Aktualizacja strony została wstrzymana

Tragedia Smoleńska zbudowała zgodę narodową

W dniu 10 kwietnia 2010 r. rozbił się w Smoleńsku samolot z Parą Prezydencką, Najwyższymi Dowódcami Wojska Polskiego, Prezydentem Kaczorowskim, kilkunastoma parlamentarzystami, Prezesem IPN, Prezesem NBP, Szefem Kancelarii Prezydenta, Szefem BBN, Sekretarzem Rady Ochrony Walk i Męczeństwa, oraz wieloma innymi Dostojnikami Państwowymi, Funkcjonariuszami BOR, Gośćmi Pary Prezydenckiej i Załogą zmierzającymi na uroczystości 70-lecia Zbrodni Katyńskiej.

Premier Rządu RP Donald Tusk natychmiast wyczarterował 2 samoloty. Jeden dla delegacji rządowej, służb państwowych i służby wartowniczej Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego. Drugi dla rodzin ofiar. Samoloty udały się do Mińska, gdzie zostały podstawione samochody kolumny rządowej dla rodziny Prezydenta RP, Marszałka Senatu, przedstawicieli wszystkich klubów parlamentarnych RP i dla służb mających zadanie zabezpieczyć miejsce wypadku, oraz pełnić wartę przy ciele Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Obecność takiego składu delegacji polskiej została ustalona wcześniej, błyskawicznie, ze stroną rosyjską jako realizacja zapewnień (w depeszy) Prezydenta Miedwiediewa o wspólnych działaniach. Jednocześnie zwołane w trybie nadzwyczajnym Biuro Analiz Sejmowych oraz Biuro Prawne Prezesa Rady Ministrów RP przygotowało projekt porozumienia o randze szczególnej dotyczącego wspólnych Polsko-Rosyjskich działań odnośnie Tragedii Smoleńskiej i śledztwa realizowanych na podstawie noty Prezydenta Miedwiediewa i porozumienia bilateralnego pomiędzy obydwoma państwami z 1993 r.

Do zadań Biura Analiz Sejmowych należało też sformułowanie treści wniosku Marszałka Sejmu do Trybunału Konstytucyjnego o natychmiastowe stwierdzeniu przeszkody w sprawowaniu urzędu przez Prezydenta Rzeczypospolitej i powierzenie Marszałkowi Sejmu wykonywanie obowiązków Prezydenta Rzeczypospolitej w trybie art. 131 ust 1 Konstytucji RP lub o orzeczenie innego, zgodnego z Konstytucją trybu przejęcia obowiązków Prezydenta przez Marszałka Sejmu RP.

Podczas narady w Smoleńsku Donalda Tuska z Premierem Putinem przy udziale Marszałka Senatu i przedstawicieli wszystkich klubów parlamentarnych (Jarosław Kaczyński pełnił też dodatkową rolę przedstawiciela rodzin ofiar) została złożona przez stronę polską (na podstawie dokumentów nadesłanych z Warszawy) precyzyjna propozycja dalszych wspólnych działań. Premier Rosji Władimir Putin wyraził zgodę na działanie wg projektu polskiego, proponując jednocześnie by (ze względu na delikatność sprawy i kłopotliwą sytuację Rosji) nadzór nad Polsko-Rosyjską Komisją Śledczą sprawował przedstawiciel strony pokrzywdzonej. Porozumienie zostało błyskawicznie podpisane (już po 2 godzinach) a szefem Komisji Śledczej został niezależny politycznie Prokurator Generalny (ze względu na kłopotliwą sytuację Rządu RP i potrzebę transparentności działań). Jednocześnie została złożona publiczna deklaracja, że zostanie powołany Rzecznik Polsko-Rosyjskiej Komisji Śledczej, który w trybie 24-godzinnym będzie informował opinie publiczną o stanie śledztwa i innych podjętych działań.

