Aktualizacja strony została wstrzymana

Czy czeka nas „noc długich noży”

Morderca Marka Rosiaka to funkcjonariusz SB, kapitan MO, notowany w aktach krakowskiego WUSW?

Z dr. Markiem Mariuszem Tytką z Uniwersytetu Jagiellońskiego, pracownikiem oddelegowanym do Fundacji Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego w Krakowie, rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler

Ryszard Caba to były wieloletni funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa w randze kapitana…
– Możemy mówić o faktach dotyczących osoby funkcjonariusza krakowskiej Służby Bezpieczeństwa, notowanego w aktach WUSW – Ryszarda Caby, kapitana MO (w SB zasadniczo nie było stopni – tak więc mówienie o kapitanie SB byłoby błędem merytorycznym), to są rzeczy publikowane, znane historykom. Milicja Obywatelska działała jako jedna struktura, była podzielona na osobne wydziały. Wzmożone działania SB obserwujemy szczególnie w kilku wydziałach, np. w wydziale ds. walki z opozycją, wydziale ds. walki z Kościołem katolickim itd.

Ryszard C. to ta sama osoba, której nazwisko widnieje w publikacjach Fundacji Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego w Krakowie poświęconych krakowskiej opozycji lat 80. XX wieku?
– To rzecz policji, prokuratury i sądu. Nie chciałbym wchodzić w kompetencje tych wyspecjalizowanych organów państwowych, które – moim zdaniem – powinny rzetelnie ustalić dane sprawcy, a nie zamiatać sprawę pod dywan z jakichś powodów, np. ze względu na poprawność polityczną. Dla mnie osobiście człowiek, który wie, jak się używa pistoletu i jak się strzela celnie tak, aby na pewno zabić – to nie ktoś z ulicy, jakiś taksówkarz, ale zawodowiec.

Co wiemy o Ryszardzie Cabie?
– Ryszard Caba pojawia się m.in. w książce naukowej (dofinansowanej przez ówczesne Ministerstwo Edukacji i Dziedzictwa Narodowego) pt. „Opozycja małopolska w dokumentach 1976-1980” w wyborze i opracowaniu Adama Rolińskiego, znanego krakowskiego historyka solidarnościowego, przy współpracy Krystyny Bielawskiej, podziemnej działaczki solidarnościowej (lata 80.) z Biblioteki Jagiellońskiej i Marcina Orskiego. Książkę wydała Fundacja Dokumentacji Czynu Niepodległościowego w Krakowie w 2003 roku. Następnie odnajdujemy informacje o Ryszardzie Cabie w książce pt. „Stan wojenny w Małopolsce” w opracowaniu śp. Zbigniewa Solaka (solidarnościowca z krakowskiej PAN, rozpracowanego przez SB) i Jarosława Szarka, przy współpracy dr. Henryka Głębockiego (UJ, IPN), Jolanty Nowak i ww. historyka Adama Rolińskiego. Książka została wydana w Krakowie w 2005 r. przez FCDCN, IPN i Zarząd Regionu NSZZ „Solidarność” Małopolska. Są to bardzo obszerne (odpowiednio: 1100 stron i ok. 500 stron), solidne monografie, bardzo dobrze udokumentowane, wiarygodne z punktu widzenia historiograficznego. Informacje tam zawarte są wielokrotnie sprawdzone źródłowo. Mówię o tym specjalnie, podkreślam, żeby nie było wątpliwości co do prawdziwości ustaleń.

Do jakich spraw delegowany był Ryszard Caba w czasach PRL?
– Ryszard Caba rozpracowywał m.in. środowiska opozycyjne w Krakowie w późnych latach PRL. Czytamy o nim w książce „Stan wojenny w Małopolsce” na stronach 329, 331, 356. 18 czerwca 1985 opracował plan działań operacyjnych prowadzonych przeciwko KPN w Krakowie w ramach SOR „Konspiratorzy”.

