To nie wyborcy, ale prezydent Komorowski – jak oznajmił czytelnikom „Newsweeka” – wskaże człowieka, który dostanie misję sformowania rządu. Konstytucja nie przesądza przecież, że pierwszy powinien dostać szansę lider zwycięskiej partii.
Prezydent podjął słuszną decyzję, akurat on sam przecież wie najlepiej, że wybory nie są żadną gwarancją, iż wybrany zostanie najlepszy. Dlatego prezydent chce mieć gwarancję, że rząd sformuje „zwolennik modernizacji i zdrowego rozsądku”.
Zachęcałbym pana prezydenta, żeby postąpił krok dalej w swym poczciwym dziele. Niech w ogóle nie rozpisuje żadnych wyborów! Premiera i przyszły rząd wskażą nam siły „rozsądku i postępu” obficie nagromadzone już w kancelarii prezydenta, premiera i w kilku koncernach medialnych. Tak będzie lepiej dla Polski i dla jej młodej demokracji!
Krzysztof Czabański
Bronisław Komorowski: po wyborach to ja wskażę kandydata na premiera
Lider zwycięskiej partii ma największe szanse, ale nie ma gwarancji – mówi prezydent Bronisław Komorowski.
Prezydent powiedział w wywiadzie dla „Newsweeka”, że ma suwerenne prawo wybrać kandydata na premiera.
To ważna deklaracja, bo do tej pory wśród polityków panowało przekonanie, że lider zwycięskiego ugrupowania ma nominację w kieszeni – czytamy na stronach tygodnika. Wedle konstytucji, to prezydent desygnuje premiera. I może wskazać dowolnego kandydata.
– Mam nadzieję, że po jesiennych wyborach będę mógł powierzyć misję tworzenia rządu zwolennikom modernizacji, ale i zdrowego rozsądku – mówi Komorowski.
Dziennikarze „Newsweeka” zapytali prezydenta wprost, czy w razie zwycięstwa PiS Kaczyński ma szanse na fotel premiera. Prezydent zasugerował, że nie. – Proszę mnie zwolnić z odpowiedzi na to pytanie – oznajmił.
IAR/to
Za: Polskie Radio