Aktualizacja strony została wstrzymana

NATO – piechotą na wojnę

Od jakiegoś czasu główne mendia z uporem wartym lepszej sprawy straszą publiczkę złą Rosją, która dybie na nasze „zachodnie” wolnosci i wartosci. Pominę litościwym milczeniem jakie to wolności bo ktoś mi jeszcze zarzuci, że pisząc w ten sposób wychwalam Władimira Władimirowicza i jego państwo o niewątpliwie imperialnych ambicjach.

Spieszę donieść, że z tymi wolnosciami i swobodami w Rosji nie jest wcale lepiej a może nawet gorzej. Nie wiem, nie byłem ale skłonny jestem wierzyć bardziej zorientowanym. W końcu Rosja to turańszczyzna i jakich swobód dla szarego obywatela mozna sie spowdziewać? Jeśli przyjmiemy powyższe za fakt to wcale nie daje nam to jeszcze prawa do twierdzenia, że sami żyjemy w cudownym świecie prawdy i wolności. Niektórzy pewnie żyją bo znają prawdę o tym co sie dzieje i zażywają wszelkich swobód jakie daje im uprzywilejowana pozycja Ustawiaczy Świata. Ale to prawie bład statystyczny. Dla reszty współmieszkańców planety Ziemia przygotowuje się lekkostrawna papkę, która ma nasycić głód wiadomości.

Media do znudzenia cytują napuszonych polityków, którzy zapewniają gawiedź jak to będą dzielnie bronić bohaterski naród ukraiński przed złym niedźwiedziem. Ukraińcy tak bardzo uwierzyli w te zapewnienia, że sami już walczyc nie chcą (chyba, że o konfitury pomajdanowe) i dość lekko traktują obowiązek obrony kraju przechodząc np. masowo na stronę „wroga”. Ale nic to! Ameryka i jej europejscy sojusznicy (z Polską na czele) bedą dzielnie walczyć o Ukrainę.

Piękne to ale mało prawdopodobne. Krucjata przeciwko nowemu „hitlerkowi” zaczęła się tradycyjnie – od powalajacych na kolana sankcji gospodarzcych i wizowych. W tym szaleństwie jest metoda, sankcje mogą spowodować takie paroksyzmy śmiechu na Kremlu, że rosyjska armia pozbawiona dowództwa (bo padło ze śmiechu) bedzie dziecinnie łatwym łupem. Nasi dzielni zachodni sojusznicy w dzień grzmią jak to zrobią rosyjskim imperialistom koła pióra, żeby w nocy szybko przepraszać, że to tylko żarty.

Okazuje sie bowiem, że żeby dokonać inwazji na Rosję nasi sojusznicy musieliby wydzierżawić trochę samolotów do przerzucenia sił ekspedycyjnych na terytorium wroga. Zwróciliby sie zapewne do swojego wypróbowanego dostawcy, czyli… Rosji. To właśnie Rosja dostarcza ogromnych samolotów transportowych do przerzucania żołnierzy i sprzętu państw europejskich – członków NATO. Rosyjskie Antonowy sa najtańszym na rynku środkiem transportowym dla ładunków militarnych o wielkich objetościach. Rosjanie wożą dzielnych wojaków z wrażego sojuszu nie tylko na wojny ale także na różnego rodzaju ćwiczenia.

 

Poprzez swoją agencję NAMSA, NATO podpisało kontrakt SALIS ((Strategic Air Lift Interim Solution) z rosyjską spółką Ruslan Salis GmbH z Lipska. Umowa dotyczy wynajmu wielkich statków powietrznych produkowanych przez dwie rosyjskie firmy – Antonov Design Bureau (ADP) z Kijowa i Volga Dnepr Airlines (VDA) z Uljanowska w Rosji.
Bez tej pomocy „wrogiego sojusznika” wojska NATO byłyby uziemione z powodu braku środków finansowych. Tak dla porównania – największy amerykański samolot cargo, Boeing C-17 jest 30 razy droższy od Antonowa. To wyjaśnia dlaczego 18 krajów NATO wynajmuje samoloty od Rosjan.

Według francuskiego dziennika Liberation z sierpnia 2009 Francja płaci co roku ok. 30 mln$ za wynajem rosyjskich samolotów transportowych. W 2008 roku wykorzystano 1195 godzin lotu mnożonych przez 25 000 euro za godzinę. Dziennikarze z Liberation policzyli, że używajac samolotów amerykańskich Francuzi musieliby zapłacić ok 600 mln euro.
W obliczu takich faktów zapewnienia naszych „sojuszników” są cokolwiek śmieszne. Rosjanie musieliby sami podesłać transport, żeby mieli z kim walczyć. I pewnie musieliby wlać jeszcze paliwo na krechę…

Amerykanie też robią doskonałe geszefty z Rosją. Bez pomocy Rosji amerykańscy Marines mieliby w Afganistanie, gdzie ścigają brodatych zamachowców na WTC, dużo cięższe zycie. Afganistan nie leży nad żadnym morzem i graniczy z krajami WNP, Chinami, Pakistanem i Iranem. Amerykanie nie czując sie zbyt pewnie w Pakistanie wybrali tranzyt przez terytorium Rosji żeby dotrzec do Afganistanu. Podatnik amerykański nie zdaje sobie nawet sprawy z tego, że finansuje „wroga” czyli Władimira „Hitlerka” Putina. Od początku wojny w Afganistanie z tranzytu przez Rosję skorzystało 379 000 żołnierzy i przewieziono 45 000 ton materiałów.
To w sumie wyjaśnia dlaczego Obama nałożył takie „straszne” sankcje na Putina. Bo gdyby ten wstał pewnego dnia w gorszym humorze to mógłby przerwać owocną współpracę z amerykańskim „wrogiem” i kto by musiał wydać wiecej pieniążków?

Tak więc to, co opowiadają nam nasi polityczni bajarze w posłusznych mediach nie do końca jest prawdą. Śmiem nawet stwierdzić, że jest zwykłym, ordynarnym kłamstwem obliczonym na wywołanie poczucia zagrożenia tak w Europie jak i w Rosji. Wiadomo bowiem, że przy okazji takich zagrożeń można ukręcić róznorakie lody – podnieść podatki, zwiekszyć wydatki na zbrojenia czy przykroić znowu to co zostało ze swobód obywatelskich. Taka atmosfera strachu jest korzystna dla wszystkich, dla Rosji też i można się spodziewać, że będzie wytrwale pielegnowana przez usłużne media jak najdłużej. Nic to jednak nie przeszkodzi w dalszym uprawianiu interesów.

Mądrzy przywódcy nic nie znaczacych krajów, tak jak Orban, wiedzą jak sie zachować w takiej grze. Głupi przywódcy nic nie znaczących krajów, takich jak Polska, są wykorzystywani jako harcownicy mający za zadanie robić teatrzyk dla idiotów, którzy wierzą telewizorni. Oczywiście koszty scenografii poniosą sami harcownicy. Główne pacynki, jak Tusk czy Kaczyński mogą liczyć na jakieś gratyfikacje ale Kowalski już nie. Kowalski może sie jedynie pocieszyć, że jego nie sprzedana świnia i marchewka przysłużyła się wielkiej sprawie jewropejskiego internacjonalizmu.

SpiritoLibero

Za: SpiritoLibero (2014-04-01) | http://spiritolibero.blog.interia.pl/?id=2988816