborach, tj. za czasów rządu PiS-u wcale nie zarządzono od razu, tj. jesienią 2015, żadnych ekshumacji (i badań) – dopiero zaczęto o nich mówić w czerwcu 2016 (czyli już dwa miesiące po powstaniu nowego zespołu prokuratorskiego, a po zlikwidowaniu NPW[5]), kiedy to Prokuratura Krajowa ogłosiła, że dojdzie do ekshumacji na dużą skalę (od października br.). Skąd to spore opóźnienie? Czy uważano, że NPW należy odsunąć od tego typu działań? Dlaczego w takim razie nie zlikwidowano NPW tuż po ukonstytuowaniu się rządu tylko dopiero w kwietniu 2016? I dlaczego – jeśli faktycznie sądzono by, że NPW nie nadaje się do kontynuowania „śledztwa smoleńskiego”[6] – nie zaczęto (publicznie, powtarzam[7]) przesłuchiwać zaangażowanych w dotychczasowe prace NPW (co do 10-04) prokuratorów i biegłych?

Zarzuty premiera Kaczyńskiego są więc bardzo spóźnione, jeśli weźmiemy pod uwagę jeszcze to, o czym nadmieniłem w przypisie do niniejszej notki, tj. że właśnie nowa ekipa rządowa (dysponująca wszak dostępem do najprzeróżniejszych „depozytów”[8] – instytucjonalnych, medialnych etc.) nie poszerzyła ani nie pogłębiła naszej wiedzy o archiwalia związane z 10-04. Przykładowo przejęcie publicznej telewizji i radia wcale nie przełożyło się na wysyp materiałów z 10 Kwietnia i późniejszych dni. Co szczególnie warto podkreślić i powtarzać, nie opublikowano żadnego zwartego zbioru dokumentów (także elektronicznych[9]) będących w obiegu między poszczególnymi instytucjami (typu MON, MSZ, KP, KPRM, 36 SPLT, BOR, DSP, COP itp.) ani żadnych stenogramów (a la te – wybitnie fragmentaryczne – z COP[10]) odsłaniających prace i procesy decyzyjne w rozmaitych obszarach administracyjnych państwa. Zjawisko białych plam „smoleńsko-warszawskich”[11] wcale nie znika, lecz zdaje się powiększać. I tak np. do dziś zagadką (wokół której milczą wszystkie zwaśnione strony polskiej „sceny politycznej”) 10 Kwietnia pozostaje sprawa „prezydenckiego jaka-40”[12].  

Zagadkę też zadaje nam sam JK, wspominając w wywiadzie o posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego (w 2010; dokładna data nie jest znana), na którym „przedstawiono te fałszywe taśmy”. Chodzi o „stenogramy, gdzie były te wszystkie nieprawdziwe odczyty, w stylu „on mnie zabije…””. Prowadzący wywiad uzupełniają: „Chodzi o jedną z wersji odczytu. „Jak nie wyląduję/wylądujemy, to mnie zabiją/zabije – tak miał mówić kapitan tupolewa Arkadiusz Protasiuk – bał się reakcji pańskiego brata na spóźnienie na uroczystości w razie lądowania na innym lotnisku.” Problem tylko w tym, że w żadnej wersji stenogramów ten zwrot przypisywany Protasiukowi się nie pojawia. Ani w CVR-1 (MAK-u), ani w CVR-2 (IES-u/KBWLLP), ani w CVR-3 (NPW), ani też w CVR-4 (NPW). Oczywiście Kaczyński, mówiąc o odczycie zaprezentowanym w 2010 r. musi mieć na myśli CVR-1, a nie następne (korygowane) wersje. W tych pierwszych „zapisach” pojawia się z kolei coś, czego nie ma w późniejszych, słynne: wkurzy się, jeśli jeszcze – z którego to zwrotu tyle potrafił wywróżyć MAK. Co w takim razie z: jak nie wyląduję…? Otóż był to materiał zasuflowany już w lipcu 2010 (miesiąc po publikacji CVR-1) przez TVN24[13], a nie którąkolwiek z komisji „badających katastrofę”. Być może więc Kaczyńskiemu pomieszały się dwie medialne wrzutki. Czemu jednak JK mówi o fałszywych taśmach, tak jakby była pewność, że istnieją jakieś prawdziwe? Po ponad 6 latach i połowie roku od tragedii można rzec, iż jeszcze żadna prawdziwa taśma nie została pokazana. I zobaczymy, na ile transparentne okaże się nowe śledztwo – tym razem prowadzone przez cywilną prokuraturę. Nie jest bowiem wykluczone, że tajemnicę wojskową, za jaką skrywali się poprzedni prokuratorzy i biegli, zastąpi tajemnica państwowa. I co wtedy?

Free Your Mind  

[1] http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/j-kaczynski-o-smolensku-odpowiedzialnosc-karna-dla-tuska-mozliwa/ys08nn

[2] Por. http://freeyourmind.salon24.pl/605527,punkt-wezlowy-4-zawila-historia-kbwllp

[3] Por. choćby http://freeyourmind.salon24.pl/489924,gora-z-gora

[4] Nie jest przesądzona mianowicie z tego względu, że 1) publicznie nie jest znana dokumentacja sporządzona przez NPW (nowa ekipa nie zadbała o to, by sporządzić jaką „białą księgę” pozwalającą zrekonstruować działania NPW), 2) badania medyczno-sądowe spowite były mgłą tajemnicy wojskowej (opowiadał o tym choćby prof. M. Baden na posiedzeniu ZP z jego udziałem; http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2012/08/posiedzenie-z-udziaem-prof-michaela.html) i 3) nie zostali przesłuchani przez nadzwyczajną komisję parlamentarną prokuratorzy wojskowi zajmujący się śledztwem ws. 10-04.

[5] http://wpolityce.pl/smolensk/311986-jaroslaw-kaczynski-ekshumacja-mojego-brata-bedzie-jedna-z-pierwszych-zgadzam-sie-z-ta-decyzja

[6] W tym kontekście pojawia się jedno istotne pytanie: dlaczego NPW w pewnym momencie przerwała ekshumacje? To zagadnienie powinno było zostać przez (nadzwyczajną) komisję parlamentarną albo przez obecny zespół prokuratorski.

[7] Choćby przez wzgląd na najwyższą powagę sprawy.

[8] http://freeyourmind.salon24.pl/461314,depozyty-i-depozytariusze

[9] Źe o billingach nie wspomnę.

[10] https://www.wprost.pl/215934/Oficerowie-monitorujacy-lot-Tu-154-Witebsk-jest-na-Bialorusi

[11] Ten zasięg można by rozszerzyć o inne miasta, takie jak Mińsk, Witebsk, Brańsk, Moskwa, Mińsk Mazowiecki i in.

[12] Por. http://freeyourmind.salon24.pl/725074,czarna-skrzynka-prezydenckiego-jaka i http://freeyourmind.salon24.pl/725377,plan-doskonaly-a-zdarzenia-przed-czasem

[13] http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/jak-nie-wyladuje-my-to-mnie-zabije-ja,139925.html

Za: Free Your Mind blog (2016-10-17) | http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2016/10/wciaz-pytania.html

Skip to content