Prognozy rozwojowe Niemiec byłyby wyższe o 1 procent, gdyby nie deficyt wykwalifikowanych pracowników – twierdzi na łamach niedzielnego wydania dziennika BILD prezes DIHK (Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej) Hans Heinrich Driftmann. Zgodnie z informacjami Izby, Niemcom brakuje 400 000 inżynierów, majstrów i wykwalifikowanych robotników. Dlatego Izba apeluje o wzmocnienie imigracji zarobkowej do Niemiec.

Szef resortu spraw wewnętrznych w rządzie Saksonii Markus Ulbig (CDU) uważa wzmocnienie legalnej imigracji zarobkowej za „pilnie konieczne” . Saksonia zamierza przedstawić odpowiednią propozycję na forum Bundesratu. „Chcemy otworzyć wrota do Niemiec dla mądrych głów” – powiedział M. Ulbig w rozmowie z agencją dpa. Saksoński polityk domaga się obniżenia wymaganego obecnie od cudzoziemców górnego pułapu zarobków z 66 tys. na 40 tys. rocznie. Wskazał przy tym na to, że „nie może tak być, że imigranci muszą zarabiać więcej niż profesorowie wyższych uczelni, tylko po to, żeby uzyskać prawo pobytu w Niemczech”. M. Ulbig opowiada sią też za zniesieniem ograniczeń w podejmowaniu pracy przez zagranicznych studentów niemieckich uczelni.