Aktualizacja strony została wstrzymana

Pius XII był świadkiem ”cudu słońca” w Watykanie

Ogłoszenie przez Piusa XII w dniu 1 listopada 1950 roku dogmatu o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny poprzedziło zjawisko podobne do tego, które towarzyszyło objawieniom maryjnym w Fatimie w 1917 r., zwane „cudem słońca”. Poinformował o tym 28 lutego mediolański „Il Giornale”, zamieszczając nieznane dotąd zapiski papieża. Odręczny opis tego zjawiska, dokonany przez samego Papieża, odnaleziono w archiwum rodziny Pacellich.

Watykanista dziennika Andrea Tornielli przypomina, że Pius XII był bardzo związany z Fatimą, gdyż przyjął sakrę biskupią 13 maja 1917 r., czyli w dniu pierwszego objawienia. Do końca życia pozostawał w kontakcie korespondencyjnym z siostrą Łucją Dos Santos. Od niej też otrzymał opis tzw. trzeciej tajemnicy fatimskiej, który przechowywał w swym apartamencie.

A oto pełny tekst papieskiej notatki, ogłoszony przez „Il Giornale”:

„Było to 30 października 1950, na dwa dni przed dniem, na który cały świat katolicki czekał z wielką niecierpliwością – ogłoszenia dogmatu o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny. Około czwartej po południu odbywałem jak zwykle przechadzkę po Ogrodach Watykańskich, czytając i studiując, jak miałem w zwyczaju, różne papiery urzędowe. Wchodziłem od placyku Matki Bożej z Lourdes w stronę wierzchołka wzgórza prawą alejką, która biegnie wzdłuż muru. W pewnej chwili, gdy podniosłem wzrok znad papierów, uderzyło mnie zjawisko, którego nigdy dotąd nie widziałem. Słońce, które było jeszcze dość wysoko, wyglądało jak żółtawa matowa kula, otoczona jasnym kołem, które jednak nie przeszkadzało w żadnej mierze przyglądać się uważnie słońcu bez najmniejszej dokuczliwości. Przed nim znajdował się leciutki obłoczek. Matowa kula poruszała się nieznacznie, to kręcąc się, to przesuwając na lewo i prawo i w przeciwną stronę. Jednak wewnątrz kuli widać było zupełnie wyraźnie i nieprzerwanie silne ruchy.

To samo zjawisko powtórzyło się następnego dnia, 31 października i 1 listopada, w dniu ogłoszenia [dogmatu]; a potem raz jeszcze 8 listopada, w oktawę tej uroczystości. I już nigdy więcej. Wiele razy w innych dniach, o tej samej godzinie i przy takich samych warunkach atmosferycznych, próbowałem patrzeć na słońce, by zobaczyć, czy pojawi się to samo zjawisko, ale na próżno; nie byłem w stanie wpatrywać się choćby przez chwilę, wzrok był natychmiast oślepiony.

W następnych dniach powiadomiłem o tym wydarzeniu kilka bliskich osób i niewielką grupę kardynałów (czterech albo pięciu), wśród których był kardynał Tedeschini. Kiedy przed swym wyjazdem z misją do Fatimy przyszedł do mnie z wizytą, powiedział mi o zamiarze opowiedzenia o tym wydarzeniu w swojej homilii. Odpowiedziałem mu: «Daj spokój, nie warto». On jednak nalegał, utrzymując, że wiadomość ta byłaby na miejscu, wówczas wyjaśniłem mu pewne szczegóły tego wydarzenia. Oto, w skrócie i w prostych słowach, czysta prawda”.

Źródło: KAI

Za: PiotrSkarga.pl


Skip to content