Aktualizacja strony została wstrzymana

Ilu Rosjan na Euro? MSW nie wie

Z Markiem Opiołą (PiS), członkiem sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, rozmawia Maciej Walaszczyk

Dwa dni przed rozpoczęciem mistrzostw Europy w piłce nożnej sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych spotkała się z przedstawicielami MSW, ministerstwa sportu, ABW i innych instytucji, by uzyskać informacje na temat bezpieczeństwa w czasie ich trwania. Jak więc ocenia Pan zabezpieczenie imprezy po tym, co mógł usłyszeć na komisji? Wcześniej pojawiło się kilka opinii, które muszą niepokoić, m.in. byłego szefa ABW Bogdana Święczkowskiego czy Juvala Aviva, emerytowanego oficera Mosadu, który przestrzegał przed prawdopodobieństwem zamachów terrorystycznych w Polsce.

– Służby przedstawiły nam informacje, niestety moim zdaniem niepełne. Na spotkaniu z posłami nie raczyły pojawić się osoby najważniejsze z punktu widzenia organizacji turnieju, m.in. minister sportu Joanna Mucha, która koordynuje wszystkie przygotowania do Euro 2012, w tym te związane z bezpieczeństwem. Pamiętajmy, że po zmianach, jakie rząd wprowadził na początku roku, MSW nie koordynuje już wszystkich działań w tej dziedzinie, a odpowiedzialność również za bezpieczeństwo spadła na minister sportu. Wczoraj nas jednak nie raczyła odwiedzić, nie pojawił się żaden z jej zastępców w resorcie, jedynie jeden z urzędników. Co ciekawe, nie było również ministra Cichockiego, nie przyszedł też żaden z szefów służb specjalnych, tylko ich zastępcy. W związku z tym przedstawiona nam informacja była niepełna, podana raczej z pozycji urzędników odpowiedzialnych za dany wycinek spraw. Jak wiadomo, szefowie mają szerszy ogląd sytuacji i dysponują spektrum informacji i wniosków z nich wynikających.

To jak wygląda stan bezpieczeństwa tuż przed imprezą?

– Z tych informacji, które nam przekazano, osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo w czasie Euro 2012 uważają, że w tej chwili nie ma żadnych zagrożeń. Były natomiast różnego rodzaju niepokojące sygnały, które są wciąż weryfikowane. W związku z tym służby nie mogły ocenić, na ile były one poważne. Jedno z takich zdarzeń jest obecnie finalizowane na drodze procesowej. Były też sygnały fałszywe. Jaka jest prawda, oczywiście zobaczymy w praktyce. Mnie interesowało jednak coś innego, ponieważ wszyscy skupiali swoją uwagę na miastach gospodarzach, ewentualnie na miejscach zgrupowań drużyn biorących udział w mistrzostwach, ważne natomiast jest również to, jak będą zabezpieczone np. strefy kibica w mniejszych miejscowościach, a znajdują się one nawet w miasteczkach powiatowych. Będą tam przecież spore zgromadzenia ludzi.

Gdzie na przykład?

– Chodzi m.in. o województwo mazowieckie, gdzie rosyjscy kibice wykupili prawie większość miejsc hotelowych. Ciekawiło mnie, jak będzie wyglądało zabezpieczenie tych miejscowości w kontekście planów likwidacji posterunków policyjnych w tak newralgicznym czasie. W mojej ocenie, jest to oczywiście nieodpowiedzialne działanie.

Ilu właściwie Rosjan ma przyjechać do Polski? MSW ma jakieś informacje na ten temat? Niektórzy mówią nawet o 50 tysiącach.

– Służby nie były w stanie nam powiedzieć, ile ostatecznie wydano wiz wjazdowych do Polski dla obywateli Federacji Rosyjskiej na ten okres. To jest jednak zadziwiające, a w mojej ocenie trochę niefrasobliwe. Instytucje rządowe oceniają, że na mistrzostwa przyjedzie do Polski od 30 do 40 tys. Rosjan.

A jaka jest opinia służb czy MSW w kontekście zapowiadanych prowokacji, a więc przemarszu ulicami Warszawy, zapowiadanych burd, manifestowania symboliki sowieckiej?

– Uczulaliśmy właśnie przedstawicieli służb na sytuacje prowokacyjne, prosiliśmy ich o to, by byli na to bardzo mocno wyczuleni. Zapewniano nas, że wszystkie zgromadzenia będą monitorowane, a w sytuacjach zagrażających porządkowi publicznemu będą reagować. Jeśli odbędzie się przemarsz kibiców rosyjskich z symbolami sowieckimi, to będzie musiała reagować na to policja, ale tylko w sytuacji, gdy będzie miała miejsce indoktrynacja za ich pomocą.

