Aktualizacja strony została wstrzymana

Z majestatu Judenratu

W związku ze śmiercią generała Czesława Kiszczaka zabrało głos Ministerstwo Obrony Narodowej informując, że generał Kiszczak – po pierwsze – nie zostanie pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach, a po drugie – na pogrzebie nie będzie żadnych honorów wojskowych. W przypadku Ministerstwa Obrony Narodowej, a zwłaszcza w przypadku obecnego cywilnego kierownictwa tego resortu, podobnie jak wszystkich pozostałych resortów i pani premierzycy, można mówić o rażącej niewdzięczności. Jak bowiem wiadomo, Platforma Obywatelska powstała w następstwie wielu rozmów i bliskich spotkań III stopnia, jakie z wieloma osobistościami odbył pan generał Gromosław Czempiński, za pierwszej komuny oficer SB, za drugiej komuny awansowany nawet na szefa Urzędu Ochrony Państwa, co bez wiedzy i zgody generała Czesława Kiszczaka byłoby chyba niemożliwe, a w każdym razie – musiałoby wywołać chóralny skowyt autorytetów moralnych. Skoro żadnego skowytu – ani chóralnego, ani nawet pojedynczego – nie było, nieomylny to znak, że zarówno powierzenie generałowi Gromosławowi Czempińskiemu strzeżenia bezpieczeństwa naszej młodej demokracji przed zdradzieckimi knowaniami reakcyjnego podziemia, jak i podjęcie wspomnianych działań operacyjnych, skierowanych na pojawienie się na scenie politycznej tubylczego bantustanu Platformy Obywatelskiej, musiało odbywać się za aprobatą zarówno generała Czesława Kiszczaka, jak i innych człowieków honoru. W tej sytuacji reakcja Ministerstwa Obrony Narodowej, którego cywilne kierownictwo, nie mówiąc już o kierownictwie poprzebieranym w mundury naszej niezwyciężonej armii, na sprawę pogrzebu generała Kiszczaka nosi znamiona rażącej niewdzięczności.

To już znacznie przyzwoiciej zachował się pan redaktor Adam Michnik, o czym możemy wnioskować nie tyle może z jego własnych deklaracji, bo te pewnie jeszcze szlifuje, co z deklaracji pana redaktora Jacka Źakowskiego, który w żydowskiej gazecie dla tubylczych Polaków biega za proroka mniejszego. Otóż pan red. Źakowski stwierdził, że chociaż generał Kiszczak maczał palce we wprowadzeniu stanu wojennego, to jednak pogrzeb z honorami mu się należy. A dlaczego mu się należy? Tego już pan red. Źakowski nie powiedział, ale i bez tego możemy się domyślić tej przyczyny. Otóż pan red. Źakowski biega za proroka, ale tylko mniejszego, podczas gdy prorokiem większym jest sam pan redaktor Michnik – ten sam, który w słynnej rozmowie, nie tyle może w kartoflarni, co z resortową „Stokrotką” i bez wyraźnie zaznaczonej przynależności resortowej panią redaktor Agnieszką Kublik, mianował generała Czesława Kiszczaka „człowiekiem honoru”. I słuszna jego racja – bo – po pierwsze – czyż generał Kiszczak nie przeprowadził selekcji kadrowej w strukturach podziemnych, zgodnie z sugestiami Jacka Kuronia eliminując ze „strony społecznej” tak zwaną „ekstremę”, w następstwie czego „strona społeczna” składała się z osobistości obdarzonych zaufaniem RAZWIEDUPR-a? Przeprowadził. Czyż – po drugie – generał Kiszczak kiedykolwiek puścił farbę ukazując jakieś wstydliwe zakątki z życiorysów autorytetów moralnych? Nigdy farby nie puścił, przeciwnie – do końca szedł w zaparte, podsuwając nawet podległym sobie ubekom wyjaśnienie, że nie tylko fikcyjnie rejestrowali konfidentów „bez ich wiedzy i zgody”, ale w dodatku – że wykorzystywali materiały z podsłuchów pokojowych i innych jako raporty tychże konfidentów. Słowem – generał Kiszczak, w trosce o reputację autorytetów moralnych, naraził nawet na szwank reputację Służby Bezpieczeństwa i reputacje własną – że wiedząc o wszystkim, takie bezeceństwa tolerował. Czyż można wymagać większego poświęcenia? Nie można – i dlatego właśnie pan red. Michnik, ulegając nieodpartemu impulsowi wdzięczności i zarazem chwytając się nadziei, że wstydliwe zakątki „wieczysta noc powlecze”, mianował generała Kiszczaka „człowiekiem honoru”. No to jakże „człowiekowi honoru” odmówić honorów wojskowych ze strony naszej niezwyciężonej armii? Honorów odmówić mu nie można i taką właśnie opinię z majestatu Judenratu z Czerskiej przedstawił mikrocefalom biegający za proroka mniejszego pan red. Jacek Źakowski.

