Prezydęt Komorowski zarządził żałobę narodową, sparaliżował kraj na dwa dni a sam umknął z „niespodziewaną wizytą” do dalekiego Afganistanu. Takie PR-owskie uniki stosowal już Radek Sikorski po wybuchu afery z wypowiedziami o powstaniu warszawskim.
Wszyscy pamietamy jak na przelomie lipca i sierpnia zeszłego roku, niezrównany Radoslaw Sikorski najpierw napluł na powstanców warszawskich, a następnie kiedy wybuchła polemika i narosło oburzenie społeczne, zniknął w bardzo ważnej podróży do Afganistanu i Pakistanu. Teraz mamy powtórkę.
Jak zwykle, uruchomiono nachalną kampanię zakopywania sprawy pod falą PR-u:
– Minister Boni już ogłosił renty dla dzieci ofiar katastrofy kolejowej (a co z rentami dla dzieci ludzi, którzy giną w innych wypadkach?);
– Minister Nowak ogłosił, że nie będzie gorączkowego szukania winnych a śledztwo potrwa przynajmniej rok (dlaczego już w dzień po katastrofie smoleńskiej była już gotowa lista winnych: piloci, pijany gen. Błasik, prezydent Kaczyński, jego brat itd ?);
– Minister Nowak, który na konferencję o kolei dolatywał samolotami (Wrocław) i stwierdził niedawno, że (cytat) „koleje w Euro nie grają”, nabrał na okazję poważnej miny i będzie dzielnie reformowal, dajcie mu tylko kolejne 5 lat czasu a zobaczycie;
– ze zwartego szyku wyrwał się tylko koalicjant PSL, który złotymi ustami Janusza Piechocińskiego stwierdził po fakcie, że decyzja rządu o przesunięciu unijnych funduszy z kolei na drogi była błędem.
Teraz należy tylko znaleźć jakiegoś winnego z dolnej półki. Niech posiedzi za karę.
W międzyczasie, prezydęt Komorowski udziela dzisiaj mądrych rad Afgańczykom (cytat): „Afgańskie problemy trzeba rozwiązywać przede wszystkim na drodze politycznej i ekonomicznej”.
Czy zaproponuje polską pomoc w rozbudowie sieci kolejowej w Afganistanie?
Stanislas Balcerac
Kolej będzie chodzić tak jak szwajcarski zegarek ministra za 6 tysiecy Euro