Aktualizacja strony została wstrzymana

Lubisz kata’tsja, lubi i sanoczki wozit’ – Romuald Szeremietiew

W ostatni czwartek, 12 kwietnia br., rosyjska gazeta poinformowała czytelników, że 16 kwietnia br. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu ma orzec, iż Rosja „nie odpowiada za zbrodnię katyńską”. Polskie gazety zastanawiały się skąd rosyjscy dziennikarze wiedzą jaki będzie wyrok Trybunału w Strasburgu? Na jakiej podstawie powołują się na uzasadnienie wyroku, który – jak twierdzi anonimowy informator gazety – został już przyjęty.

Wyrok wyda zespół siedmiu sędziów, a decyzje są podejmowane zwykłą większością głosów. Według rosyjskiej gazety korzystny dla Rosji wyrok zapadł „stosunkiem głosów 4 do 3”. W składzie orzekającym znajdują się przedstawiciele: Luksemburga (przewodniczący), Czech, Lichtensteinu, Niemiec, ROSJI, Słowenii i Ukrainy. Rosję reprezentuje Anatolij Kowler, absolwent Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (MGIMO). Czy to on jest tym „anonimowym informatorem gazety”? Tego nie wiemy, ale bez wątpienia jest on w czwórce sprzyjającej Rosji – w poniedziałek poznamy nazwiska trzech/trojga pozostałych.

W polskich mediach pojawiły się liczne spekulacje na temat wybryku rosyjskiej gazety. W TVP można było zobaczyć rozmowę z autorką tej skandalicznej „wiadomości”. Polska dziennikarska informowała telewidzów, że Rosjanka tak naprawdę nie widziała o czym napisała. Był to więc efekt niedouczenia, braku profesjonalizmu, a nie jakiś niecny zamiar Kremla, jak mogliby sądzić ludzie cierpiący na rusofobię.

Jak to więc jest z wiedzą Rosjan na temat Katynia? W 2008 r., u progu nowego roku szkolnego, rosyjska instytucja zajmująca się „podwyższaniem kwalifikacji pracowników oświaty” nakazywała nauczycielom, aby uczyli dzieci, że w Katyniu mordowało NKWD, ale było to działanie „politycznie celowe„. Nauczyciele mieli też wyjaśniać uczniom, że zbrodnia na polskich jeńcach była w pełni uzasadniona: „była odpowiedzią na zagładę wielu tysięcy czerwonoarmistów w niewoli polskiej po wojnie 1920 roku, inicjatorem której był nie ZSRR, lecz Polska„. W zapale edukacyjnym nakazywano też dowodzić, że tzw. czystki, podczas których wymordowano miliony własnych obywateli to były „efektywne działania„, które Stalin podjął przygotowując kraj do wojny. Skoro więc uczniowie rosyjscy dowiedzieli się, że stalinowskie mordy były uzasadnione, to nie może dziwić, że tym bardziej nie powinno się obwiniać Stalina o wymordowanie Polaków. I rzeczywiście tak się stało. 13 kwietnia br., następnego dnia po „wybryku” moskiewskiej gazety  główny prokurator wojskowy Rosji Siergiej Fridinski, oficjalnie potwierdził, że rosyjska prokuratura umarzając śledztwo w sprawie Katynia w 2004 r. uznała, ze Stalin nie jest winien tej zbrodni. Stwierdzono co prawda w trakcie postępowania winę „niektórych” funkcjonariuszy NKWD, ale nie kierownictwa Związku Radzieckiego – „żadna decyzja w tej sprawie nie została podjęta”. To oznacza, ze Stalin i członkowie władz ZSRR, którzy zdecydowali o zamordowaniu polskich oficerów, zostali uznani przez rosyjskich śledczych za niewinnych zbrodni katyńskiej. Samo śledztwo umorzono – wyjaśnia prokurator Fridinski – bowiem zbrodnia katyńska była przestępstwem pospolitym i jako taka ulęgła przedawnieniu. Mord popełniony z polecenia kierownictwa ZSRR został zakwalifikowany jako „nadużycie władzy” kilku funkcjonariuszy NKWD niższego szczebla. Tak postanowiła prokuratura Federacji Rosyjskiej, której – jak pamiętamy – zaufał premier Tusk w sprawie smoleńskiej.

