To szatan jest powodem seksskandali w Kościele katolickim – utrzymuje znany watykański egzorcysta. Kolejną w ostatnich tygodniach szokującą wypowiedź o. Gabriela Amortha relacjonuje brytyjski „The Times” na swojej stronie internetowej.

– Kiedy mówi się o „swądzie szatana” (sformułowanie papieża Pawła VI z 1972 roku) w świętych pokojach, to wszystko prawda. Weźmy zwłaszcza te ostatnie doniesienia o przemocy i pedofilii – mówi „Timesowi” o. Amorth.

– Na mocy szatańskiej infiltracji są w Watykanie kardynałowie, którzy nie wierzą w Chrystusa i biskupi powiązani z demonem – mówił o. Amorth, w niedawno opublikowanym wywiadzie-rzece z watykańskim dziennikarzem Marco Tosattim.

O. José Antonio Fortea Cucurull, główny egzorcysta Rzymu podważał ostre stwierdzenia o. Amortha. – Mówiąc, że szatan przeniknął korytarze Watykanu, o. Amorth znacznie wychodzi poza logiczne argumenty. O. Cucurull. Dodaje, że są duchowni mniej lub bardziej pobożni, ale od tego faktu do stwierdzenia, że niektórzy z nich są członkami szatańskich sekt jest przepaść.

O. Amorth podkreślał zaś we włoskim dzienniku w „La Repubblica” – Diabeł to czysty duch. Niewidoczny. Ale objawia się w bluźnierstwach i utrapieniach osoby, którą posiadł. Może pozostać w ukryciu, albo mówić w różnych językach, przekształcać się do tego stopnia, aby wydawać się miłym i nieszkodliwym.

Według watykańskiego egzorcysty nie tylko pedofilskie skandale w Kościele są dziełem szatana. Jako inne przykłady podaje choćby zamach na Jana Pawła II w 1981 roku, czy nie tak dawny incydent z chorą psychicznie kobietą, która podczas pasterki zaatakowała Benedykta XVI.

Duchowny podejrzewa, że kolejnym przykładem działania demona było „przykrycie” w 1998 roku śmierci Aloisa Estermanna, dowódcy Gwardii Szwajcarskiej, jego żony oraz Cedrica Tornaya, innego Gwardzisty. Wszyscy zostali zabici z broni palnej. – Od razu to przykryli, to podejrzane – mówi Amroth. Według oficjalnej wersji Tornay zabił swojego dowódcę i jego żonę, a następnie popełnił samobójstwo. Jednak jego rodzina zaprzeczała takiej wersji. Według nieoficjalnych informacji, plotek, spekulacji cała sprawa byłą podszyta wątkiem homoseksualnym, a w tragedię zamieszana była czwarta osoba.

Ojciec Amorth został wyświęcony w 1954 roku, a od 1986 jest egzorcystą. Twierdzi, że podczas swojej długoletniej posługi spotkał się nawet z 70 tysiącami przypadków opętania przez złego ducha. Głównym egzorcystą Watykanu jest już od 25 lat. Był wśród urzędników watykańskich, którzy przestrzegali przed demonicznym wymiarem serii o Harrym Potterze autorstwa J.K. Rowling. W 2001 roku sprzeciwił się także wprowadzeniu nowego rytu w obrzędzie egzorcyzmu, tłumacząc że zaprzepaściłoby to tradycyjne modlitwy Kościoła i było „ślepym mieczem” w walce z demonem. Jest prezesem honorowym Stowarzyszenia Egzorcystów.

eMBe/timesonline.co.uk/onet.pl

KOMENTARZ BIBUŁY: Bez przerwy pojawiają się określenia „księża pedofile”, nawet w nagłówkach i tekstach Radia Watykańskiego, jak również gazetach codziennych, pismach czy też w powyższej informacji serwisu Frondy. Czy dziennikarze stosujący to wysoce nieprecyzyjne, a w wielu przypadkach nieprawdziwe określenie, czynią to z niewiedzy czy z premedytacji? Należy bowiem przypomnieć, że dzieci w wieku przed okresem dojrzewania – co właśnie kwalifikowane jest jako pedofilia – będące ofiarami molestowania seksualnego dokonywanego przez księży, stanowią zdecydowaną mniejszość, a statystyki wskazują skalę tych ofiar właściwie jako zjawisko marginesowe. Natomiast w zdecydowanej większości przypadków ofiarami są dzieci w okresie dojrzewania, co określane jast jako efebofilia, oraz już całkiej dojrzała młodzież. W tych więc przypadkach, czyli wobec niemal całego skandalu w Kościele należy głośno i wyraźnie mówić o księżach-homoseksualistach, jako o źródle problemu. To w homoseksualizmie i mafii homoseksualnej realnie istniejącej w strukturach kościelnych –  seminariach, zakonach, parafiach – trzeba upatrywać przyczyny zła. Skierowywanie dyskusji na tory „pedofilii” i pomniejszanie zagadnienia służy tylko i wyłącznie interesom tej mafii. Nazywajmy rzeczy po imieniu.