Aktualizacja strony została wstrzymana

Czy warszawski uniwersytet im. ks. kard. Stefana Wyszyńskiego jest uczelnią katolicką?

Czy wolno nawracać Żydów? Temat jest drażliwy i stanowi od dawna przedmiot sporów i podziałów wśród chrześcijan, także w Kościele katolickim. Również w dialogu chrześcijańsko-żydowskim pojawia się on często, jawnie lub podskórnie utrudniając relacje między Żydami a chrześcijanami. Nauczanie Kościoła w tej materii uległo poważnej ewolucji, zaś Karol Wojtyła jeszcze jako młody ksiądz nie zgodził się ochrzcić żydowskiego dziecka, zalecając oddanie go Żydom, przez których mogłoby zostać wychowane w wierze ojców.” – pisze Jan Grosfeld, profesor Katedry Współczesnej Myśli Społecznej Kościoła Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, członek Komitetu Episkopatu Polski do Dialogu z Judaizmem, członek zarządu Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów, autor m.in. książek „Krzyż i gwiazda Dawida”, „Czekanie na Mesjasza”.

Tekst prof. Jana Grosfelda udostępniony został przez autora stronie internetowej „Hatikvah”, będącej wirtualnym magazynem mającym na celu judaizację polskiego społeczeństwa poprzez takie socjotechniczne hasła, jak „upowszechnianie idei tolerancji wyznaniowej”, „poszukiwanie i nawiązywanie do żydowskich korzeni chrześcijaństwa”, „walkę z antysemityzmem świeckim i religijnym” czy „walkę z antyizraelizmem”.

Prof. Grosfeld w swoich wywodach nie tylko próbuje, ale wprost oskarża chrześcijaństwo, a szczególnie katolicym o wszelkie zło, które wyrządzone zostało – świadomie czy nieświadomie – Żydom. Wyjaśnia on wszystkim, że po ciemnych czasach, a dokładnie po dwóch tysiącach lat panowania w Kościele katolickim zacofania teologicznego, pojawiło się światło mądrości. Oto Kościół katolicki, odrzucając naukę swoich świętych, Doktorów, męczenników, setek papieży i całej rzeszy wiernych, wprowadził rewolucyjne zmiany, a wydarzyło się to przed czterdziestu-kilku laty, gdy odrzucając ten cały swój bagaż Kościół po raz pierwszy zauważył, że błądził, błądził od początku swego istnienia. Po mrocznych czasach świat ujrzał świetlane myśli, a później doświadczył owoców Soboru Watykańskiego II.  „Sobór Watykański II dlatego właśnie stał się wiosną Kościoła, odnowił teologię, odsłonił ponownie światło Bożej miłości” – wyjaśnia maluczkim prof. Grosfeld.

Oczywiście „katalizatorem” tych zmian było zjawisko określane mianem „Shoah”, czyli „Zagłada”, której jednak – tak się jakoś dziwnie składa – historykom zabronione jest badanie jako zjawiska historycznego, a każdemu kto spróbuje wychylić się poza ramy nakreślone przed dogmaty nowej religii światowej – „Religii Holokaustu”, która wydaje się obowiązywać już w Kościele, co tzw. „sprawa biskupa Williamsona” pokazuje dobitnie  – odpowiednie czynniki zapewniają więzienny wikt, a w lżejszych przypadkach pozbawienie pracy, wilczy bilet i medialną nagonkę.

Tenże „Shoah”, wywołany w społeczeństwach chrześcijańskich i będący niczym innym tylko produktem 2 tysięcy lat antyjudaizmu katolickiego, stał się więc podstawą do przemiany, do ponownego odkrycia przez katolików „światła Bożej miłości”. Wobec powyższego, jak „dowodzi” prof. Grosfeld, współczesny Kościół odrzucił zakusy nawracania, a „chęć szybkiego nawrócenia niewierzących lub wierzących inaczej – w tym i Żydów – jest przejawem ludzkiej pychy, polegania na własnym rozumie i siłach oraz braku zrozumienia sposobu.”

W normalnych czasach, czasach jeszcze papieża Piusa XII, poglądy głoszone przez ludzi pokroju prof. Grosfelda, były oficjalnie potępione przez Kościół, który ustami swoich przedstawicieli głosił i potwierdzał mocą Magisterium, iż „Extra Ecclesiam nulla salus„. W normalnych czasach ludzie podejrzani o groźne dla Kościoła, społeczeństw i całej ludzkości herezje, w tym podważanie niezmiennego warunku zbawienia – rozumianego bez posoborowych pokrętnych interpretacji i zawijasów – nie mieli prawa judaizować społeczeństw katolickich i infekować studentów na katolickich uczelniach swoimi fobiami. W normalnych czasach Kościół wypełniając swe misje ewangelizacyjne nawracał niewiernych, heretyków i żydów.

Czasy jednak zmieniły się i po Piusie XII udała się sztuczka przygotowywana latami przez masonerię, gdy dokonano wyboru Jana XXIII, tego samego, który za głoszenie herezji na rzymskim uniwersytecie, został przez Piusa XI wyrzucony na kilkadziesiąt lat poza Watykan. Potem nastał Paweł VI, ten sam, który zrzekł się Tiary – symbolu papiestwa i dokończył dzieła soborowego otwierając destrukcyjny okres posoborowy, ten sam, który jako sekretarz Montini został z dnia na dzień zwolniony przez papieża Piusa XII za oszukiwanie Go, knowanie i dogadywanie się z komunistami w Rosji sowieckiej. No i w końcu nastał Jan Paweł II, którego nie bez zasług środowiska żydowskie, w tym antykatolickie organizacje żydowskie, nazwały „naszym papieżem”.

W tych to warunkach, w czasach „wiosny w Kościele”, obserwowanej na całym świecie w postaci zaniku powołań do życia konsekrowanego, zaniku wiary, zamykania kościołów i prześladowania Kościoła – jako konsekwencji Jego ziemskiej słabości wynikłej z obrania drogi rewolucji – w katedrach katolickich uczelni zasiadają polscy Marranos mogący swobodnie głosić swoje antykatolickie obsesje. Okresy obłędu prędzej czy później się jednak kończą. Jak długo będzie trwał ten obserwowany przez nas dzisiaj i ile ofiar pociągnie za sobą? Ilu heretykom nie dane będzie poznać Prawdy a żydom nie pomoże się w zdjęciu łusek z oczu? Ile dusz na tym ucierpi? Oto pytania, na które powinni szukać odpowiedzi i środków zaradczych zatroskani o przyszłość Kościoła naukowcy na prawdziwie katolickich uniwersytetach. Niestety, instytucje te w większości  – a jest to zjawisko postrzegane we wszystkich krajach świata, z dobitnym przykładem uniwersytetów w Stanach Zjednoczonych: Notre Dame, Georgetown czy De Paul, na których honoruje się aborcjonistów, prowadzi się „studia cywilizacji żydowskiej”, „lesbijsko-homoseksualne”, zatrudnia się rabinów, wspiera się Talmud i czci religię holokaustyczną – uprowadzone zostały przez modernistów i innych pomniejszych heretyków. Okazuje się, że przyspieszony proces dekompozycji akademickich instytucji katolickich, znalazł w Polsce dobry grunt.

Lech Maziakowski
Washington, DC | 2 X 2009 | www.bibula.com

Opracowanie: WWW.BIBULA.COM na podstawie: Hatikvah | http://www.hatikvah.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=209&Itemid=38

Skip to content