2 kwietnia br. minęła trzecia rocznica śmierci Jana Pawła II. Wśród samych dobrych słów o tym papieżu trudno było w liberalnych i nominalnie katolickich mediach doszukać się głosów, które przywoływałyby pamięć o poważnych skazach na jego pontyfikacie, niekiedy graniczących wręcz z jawną apostazją. Takich mało chlubnych przykładów można by jednak przytoczyć bardzo wiele, począwszy od skandalicznych aktów w ramach dialogu ekumenicznego, poprzez spotkania i uściski Jana Pawła II ze zbrodniarzami komunistycznymi, po wielkie przedstawienia pod gołym niebem, zwane Mszami św.
Jednym z mniej znanych faktów z czasów pontyfikatu Jana Pawła II jest reakcja polskiego papieża na prośbę polonijnych środowisk emigracyjnych, które zwróciły się do niego aby odprawił Mszę św. za ofiary bolszewickiego mordu w lesie katyńskim. Zdarzenie to jest o tyle ważne, gdyż często określa się Karola Wojtyłę jak zadeklarowanego wroga komunizmu, który wręcz walnie przyczynił sie do jego obalenia. Jest to jednak dość niedorzeczne stwierdzenie w świetle jego poglądów i zachowań. Chciałbym więc bliżej przytoczyć jeden znamienny przykład, jaki miał miejsce podczas jego pontyfikatu.
Otóż znany pisarz antykomunistyczny, Józef Mackiewicz, wystąpił w 1979 roku łamach paryskiej „Kultury” z propozycją zwrócenia się do Jego świątobliwości o odprawienie uroczystego nabożeństwa żałobnego za dusze pomordowanych Polaków w Katyniu. Okazało się, że propozycję tę podchwyciło kilka tysięcy Polaków z Ameryki. Zwrócili się oni do papieża z prośbą o odprawienie tegoż nabożeństwa, zebrawszy na ten cel ofiarę pieniężną, którą przesłali do Rzymu. Natomiast papież Jan Paweł II „odmówił odprawienia uroczystej Mszy za pomordowanych i ta odmowa uzyskała całą powagę związaną z jego urzędem” – pisał Józef Mackiewicz. Stolica Apostolska nie podała żadnego powodu, dlaczego tak się stało. Mackiewicz, twierdził jednak , że przyczyna ta była dosyć oczywista, gdyż tak naprawę chodziło o to, by nie drażnić komunistów samym słowem „Katyń”, gdyż nawet jego przypomnienie uważali za agresję. „A papież jak i inni kochający pokój, pragnąłby „odprężenia” i „miłości bliźniego”. Ponadto papież nie może angażować się politycznie a taki akt mógłby być odebrany jako gest wrogości względem komunistów.
Zadziwiająca to logika biorąc pod uwagę liczne modlitwy Jana Pawła II nad grobami zmarłych zwolenników marksistowskiej teologii wyzwolenia (np. abp. Romero), które oczywiście z akcjami politycznymi nie miały nic wspólnego.
Warto także dodać, iż w całym okresie panowania komunistycznego reżimu możemy doszukać się zaledwie kilku przykładów publicznej modlitwy dostojników posoborowego Kościoła za pomordownych w Katyniu – arcybiskup Gawlina, czy też kardynał Rubin, który w czterdziestą rocznicę zbrodni katyńskiej odprawił Mszę św. w Londynie, w kościele św. Andrzeja Boboli, za pomordowanych w Katyniu i innych miejscach. Zaznaczyć należy, że w kazaniu nie wskazał konkretnych sprawców, ale jedynie ogólnie wypowiedział się o zbrodniach.
Tomasz Mizak
Za: Organizacja Monarchistów Polskich – Oddział Lublin
ZOB. RÓWNIEŻ: