Kanada od czerwca ma wprowadzić w całym kraju tzw. wspomagane samobójstwo. W USA połowa stanów złożyła odpowiednie projekty w tej sprawie, a kilka już ma prawo, które zezwala na eutanazję. W Holandii i Belgii medycy postulują legalizację eutanazji na życzenie w celu pobierania organów, zanim pacjent umrze. Liberalne środowiska katolickie zainicjowały dyskusję nad duszpasterskimi konsekwencjami legalizacji procederu uśmiercania osób, które wyrażą takie życzenie.
Liberalne środowiska katolickie znowu mają problem. Próbując usprawiedliwić osoby, które decydują się na zabicie, usiłują przekonać opinię publiczną, że kapłan nie ma prawa odmówić ostatnich sakramentów i pogrzebu katolickiego osobie, która wcześniej zadeklaruje i wyzna na spowiedzi, że zamierza się zabić.
Mimo, że sprawa jest oczywista z punktu widzenia nauczania moralnego, niektóre środowiska kościelne apelują, by tak jak w przypadku rozwodników, kwestie te były osądzane przez kapłana indywidualnie, po uprzedniej rozmowie z osobą, która chce się poddać eutanazji.
Siostra Carol Keehen ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia, która jest szefową Katolickiego Stowarzyszenia Zdrowia, a wcześniej kierowała szpitalami na Florydzie i w Dystrykcie Columbia mówi: – W tym momencie naprawdę trudno jest udzielić precyzyjnej odpowiedzi na ten temat. Jednak, jeśli ktoś wyznał na spowiedzi lub powiedział księdzu o swojej indywidualnej sytuacji, to kwestia winy w związku z podjęciem decyzji o eutanazji pozostaje między człowiekiem a miłosiernym Bogiem i ksiądz nie może mówić o tym – wyjaśniła. Dodała: – Uważam, że nie powinniśmy decydować w sprawach, które się rozstrzygają na forum wewnętrznym pomiędzy Bożym miłosierdziem a księdzem, który kogoś spowiada.
Bioetyk Marie T. Hilliard, dyrektor National Catholic Bioethical Center w Filadelfii stwierdziła, że kwestia ta nie jest kwestią etyki, lecz „zarządzeń Kościoła w zakresie dostępu do sakramentów”.
Tzw. wspomagane samobójstwo, niekiedy określane mianem eutanazji biernej jest obecnie legalne w stanie Oregon, Vermont, Montana i Waszyngton. Kalifornia wciąż się waha. Głosowanie nad projektem ma się odbyć w listopadzie br. W Kanadzie eutanazja zostanie wprowadzona w całym kraju – na podstawie skandalicznej decyzji sędziów – 6 czerwca.
Arcybiskup Terrence Prendergast z Ottawy napisał list, który został odczytany na wszystkich mszach w archidiecezji Ontario na początku marca br. Hierarcha podkreślił w nim, że „nie tylko katolicka perspektywa, ale każdy racjonalny punkt widzenia uznaje umyślny akt zabicia siebie lub innego człowieka za oczywiste zło moralne”.
Hierarcha zacytował Katechizm Kościoła Katolickiego, który mówi, że „eutanazja bezpośrednia, niezależnie od motywów i środków, polega na położeniu kresu życiu osób upośledzonych, chorych lub umierających. Jest ona moralnie niedopuszczalna. W ten sposób działanie lub zaniechanie działania, które samo w sobie lub w zamierzeniu zadaje śmierć, by zlikwidować ból, stanowi zabójstwo głęboko sprzeczne z godnością osoby ludzkiej i z poszanowaniem Boga żywego, jej Stwórcy. Błąd w ocenie, w który można popaść w dobrej wierze, nie zmienia natury tego zbrodniczego czynu, który zawsze należy potępić i wykluczyć”.
Dalej kapłan wyjaśnił, że niedopuszczalne jest współdziałanie w zabijaniu niepełnosprawnych, słabych, chorych i cierpiących, nawet jeśli motywowane jest to współczuciem. Dodał, że „całe ludzkie życie ma wartość”.
W rozmowie z Kanadyjską Agencją Katolicką abp Prendergast potwierdził, iż osoby, które zdecydują się uczestniczyć w tzw. wspomaganym samobójstwie „nie mają właściwej dyspozycji do namaszczenia chorych.” Hierarcha uciął w ten sposób spekulacje, czy duchowny może, czy też nie odmówić ostatnich sakramentów. Kanadyjski hierarcha podkreślił, że nie tylko może, ale musi odmówić udzielenia sakramentu namszczenia chorych. Kodeks Prawa Kanonicznego stanowi wyraźnie, że namaszczenie chorych „nie może być udzielone tym, którzy trwali z uporem w jawnym grzechu ciężkim” tłumaczył.
Źródło: cruxnow.com., AS.