Rosyjski Gazprom obawiając się sankcji i alternatywnych źródeł energii w Europie przenosi interesy handlowe do Azji. 20 maja prezydent Rosji ma się spotkać z przedstawicielami władz chińskich, w tym z prezydentem Xi Jinpingiem. Celem spotkania jest zacieśnienie stosunków ekonomicznych, ale także wojskowych i politycznych w związku z zaostrzeniem sankcji przez Amerykanów i Europejczyków wobec Rosji po aneksji Krymu.
Centralnym punktem wizyty będzie podpisanie umowy energetycznej „Święty Graal”. Jej szczegóły nie zostały ogłoszone, ale analitycy przewidują, że rosyjski Gazprom zacznie przesyłać do Chin od 2018 r. 38 mld metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie. Rosyjski prezydent ma także omawiać warunki i obszary przyszłej współpracy z Pekinem nie tylko w dziedzinie energetyki.
Aneksja Krymu przez Rosją spotkała się z milczeniem Pekinu. Jak zaznaczył rosyjski wicepremier Arkady Dworkowicz, Chiny są zainteresowane podejmowaniem wspólnych projektów energetycznych z Rosją na Morzu Czarnym w pobliżu Krymu. Chińczycy zabiegają także o sfinalizowanie umowy z Rosjanami w sprawie zakupu zaawansowanych myśliwców SU-35. Negocjacje w tej kwestii trwają od 2010 roku.
W ostatnich miesiącach widać wyraźny postęp w relacjach rosyjsko-chińskich. Oprócz regularnych wizyt Putina w Chinach, Rosję odwiedzają chińscy przedstawiciele władzy. Chiński premier Xi Jinping pojawił się w lutym br. w Soczi na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich. Rosjanie i Chińczycy są zainteresowani osłabieniem pozycji USA na arenie międzynarodowej. Przewidywana umowa energetyczna przyniesie korzyści obu krajom.
Chiny zyskają gwarancję długoterminowych dostaw gazu ziemnego, co pozwoli zaspokoić popyt krajowy. 38 mld metrów sześciennych gazu ziemnego stanowi jedną czwartą gazu przesyłanego co roku do Europy.
Sprzedaż gazu ziemnego do Chin znacznie zasili budżet rosyjski. Transakcje mają być przeprowadzane w walucie rosyjskiej lub chińskiej z pominięciem dolara, waluty tradycyjnie używanej w międzynarodowych transakcjach energetycznych.
Jeśli dojdzie do zawarcia umowy, Rosjanie zyskają większy wpływ na arenie międzynarodowej. Nie będą już tylko regionalnym mocarstwem, jak ironicznie opisał Rosję amerykański prezydent Barack Obama. Putin przenosząc swoje interesy na Wschód wyraźnie sygnalizuje Zachodowi, że Rosja nie jest już uzależniona od Europy.
Źródło: lignet.com, AS.