Zaproszenie Siergieja Ławrowa z wykładem na doroczną naradę naszych dyplomatów jest częścią polityki ustępstw rządu Donalda Tuska wobec Rosji
Na dzisiaj zaplanowane jest spotkanie ministra spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergieja Ławrowa z polskimi ambasadorami z całego świata. Został on na nie zaproszony przez ministra Radosława Sikorskiego, co odczytuje się jako ogromny awans i wyróżnienie rosyjskiego polityka przez polską dyplomację. Tak wielkie, że miało zaskoczyć nawet samego Ławrowa, który przecież ma przylecieć do Warszawy ponownie jeszcze we wrześniu.
– Program wizyty wykracza daleko poza ramy regularnych wizyt ministrów spraw zagranicznych. [Nasz gość] uda się do takich miejsc, gdzie zagraniczni ministrowie zazwyczaj nie mogą się dostać – powiedział agencji Interfax polski ambasador Jerzy Bahr, dla którego organizacja wizyty Ławrowa będzie ostatnim akcentem kończącej się we wrześniu misji w Moskwie.
Rzeczywiście zaproszenie obcego szefa dyplomacji na coroczną naradę własnych ambasadorów świadczy o wyjątkowych stosunkach pomiędzy państwami. W ubiegłym roku w podobnym spotkaniu w Warszawie wziął udział francuski minister Bernard Kouchner. W tym roku wybrano na nie spotkanie Rosjanina. Będzie ono, poza krótkim spotkaniem w cztery oczy z Radosławem Sikorskim, w zasadzie jedynym punktem dwudniowej wizyty Siergieja Ławrowa. Według Rafała Sobczaka z biura prasowego MSZ, rosyjski minister wygłosi wykład na temat geopolityki i stosunków międzynarodowych. Jego wystąpienie będzie kulminacyjnym punktem trwającego dwa tygodnie zjazdu polskich dyplomatów.
– Moskwa doceniła zaproszenie ministra spraw zagranicznych Polski – powiedział rzecznik rosyjskiego MSZ Andriej Niestierienko, który pozytywną z punktu widzenia rosyjskiego zmianę w relacjach z Polską określił mianem „restartu” i „przywrócenia podstawowych mechanizmów stosunków dwustronnych”. Zaraz też nawiązał do głównej przyczyny dotychczasowych trudności, jaką było podnoszenie przez stronę polską w czasach rządu Jarosława Kaczyńskiego „spraw trudnych”. Tymczasem według rosyjskiego dyplomaty, „Rosja niezmiennie utrzymuje, że kontrowersyjne strony wspólnej historycznej przeszłości nie powinny negatywnie rzutować na teraźniejszość i przyszłość stosunków dwustronnych”.
Rozbieżności stanowisk naszych państw występują nie tylko w obszarze interpretacji historii. Budowa Gazociągu Północnego, instalacja w Polsce i Czechach elementów tarczy antyrakietowej czy konflikt rosyjsko-gruziński to przykłady jak najbardziej współczesnych tematów, w których nasze interesy polityczne lub ekonomiczne są wyraźnie sprzeczne. – Mamy nadzieję, że współpraca będzie opierała się na zasadzie wzajemnego poszanowania i uwzględnienia interesów drugiej strony – oświadczył Niestierienko, który swój optymizm opiera na przekonaniu, iż podstawą dobrych relacji rosyjsko-polskich są stosunki handlowe i gospodarcze, które należy zintensyfikować i „przenieść na płaszczyznę innowacyjnego rozwoju”.
Nie można nie zauważyć, że przełom w stosunkach Warszawy i Moskwy jest efektem szeregu gestów i ustępstw ze strony Polski po wygranych przez Platformę Obywatelską wyborach. Należą do nich częste wizyty i spotkania premierów Putina i Tuska, między innymi w Katyniu, a także udział pełniącego wówczas obowiązki prezydenta Bronisława Komorowskiego w obchodach Dnia Zwycięstwa w Moskwie 9 maja br. Obaj politycy spotkali się także kilka tygodni wcześniej w Krakowie podczas pogrzebu prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego żony Marii.
Rosyjskim mediom ten trend się podoba. Gazeta „Wriemia Nowostiej” nazywa proces zmian relacji z Polską „odkopywaniem gruzu nieufności”. Internetowy serwis informacyjny Wzgliad przypomina, że ta „naprawa stosunków” rozpoczęła się od wizyty premiera Donalda Tuska w Moskwie i jego ustępstwa w sprawie przynależności Rosji do OECD. Tusk zgodził się wówczas także na włączenie Moskwy jako strony negocjacji z USA w sprawie tarczy antyrakietowej. Zaowocowało to wprawdzie zniesieniem embarga na eksport polskiego mięsa do Rosji, ale polski premier doczekał się w rosyjskich mediach miana „naszego człowieka w Warszawie” (gazieta.ru).
