Aktualizacja strony została wstrzymana

Egzorcysta, poprzednik O. Amortha, świętym?

/

Gabriele Amorth, egzorcysta z Rzymu bardzo skupia na sobie uwagę mediów. Mało kto wie, że jego poglądy i praktyka nie wzięły się znikąd, ale od niesamowitego egzorcysty – nauczyciela o. Candido Amantiniego. 12 lipca 2012 został ogłoszony On sługą Bożym. Przedstawiamy krótką charakterystykę tego nowego Sługi Bożego.

O. Candido Amantini urodził się w Bagnolo di S. Flora (Grosetto) w 1914 r. w pobożnej rodzinie, w dzieciństwie grał w orkiestrze. Wcześnie wstąpił do zakonu Pasjonistów (Zgromadzenie męki Jezusa Chrystusa http://www.passio.info.pl/ ). Miał rozległą wiedzę, wykładał w seminarium Pismo Święte i teologię moralną. Łączył świętość życia, mądrość i równowagę wewnętrzną, był bardzo cenionym spowiednikiem i kierownikiem duchowym. Św. o. Pio powiedział o nim: „To naprawdę kapłan według Serca Bożego”. Przez ponad trzydzieści lat pełnił posługę egzorcysty w Scala Sancta.

Egzorcysta ze Scala Sancta

Najsłynniejsza książka Gabriela Amortha „Wyznania egzorcysty”, zaczyna się od wspomnienia: „Gdy kardynał Ugo Poletti, wikariusz papieski dla diecezji rzymskiej, niespodziewanie przekazał mi władzę egzorcysty, wówczas nie przypuszczałem, jak ogromny świat się otworzy dla mojego doświadczenia i jak wielu ludzi będzie korzystać z mojej posługi. Co więcej, zadanie to zostało powierzone mi początkowo, abym służył pomocą o. Candido Amantiniemu, pasjoniście, bardzo znanemu i doświadczonemu egzorcyście, który ściągał na Święte Schody w Rzymie (La Scala Santa) potrzebujących pomocy z całych Włoch, a często nawet z zagranicy.”

Co to za miejsce, w którym młody ks. Gabriele spotkał doświadczonego o. Candido? „La Scala Santa”, „Święte Schody” to przedziwne miejsce w samym środku Rzymu, natrafimy na nie idąc przez Rzym od Watykanu do bazyliki Św. Jana na Lateranie. Podobny z wyglądu raczej do rezydencji świeckiej, niż do kościoła renesansowy budynek, skrywa w sobie starszy, używanej od IV do XIV wieku prywatnej kaplicy papieży, którzy wówczas nie rezydowali jeszcze w Watykanie. Zgromadzono tu wiele bezcennych pamiątek chrześcijaństwa. Znajdują się w nim między innymi schody prowadzące niegdyś do pałacu Piłata, przywiezione z Jerozolimy przez świętą Helenę (255-328) pobożną matkę pierwszego chrześcijańskiego cesarza Konstantyna I (282-337). Mają 28 stopni, są kamienne, przykryte nowszymi, drewnianymi, zapobiegającymi niszczeniu historycznej materii. Podobno są na nich utrwalone plamy krwi Chrystusa, który stąpał po nich ubiczowany. Tradycyjnie wierni idą nimi wyłącznie na kolanach, przynależny temu odpust był taki sam jak za pielgrzymkę do Ziemi Świętej. U szczytu schodów znajduje się fresk z Ukrzyżowaniem, namalowany na zewnętrznej ścianie papieskiej kaplicy p.w św. Wawrzyńca, zwanej „Sancta Sanctorum”. Znajduje znajduje się w niej inny ceny przedmiot, ikona Chrystusa nazywana w języku greckim „ikona Acheropita”, według tradycji rozpoczęta przez Św. Łukasza, a ukończona przez aniołów. Pełni ona ważną funkcję w papieskiej liturgii Wielkiego Tygodnia, jest uroczyście wynoszona z tego miejsca i ukazywana wiernym. Opieka nad „Świętymi Schodami” została w roku 1853, przez Papieża Piusa XVI powierzona Zgromadzeniu Pasjonistów, do którego należał o. Candido. http://www.scalasanta.org/