W chwili podpisania porozumienia miejsce tragedii zostało zabezpieczone przez PRKŚ siłą przybyłych polskich funkcjonariuszy i funkcjonariuszy rosyjskich. Zostało zabezpieczone ciało Prezydenta RP, przeniesione na katafalk do namiotu specjalnego i wystawiona warta żołnierzy RP. Rozpoznanie ciała Prezydenta nastąpiło na miejscu. Ciało włożono w przytransportowaną przez Polaków trumnę i helikopterem przewiezione do Warszawy do Instytutu Medycyny Sądowej.

Reszta ciał, szczątków samolotu, rzeczy osobistych oraz wszelkich innych przedmiotów została przekazana pod nadzór PRKŚ. Cześć działań dokonywano na miejscu, część zgodnie z zarządzeniem PRKŚ (i dzięki uprzejmości Rosjan) dokonywano w Moskwie, a część podjęto natychmiast w Warszawie. Zasadą było, że każde przesłuchanie, każda czynność zabezpieczenia dowodów, oraz każda sekcja zwłok były dokonywane wspólnie przez polskich i rosyjskich specjalistów.

W niedzielę, 11 kwietnia, o godzinie 12.00 czasu warszawskiego Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski ogłosił w orędziu, że dysponuje aktem zgonu Prezydenta RP, co zgodnie z opinią Trybunału Konstytucyjnego obliguje go do pełnienia obowiązków Głowy Państwa. Jednocześnie, ze względu na doniosłość tragedii i szacunek do Śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Marszałek Komorowski ogłasza, że wystąpi z wnioskiem do władz kościelnych o pochówek Prezydenta na Wawelu i stworzenie przy jego grobie, symbolicznego miejsca upamiętnienia tragedii Smoleńskiej. Ponadto Marszałek Sejmu ogłasza, że nie mając mandatu wyborców nie będzie podejmował żadnych działań personalnych ani politycznych, wykraczających poza legitymację etyczną, i które mogą poczekać do wyboru nowego Prezydenta RP. Także wtedy została ogłoszona tygodniowa żałoba narodowa.

Czas pokazał, że p.o. Prezydenta RP Marszałek Sejmu dotrzymał słowa, a nawet przekazał do Trybunału Konstytucyjnego te ustawy czekające na biurku Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, których przekazanie deklarował wcześniej publicznie zmarły Prezydent.

Jednocześnie odbyły się uroczystości pogrzebowe, w terminach jak najszybszych z możliwych po dokonaniu sekcji zwłok i zabezpieczeniu wszystkich szczątków. Pogrzeb Pary Prezydenckiej na Wawelu odbył się w niedzielę 18 kwietnia, i pomimo chmury pyłu przybyli wszyscy zapowiedziani międzynarodowi goście. Premier Tusk osobiście zapraszał telefonicznie Prezydenta USA Baracka Obamę i Prezydentów Francji, Rosji oraz Kanclerz Angelę Merkel.

Tymczasem miejsce tragedii z wydatną pomocą Rosjan zostało trwale ogrodzone, podzielone na sektory 2x2m sfotografowane i dokładnie przeszukane (do głębokości 80 cm) przez polskich specjalistów.

Każdego dnia o godzinie 18.30 w półgodzinnej konferencji prasowej Rzecznik Polsko-Rosyjskiej Komisji Śledczej zdawał szczegółowe sprawozdanie z działań i odpowiadał na pytania dziennikarzy. Zauważono, że Rosjanie błyskawicznie realizują wszelkie wnioski pomocy prawnej (pomimo utrudnienia, bo w każdej czynności muszą uczestniczyć polscy prokuratorzy). Szczególnym echem odbiło się przesłuchanie Generał Tatiany Anodiny – byłego szefa Międzynarodowy Komitet Awiacji – odpowiedzialnej za certyfikowanie lotniska w Smoleńsku, oraz nadawanie certyfikatów, oraz uprawnień zakładom odpowiedzialnym za budowę oraz prace remontowe samolotu Tu-154, który się rozbił pod Smoleńskiem.

