Aktualizacja strony została wstrzymana

Kard. Turkson do uczestników konferencji o rasizmie w USA

„Tam, gdzie jakakolwiek mniejszość jest prześladowana lub spychana na margines z powodu swych przekonań religijnych czy ze względu na przynależność etniczną, zagrożone jest dobro całego społeczeństwa, i wszyscy powinniśmy czuć, że to nas dotyczy”. Te słowa Papieża Franciszka przytoczył kard. Peter Turkson w przesłaniu na trwającą 3 i 4 marca w Birmingham w stanie Alabama konferencję o rasizmie w Ameryce.

Przewodniczący Papieskiej Rady „Iustitia et Pax” przytoczył też stwierdzenie biskupów USA sprzed 30 lat, że „rasizm jest nie tylko jednym z wielu grzechów, ale radykalnym złem dzielącym rodzinę ludzką”. Wskazał, że pozbawia on swe ofiary możliwości zaspokojenia takich podstawowych potrzeb, jak godne mieszkanie, dobre wykształcenie, praca czy opieka nad osobami starszymi. Przypomniał też dziedzictwo niewolnictwa, którym obciążone są takie kraje jak Stany Zjednoczone. Pochodzący z Ghany szef watykańskiej dykasterii sprawiedliwości i pokoju podkreślił, że uzdrowienie od rasizmu trzeba zaczynać od własnego serca.

ak/ rv

Za: Radio Watykańskie (03/03/2016)

KOMENTARZ BIBUŁY: Kościół amerykański dalej brnie w politycznie poprawną wizję świata obserwowanego przez wyizolowanych z rzeczywistości liberalnych osobników ubranych w kapłańskie szaty (pardon, kard. Turkson – ghański gość z Watykanu – na zdjęciu Radia Watykańskiego ubrany jest w zgrabny garniturek… Hierarchowie amerykańscy też preferują garniturki.)
A rzeczywistość amerykańska AD 2016 wygląda zupełnie inaczej niż cytowane hasełko, jakoby „rasizm (…) pozbawia swe ofiary możliwości zaspokojenia takich podstawowych potrzeb, jak godne mieszkanie, dobre wykształcenie, praca czy opieka nad osobami starszymi”. Rzeczywistość w polit-poprawnych Stanach polega bowiem na rasizmie a rebours, czyli jawnej, coraz wyraźniejszej dyskryminacji białych i promowaniu – wszędzie: w przyjmowaniu na uczelnie, do pracy, w przyznawaniu grantów, itp, itd – czarnych i innych „mniejszości rasowych”. Zawsze kosztem białych. A hierarchia amerykańska, tak jak niemal zawsze w przeszłości, w sprawach społeczno-politycznych lokowała swe sympatie po niewłaściwej stronie. I nic się w tej materii nie zmieniło.

.