Doświadczony nauczyciel

O. Gabriele Amorth wspomina: „Była to dla mnie naprawdę bardzo wielka łaska. Nikt się nie staje egzorcystą z własnej woli, gdyż wówczas napotyka wielkie trudności i popełnia nieuniknione błędy ze szkodą dla wiernych. Sądzę, że o. Candido był jedynym egzorcystą na świecie, który miał 36 lat doświadczenia w tej dziedzinie. Nie mogłem więc mieć lepszego mistrza i jestem mu wdzięczny za cierpliwość, z jaką mnie wprowadził w tę zupełnie dla mnie nową posługę. Podczas sprawowania posługi egzorcysty dokonałem także innego odkrycia, mianowicie iż we Włoszech jest – niewielu egzorcystów, a przygotowanych do pełnienia tej posługi naprawdę bardzo mało. Jeszcze gorszy stan rzeczy, jest w innych krajach. Musiałem więc błogosławić osoby które przybywały z Francji, Austrii, Niemiec, Szwajcarii, Hiszpanii, Anglii, gdzie – zdaniem proszących – nie udało się im znaleźć egzorcysty. Czyżby to było niedbalstwo ze strony biskupów i kapłanów? Prawdziwa i rzeczywista niewiara w konieczność i skuteczność tej posługi?

Tutaj warto zauważyć, że ta rzekoma niewiara hierarchów w potrzebę egzorcyscatu, to częsty temat narzekań. Ale czy rzeczywiście wówczas było i jest z tym aż tak źle, skoro o Candido miał dziesiątki lat możliwość egzorcyzmowania w tak ważnym, obserwowanym przez papieży i świat miejscu, jakim były i są „Święte Schody”?

Z pewnością, taka posługa nie była wówczas popularnym i cenionym zajęciem kapłanów: „Czułem w każdym razie, że rozpoczynam pełnienie apostolstwa wśród osób bardzo cierpiących, których nikt nie rozumie: ani domownicy, ani lekarze, ani kapłani. Duszpasterstwo na tym polu jest dzisiaj w świecie katolickim całkowicie zaniedbane. W przeszłości tak nie było i muszę przyznać, że w niektórych konfesjach wywodzących się z reformy protestanckiej egzorcyzmów dokonuje się często i skutecznie. Każda katedra powinna mieć swojego egzorcystę, tak jak ma specjalnego spowiednika; i tym liczniejsi powinni być egzorcyści, im bardziej się ich potrzebuje: w większych parafiach, w sanktuariach. Tymczasem, poza małą liczebnością, egzorcyści są źle widziani, zwalczani, trudno im znaleźć miejsce do pełnienia swojej posługi. Wiadomo, że opętani przez złego ducha niekiedy krzyczą. To wystarcza, aby przełożony domu zakonnego lub proboszcz nie zechciał mieć egzorcystów w swoich pomieszczeniach; spokojne życie i unikanie wszelkiej wrzawy mają większą wartość niż miłość lecząca opętanych. Także piszący te słowa musiał przebyć swoją drogę krzyżową, chociaż nie w takim stopniu jak inni egzorcyści, bardziej godni i cenieni. Jest to refleksja, do której zachęcam wszystkich biskupów, którzy są niekiedy mało wrażliwi na to zagadnienie. A chodzi przecież o posługę powierzoną wyłącznie im: tylko oni mogą ją pełnić lub wyznaczać egzorcystów. Jak powstała ta książka? Zrodziła się z pragnienia podzielenia się z osobami zainteresowanymi owocami długiego i bogatego doświadczenia, doświadczenia raczej o. Candido niż mojego.” http://lublin.republika.pl/egzorcysta1.html

„Ojciec Candido znał sekrety piekła” (Wywiad z Ks. Gabrielem Amorthem, 12 lipca 2012 r., strona internetowa Stanze Vaticane):  

Czy Ojciec Amorth jest szczęśliwy? Ojciec Candido będzie dziś uczczony!

 Bardzo jestem szczęśliwy, bo ojciec Candido był człowiekiem Bożym! Zawsze spokojny, zawsze uśmiechnięty, nigdy się nie wściekał, nawet na diabła! Mówili o tym wszyscy, był dobrze był znany w Rzymie, ponieważ przez te 36 lat bez niestrudzenie, ciągle egzorcyzmował.

