Aktualizacja strony została wstrzymana

Komorowski uciekł przed powodzianami

Prezydent, chcąc uniknąć trudnych pytań powodzian, wyszedł z budynku Urzędu Gminy w Bogatyni tylnymi drzwiami

Nawet kilka lat może zająć odbudowa Bogatyni po zniszczeniach spowodowanych przez powódź. W spustoszonym mieście skala zniszczeń jest bowiem ogromna. Około tysiąca osób jest bez dachu nad głową. Łącznie tylko w Bogatyni i Zgorzelcu na skutek powodzi ucierpiało ponad cztery tysiące ludzi.

Bogatynia, która powoli dochodzi do siebie po ataku żywiołu, przygotowuje się do odbudowy miasta. Jednak zanim do tego dojdzie, trzeba sprowadzić płynącą przez miasto rzekę Miedziankę do pierwotnego koryta. Tam, gdzie ustąpiła woda, trwają prace przy usuwaniu skutków żywiołu. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, na terenie gminy Bogatynia uszkodzonych w wyniku powodzi jest ponad 280 budynków. Część nadaje się tylko do wyburzenia. Władze miasta skupiają się głównie na pomocy ludziom, którzy stracili cały dorobek życia. Od soboty mieszkają w szkołach, u rodzin i znajomych, ale – jak zapewnił nas burmistrz Andrzej Grzmielewicz – wkrótce powinno się to zmienić. Miasto nie ma mieszkań socjalnych, a tym samym nie ma możliwości przyznania mieszkań z własnych zasobów. – Jak zapewnił nas wojewoda dolnośląski, otrzymamy pomoc w wysokości około tysiąca złotych na rodzinę, co umożliwi pokrycie kosztów wynajmu mieszkań dla tych, którzy stracili dach nad głową. Zamierzam też uruchomić Hotel Górniczy, w którym zamieszkają kolejni poszkodowani – wyjaśnia włodarz Bogatyni. Pojawiły się także plany dotyczące budownictwa komunalnego, które docelowo rozwiązałoby problemy zasiedlenia powodzian. W Bogatyni trwa wypłata pierwszych zasiłków dla powodzian w ramach bezzwrotnej pomocy do 6 tys. złotych. Przez dwa dni złożono ponad osiemset wniosków o wsparcie. Jak poinformowała Małgorzata Woźniak, rzecznik MSWiA, pieniądze na wypłatę zasiłków w kwocie do 6 tys. zł trafiły do 17 gmin Dolnego Śląska, z czego najwięcej – 2,4 mln zł – otrzymała Bogatynia. Właśnie tam skala zniszczeń jest ogromna i na dobrą sprawę szacowanie szkód dopiero się rozpocznie. Jak powiedział nam burmistrz Grzmielewicz, tylko w Bogatyni straty mogą sięgnąć dziesiątków, a może nawet setek milionów złotych. – Bez rzetelnej i konkretnej pomocy finansowej państwa sami nie damy rady, dlatego zwracam się o pomoc do premiera i prezydenta – zaapelował burmistrz. Podziękował wszystkim za okazaną pomoc, która płynie do miasta z różnych stron. Dzięki temu w Bogatyni nie brakuje już żywności i wody pitnej, natomiast są inne pilne potrzeby. – Wciąż brakuje nam środków czystości, odzieży i narzędzi do porządkowania terenu oraz zalanych domów i mieszkań. Potrzebne jest wszystko to, co może się przydać do odbudowywania ze zniszczeń – informuje Grzmielewicz. Wśród priorytetowych działań jest także zabezpieczanie tego, czego nie zabrała woda i co możliwe jest jeszcze do uratowania. Części rodzinom, które pozostały w swych domach, także na terenie gminy, prowiant dostarcza wojsko. Na terenie Bogatyni i Zgorzelca przy usuwaniu skutków powodzi pracuje ok. 900 żołnierzy. W Zgorzelcu, gdzie w niedzielę fala wezbraniowa podtopiła Przedmieście Nyskie i Bulwar Grecki, trwa sprzątanie. Podobnie w Radomierzycach, gdzie zalanych zostało ponad 90 proc. domów. Do części zalanych od soboty miejscowości w Kotlinie Turoszowskiej: Spytków, Ręczyn i Kostrzyca, dopiero wczoraj dotarła pomoc żywnościowa. Obok zniszczonej Bogatyni i Zgorzelca zalanych zostało około 50 innych mniejszych miejscowości.

Po spotkaniu na Śnieżce z prezydentem Czech Vaclavem Klausem prezydent Bronisław Komorowski i marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna odwiedzili tereny zalane na Dolnym Śląsku. W Bogatyni uczestniczyli w posiedzeniu sztabu kryzysowego. Prezydent nie odpowiedział na pytania mieszkańców, których najbardziej interesowało to, czy obok słów pociechy przywiózł im konkretną pomoc.
Wcześniej na Śnieżce Komorowski powiedział, że w górach bliżej do Pana Boga i bliżej do ludzi. Kiedy jednak zszedł niżej, bliżej ludzkich spraw, wydaje się, że o tym zapomniał. Po zakończeniu posiedzenia sztabu kryzysowego Komorowski uciekł przed mieszkańcami tylnymi drzwiami i odjechał.

Mariusz Kamieniecki

Za: Nasz Dziennik, Środa, 11 sierpnia 2010, Nr 186 (3812) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100811&typ=po&id=po02.txt | Piloci odcięli dopływ paliwa

Skip to content