Izraelskie samoloty zbombardowały obszar w okolicy Damaszku kontrolowany przez armię syryjską. Informację podała syryjska telewizja państwowa, ale także bazująca w Londynie organizacja przeciwników Baszara Al-Asada.
Według londyńskiej organizacji „Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka” pod Damaszkiem słychać dziś było co najmniej 10 eksplozji. Na razie brak raportów o stratach w ludziach. Według Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Syrii zbombarodwane zostały okolice damasceńskiego portu lotniczego oraz miejscowości al-Dimas. Informuje on o „zniszczeniach materialnych infrastruktury”. Syryjczycy oskarżyli także Izrael o to, że jego agresja jest skoordynowana z atakiem „Państwa Islamskiego” na jedno z miast o regionalnym znaczeniu, to jest Dajr az-Zaur. Rządząca partia Baas nazwała Izrael „sprzymierzeńcem terrorystów”. Atak był najprawdopowodniej wymierzony w baterie rakiet S-300, które przeznaczone są do zwalczania celów powietrznych. Może to oznaczać, że nalot miał za zadanie przygotować grunt pod kolejne akty agresji.
Syryjskie władze od dawna oskarżają Izrael o sprzyjanie ugrupowaniom zbrojnym atakującym ten kraj. Istnieją dowody w postaci nagrań wideo na to, że członkowie tych ugrupowań, w tym Dżabhat an-Nusra będącego skrzydłem Al-Kaidy, poruszają się swobodnie, pod okiem izraelsich wojskowych, po okupowanych przez Izrael Wzgórzach Golan. Właśnie z tego obszaru przenikają oni do południowej Syrii, bezpośrednio w okolice Damaszku.
sana.sy/presstv.ir/kresy.pl