Aktualizacja strony została wstrzymana

To nie jego wina – on tak musi – Stanisław Michalkiewicz

Antoni Słonimski wspominał kiedyś o chłopcu, który po przyjściu ze szkoły opowiadał, że pani nauczycielka powiedziała, iż Fenicjanie produkowali szkło z piasku. – To nie jej wina – wyjaśniał. – Ona tak musi, bo inaczej wylaliby ją z posady.

Nasza niepodległość, którą cieszymy się już od 22 lat, jest prawdziwym darem losu (…) Państwo polskie okrzepło, ma stabilny system demokratyczny, jest państwem praworządnym” – powiedział w przemówieniu wygłoszonym z okazji rocznicy konstytucji 3 maja pan prezydent Bronisław Komorowski. Trudno o lepszy dowód utraty przez pana prezydenta poczucia rzeczywistości. Przecież od 1 grudnia 2009 roku, to znaczy – od proklamowania Unii Europejskiej, państwa, którego nasz nieszczęśliwy kraj jest częścią składową, Polska niepodległość utraciła. Źadna część składowa jakiegokolwiek państwa nie może być przecież niepodległa. Przeciwnie – podlega władzom tego państwa, jako jego część składowa. Oczywiście dla zmylenia europejskich narodów, władze Unii Europejskiej pozwalają lokalnym kacykom tytułować się prezydentami itp. – ale o żadnej niepodległości nie ma mowy.

Tylko człowiek całkowicie oderwany od rzeczywistości może też mówić, iż „okrzepło” państwo, które właśnie jest intensywnie rozbrajane i w stachanowskim tempie zadłużane, państwo na którego terytorium trwa proces likwidowania przemysłu ciężkiego i maszynowego, państwo, które nie potrafi wyjaśnić przyczyny katastrofy samolotu wiozącego prezydenta, generalicję i parlamentarzystów. Jakże można mówić na trzeźwo o „stabilnym systemie demokratycznym” w sytuacji oligarchii zdalnie sterowanej przez razwiedkę, wraz z agenturami państw trzecich tworzącą dyrektoriat administrujący nieszczęśliwym krajem według wskazówek strategicznych partnerów lub starszych i mądrzejszych? Jakże wreszcie można mówić o praworządności w państwie, którego władze właśnie zatuszowały aferę hazardową? Wypowiadając te nonsensy pan prezydent sprawiał wrażenie trzeźwego, więc jedynym prawdopodobnym wyjaśnieniem przyczyny publicznego wygłaszania takich opinii musi być obawa przed wylaniem z posady. Już starożytni Rzymianie zauważyli, że cuius est condere, eius est tolere (kto ustanowił, ten może znieść), więc taka obawa jest jak najbardziej uzasadniona.

Stanisław Michalkiewicz

Komentarz   „Dziennik Polski” (Kraków)   4 maja 2011

Stałe komentarze Stanisława Michalkiewicza ukazują się w „Dzienniku Polskim” (Kraków).

Za: michalkiewicz.pl | http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2028

Skip to content