Aktualizacja strony została wstrzymana

Awanse, rosyjskie uczelnie i WSI

Bronisław Komorowski nie tylko odbywał nieupublicznione przez mass media spotkania z Rosjanami przed i po 10 kwietnia 2010 r., ale także zastąpił generałów o poglądach patriotycznych, którzy polegli w katastrofach lotniczych w 2008 r. pod Mirosławcem i pod Smoleńskiem, mianowanymi przez siebie, w tym często absolwentami rosyjskich uczelni i byłymi oficerami WSI.

– Na stanowisko szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, zwolnione po śmierci Aleksandra Szczygło, prezydent Komorowski mianował Stanisława Kozieja, który w 1987 r. ukończył w Moskwie kurs w Akademii Sił Zbrojnych ZSRR.

– Odbudowując kadrę, Komorowski nadał szlify generalskie (generała brygady) Krzysztofowi Parulskiemu, naczelnemu prokuratorowi wojskowemu. Prezydent Lech Kaczyński odmówił awansu dla Parulskiego na stopień generalski, kierując się wiedzą na temat jego przeszłości. Pułkownik Parulski zdecydował się na karierę w prokuraturze wojskowej w stanie wojennym. Parulski, nadzorujący śledztwo smoleńskie, dostał awans 15 sierpnia 2010 r., po kilku miesiącach śledztwa. Nie była to więc nagroda za doprowadzenie do wyjaśnienia katastrofy. Więc za co? Prokuratura wojskowa pod kierownictwem płk. Parulskiego, dwa miesiące przed jego awansem, 14 czerwca 2010 r., umorzyła polskie śledztwo w sprawie nielegalnego handlu bronią przez WSI, w którym brał udział Monzer al-Kassar. 20 listopada 2008 r. Sąd Federalny w USA skazał tego handlarza bronią na 30 lat więzienia (ten wątek w Polsce umorzono). Bronisław Komorowski, jak mówi Antoni Macierewicz, wiedział, jako minister obrony nadzorujący WSI, o operacjach handlu bronią WSI z antyamerykańskimi terrorystami arabskimi i kolumbijskimi, a także o sprzedaży broni mafii rosyjskiej. Syryjczyk Monzer al-Kassar, zwany księciem śmierci, współpracował z wysokimi oficerami byłych WSI. Znaczną część biznesu Al-Kassar prowadził z nadania ZSRR już od lat 70. w PRL. Monzer al-Kassar, agent GRU, od początku lat 70. miał gwarantować ZSRR wpływy w państwach arabskich. W Polsce tworzył ważne centra logistyczne dla palestyńskich terrorystów, a materiały wybuchowe, broń do zamachów na amerykańskie, brytyjskie i izraelskie placówki dyplomatyczne dostarczał Monzerowi al-Kassarowi II Zarząd Sztabu Generalnego Ludowego Wojska Polskiego. Po 1989 r. kontakty z Al-Kassarem utrzymywały WSI. Wyrok sądu w Nowym Jorku pokazał, że w wolnej Polsce wojskowe służby specjalne prowadziły prosowiecką politykę oraz że III Rzeczpospolita w okresie rządów kolejnych ekip wspomagała międzynarodowy terroryzm.

– 10 listopada 2010 r. Bronisław Komorowski awansował Janusza Noska, szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, oraz Radosława Kujawę – szefa Służby Wywiadu Wojskowego na generałów brygady. W 2008 r. Antoni Macierewicz w tygodniku „Głos” powiedział o Nosku, że od czasu jego powołania na szefa SKW do służby powróciło wielu byłych żołnierzy WSI, m.in. płk Artur Bednarski, któremu podlegał w WSI przemysł zbrojeniowy i handel bronią. Płk. Radosławowi Kujawie zarzucano w mediach tuszowanie sprawy zaginięcia szyfranta Stefana Zielonki. O zaginięciu wywiad wojskowy nie poinformował prokuratury wojskowej ani żandarmerii, choć to właśnie żandarmeria zajmuje się poszukiwaniem zaginionych żołnierzy. Sprawą zajął się wyłącznie kontrwywiad wojskowy, kierowany przez płk. Noska. W maju i czerwcu 2008 r., jak twierdzą nasi informatorzy, szef BOR, gen. Marian Janicki w porozumieniu z szefem ABW, Krzysztofem Bondarykiem i p.o. szefa SKW Januszem Noskiem, mieli uzgadniać sposób wywiezienia akt komisji weryfikacyjnej Antoniego Macierewicza z gmachu BBN przy ulicy Karowej przy Pałacu Prezydenckim w Warszawie. W nocy z 29 na 30 czerwca 2008 r. gen. Janicki zmienił obsadę BOR, która ochraniała BBN. Gdy rano przyjechali do Biura po akta komisji weryfikacyjnej uzbrojeni w broń ostrą żołnierze SKW, nowa zmiana bez żadnych przeszkód ich wpuściła. O tej niespodziewanej „wizycie” i wywiezieniu akt nie wiedzieli ani prezydent Lech Kaczyński, ani ówczesny szef BBN, Władysław Stasiak.

