Aktualizacja strony została wstrzymana

Na wniosek Rosji zlustrowano pilotów Tupolewa…

Instytut Pamięci Narodowej na wniosek Rosjan sprawdził w aktach służb specjalnych przeszłość rodzin pilotów tupolewa. Lustracja odbyła się do trzech pokoleń wstecz. Zaskoczenia w tek sprawie nie kryje były prokurator generalny Dariusz Barski.

Prokuratura wojskowa, w ramach pomocy prawnej, wystąpiła o sprawdzenie danych rodzin pilotów: majora Dariusza Protasiuka i podpułkownika Roberta Grzywny. Oficjalnie chodziło o ustalenie kręgu osób uprawnionych do uzyskania w rosyjskim śledztwie statusu osób poszkodowanych. Wojskowa Prokuratura Okręgowa, żądając tych informacji, powołała się na wniosek o pomoc prawną skierowany przez Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej.

IPN potwierdza, że przekazał śledczym dokumenty, gdyż zgodnie z prawem musi to zrobić. Jednak prezes Instytutu był zaniepokojony skalą żądanych informacji o pilotach tupolewa i poinformował o niej prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta.

Skalą lustracji zaskoczony jest także były prokurator generalny Dariusz Barski.

„Nie rozumiem, czym się kierowała prokuratura, sięgając po informacje z IPN. Dane  najbliższych rodzin obu pilotów są przecież  w aktach sprawy, bo są one pokrzywdzonymi w polskim śledztwie. Sięgnięcie po akta IPN w tej sprawie budzi co najmniej zdziwienie” – powiedział „rzeczpospolitej” Barski.

W IPN nie odkryto żadnych dokumentów świadczących o współpracy bliskich pilotów z tajnymi służbami.

„Rzeczpospolita” pisze, że we współpracy prokuratury polskiej i rosyjskiej istnieją wyraźne dysproporcje. Polacy na bieżąco realizują wnioski Rosjan, nie mogą się natomiast doczekać na spełnienie własnych. Mimo licznych rozmów Rosjanie nie przekazali dotąd wraku tupolewa, ani czarnych skrzynek. Polsce śledczy nie dostali także kluczowych instrukcji dotyczących funkcjonowania lotniska w Smoleńsku oraz rosyjskiego lotnictwa.

Ostatnio oczom reporterów w Smoleńsku ukazał się wyczyszczony wrak samolotu i pojawiły się podejrzenia, że został on przez Rosjan umyty, co mogłoby oznaczyć niszczenie dowodów. W piątek Rosjanie zaprzeczyli by wrak został umyty.

BAT (IAR) R

Za: Nowy Dziennik – Nowy Jork (13 kwietnia 2012) – 'Lustracja pilotów prezydenckiego tupolewa’

 

Dlaczego Rosjanie lustrują pilotów?!

„IPN sprawdził w aktach służb, na wniosek Rosjan, przeszłość trzech pokoleń rodzin pilotów tupolewa – informuje „Rzeczpospolita” w artykule Cezarego Gmyza pt. „Lustracja załogi Tu-154”.

Dziennik informuje, że prokuratura wojskowa, w ramach pomocy prawnej Rosjanom, wystąpiła o sprawdzenie danych rodzin m.in. dwóch pilotów katastrofy smoleńskiej mjr. Dariusza Protasiuka i ppłk. Roberta Grzywny. Formalnym powodem było ustalenie listy osób uprawnionych do uzyskania w rosyjskim śledztwie statusu osób poszkodowanych:

Wcześniej większość danych ustaliła na podstawie dokumentów urzędów stanu cywilnego. Naczelna Prokuratura Wojskowa nie była w stanie powiedzieć, dlaczego w przypadku tych dwóch pilotów mjr. Dariusza Protasiuka i ppłk. Roberta Grzywny zwróciła się dodatkowo do Instytutu Pamięci Narodowej.

Prezes IPN był zaniepokojony skalą żądanych informacji o pilotach tupolewa

Prezes IPN Łukasz Kamiński wyraził zaniepokojenie taką prośbą i poinformował o niej prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Zgodnie jednak z prawem jesteśmy zobowiązani do przekazywania takich informacji prokuraturom – mówi „Rz” Andrzej Arseniuk, rzecznik IPN.

