Aktualizacja strony została wstrzymana

Nagonka wielofunkcyjna – Stanisław Michalkiewicz

„[…]Obok strategicznego partnerstwa rosyjsko-niemieckiego, które dzisiaj i w przewidywalnej przyszłości wyznacza kierunek europejskiej polityki – na terenie Polski mamy do czynienia ze strategicznym partnerstwem medialnym żydowsko-niemieckim, które tamto, polityczne partnerstwo znakomicie uzupełnia, jako jego narzędzie – z oczywistą szkodą dla polskich interesów narodowych. I to jest jeden powód, dla którego mamy do czynienia z kolejna fala nagonki na Radio Maryja i ojca Tadeusza Rydzyka w wykonaniu zgodnego tandemu żydowskiej i niemieckiej gazety dla Polaków. Ale jest jeszcze drugi powód, natury, że tak powiem, socjotechnicznej.

 

Szanowni Państwo!

Ledwo tylko ekipa pana premiera Donalda Tuska roztasowała się w ministerialnych gabinetach, natychmiast pojawiły się oskarżenia pod adresem ojca Tadeusza Rydzyka, Fundacji Lux Veritatis i Radia Maryja. Trudno zrozumieć, o co w tych oskarżeniach chodzi, bo dotyczą one spraw jak najbardziej legalnych. Do takich należy np. subwencja na poszukiwanie wód geotermalnych. Jednak autorzy tych oskarżeń starają się wywołać w opinii publicznej wrażenie, jakoby już sam fakt, ze takie czynności lub takie starania w imieniu Radia Maryja podejmuje ojciec Tadeusz Rydzyk, był sam przez się karygodny.

Oskarżeniom wysuwanym przez osobistości z kręgów politycznych towarzyszy kampania w mediach, wśród których na plan pierwszy wysuwa się zaprawiona w takich nagonkach „Gazeta Wyborcza” oraz dziennik „Dziennik”. Tak się składa, ze obydwie te gazety spełniają na naszym rynku medialnym specyficzną rolę. „Gazeta Wyborcza” wyraża punkt widzenia oraz interesy lobby żydowskiego w Polsce. Takie lobby istnieje i ma swoje interesy, których dość sprawnie broni, między innymi również przy pomocy „Gazety Wyborczej”. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ani nawet złego, gdyby nie dwie okoliczności. Po pierwsze – w przypadku kolizji między interesami lobby żydowskiego w Polsce, a polskim interesem państwowym, „Gazeta Wyborcza” oskarża krytyków lobby żydowskiego o „antysemityzm”, a po drugie – przedstawia żydowski punkt widzenia nie jako żydowski, tylko – jako obiektywny. Z tego powodu nazwałem ja kiedyś „żydowską gazetą dla Polaków” – bo pełni na naszym rynku medialnym taką samą rolę, jaką podczas okupacji niemieckiej pełniły niemieckie gazety dla Polaków. One z kolei prezentowały na użytek czytelników polskich niemiecki punkt widzenia, jako obiektywny. Podobna sytuacja jest z dziennikiem „Dziennik”, który, po początkowym krygowaniu się, teraz już bez żadnych kamuflaży pełni funkcję niemieckiej gazety dla Polaków.

Wspólnym celem kolejnej fali ataków na Radio Maryja, zarówno ze strony „Gazety Wyborczej”, jak i „Dziennika”, jest spacyfikowanie tej rozgłośni, najlepiej rękami samego Kościoła tak, żeby na polskiej scenie medialnej nie mógł być podniesiony żaden głos protestu, bez względu na to, co by się z Polską nie działo. Ma być przywrócony ład medialny zaprojektowany przy „okrągłym stole”. Pomysłodawcy tamtego ładu zawsze uważali, że wolność słowa jest wtedy, kiedy wszyscy mówią to samo, najlepiej pod dyktando jakiegoś „mędrca” – jak nie sowieckiego, to przynajmniej – europejskiego.

W ten oto sposób, obok strategicznego partnerstwa rosyjsko-niemieckiego, które dzisiaj i w przewidywalnej przyszłości wyznacza kierunek europejskiej polityki – na terenie Polski mamy do czynienia ze strategicznym partnerstwem medialnym żydowsko-niemieckim, które tamto, polityczne partnerstwo znakomicie uzupełnia, jako jego narzędzie – z oczywistą szkodą dla polskich interesów narodowych.