– 10 listopada 2010 r. awans na stopień generała dywizji otrzymał od prezydenta Komorowskiego gen. brygady Janusz Bojarski, absolwent Wojskowej Akademii Politycznej im. Feliksa Dzierżyńskiego w Warszawie. Bojarski pełnił funkcje szefa Biura Ataszatów Wojskowych WSI i Oddziału Kontaktów Zagranicznych WSI. Na przełomie 2005 i 2006 r. był szefem WSI. Od września 2010 r. Bojarski jest polskim przedstawicielem wojskowym przy Komitetach Wojskowych NATO i UE w Brukseli.

– 10 listopada 2010 r. awans na generała brygady dostał od Komorowskiego Krzysztof Szymański, absolwent WAT i kursu akademickiego w Akademii Wojsk Pancernych w ZSRR.

Trzeba podkreślić, że 24 maja 2006 r. podczas głosowania nad ustawą rozwiązującą Wojskowe Służby Informacyjne, Bronisław Komorowski był jedynym posłem Platformy Obywatelskiej, który głosował przeciw.

– Wśród osób awansowanych przez Bronisława Komorowskiego jest też Tomasz Turowski. Jak mówił „GP” europoseł PiS Ryszard Czarnecki, Turowski został przydzielony do organizacji wizyty prezydenta Kaczyńskiego w Katyniu w lutym 2010 r., dzięki ówczesnemu marszałkowi Sejmu Bronisławowi Komorowskiemu. Według europosła, Turowski jest z Komorowskim na ty. Turowski – przypomnijmy w skrócie – należał do elity oficerów wywiadu PRL – Wydziału XIV Departamentu I SB, ściśle nadzorowanego przez sowieckie KGB. „Rzeczpospolita” ujawniła, że pracował on jako „nielegał” w Paryżu i Rzymie, rozpracowując duchowieństwo w Watykanie, w tym najbliższe otoczenie papieża Jana Pawła II.

– Awans zawdzięcza też Bronisławowi Komorowskiemu płk. Aleksander L., ostatni szef Zarządu I Szefostwa WSW, absolwent moskiewskich kursów GRU. Gdy zlikwidowano WSW, Komorowski, wówczas minister obrony, przeniósł go do rezerwy kadrowej powstałych WSI. Do 2005 r. płk Aleksander L. był doradcą w AMW, a jego awans na etat generalski aprobował, jak mówił nam Antoni Macierewicz, ówczesny wiceminister obrony Bronisław Komorowski. W głośnej aferze tzw. marszałkowej, dotyczącej próby nielegalnego pozyskania aneksu do raportu o WSI, kluczową osobą był właśnie marszałek Sejmu RP Bronisław Komorowski, a jednym z głównych jej bohaterów płk Aleksander L. Inny znajomy prezydenta Komorowskiego, bohater afery marszałkowej, główny świadek oskarżenia, płk Leszek T., to były attaché wojskowy w Moskwie, negatywnie zweryfikowany oficer byłych WSI, który zajmował się m.in. rozpracowywaniem Kościoła.

– Protegowanym Bronisława Komorowskiego był znany dobrze opozycji solidarnościowej płk Lucjan Jaworski. Komorowski, jak mówi Antoni Macierewicz, mianował w 1991 r. Jaworskiego, byłego szefa Zarządu WSW WOPK, szefem kontrwywiadu. Warto przypomnieć, że Jaworski niszczył prasę podziemną, rozpracowując m.in. „Wiadomości”, pismo NSZZ „Solidarność” Regionu Mazowsze, rozpracowywał Ryszarda Bugaja, tropił „obce pochodzenie” członków opozycji, zakładał podsłuchy, werbował agenturę. To na skutek działań Jaworskiego w więzieniu znalazła się m.in. Hanna Rozwadowska, kierująca logistyką „Wiadomości”. Gdy Jaworski został szefem Kontrwywiadu Wojskowego, w latach 1991-1993 prowadził działania operacyjne, skierowane przeciwko środowiskom opozycji niepodległościowej oraz przeciwko rządowi Jana Olszewskiego. Nadzorował też sprawę o kryptonimie „Szpak” rozpracowania Radosława Sikorskiego. W 1981 r. Jaworski był dowódcą kompanii czołgów, przygotowanej do pacyfikacji Kopalni „Wujek”. Jak twierdzą nasi informatorzy, do pacyfikacji zgłosił się jako ochotnik.

Leszek Misiak, Grzegorz Wierzchołowski

Za: Publikacje "Gazety Polskiej" (20.10.2011) | http://autorzygazetypolskiej.salon24.pl/356282,awanse-rosyjskie-uczelnie-i-wsi

Skip to content