Aktualizacja strony została wstrzymana

Prof. A.Nowak: Tylko słowo honoru generał Anodiny przemawia za wiarygodnością raportu

To jest raport jak na zlecenie Stalina, upokorzenie generała Błasika nie było wcale Rosjanom potrzebne, ale chodziło o zhańbienie Polski – komentuje dla Portalu ARCANA profesor Andrzej Nowak. Czy minister Bogdan Klich i prezydent Bronisław Komorowski nie wypełniają swoich podstawowych obowiązków obrony polskiego munduru i Orła Białego?

Od 10 kwietnia, tj. odkąd premier Tusk zgodził się na prowadzenie śledztwa przez MAK, treść raportu wydaje się być znana. Wszystkie wcześniejsze śledztwa MAK-u kończyły się w ten sam sposób – uznaniem winy pilotów. Każdy kto zna tę instytucję, już 10 kwietnia wiedział, że ich ustalenia nie mają nic wspólnego z prawdą, a wyłącznie z oficjalną wersją wygodną dla MAK (który jednocześnie certyfikuje samoloty, które uległe wypadkowi) oraz wygodną dla instytucji, której są całkowicie podległe – strukturom bezpieczeństwa państwa rosyjskiego. Pamiętajmy, że wywodzą się one ze struktur bezpieczeństwa państwa sowieckiego, czyli najbardziej zbrodniczej formacji policyjnej, jaka kiedykolwiek funkcjonowała.

W tym sensie raport MAK-u nie może być zaskoczeniem, można nawet powiedzieć, że dorównanie najgorszym wzorcom sowieckim budzi pewien respekt. To jest raport napisany jak na zlecenie Stalina. Symbolem jest tu uwypuklenie roli generała Błasika i jego rzekomego stanu upojenia alkoholowego. Chodzi o zhańbienie polskiego munduru, chodzi o podeptanie godności Polski. Przecież to nie było w ogóle potrzebne, żeby wykazać rzekomą winę ze strony Polski. Wystarczyło powiedzieć: był generał Błasik w kokpicie, były naciski. Można było trzymać się tych starych tez, które pojawiły się od 10 kwietnia w Gazecie Wyborczej, w wypowiedziach ludzi dyszących nienawiścią do prezydenta Kaczyńskiego i państwa polskiego. Widać wyraźnie, że dodanie tego akcentu, postawienie na pierwszym miejscu rzekomego pijaństwa generała Błasika przez generał Anodinę, pokazuje chęć zhańbienia Polski, polskiego munduru i Orła Białego.

Przygnębia mnie fakt, że spora część mediów – być może w dobrej wierze – wchodzi w polemikę z tym raportem. Przygnębiła mnie strasznie notatka w „Rzeczypospolitej”, którą znalazłem. Tytuł brzmi tak „Ekspert: generał Błasik być może nie był pijany”. Wchodzenie w tego rodzaju dyskusje z raportem jest dokładnym spełnianiem scenariusza jego twórców – żeby strona polska zaczęła się tłumaczyć. Józef Goebbels mógłby się uczyć tej techniki postępowania z przeciwnikiem, którego chce się zniszczyć. Tym przeciwnikiem jest Polska. Nie pojedyncze osoby, lecz państwo polskie.

Nie należy z tym raportem w ogóle polemizować. Tę uwagę dedykuję ministrowi Millerowi, senatorowi Cimoszewiczowi i redaktorowi Gazety Wyborczej Jarosławowi Kurskiemu. Ich komentarze przeczytałem i widzę, że wszystkie brzmią mniej więcej w ten sam sposób: że jest to przykre, bolesne, ale może uda się do raportu MAK-u dodać coś jeszcze. Jest to na rękę Rosjanom.

Dlaczego nikt ze strony polskiej nie został dopuszczony do oryginalnych dowodów potwierdzających wersję MAK? Jest to wydarzenie urągające zdrowemu rozsądkowi. Pułkownik Klich powiedział kilka dni temu, że nikt z Polaków (łącznie z nim) nie został dopuszczony do obejrzenia choćby owego skrzydła, którego urwanie – według raportu MAK – miało spowodować tak tragiczne skutki katastrofy.

Pytam więc: jeżeli nikt z Polaków nie widział tego skrzydła, jeżeli drzewo, o które to skrzydło miało się urwać, zostało wycięte, jeżeli oryginały czarnych skrzynek nie zostały do tej pory przekazane Polsce, jeżeli zeznania kontrolerów lotu  (potwierdzające ich winę) zostały w bezprecedensowy sposób odwołane… Jeżeli pytanie o zapis ostatnich minut lotu na taśmach radaru lotniska, spotkało się z odpowiedzią, że taśmy się zacięły, jeżeli strona rosyjska pozwoliła sfilmować niszczenie przez siebie wraku, to ja się pytam co innego poza „słowem honoru” generał Anodiny przemawia za wiarygodnością raportu MAK-u?

Jest oczywiste, że nic innego nie stoi, ponieważ nikt ze strony Polski nie miał dostępu do oryginalnych, najważniejszych świadectw tej katastrofy. A więc na jakiej podstawie formułowane są twierdzenia, że sprawę mamy wyjaśnioną, że np. wersję o zamachu należy wykluczyć? Ja nie wiem czy to był zamach, bo skąd ja mogę to wiedzieć? Nie wiem tego, jak nie wiedziałem 10 kwietnia.

Zachowanie rosyjskie w sprawie śladów tej katastrofy wskazuje w sposób jednoznaczny: Rosja zachowuje się tak, jakby chciała coś ukryć.

Jeżeli przyjmujemy wersję rosyjską, to tylko i wyłącznie na „słowo honoru” generał Anodiny. Ani podstawy logicznej, ani żadnej innej podstawy nam to nie daje, ponieważ nie jest ona weryfikowana przez stronę polską. Nie tylko zresztą przez stronę polską – nie jest ona weryfikowalna w ogóle, ponieważ stwierdzono, że najważniejsze świadectwa nie istnieją, albo je zniszczono. I pokazano nam jeszcze jak się je niszczy.

Stroną najważniejszą tego raportu jest jednak hańbienie: polskiego munduru, Orła Białego, ważnego generała NATO, którego przecież uczczono tablicą honorową w bazie sojuszu w Niemczech. Minister Klich i prezydent Komorowski jako zwierzchnik sił zbrojnych nie występując ze stanowczym protestem przeciwko tej hańbie, którą sugeruje MAK, dyskwalifikują się w tych właśnie rolach – Ministra Obrony Narodowej i Zwierzchnika Sił Zbrojnych. To nie jest prywatna sprawa Pani Błasik, to nie jest sprawa PiSu, to nie jest kwestia żadnej konkretnej grupy obywatelki, to jest sprawa Państwa Polskiego i Polskich Sił Zbrojnych. O to przecież chodziło stronie rosyjskiej. Nadając ten komunikat Rosjanie nie chcieli uwiarygodnić raportu, lecz pokazać pijanego polskiego generała, który ze stereotypową brawurą polskiego pijaka doprowadza do tragicznej katastrofy Państwa Polskiego. I tyle mam do powiedzenia na ten temat.

Rozmawiał: Stefan Jopek
Opracowali: Paulina Kleszno, Jakub Maciejewski

Za: Arkana | http://www.portal.arcana.pl/Nowak-tylko-slowo-honoru-general-anodiny-przemawia-za-wiarygodnoscia-raportu,510.html#post | Nowak: Tylko słowo honoru generał Anodiny przemawia za wiarygodnościÄ… raportu

Skip to content