Nie tylko po stronie rosyjskiej były dymisje. Premier Donald Tusk pociągnął do odpowiedzialności politycznej za uchybienia dotyczące przygotowania wizyty i zabezpieczenia wizyty Głowy Państwa Ministra Obrony Narodowej, Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Ministra Spraw Zagranicznych, Szefa ABW. Bronisław Komorowski zdymisjonował natomiast, po enuncjacjach opozycji, Szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

Wielkim skandalem, który się spotkał z natychmiastową reakcją Szefa Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej była sugestia, pewnego posła PO z Lublina, że katastrofa mogła nastąpić z winy pilotów.

PO zawiesiło posła w czynnościach a Sejmowa Komisja Etyki Poselskiej zwróciła uwagę, że niegodnym jest funkcji posła nawet sugerowanie odpowiedzialności za tragedię, którejkolwiek z ofiar przed zakończeniem śledztwa, a poza tym to działanie krzywdzące dla ich rodzin i naruszające ich dobre imię. Jednocześnie EPS przestrzegła, że w przypadku wystąpienia rodzin załogi z pozwem o oszczerstwo, będzie wnosić o uchylenie immunitetu temu posłowi.

20 kwietnia Rzecznik PRKŚ poinformował o otrzymaniu od Rosjan zdjęć satelitarnych miejsca tragedii i zapisu obserwacji radarowych samolotu, oraz o wystąpieniu do USA o podobne materiały. Jednocześnie poinformowano, że miejsce tragedii zostało już całkowicie oczyszczone i zbadane, a wszystkie elementy (oprócz dużych szczątków samolotu) i przedmioty są już w Polsce. Na dowód tego zlikwidowano ogrodzenie miejsca katastrofy i zaproszono dziennikarzy o weryfikacje tego stwierdzenia.

21 kwietnia dziennikarze będący w Smoleńsku nie znaleźli żadnych elementów ani szczątków na miejscu katastrofy

22 kwietnia Marszałek Sejmu ogłosił termin wyborów prezydenckich, oświadczając jednocześnie, że zdaje sobie sprawę, iż kandyduje w sytuacji szczególnej i pozycji wyjątkowej, dlatego, jako członek partii rządzącej, zdaje sobie sprawę, że jest osobą współodpowiedzialną za właściwy tok śledztwa i działania zmierzające do wyjaśnienia tej największej polskiej tragedii po 1945 r.

Tydzień później Jarosław Kaczyński, w swoim wystąpieniu, w którym ogłosił kandydowanie w wyborach prezydenckich, podziękował Rządowi Donalda Tuska za podjęcie wszelkich możliwych i mądrych działań w celu wyjaśnienia tragedii smoleńskiej. Pogratulował też Marszałkowi Bronisławowi Komorowskiemu klasy politycznej w pełnieniu obowiązków Prezydenta RP.

Wszyscy dziennikarze byli pod wrażeniem zachowania się Prezesa PiS, a Gazeta Wyborcza uznała, że albo trauma faktycznie zmieniła tego człowieka, albo go błędnie oceniali przez lata.

30 kwietnia zostały przez PRKŚ i Instytut Analiz Sądowych w Krakowie rozszyfrowane wszystkie rozmowy i parametry lotów znajdujące się na trzech czarnych skrzynkach.

1 czerwca, decyzją p.o. Prezydenta RP został ustawiony obelisk przed Pałacem Prezydenckim i wmurowany w niego krzyż harcerzy, jako wieczne upamiętnienie ofiar katastrofy i największej polskiej żałoby celebrowanej w Warszawie. Krzyż zasłynął jako miejsce zgodnych spotkań Polaków, bez względu na odmienne przekonania polityczne i pomimo dzielących ich różnic światopoglądowych.

Jakże też była inna i rzeczowa ta kampania wyborcza w porównaniu z poprzednimi. W jej toku, w ogóle zapomniano o istnieniu kilku chamskich kreatur politycznych, niegdyś brylujących na salonach.

20 lipca pojawił się pierwszy kompleksowy raport PRKŚ odnośnie przyczyn tragedii i natychmiast został upubliczniony.