Jak Ksiądz wspomina swojego nauczyciela?
Był specjalnie obdarzony przez Pana Boga. Na przykład, potrzebował niekiedy tylko zobaczyć fotografię, żeby dać wstępną ocenę, czy ta osoba potrzebuje opieki medycznej czy egzorcyzmów…

Co Ojciec ma na myśli ?
Opowiem wam pewną historię. Pewnego dnia, kiedy byliśmy razem, pokazał mi trzy zdjęcia, które zostały nam przekazane. Wziął pierwsze przedstawiające mężczyznę i powiedział: „Co Ojciec Amorth uważa?”. A ja powiedziałem: „Nie widzę nic, Ojcze Candido”. Na co on: „Widzisz? Temu człowiekowi nie potrzeba niczego.” Następnie wziął zdjęcie kobiety i spytał jeszcze raz: „A tu jak Ojciec Amorth uważa?”. Ja znowu powtórzyłem: „Nie uważam nic, Ojciec Candido”. Jego odpowiedź brzmiała: „Ta kobieta bardzo potrzebuje opieki medycznej, powinni to skonsultować lekarze, nie egzorcyści”. Na końcu wziął trzecie zdjęcie, które przedstawiało młodego człowieka: „A o tym co Ojciec Amorth uważa? Ta młoda potrzebuje egzorcyzmów, patrz…” Odpowiedziałem :” Ojcze Candido, ja nic nie widzę! Widzę tylko, czy ta osoba jest piękna, czy brzydka. I jeśli mam być szczery, to ta dziewczyna jest niezła.” A on się roześmiał ! Zrobiłem sobie żart, ale on już sobie zdawał sprawę, że ta dziewczyna bardzo potrzebowała Pana Boga.

/Wspominał już Ojciec, że nie Ojciec Candido nigdy się sprzeczał, nawet z diabłem. Szatan bał się go?
Szatan jakby bał się, drżąc przed nim! Uciekł natychmiast. Diabeł naprawdę boi się nas wszystkich, tak długo jak jesteśmy w Łasce Bożej.

Ojciec oczywiście obserwował egzorcyzmy o. Amantini …
Jasne! Brałem w nich udział przez 6 lat. Zostałem mianowany na egzorcystę w 1986 roku i od tego czasu zaczęliśmy razem wypędzać złego. Następnie w 1990 roku, na dwa lata przed jego śmiercią, zacząłem egzorcyzmować sam, bo nie potrzebowałem już się wprawiać z nim. Wówczas już gdy ktoś przyszedł do niego, odpowiadał: „Idź do Ojciec Amortha”. Do tego uważany jestem za jego następcę.

Czy Ojciec Candido żartował z demonami ?
Opowiem wam o ważnym epizodzie, abyście mogli zrozumieć, jak było. Musicie wiedzieć, że gdy nie ma opętania przez demona, nie ma też i dialogu demona z egzorcystą. Ale gdy jest, czasami Bóg zmusza go do mówienia prawdy, pomimo iż szatan jest natury kłamcą. Pewnego razu, gdy Ojciec Candido już uwolnił osobę po egzorcyzmach, powiedział ironicznie do diabła. „Miałeś tu dobrze ogrzewany dom, jest jednak dla ciebie przygotowany gdzie indziej mały domek, gdzie nie będziesz cierpiał zimna „. Ale diabeł przerwał mu i odpowiedział: „Ty nic nie wiesz”.

Co miał na myśli?
Kiedy diabeł przerwał księdzu tę wypowiedź, wówczas był przymuszony przez Boga, do powiedzenia prawdy. Dzieje się tak w bardzo ważnych sprawach. Często jestem pytany przez wiernych: „Jak to możliwe, żeby Bóg stworzył piekło, jak mógł w ogóle pomyśleć o miejscu cierpienia?”. Na tym przykładzie zobaczyliśmy, że diabeł odpowiedział na prowokacje o. Candido, ujawniając ważną prawdę o piekle: „Nie, Bóg nie stworzył piekła! Ono było nasze. On nie myślał nawet o tym”. Więc plan stworzenia Bożego nie rozważał istnienia piekła, ale stało się tak za sprawą upadłych aniołów! Nieraz podczas egzorcyzmów zapytywałem diabła: „Zrobiłeś sobie piekło?”. A odpowiedź była zawsze taka sama: „Wszyscy nad tym pracowaliśmy”.

