Aktualizacja strony została wstrzymana

Sen o Premierze co się MAKowi nie kłaniał

Dziś w trakcie dziennika zasnąłem i miałem dziwny sen.

Przyśnił mi się premier, który z miną męża stanu odrzuca raport MAK i gromko grzmi przy tym, że w obecnej formie raport jest nie do przyjęcia i wymaga szeregu poprawek.

Następnie, na zasadzie retrospekcji, przyśniła mi się wizyta Dmitrija w Polszy, a w trakcie niej – jak przez smoleńską mgłę – następująca rozmowa: „Znajesz Dmitrij, u nas jest’ w priszłom godu wybory. Ja dołżen pobiedit’ no ten wasz raport…. Jesli ja jewo siejczas prinimaju, ja mogu potieriat’ mnogo gołosow potomu szto mnogo ljudi on nie nrawitsja…. Możem li my jewo otłożit na pieriod posle wyborow?”

„Pust’ budiet, ty dołżen pobiedit’, eto najboleje ważnym iz wsiech!” – odpowiedział łaskawie Dmitrij.

W grudniu raport został więc odrzucony, ze względu na szereg elementów „nie do przyjęcia w obecnej formie”, które muszą zostać poprawione, co zjednało premierowi sympatię i poparcie dotąd niezdecydowanych mas społeczeństwa, bo takiemu Dmitriju i MAKu (nie mówiąc już że Putinu) się postawić to trzeba mieć jaja! I choć nikt nie wiedział co konkretnie jest nie do przyjęcia i co ma zostać poprawione bo zarówno raport jak i odpowiedź zostały całkowicie utajnione (bo po co jątrzyć i dzielić bratnie narody!), pozytywne wrażenie pozostało bo to naród ufny i przyjazny, a i pozytywnie motywowany przez bogobojne media propagujące miłość i pojednanie.  Raport wrócił więc do MAK, a że MAK żadnego terminu na odpowiedź nie ma, więc tak szczęśliwie się złożyło że poprawiona (choć nie wiadomo o co i na ile, bo poprzedniej wersji dla porównania nikt nie widział) wersja przyszła z powrotem do Polski akurat dwa dni po wyborach parlamentarnych, które w międzyczasie, w przyspieszonym wiosennym terminie, odbyły się w Polsce, przynosząc zwycięstwo jedynie słusznej opcji, gwarantującej trzymanie rusofobów i kaczystów daleko od władzy przez kolejne 4 lata…  I ta wersja została już, z nieukrywaną radością i ulgą, w pełni przyjęta w pierwszym dniu roboczym po wyborach, a sprawcy nacisków i źle wyszkoleni piloci ostatecznie potępieni…

I tu skończył się mój sen, jeszcze tylko jako ostatnia migawka ukazała się plansza podobna do tej na której w amerykańskich filmach napisane jest „The End”. Na mojej jednak napisane było: „Nu, pagadi!”, a w tle leciała muzyka z „Master Of Puppets”….

Obudziłem się zlany zimnym potem. Uffffffff……. dzięki Bogu to był tylko sen!  A może nie? Niech mnie ktoś uszczypnie!

Eye Of The Beholder

Za: Eye Of The Beholder | http://beholder.salon24.pl/