Wybory Prezydenckie odbyły się dopiero po wakacjach, ze względu na dwukrotnie ogłaszany stan klęski w czasie pamiętnych powodzi w maju i czerwcu.

Tragedia Smoleńska i danina krwi ofiar nie poszły na marne, zbudowały zgodę narodową.

Relację przygotował ŁŁ

Jak wam się to podoba?

Tak by mogło być, gdyby politycy PO mieli klasę, Rosjanie dobre intencje, a to była tylko katastrofa.


„Śledztwo”

Dokładnie ogrodzony i ściśle strzeżony teren. Większe elementy rozbitego samolotu wędrują do hangaru. Rusza tyraliera ludzi, którzy każdą najdrobniejszą część, skrawek materiału pakują do specjalnych torebek z tworzywa. Zostaną one sfotografowane, opisane i skatalogowane.

Teraz nadchodzi czas na fizyków, chemików, specjalistów od materiałów wybuchowych,  katastrof lotniczych i zamachów terrorystycznych. Trwa burza mózgów. Grzeją się mikroskopy elektronowe, spektrometry, spektrografy, spektroskopy. Wre żmudna praca mająca na celu dokładne ustalenie przyczyn katastrofy.

W tym czasie trwa autopsja ciał ofiar katastrofy. Pełne ręce roboty mają medycy sądowi i patomorfolodzy. Do zakończenia tych wszystkich czynności wymagających mrówczej pracy nikt poważny nie wyklucza żadnej hipotezy, ani nie przesądza o niczym z góry.

Zadecydować może drobiazg w postaci wadliwych nitów czy jak w przypadku Concordea, kawałek tytanowej blachy wielkości linijki.

Tak dzieje się w cywilizowanym świecie. Wiedzą o tym doskonale polscy politycy i dziennikarze. Wiedzą również miliony polskich obywateli. Dokumentalna seria „Katastrofy lotnicze” emitowana jest na Discovery od lat.

Co robić, kiedy wrak niszczeje na smoleńskim lotnisku, a teren katastrofy zaorano jeszcze zanim go dokładnie przeszukano? Co robić, kiedy jest polskie śledztwo, ale prokuratorzy pełnią role petentów? Co robić, kiedy obiecana ścisła współpraca i udział polskich prokuratorów we wszystkich czynnościach procesowych wygląda tak, że w Moskwie nie ma żadnego z nich?

Co robić, kiedy już wyraźnie widać, że zabrakło „mędrca szkiełka i oka”, woli i odwagi?

Do boju muszą ruszyć odpowiedzialne i niezawodne „polskie elity”.

Waldemar Kuczyński:

„ Gdybym był na miejscu Rosjan i słyszał te bzdury o zamachu, to też bym tych skrzynek nie oddał”

„Załamał się formalny system dowodzenia statkiem powietrznym. Dowódcą statku został prezydent Lech Kaczyński, a dowódcą operacyjnym gen. Błasik”

Lech Wałęsa:

„ Jeśli klucz zostanie upubliczniony, to znaczy rozmowa braci, to będzie wszystko jasne. To będzie klucz do wszystkiego. Tam była konsultacja i były stwierdzenia, co do dalszego działania, ja nie mam najmniejszych wątpliwości i to trzeba sprawdzić i pokazać”

„To Jarosław Kaczyński zlecił pilotom Tu-154 lecącym do Smoleńska lądowanie.  Lech Kaczyński z pokładu samolotu zadzwonił do brata, co robić, bo piloci odmówili lądowania”

To wszystko, czego jesteśmy świadkami odbywa się w XXI wieku, w ponoć demokratycznym państwie prawa, członku UE i NATO.

Każdy, kto ośmieli się powiedzieć, że mu się to nie podoba lub wygląda to dziwnie, brany jest na stronę przez dziennikarską i politykierską brać i przesłuchiwany, póki, co bez 200 watowej żarówki świecącej prosto w oczy.

Mirosław Kokoszkiewicz

Za: Kokos26

Za: Łażący Łazarz | http://antydziad.salon24.pl/209803,tragedia-smolenska-zbudowala-zgode-narodowa

Skip to content