Po 946 latach funkcjonowania benedyktyni z niemieckiego Michaelsbergu opuszczają klasztor. Powodem są problemy finansowe i personalne – od lat brakuje im nowych powołań.
– Po długich i intensywnych naradach doszliśmy do wniosku, że nasza siła nie wystarczy, by kontynuować nasz pobyt na Michaelsberg. Z ciężkim sercem zdecydowaliśmy się zakończyć życie klasztoru na Michaelsbergu – napisali w oświadczeniu przedstawiciele opactwa, oo. Albert Altenähr i Christian Dieckmann OSB.
Powodem decyzji są kłopoty finansowe i personalne. Od lat w mieszczącym się nieopodal Bonn klasztorze mieszka dwunastu mnichów i nie wygląda na to, by sytuacja się zmieniła. Zakonnicy zamierzają pozostać na Michaelsberg do połowy 2011 roku.
A co potem? – Utrzymanie duchowego charakteru miejsca, w myśl jego tradycji, jest ważne zarówno dla nas, jak i dla arcybiskupa Kolonii [Michaelsberg znajduje się w archidiecezji kolońskiej]. Obie strony będą się intensywnie i wspólnie starać, by utrzymać odpowiednią dla historycznego znaczenia miejsca jego duchową siłę oddziaływania – czytamy w oświadczeniu.
Nie pierwszy raz mnisi opuszczają założone w 1064 roku opactwo. W 1803 roku Napoleon zlikwidował klasztor, który do 1914 roku był wykorzystywany kolejno jako koszary, szpital psychiatryczny i więzienie. Na początku I wojny światowej do klasztoru powrócili benedyktyni, by w 1941 roku opuścić go znowu, po likwidacji i uwięzieniu zakonników przez Adolfa Hitlera. Do 2010 roku mieszkali tam nieprzerwanie od końca II wojny światowej.
sks/Abtei-Michaelsberg.de