Rosjanie nie pozwolili polskim dyplomatom na sprawdzenie lotniska w Siewiernyj, cztery dni przed wizytą Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dyplomaci mieli sprawdzić czy lotnisko jest wystarczająco przygotowane. Lotnisko w Smoleńsku było w tak fatalnym stanie, że Rosjanie musieli „odtworzyć jego infrastrukturę” – donosi TVN24
Rosjanie nie chcieli powiedzieć jakiego sprzętu brakuje na lotnisku i w jaki sposób go reaktywują – zeznał w wojskowej prokuraturze Dariusz Górczyński, naczelnik wydziału Federacji Rosyjskiej w departamencie wschodnim MSZ.
„Wiadomo, że stały sprzęt nawigacyjny, który umożliwiał lądowanie z zachodu na wschód, został zdemontowany jesienią 2009 roku, kiedy rozformowano stacjonujący na „Siewiernym” pułk wojskowego lotnictwa transportowego. Od tamtej pory o lotnisko nie miał kto dbać. Płyta, pas startowy, niszczały. Po przyjeździe do Smoleńska, już po katastrofie, od razu spostrzegliśmy, że tej infrastruktury nie poprawiono w jakimś wielkim stopniu. Przykład? Zarastające drzewa, które mogły mieć wpływ na pracę urządzeń. Widać było, że to opuszczone lotnisko” mówi dla TVN24 płk Edmund Klich.