Jak co miesiąc 10 czerwca odbędą się uroczystości związane z katastrofą smoleńską. Ta sprawa wiele osób niepokoi, czy nie dojdzie do prowokacji, w Bristolu mieszkają rosyjscy piłkarze.

– Faktycznie, mieszkają tam piłkarze, którzy przyciągają duże grono kibiców. Mam nadzieję, że żadnemu z nich nie wpadnie do głowy zakłócić obchodów miesięcznicy katastrofy smoleńskiej. Pamiętajmy, że zawsze po Mszy św. w archikatedrze św. Jana przechodzi pochód pod Pałac Prezydencki. Chodzi o to, by w tym miejscu wszyscy zachowali się godnie i by z niczyjej strony nie doszło do ekscesów. Z drugiej strony według mnie jest wielką niefrasobliwością urzędników proponowanie jakiejkolwiek drużynie hotelu sąsiadującego bezpośrednio, ściana w ścianę z Pałacem Prezydenckim. Obecność kibiców może sprzyjać prowokacjom, a nawet zwiększyć prawdopodobieństwo działań terrorystycznych wymierzonych w porządek prawny.

Gdy Pana słucham, wyczuwam, że raczej nie liczy Pan na ochronę kilkutysięcznego pochodu i wiecu ze strony policji. Wiemy przecież, że gdy policja chce, to potrafi skutecznie zabezpieczyć np. parady homoseksualistów, gdzie na jednego z uczestników przypadało trzech funkcjonariuszy. Wiadomo, że policja potrafi też wprowadzić chaos, jak podczas Marszu Niepodległości, lub udawać, że nic się nie dzieje. Boi się Pan po prostu, że na wybryki i prowokacje Rosjan policja czy straż miejska będą przymykać oko?

– Po doświadczeniach minionych dwóch lat mam takie obawy. Wiemy, co działo się przed Pałacem Prezydenckim, gdy stał tam jeszcze krzyż. Dochodziło tam wówczas do ekscesów, znieważania krzyża i osób przy nim zgromadzonych. Działo się to przy kompletnej bierności policji. Gdy obchodzono pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej, policja reagowała odwrotnie do sytuacji. Pamiętamy zablokowany przez kordony funkcjonariuszy i barierki Pałac Prezydencki, gdzie nawet delegacja parlamentarzystów nie mogła złożyć kwiatów. Dlatego mając to wszystko na uwadze, mocno zastanawiam się nad tym, jak zareaguje policja w sytuacji prowokacji, szczególnie tego dnia i w tym miejscu.

Jak Pan ocenia zabezpieczenia przed największym zagrożeniem, a więc atakiem terrorystycznym? Polska w końcu od lat jest członkiem koalicji zwalczającej terroryzm, bierzemy udział w wojnie afgańskiej. Jesteśmy stroną w tym konflikcie.

– Co ciekawe, na posiedzenie komisji nie przyszli przedstawiciele służb wojskowych. Przypomnijmy, że nasz kontyngent w Afganistanie funkcjonuje w warunkach bojowych. Dlatego źle się stało, że na posiedzeniu nie było ministra Cichockiego, który nadzoruje wszelkie służby specjalne i ma pełną wiedzę na ten temat. Tymczasem mnie interesowało, czy w tym czasie nie dojdzie do nasilenia ataków na żołnierzy polskich. Uspokajano mnie, że mistrzostwa piłkarskie nie są aż tak ważną imprezą, by ktokolwiek w świecie arabsko-muzułmańskim ją w ogóle zauważył. W mojej ocenie, nie można do tego tematu tak podchodzić. Ponadto w czasie mistrzostw będą miały miejsce spore zgromadzenia ludzi i może być to wykorzystane przez jakichś ekstremistów. Trzeba np. odrobić lekcję z tego, co miało miejsce w Norwegii, a więc masakry, jakiej dokonał Anders Breivik. Największa strefa kibica została zorganizowana na największym placu budowy w Warszawie. Proszę o tym pamiętać. Dlatego tego rodzaju miejsca muszą być szczególnie monitorowane. Niezbędna jest międzynarodowa koordynacja takich zabezpieczeń ze strony służb specjalnych.

Dziękuję za rozmowę.

Za: Nasz Dziennik, Piątek, 8 czerwca 2012, Nr 132 (4367) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120608&typ=po&id=po03.txt

Skip to content