/Jakie najważniejsze przesłanie pozostawił Ojcu Ojciec Candido?
Pozostawił mi wiele rad, zwłaszcza w ostatnich dwóch latach życia. Najważniejsze? Będąc człowiekiem wiary, modlitwy i zawsze prosił o wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny. Często też doradzał mi pokorę, ponieważ egzorcysta musi być świadomy, że nie opiera się na żadnej mocy poza Bożą, a efekt egzorcyzmu jest Jego Darem. Jeśli On nie zaingeruje, odprawienie rytuału nie będzie nic warte! (http://stanzevaticane.tgcom24.it/2012/07/13/padre-candido-e-quel-segreto-sullinferno).

Inne wspomnienie Ojca Amortha o Ojcu Candido:

„Nieraz sytuacja rozprasza nadmierny sceptycyzm. Ks. Amorth miał w Rzymie w 1993 r. wykład dla około 40 psychiatrów, w tym największych luminarzy rzymskich. Wszyscy oświadczyli, że są albo niewierzący, albo przynajmniej niepraktykujący. Po wykładzie jeden powiedział: „Mówił ojciec długo i pięknie, ale co by ojciec zrobił, gdybym powiedział, że absolutnie nie wierzę w to wszystko”. Ksiądz Amorth na to: „Panie profesorze, odpowiedziałbym pokazując konkretny przypadek opętania w praktyce” i przytoczył wydarzenie z działalności swego mistrza, wieloletniego egzorcysty rzymskiego, o. Candido Amantini, który przekonany że pewna dziewczyna, oprócz egzorcyzmów potrzebuje także leczenia psychiatrycznego, posłał ją do znanego psychiatry. Ten posadził ją przed swoim biurkiem, zadał kilka pytań i powiedział: „Powinna pani zażywać lekarstwa, które pani przepiszę”. Wziął bloczek i zaczął wypisywać receptę. Nagle dziewczyna wyrwała mu receptę, zmięła ją i powiedziała zduszonym głosem: „Te rzeczy nie są mi potrzebne”. Dziewczyna siedziała nieruchomo na krześle i na oczach lekarza jej ręka wydłużyła się o półtora metra. Lekarz przeraził się i nie chciał więcej słyszeć ani o niej, ani o innych osobach kierowanych przez ojca Candido.” Ks. Marian Piątkowski, Współpraca egzorcysty z psychiatrami, wykład w Gnieźnie 13.10.2005 r. http://www.sandomierz.opoka.org.pl/czytelnia/autor.php?id=91

/O. Candido znowu w domu

Pan powołał go do swojej chwały 22 września 1992 r. Był to dzień św. Candido, jego patrona. Współbraciom, którzy od rana przewijali się przy jego łóżku, by złożyć mu życzenia, powiedział: „Poprosiłem św. Candido, żeby zrobił mi dzisiaj prezent”. Bardzo cierpiał, wiadomo więc o co poprosił i został wysłuchany. Pochowany został na cmentarzu, w skromnym grobie, podobnie jak współbracia. 12 lipca 2012 około na 15.25, z małym opóźnieniem (wydarzenie było zaplanowane na godz. 15) otworzono drzwi Świętych Schodów dla tłumu wiernych, który pragnęli uczcić trumnę z ekshumowanymi z cmentarza szczątkami. Nieustannie, pośród łez, modlitwy przybliżali się, aby uczcić trumnę Sługi Bożego. Pośród nich jest wiele tych, którzy go znali i którym wiele pomógł, a także i ci, którzy są przekonani o tym, że pomaga im także po śmierci, wstawiając się za nimi swoimi modlitwami jako święty w niebie. Kilka minut przed 17:30 trumnę uczcił bardzo tym faktem poruszony o. Gabriele Amorth. O godzinie 17.30 rozpoczęła się uroczysta Msza Święta pod przewodnictwem Jego Ekscelencji bpa Bartolucciego z Kongregacji do Spraw Kanonizacyjnych, koncelebrowana przez ponad dwudziestu księży w tym Ojca Franciszka Baamonte, młodego następnego Egzorcysty Rzymu i innych egzorcystów. Obecni także byli dwaj bratankowie o. Candido i wiele jego dzieci duchowych.Na koniec po błogosławieństwie trumna została umieszczona w kaplicy (http://padrecandidoamantini.blogspot.com).

Ojcze Kandydzie, Módl się za nami !

Natalia Kaniewska

Za: Fronda.pl | http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/egzorcysta,_poprzednik_o._amortha,_swietym___23092/

Skip to content