Aktualizacja strony została wstrzymana

Opinie Lecha Kaczyńskiego są haniebne –Jan Engelgard

Prof. Andrzej de Lazari jest szanowanym rusycystą, profesorem na Uniwersytecie Łódzkim. Jego teksty są zawsze spokojne i wyważone. Ale tekst w najnowszym numerze „Rzeczpospolitej” (wyd. internetowe, 21.09.2009) jest inny. Poświecony jest historiozoficznym dywagacjom prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Widać, że profesor tym razem nie zdzierżył. Oto fragment tekstu:

„Kto Lechowi Kaczyńskiemu wstawił do przemówienia na Westerplatte szowinizm jako przyczynę zbrodni katyńskiej? Czyj szowinizm? Gruzinów – Stalina i Berii? Ukraińców – Chruszczowa i Breżniewa? A może wcześniejszy nieco – Dzierżyńskiego i Mienżyńskiego? W młodości co prawda na podwórku dowcipkowaliśmy sobie, że Dzierżyński był największym patriotą polskim, bo najwięcej Rusków wymordował, jednak do głowy nikomu nie przyszło, by „beznarodowych” komunistów oskarżać o szowinizm rosyjski. Bo to przecież o nim zapewne myślał nasz prezydent?
Największym złem, czynionym stosunkom polsko-rosyjskim przez wielu naszych polityków i dziennikarzy wszelkiej partyjności, jest utożsamianie rosyjskości z komunizmem. Lech Kaczyński poszedł tu niestety jeszcze dalej. Mówiąc o zbrodni katyńskiej: „to nie komunizm, to szowinizm” – nieświadomie wybielił, usprawiedliwił komunizm, zrzucając pośrednio całą winę na Rosjan. To nieodpowiedzialne, moim zdaniem wręcz haniebne.
Czy naszego prezydenta krew nie zalewa, gdy ktoś na Zachodzie mówi o „polskich obozach koncentracyjnych” i oskarża nas o szowinizm i antysemityzm? A co Lech Kaczyński sam czyni? Najwięcej w sowieckich obozach koncentracyjnych zginęło Rosjan – miliony. I winien temu ma być ich szowinizm? Panie prezydencie – kubeł zimnej wody na głowy pana doradców. Nienawiść nie jest dobrym konsultantem”.

Przez całe miesiące polscy politycy, publicyści i naukowcy byli zahipnotyzowani pseudopatriotyczną kanonadą w wykonaniu Lecha Kaczyńskiego i PiS. Wydaje się wszakże, że pewne granice zostały przekroczone i pojawiają się coraz częstsze głosy sprzeciwu i oburzenia. Prymitywna rusofobia, naginanie historii, podwójne standardy – to kompromitacja, to coś uwłaczającego polskiej godności, godności narodu, który ma 1000-letnią tradycję. Taki naród nie może sobie pozwolić na odruchy niczym prymitywne ludy lub narody nie mające tradycji państwowej i szukające w historii protez ideologicznych (vide: Ukraina).
Wiadomo, że w tym procederze biorą udział polskojęzyczne media, np. tabloidy Axela Springera szczujące w wersji polskiej na Rosję, a w wersji rosyjskojęzycznej na Polskę. Media zajmują się „psuciem” opinii o Rosji od wielu lat, można by na ten temat napisać już pracę doktorską. Efekty już mamy – nieraz młodzi ludzie, którzy na oczy nie widzieli Rosji i Rosjan – prezentują agresywną rusofobię połączoną z niezwykle prymitywizm spojrzeniem na historię i patriotyzm.
Prof. Andrzej de Lazari uważa, że jedną z przyczyn napędzających tę spiralę jest nienawiść.  A nienawiść to jest śmierć polityki, to jest droga ku zagładzie. Kiedy czytam niemal co dzień te bzdurne, pełne jadu publikacje – to zaczynam lepiej rozumieć klęski, jakie ponosiliśmy od końca XVIII wieku, zaczynam, rozumieć ten amok irracjonalizmu, który pchał nas ku szaleństwom. I zaczynam dobrze rozumieć, dlaczego w pewnym momencie tak ostro przeciwstawił się temu Roman Dmowski, sam w młodości romantyk i do pewnego stopnia rusofob. Różnica między tamtymi czasy a obecnymi polega tylko na tym, że dzisiaj można uprawiać te harce i kultywować głupotę bez strasznych konsekwencji dla Rzeczypospolitej. Choć z drugiej strony trzeba dmuchać na zimne – licho nie śpi.

Jan Engelgard

Za: Blog Jana Engelgarda | http://engelgard.pl/

Skip to content