Kogo rozpracowywał spośród krakowskiej opozycji?
– Delegowany był do spraw rozpracowania krakowskiej opozycji solidarnościowej i niepodległościowej, m.in. krakowskich podziemnych struktur Konfederacji Polski Niepodległej – rozpracował znanego działacza niepodległościowego Ryszarda Bociana (KPN), długoletniego więźnia politycznego w latach 80. Ryszard Caba inwigilował także środowisko związane z otoczeniem Bogdana Klicha (obecnego ministra obrony) i Bogusława Sonika (obecnego europosła PO). 26 listopada 1985 r. pojawiła się informacja operacyjna, podpisana przez Ryszarda Cabę, a dotycząca tzw. Inicjatywy Obywatelskiej w Obronie Praw Człowieka Przeciw Przemocy, KPN, Małopolskiego Oddziału Liberalno-Demokratycznej Partii „Niepodległość”, Ruchu „Wolność i Pokój”.

Caba był notowany w aktach IPN w Krakowie?
– Tak, jest notowany m.in. w aktach Instytutu Pamięci Narodowej, np. w dokumentach o sygnaturze IPN Kr/2/2/27, t. 3, karta 128 i w innych. W książce
pt. „Opozycja małopolska w dokumentach 1976-1980” czytamy (s. 795) „notatkę urzędową” z 19 kwietnia 1978 r. podpisaną przez Ryszarda Cabę, kapitana, starszego inspektora Wydziału Śledczego w WUSW w Krakowie (tekst dotyczy przesłuchania Bogusława Sonika 19.04.1978 r.).

Czy wiadomo, jak potoczyła się jego „kariera” po 1989 roku?
– Zapewne wiadomo. Ale nie wszyscy pytani chcą mówić w obawie przed dekonspiracją cieszącego się poważaniem (w lokalnym otoczeniu wśród nieznających go sąsiadów) „zasłużonego starszego pana”.

Według ustaleń policji, Ryszard C., zanim dokonał zbrodniczego czynu, przez cztery dni przebywał w Łodzi. Wszystko wskazuje na to, że bardzo precyzyjnie przygotowywał się do zbrodni.
– SB szkoliła swoich ludzi w różnych umiejętnościach, także w celnym strzelaniu do ludzi tak, aby zranić, i tak, aby zabić. Czy Ryszard C. to ktoś z ulicy, przypadkowy frustrat, nielubiący PiS? Moim zdaniem, nie. Cała rzecz była zaplanowana, pytanie tylko: cui bono? W czyim interesie była ta śmierć niewinnego człowieka i ciężkie zranienie innego?

Fundacja Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego w Krakowie zaobserwowała ostatnio uaktywnienie się w przestrzeni publicznej byłych esbeków?
– Mogę mówić tylko za siebie i w swoim imieniu. Uważam, że esbecy, ubecy, a także przedstawiciele Wojskowych Służb Informacyjnych PRL zawsze byli aktywni w przestrzeni publicznej RP, pośrednio albo bezpośrednio. Tylko nie wszyscy chcieli to zauważyć. Jeden znany krakowski esbek, który rozpracowywał w czasach PRL Kościół katolicki, w czasach III RP uruchomił hurtownię zasłon i dywanów – wyposażenia kościołów. Sprzedawał latami towary Kościołowi, który przedtem sam inwigilował. Perfidia i brak moralnych hamulców wśród byłych esbeków są ogromne. To ludzie bez sumienia, zasad moralnych, kierujący się interesem materialnym i nienawiścią do „wrogów” PRL. Spodziewam się serii tego typu morderstw politycznych na czyjeś zamówienie. Zabici: Eugeniusz Wróbel i asystent PiS w Łodzi, to dwa przypadki jednej serii morderstw ludzi Prawa i Sprawiedliwości w krótkim czasie, w ciągu dwóch, trzech dni. Morderstwa te mają przykryć medialnie inne sprawy ważne dla państwa, jak katastrofa smoleńska, zadłużenie publiczne, budżet itd. Znamienne jest to, że na kilka dni przed przekazaniem projektu raportu MAK w sprawie smoleńskiej tragedii narodowej i tuż przed podpisaniem niekorzystnej dla Polski umowy gazowej z Rosją – giną ludzie PiS. Komuś zależy na tym, aby odwrócić uwagę opinii publicznej od ważnych spraw państwa. Czy czeka nas „noc długich noży” i nawrót totalitaryzmu? Jan Paweł II przestrzegał nas, że liberalizm wiedzie do totalitaryzmu, i to się zaczyna chyba sprawdzać.

Dziękuję za rozmowę.

Za: Nasz Dziennik, Czwartek, 21 października 2010, Nr 247 (3873) |http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101021&typ=po&id=po02.txt

Skip to content