Jak podkreśla Cezary Gmyz, zakres żądanych informacji był zaskakująco szeroki:

Sprawdzenie objęło aż trzy pokolenia rodzin Protasiuków i Grzywnów. W IPN nie odkryto żadnych dokumentów świadczących o współpracy bliskich pilotów z tajnymi służbami.

Rosjanie dostali jednak dane o zatrudnieniu i pochodzeniu przodków, a także akta paszportowe.

Piotr Zaremba komentuje również na łamach „Rz”:

W wersji light wniosek do IPN, by sprawdzić, czy na przykład dziadkowie polskich pilotów nie byli tajnymi współpracownikami komunistycznych służb, to kolejna recepta na to, aby gmatwać i przedłużać śledztwo. Choćby po to, aby go nie zamykać i nie wydawać Polsce niczego. Albo ślad zwykłej głupoty prokuratorskich biurokratów.

W wersji hard to ślad jakiegoś niejasnego zamysłu, aby pilotów w coś uwikłać. Pamiętamy, co inni rosyjscy biurokraci, ci z MAK, próbowali zrobić niedawno z generałem Błasikiem. I jak zdołali narzucić swoją narrację Europie.

„W każdej wersji jest powód do nieufności i niepokoju” – dodaje publicysta. I pyta, czy polska prokuratura choć próbowała badać dopuszczalność tego wniosku?:

Rosjanie generalnie wiedzą, czego chcą, nawet jeśli takich ich ruchów, jak lustrowanie po śmierci rodzin majora Protasiuka i podpułkownika Grzywny, pojąć nie sposób.

Jak

Za: Stefczyk.info (14.04.2012)

 

Gmyz: Złamano dobre obyczaje

Jednak nie udało mi się ustalić, czy wniosek do IPN to inicjatywa własną polskich śledczych czy zamówienie z Rosji – mówi o badaniu przeszłości pilotów, którzy zginęli w Smoleńsku, Cezary Gmyz.

Stefczyk.info: W dzisiejszej „Rzeczpospolitej” opisuje Pan, że polska prokuratura wystąpiła do IPN o dane dotyczące rodzin pilotów, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej. Jak Pan to ocenia?

Cezary Gmyz: Sięgnięcie przez prokuraturę do materiałów z IPN, sprawdzanie przeszłości rodziny pilotów aż do trzeciego pokolenia wstecz nie znajduje uzasadnienia w interesie śledztwa. Nawet jeśli motywacją było rzeczywiście ułatwienia w wykonywaniu praw pokrzywdzonych, te dane można było ustalić w sposób o wiele prostszy. Materiały zgromadzone w IPN są szczególnego rodzaju. Nie rozumiem, co mogą wnieść w tej sprawie informacje, że np. czyjś dziadek był milicjantem czy miał inną narodowość.

Może chodziło o szukanie haków, informacji, które mogą posłużyć do uciszenia rodzin?

Możliwe, że chodziło o szukanie haków na rodziny, choć sądzę, że mamy do czynienia raczej z niefrasobliwością, a nie celowym działaniem. Myślę, że ktoś nie zastanowił się, przed wysłaniem wniosku do IPN. Prokuratura nie złamała prawa, ma możliwość sięgania po te dane. Jednak złamane został na pewno dobre obyczaje.

Kto stoi za tą decyzją, polska czy rosyjska prokuratura?

Nie wiem, czy zwrócenie się do IPN było prośbą rosyjską. Prokuratura zwróciła się do Instytut w ramach realizowania rosyjskiego wniosku o pomoc prawną. Jednak nie udało mi się ustalić, czy wniosek do IPN to inicjatywa własną polskich śledczych czy zamówienie z Rosji. Tak czy inaczej należy zbadać dopuszczalność tego typu działań. Trzeba sprawdzić, czy było to potrzebne przy realizacji wniosku Rosjan.

Rozmawiał saż

Za: Stefczyk.info (14.04.2012)

Za: | |

Skip to content