Niemal jedna trzecia katolickich diecezji w Wielkiej Brytanii nie ma ordynariusza. Tamtejsi duchowni podkreślają, że brak nominacji biskupich jest demoralizujący i negatywnie wpływa na życie diecezji – alarmuje katolicki tygodnik „The Tablet”.
Na biskupa czeka obecnie dziewięć spośród 30 diecezji, niektóre już od ponad roku. W przyszłym miesiącu wiek emerytalny osiągnie kolejny biskup – Terence Brain z diecezji Salford, co oznaczać będzie brak ordynariusza dokładnie w jednej trzeciej brytyjskich diecezji, nie licząc dwóch biskupów pomocniczych potrzebnych w londyńskiej archidiecezji Westminster.
Np. diecezja Leeds nie ma ordynariusza już od ponad 16 miesięcy. W diecezji Dunkeld bp Vincent Logan złożył rezygnację z powodów zdrowotnych pod koniec 2010 r. – została przyjęta w czerwcu 2012 r. W diecezji Brentwood bp Thomas McMahon osiągnął wiek emerytalny w czerwcu 2011 r, ale z diecezją, którą kierował przez 33 lata, pożegnał się ostatecznie prawie rok temu.
Jej wikariusz generalny, prał. John Armitage zauważa, że „mianuje się biskupów na całym świecie, więc dlaczego nie w Brentwood?” i dodaje, że z powodu braku ordynariusza wiele spraw leży odłogiem. Jego zdaniem konieczne jest szersze stosowanie praktyki mianowania biskupów koadiutorów, którzy sprawują posługę razem z ordynariuszem, a potem przejmują jego obowiązki.
Ordynariusz diecezji Plymouth, bp Christopher Budd, który osiągnął wiek emerytalny niemal półtora roku temu, wyznaje, że czuje się „trochę w stanie zawieszenia”. Choć nadal pełni swą funkcję, to jednak jego „poziom energii nie jest już taki jak 10 czy 15 lat temu”.
Tymczasem nuncjusz apostolski w Wielkiej Brytanii, abp Antonio Mennini, który przygotowuje terna, czyli listy trzech kandydatów, dla Kongregacji ds. Biskupów, zapewnił, że nominacje są przygotowywane i zapowiedział, że diecezja Dunkeld powinna otrzymać ordynariusza jeszcze przed Bożym Narodzeniem.
KAI
mat