Przez dziesiątki lat propaganda sowiecka rozsiewała kłamstwa na temat zbrodni katyńskiej.

W 1944 roku tablica przy wejściu do Lasu Katyńskiego informowała o „hitlerowskich bestiach, które jesienią 1941 roku rozstrzelały [tutaj] jeńców wojennych, żołnierzy i oficerów”. I wzywała: „Źołnierzu Czerwonej Armii pomścij”

Dziś nie ma ZSRR, a kłamstwo katyńskiej nadal ma się w Rosji wyśmienicie. Jaka jest tego przyczyna? Władze Federacji Rosyjskiej oraz rosyjskie elity polityczne starają się odbudować mocarstwową pozycje Rosji w świecie. Tradycje Rosji imperialnej są więc na Kremlu w wysokiej cenie, a częścią tej schedy są dokonania Związku Sowieckiego i dyktatora Stalina. Rosyjskim imperialistom wydaje się, że potępienie zbrodni na polskich oficerach uderzy w miłą im idee imperialną. I dlatego Kreml – jak mawiają rzezimieszki – idzie w zaparte. Taka postawa jest groźna dla przyszłości Europy i losów sąsiadów Rosji, nie tylko Polski. Jeśli bowiem Moskwa nie potrafi i nie chce pozbyć się balastu starych grzechów, to przy ewentualnych zmianach na arenie międzynarodowej może ponownie „grzeszyć”.

Rosja zamierza zbudować euroazjatyckie mocarstwo zdolne stawić czoła USA i Chinom.

Staje znowu pytanie: czy Rosjanie nie potrafią budować potęgi Rosji inaczej, jak kosztem innych? W przeszłości budowali imperium także na trupach Polaków. I ciągle są w stanie akceptować Stalina budującego mocarstwową pozycję także na trupach Rosjan, jak to było pod rządami bolszewików.

Do sklepów w Moskwie trafiły zeszyty szkolne z wizerunkiem Stalina na okładce. Są one drukowane w ramach serii „Wielkie nazwiska Rosji”

Po upadku caratu w 1917 r. przez krótki czas w Rosji działał demokratyczny rząd i wybrano parlament. Wkrótce rodzącą się rosyjską demokrację obalił bolszewicki bunt i powstała najstraszliwsza tyrania XX wieku, Rosja Sowiecka. Po upadku komunizmu z nadzieją Polacy patrzyli na zmiany w Rosji. Pamiętamy łzy w oczach prezydenta Borysa Jelcyna składającego kwiaty pod pomnikiem w „dolince katyńskiej” na Powązkach. I pamiętamy jak prezydent Rosji przekazywał prezydentowi Polski jeden z najtajniejszych dokumentów sowieckich, decyzję władz ZSRR z 1940 r. o zamordowaniu Polaków.

Decyzja z5 marca 1940 r. o fizycznej likwidacji 14 700 polskich jeńców wojennych oraz 11 000 aresztowanych i znajdujących się w sowieckich więzieniach. Są na niej podpisy premiera rządu ZSRR Mołotowa, wicepremiera Mikojana, ministrów Woroszyłowa (obrona), Berii (sprawy wewnętrzne), Kaganowicza (transport) oraz przewodniczącego sowieckiego „parlamentu” Kalinina (patron Kaliningradu) i oczywiście Stalina, wówczas „tylko” sekretarza generalnego sowieckiej partii komunistycznej.

Następcy prezydenta Jelcyna nie okazują takich „słabości”. Z Kremla brzmią znowu imperialne tony, a Polacy są pokazywani jako podstępni wrogowie „świętej Rusi”.

Miedwiediew i Putin w czasie święta Narodowej Jedności upamiętniającego wypędzenie Polaków z Kremla.