Nieoczekiwane wyróżnienie rosyjskiego partnera wpisuje się zatem w ogólną strategię rządu PO względem tego kraju. Rosyjskie media zwracają jednak uwagę na kontrowersje, jakie budzi ona w Polsce. Komentator „Wriemia Nowostiej” przypomina, że „część polskiego społeczeństwa nie ukrywa pewnego sceptycyzmu wobec rosyjskiego śledztwa w sprawie przyczyn tragedii smoleńskiej”. W tym kontekście wymieniane jest stworzenie w polskim parlamencie zespołu prowadzącego niezależne dochodzenie przyczyn katastrofy. Gazeta nagłaśnia też pojawiające się w Polsce wątpliwości, a zwłaszcza pytania o rolę polskich i rosyjskich władz w doprowadzeniu do katastrofy samolotu z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie.
Niewykluczone, że minister Ławrow na spotkaniu z polskimi ambasadorami odniesie się także do tego rodzaju głosów. Należałoby oczekiwać z jego strony komentarza co do postulatów przejęcia śledztwa smoleńskiego przez stronę polską. Jednak przede wszystkim rosyjski szef dyplomacji będzie się starał zapewne zaszczepić w swoich słuchaczach elementy własnego spojrzenia na zasadnicze problemy bieżących stosunków międzynarodowych. Czy nasi dyplomaci zaczną po tym spotkaniu myśleć kategoriami interesów Rosji?
Piotr Falkowski
Waszczykowski zwolniony z MSZ. Sprawnie, szybko, bez wielkiego rozgłosu. Nie będzie już psuł klimatu. A jutro – Ławrow!
Jak informuje portal www.wyborcza.pl, były szef BBN Witold Waszczykowski został zwolniony z Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Waszczykowski wrócił do MSZ, po bezpłatnym urlopie, który spędził pracując w BBN w czasie prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Zaraz po powrocie otrzymał wypowiedzenie. „Bo nie znaleziono dla mnie stanowiska, To wykręt polityczny” – mówi Waszczykowski portalowi „Wyborczej”.
„Przyszedłem i dostałem wypowiedzenie – opowiada. – Napisano, że resort nie jest w stanie zapewnić mi stanowiska odpowiadającego moim kompetencjom i zarzucono, że nie mam dostępu do informacji niejawnej” – relacjonuje portal.
Waszczykowski argumentuje, że w gmachu MSZ pracuje wiele osób, które nie mają poświadczenia bezpieczeństwa i zajmują na przykład analityczne stanowiska.
Dwa lata temu Waszczykowski powiedział w wywiadzie dla „Newsweeka”, że podczas rozmów w gronie Donald Tusk – Radosław Sikorski – Sławomir Nowak padały opinie, że nie do przyjęcia jest taki projekt umowy z USA ws. tarczy, który przez opinię publiczną mógłby zostać odebrany jako sukces prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Niedługo później został odwołany, a ABW wszczęła postępowanie mające wyjaśnić, czy swoim wywiadem Waszczykowski nie naruszył tajemnicy państwowej.
Waszczykowski w 1997 r. był pełniącym obowiązki szefa Biura Łącznikowego RP przy NATO w Brukseli, później do 1999 zastępcą Przedstawiciela RP przy NATO. W latach 1999-2002 pełnił funkcję ambasadora RP w Teheranie.
4 listopada 2005 został podsekretarzem stanu w MSZ. Pełnił jednocześnie funkcję głównego negocjatora w rozmowach ze Stanami Zjednoczonymi dotyczących tarczy antyrakietowej. 11 sierpnia 2008 odwołano go ze stanowisk zajmowanych w MSZ.
Jak widać, nasze władzy wciąż robią co mogą, by zbudować apolityczną służbę dyplomatyczną i zapewnić państwu ciągłość działania w kluczowych obszarach. Tę ciągłość gwarantują oczywiście nie jacyś Waszczykowscy, lecz absolwenci porządnego MGIMO.
A przecież jutro wielki dzień w MSZ.
„2 września 2010 r. w Warszawie przebywał będzie z wizytą Minister Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej, Siergiej Ławrow. Zasadniczym elementem jego pobytu w Warszawie jest udział w dorocznej w Naradzie Ambasadorów RP. Minister Ławrow wraz z Ministrem Sikorskim będzie mówcą panelu głównego narady: „Nowa era stosunków Polska-Rosja” – informuje strona resortu.
Rzeczywiście, to nowa era.
War
Za: wPolityce.pl