I to jest jeden powód, dla którego mamy do czynienia z kolejna fala nagonki na Radio Maryja i ojca Tadeusza Rydzyka w wykonaniu zgodnego tandemu żydowskiej i niemieckiej gazety dla Polaków. Ale jest jeszcze drugi powód, natury, że tak powiem, socjotechnicznej. Rząd premiera Donalda Tuska walczy z korupcją tyle, że innymi metodami, niż rząd premiera Jarosława Kaczyńskiego. Problem polega na tym, że niezależnie od rozmaitych deklaracji, prawdziwym programem rządu premiera Tuska jest odwdzięczenie się środowiskom i siłom krajowym i zagranicznym za prawie trzyletnie popieranie i nadymanie Platformy Obywatelskiej, które umożliwiło jej przejęcie władzy. Kolejny problem to ten, że to nie rząd, ani premier Tusk decyduje, w jakiej formie ma wyrazić się ta wdzięczność. O tym decydują te siły i te środowiska, a premier Tusk i jego rząd muszą pokornie przyjmować to do wiadomości. Kolejny problem polega na tym, że podstawowym celem tych środowisk jest odzyskanie dominującej pozycji w gospodarce, zagrożonych przez niektóre posunięcia rządu premiera Kaczyńskiego. Znakomitą ilustracją tego procesu jest choćby przypadek pana Ryszarda Krauzego.

W takiej sytuacji o żadnej prawdziwej walce z korupcją nie może naturalnie być mowy, bo pierwszoplanowym celem popleczników Platformy Obywatelskiej jest umocnienie w Polsce tak zwanego kapitalizmu politycznego, jak w republikach bananowych, gdzie korupcja nie jest żadnym patologicznym marginesem, ale zasadą rządzenia. I kierownictwo Platformy Obywatelskiej doskonale zdaje sobie w tego sprawę, podobnie jak i z tego, że gdyby tylko spróbowało się sprzeciwić, to natychmiast zostałoby zdmuchnięte z politycznej sceny przy pomocy identycznej nagonki medialnej, jaka była prowadzona przeciwko rządowi Jarosława Kaczyńskiego, a obecnie – przeciwko Radiu Maryja.

Z drugiej jednak strony, na użytek opinii publicznej, trzeba przynajmniej stworzyć pozory walki z korupcją. Toteż groteskowa pani Julia Pitera, pod pozorem walki z korupcją, przystępuje do demontowania, a przynajmniej – obezwładniania Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Wiadomo, ze gdy CBA zostanie oczyszczone i obsadzone przez nominatów biznesowych oligarchów, to będzie bezpiecznie. I pani Julia otrzymała takie właśnie zadanie. Ale tego głośno i otwarcie powiedzieć nie można. Przeciwnie – trzeba za wszelką cenę zachować pozory, a najlepiej – odwrócić uwagę opinii publicznej od prawdziwej operacji, poprzez rzucenie jej na pożarcie jakiegoś kozła ofiarnego, któremu przypisze się winę za wszystkie patologie trapiące nasz kraj. Nietrudno było znaleźć kandydata w postaci Radia Maryja i jego dyrektora. W ten sposób rząd pana premiera Tuska załatwia sobie sprawy socjotechniczne, a jednocześnie – zaskarbia sobie wdzięczność zarówno obydwu strategicznych partnerów politycznych, jak i strategicznych partnerów medialnych.

Warto przypomnieć, że kiedy niedawno reaktywowała się w Polsce loża B’nai B&#146rith, podczas uroczystości w ambasadzie amerykańskiej w Warszawie, jej przewodniczący nakreślił program działania na najbliższy okres. Loża stawia sobie dwa zadania: załatwienie sprawy tak zwanych roszczeń majątkowych i spacyfikowanie Radia Maryja. Dopiero w tym kontekście lepiej rozumiemy przyczyny tak znakomitej koordynacji kolejnej fali ataków na Radio Maryja i kierownictwo rozgłośni.

Nawet gdyby już nic nie można było w obronie Radia zrobić, to dobrze przynajmniej wiedzieć kto, dlaczego i w jaki sposób chce je zniszczyć. A przecież chyba tak nie jest, żeby już niczego nie można było zrobić? Zatem – nie traćmy ducha, zwłaszcza, że zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, z okazji których życzę wszystkim Słuchaczom wszelkiej pomyślności. Szczęść Boże!

Mówił Stanisław Michalkiewicz


 Stanisław Michalkiewicz
Felieton  ·  Radio Maryja  ·  2007-12-20  |  www.michalkiewicz.pl

 

 

Skip to content