Przytaczamy poniżej – niestety bezkrytyczny – tekst o innowacyjnym, posoborowym sposobie zarabiania księży na utrzymanie parafii. Zastanawiamy się co po tym? Burdel „za pozwoleniem biskupów”? Handel narkotykami? Też przecież przynoszą spore zyski, więc może warto wykorzystać i te sposoby? Czyżby zdaniem biskupów cel uświęca środki? – Redakcja BIBUŁY.
Czy hazard może być dobrym sposobem na służenie Kościołowi? Wikary z Południowej Karoliny, zapalony miłośnik gry w pokera, wpadł na pomysł zdobycia pieniędzy na swoją parafię w telewizyjnym turnieju. Grał w koloratce, zaszedł daleko, ale nie wygrał. Zarobił jednak 100 tys. dolarów.
Ks. Andrew Trapp.
Ks. Andrew Trapp jest najmłodszym księdzem w diecezji Charleston, która obejmuje całą Południową Karolinę. Został wyświęcony na księdza w lipcu 2007 roku i jest wikarym w kościele pw. Świętego Michała Archanioła w Garden City.
Parafii, w której pracuje, potrzebny jest remont i nowe pomieszczenia a koszt wszystkich prac z tym związanych wynosi 5,5 miliona dolarów. Ks. Trapp wpadł na oryginalny pomysł zdobycia funduszy na parafialne inwestycje.
Ponieważ od czasu młodości jest wielkim miłośnikiem pokera, za zgodą swojego proboszcza i biskupa, wziął udział w telewizyjnym turnieju pokera Million Dollar Challenge zorganizowanym przez PokerStars.net.
Ponad 10 tysięcy osób uczestniczyło w eliminacjach do teleturnieju, które odbyły się przez internet. Na zwycięzcę czekała nagroda miliona dolarów. Ksiądz pokerzysta ewentualną wygraną chciał przeznaczyć właśnie na inwestycje parafialne.
Duchowny znalazł się w dziesiątce finalistów, lecz nie udało mu się zająć pierwszego miejsca. Dostał jednak nagrodę pocieszenia w wysokości 100 tysięcy dolarów.
Ks. Trapp podczas wszystkich etapów występował koloratce. – Bóg dał mi talent do gry w karty i mogłem go użyć do pomocy w budowie naszego kościoła – powiedział w rozmowie z agencją Associated Press. Zdaniem duchownego Kościół nie widzi nie złego w graniu w karty i grach losowych pod warunkiem, że korzysta się z tego w granicach rozsądku.
Nade wszystko, biorąc udział w teleturnieju, ks. Trapp chciał pokazać ludziom, że kapłan to normalny człowiek i umie się bawić. Ma nadzieję, że znajdą się tacy, którzy po zobaczeniu go w programie rozważą wstąpienie do seminarium.
MaRo/Americatho.org