Dziś w Rosji rozpoczęła się kampania wyborcza. Wiemy już, że najważniejszym zadaniem przyszłego prezydenta będzie obrona Rosjan przed terrorystami. Do obrony narodu rosyjskiego przed terrorystami potrzebny jest, ma się rozumieć, silny człowiek i wielki przywódca, najlepiej ktoś taki jak Władimir Putin, który dziś osobiście kierował akcją ratunkową i tłumaczył rosyjskiej pani minister zdrowia jak podlegli jej lekarze powinni zajmować się rannymi. Przecież premier Rosji jest jak Car, a Car jak Bóg – nad wszystkim czuwa.
To oczywiście przypadek, że zamachy w Rosji nasilają się akurat przed wyborami, kiedy są potrzebne do przekonania społeczeństwa, że Rosji grozi terroryzm i naród powinien wybrać właściwą osobę, żeby się z tym terroryzmem rozprawiła.
A może za kika dnie Rosjanie ogłoszą, że zamachu w Moskwie dokonali jednak nie Czeczeńscy a Polacy, w odwecie za raport MAK? Wcale by mnie to nie zdziwiło. W końcu wszystko jest możliwe w kraju rządzonym przez byłych funkcjonariuszy KGB.
Zastanawia mnie skąd Rosjanie w ciągu paru minut po wybuchu bomby na lotnisku w Moskwie wiedzieli na 100%, że to był zamach. Tak samo zastanawia mnie skąd Rosjanie w ciągu paru minut po katastrofie smoleńskiej wiedzieli na 100%, że to nie był zamach.
Pan Prezydent tym razem stanął na wysokości zadania i zareagował bardzo szybko wysyłając do Moskwy depeszę kondolencyjną. Szkoda, że równie szybko i równie stanowczo nie zareagował po ogłoszeniu raportu przez MAK. Może to kwestia priorytetów?
Terry Asic