Rodziny ofiar zbrodni katyńskiej bezskutecznie zwracały się do Głównej Prokuratury Wojskowej Federacji Rosyjskiej o przyznanie krewnym ofiar NKWD z 1940 roku statusu pokrzywdzonych w rosyjskim śledztwie oraz o zrehabilitowanie zamordowanych (Brak rehabilitacji m.in. uniemożliwia występowanie o należne odszkodowania.) W 2010 r. rosyjska Duma przyjęła nawet uchwałę rehabilitującą ofiary Katynia, ale następnie szef archiwów Federalnej Służby Bezpieczeństwa oświadczył, że ofiary zbrodni katyńskiej nie mogą zostać zrehabilitowane, bo… „nie zachowały się” ich akta osobowe.

Władze Federacji Rosyjskiej potwierdzają, że są prawnym spadkobierca Związku Sowieckiego. Zachowują się jednak niczym spadkobierca spryciarz, który chętnie przejmuje majątek po zmarłym, ale nie chce płacić jego długów.

Nie zawsze warto ulec pokusie przyjęcia spadku. Najpierw lepiej sprawdzić, co się za nim kryje. Odziedziczyć bowiem można nie tylko dom, samochód czy dzieła sztuki, ale i długi – w tym długi podatkowe. Odrzucając spadek odrzuca się także zobowiązania zmarłego. Warto postąpić w ten sposób, jeżeli wartość długów przekracza wartość majątku. Aby to ustalić trzeba mieć dokładne informacje o wysokości zobowiązań oraz precyzyjne oszacowanie wartości majątku. Odrzucając spadek pozbywamy się zobowiązań podatkowych.” (Porada prawna)

Rosyjskie przysłowie mówi: lubisz kata’tsja, lubi i sanoczki wozit’– lubisz zjazd z górki, to musisz polubić wciąganie sanek na górkę. Czy Polska, jej sąsiedzi i Europa, ech ty, Europo, zdołają skłonić Rosję do wciągania tych sanek?

PS. Wg Feliksa Konecznego cywilizacja to metoda organizacji życia zbiorowego, a Rosjanie są pod wpływem cywilizacji turańskiej (organizacja wojskowa) i/lub bizantyńskiej (organizacja biurokratyczna), w których wolność nie jest żadną wartością. Polacy są w swojej masie ciągle pod wpływem cywilizacji łacińskiej (prawda arystotelesowska, prawo rzymskie, etyka katolicka), w której wolność jest bardzo ważną kategorią. Sądzę, że prof. Koneczny ma rację. Próby porozumiewania się Polaków z Rosjanami są dlatego trudne. Jeśli siłą dominującą jest Polska (1610-12), to cywilizacja łacińska (unia W. Ks. Moskiewskiego z Rzeczpospolitą i katolicyzm) jest dla Rosjan nie do akceptacji. Jeśli dominuje Rosja ze swoim turanizmem i/lub bizantynizmem, to oznacza zniewolenie Polski. Lepiej układa się współpraca Rosji z Niemcami zdominowanymi od 1870 r. przez Niemcy Północe (Prusy), które też są bizantyńskie. Te wpływy są dziś widoczne w UE (biurokracja brukselska), co może stanowić podstawę współpracy UE – Rosja. Polska ze swoją cywilizacją łacińską jest zawalidrogą w relacjach Unia – Rosja. Trzeba ją więc pozbawić katolicyzmu, tradycji i kultury narodowej zaszczepiając bizantynizm! I to właśnie mamy: atak na Kościół, deprecjonowanie wartości tradycyjnych, wypaczanie kultury narodowej i rozwój biurokracji. Wydaje się, że elity polskie odrzuciły cywilizację łacińską, naród polski w swojej masie jeszcze nie.

Romuald Szeremietiew

Za: Blog Romualda Szeremietiewa (14 kwietnia 2012) | http://szeremietiew.blox.pl/2012/04/Lubisz-katatsja-lubi-i-sanoczki-wozit8217.html

Skip to content