Podobnie zachowała się pani red. Katarzyna Wiśniewska, przez redakcyjny Judenrat rzucona akurat na religijny odcinek frontu ideologicznego. Wprawdzie nie jest ona prorokiem mniejszym, ani nawet w ogóle żadnym prorokiem, niemniej jednak, podobnie jak pan red. Źakowski, musiała dopuścić sob ie do głowy, że też jest autorytetem moralnym. To jest, mówiąc nawiasem, jakaś epidemia wśród Zasrancen zatrudnionych w charakterze chłopaków, czy panienek do pisania w żydowskiej gazecie dla Polaków. Każdemu z nich wydaje się, że zjadł wszystkie rozumy, tymczasem każdy tylko świeci światłem odbitym od majestatu Judenratu. Gdyby tak, dajmy na to, panu redaktorowi Michnikowi zepsuł się telefon, to wśród tamtejszych Zasrancen zapanowałby chaos: nie wiemy, co myślimy. Na szczęście Pan Bóg miarkuje wiatr na wełnę jagnięcia, w związku z czym telefon pana redaktora Michnika jest cały czas sprawny. Wracając zaś do pani red. Katarzyny Wiśniewskiej, to właśnie rozkazała Episkopatowi Polski, żeby przed 11 listopada zrobił porządek z uczestnikami marszu Niepodległości, a konkretnie – żeby odwiódł tych „zadymiarzy” od wznoszenia haseł „nacjonalistycznych”. Na przykład: „Polska dla Polaków”, bo wiadomo przecież, że Polska nie jest dla żadnych Polaków, tylko przede wszystkim – dla Żydów, potem – dla „uchodźców” – najlepiej z Syrii (bo oni wszyscy są teraz „ z Syrii”, nawet gdy pochodzą z Afganistanu), a dopiero potem – ewentualnie – dla Polaków – bo ktoś przecież musi zarówno Żydów, jak i „uchodźców” obsługiwać. Majestat Judenratu najwyraźniej musi na pani red. Katarzynie Wiśniewskiej robić wielkie wrażenie, skoro wydaje się jej, że może Episkopatowi Polski wydawać takie polecenia. Z obfitości serca usta mówią, więc i to przeświadczenie pani red. Wiśniewskiej musi mieć jakieś podstawy. Albo tedy Judenrat wie już coś, o czym my jeszcze nie wiemy, a co pani red. Wiśniewska szóstym zmysłem wyczuwa, albo też w jej przypadku wspomniana epidemia objawiła się w postaci ostrej utraty poczucia rzeczywistości. Trudno w tej chwili powiedzieć, która możliwość jest bardziej prawdopodobna, ale esperons, że wkrótce się o tym przekonamy.

Stanisław Michalkiewicz

Komentarz    serwis „Prawy.pl” (prawy.pl)    13 listopada 2015

Za: michalkiewicz.pl | http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3511

Skip to content