Aktualizacja strony została wstrzymana

Z Notatnika heretyka (wrzesień 2022) – Tomasz Mianowicz

 

Z NOTATNIKA HERETYKA – WRZESIEŃ 2022

1/2.9.2022

Mer Odessy Truchanow powiedział w wywiadzie dla „Corriere della Sera”, że należy wrócić do negocjacji z Moskwą. A także, iż jest przeciwny burzeniu pomników (chodzi o usuwanie świadectw kultury rosyjskiej na terenie obecnej Ukrainy; chyba najbardziej znana do tej pory akcja to zniszczenie płaskorzeźby przedstawiającej popiersie Michaiła Bułgakowa [Bułhakowa]; była umieszczona na budynku uniwersytetu w Kijowie, gdzie autor „Mistrza i Małgorzaty studiował). Potem próbował odszczekiwać. A w końcu podał się do dymisji.

Może przygotowuje sobie przyszłość polityczną? Truchanowa popierali także odescy „antymajdanowcy”, gdy wygrał wybory w tym mieście.

W mejlu z 30 sierpnia Suarez-Villa, emerytowany profesor Cornell University a obecnie wnikliwy obserwator wojny na Ukrainie, pisze o planach jednostki ”Kraken” (elitarny oddział ukraińskiego wywiadu, wspierany przez niedobitki batalionu „Azow”), zbombardowania elektrowni atomowej w Zaporożu przy użyciu amerykańskich dronów i zrzucenia odpowiedzialności na Putina. Nasi Bracia liczyli przy tym na pomoc zachodnich mass mediów. Suarez-Villa powołuje się na rosyjskie źródła, niemniej jednak przedstawiona przez niego koncepcja wydaje się wiarygodna. Po pierwsze trudno nie zauważyć, że środki przekazu na postępowym Zachodzie uprawiają antyrosyjski agitprop. Po wtóre fałszywe twierdzenia o atakowaniu przez wojska rosyjskie elektrowni atomowych były już przez te media kolportowane. Jednak – jak się zdaje – Żełenskij nie zaaprobował planu. Gdzie jak gdzie, ale na Ukrainie ludzie wiedzą, kto ostrzeliwał atomową elektrownię (na marginesie: w tym celu używano brytyjskich pocisków typu „brimstone”).

 

24.9.2022

W bawarskim radiu (a prawdopodobnie w całym Reichu) pojawiła się jakiś czas temu reklama, skierowana do analfabetów. Okazuje się, że 6,2 miliona mieszkańców przodującego kraju Unii Europejskiej nie radzi sobie z czytaniem i pisaniem; radio informuje ich, jak mogą sobie „otworzyć okno na świat”.

Wyjeżdżając samochodem z Reichu znalazłem się w zasięgu radia austriackiego i usłyszałem informację o demonstracji przeciwko drożyźnie. Zorganizowały ją w Salzburgu związki zawodowe. Ciekawe, co będzie dalej, bowiem wzrost kosztów utrzymania dopiero się zaczął.

A bezpośrednio przed wyjazdem wysłuchałem w internecie podcast jednego z niezależnych komentatorów amerykańskich. Zadawał retoryczne pytanie: Czy Duda chce doprowadzić do wojny atomowej? Pytanie arcyważne, ale w Polsce chyba nikt go nie stawia. A tymczasem nasz Prezydent zachowuje się tak, jakby chciał doprowadzić do realizacji amerykańskiej „symulacji” z 2019 roku, przewidującej – w związku z wojną rosyjsko-ukraińską – eskalację prowadzącą do zastosowania broni atomowej. Kluczową rolę w tym konflikcie odgrywałaby Polska i tu właśnie ma dojść do wymiany nuklearnych uderzeń. W takiej sytuacji pozostaje tylko jedno: modlić się.

Chorwacja stanęła u „wrót raju”: od 1 stycznia przyszłego roku oficjalnym środkiem płatniczym w tym kraju stanie się euro w miejsce kuny. We wszystkich państwach strefy euro, wprowadzenie tej waluty spowodowało wyraźny wzrost cen. We Francji było to główną przyczyną powstania ruchu „żółtych kamizelek”, brutalnie tłumionego przez władze. Gdy na obecny wzrost kosztów utrzymania, spowodowany inflacją i wysokimi cenami energii, nałoży się „efekt euro”, w Chorwacji może być bardzo wesoło.

Komisarze Unii Europejskiej zamierzają wstrzymać przekazanie Węgrom 7,5 miliarda eurosów. Powodem ma być„korupcja i brak praworządności”. Ta sama UE pompuje w Ukrainę miliardy, choć od lat zajmuje ona we wszystkich rankingach korupcji najwyższe miejsce wśród państw europejskich. Kijów stał się najważniejszym centrum nielegalnego handlu bronią (amerykańskie pociski „javelin” kosztują tam podobno 30 000 $ za sztukę). Pieniążki do Naszych Braci wędrują z budżetu unijnego, który tworzą państwa członkowskie. Przypomnieć wypada, że jeden z pakietów pomocowych w wysokości 400 milionów eurosów, Unia przyznała Ukrainie w momencie, gdy negocjacje pokojowe między Kijowem a Moskwą były bliskie pomyślnego sfinalizowania. Informowały o tym w marcu br. zgodnie źródła rosyjskie i ukraińskie, podając warunki porozumienia: Ukraina miała pozostać militarnie neutralna, tzn. zrezygnować z członkostwa w Sojuszu Północnoatlantyckim a wstąpić do Unii Europejskiej (chodziło więc o „neutralność teoretyczną”, ponieważ państwa UE, nawet te, które do NATO nie należą, neutralne nie są i być nie mogą, skoro są w sferze wpływów globalistów). Równocześnie z tą dodatkową „pomocą” dla Ukrainy (będzie musiała ją spłacić w takiej czy innej formie), Joe [Biden] oświadczył w Rzeszowie, że „wojna długo potrwa” a Boris [Johnson] nawet pofatygował się do Kijowa, aby osobiście przekonać swego przyjaciela Żełeńskiego, że porozumienia z Rosją zawierać nie należy. Kijów zerwał negocjacje a „na wszelki wypadek” zlikwidowano dwóch członków delegacji ukraińskiej, zwolenników kompromisu – Denisa Kirejewa i Dmitrija Demjanenkę.

Znów jestem w udręczonej Ojczyźnie. Nasza władza ludowa zablokowała dostęp do lenta.ru. To kanał informacyjny, rzeczowy i zawsze up to date, utrzymujący się chyba z reklam, których sporo zamieszcza; w każdym razie nie jest finansowany przez rząd. Dużo tam informacji, objętych całkowitą cenzurą na postępowym Zachodzie, zresztą dotyczących nie tylko wojny na Ukrainie, lecz również istotnych wydarzeń politycznych w Chinach, Turcji, na Węgrzech, w Iranie, spotkań i konferencji międzynarodowych, organizowanych poza agendą ustalaną przez globalistów. Amerykańskie rozgłośnie Radio Free Europe – Radio Liberty powoływały się na zasadę zawartą w Uniwersalnej Deklaracji Praw Człowieka: to seek, receive and impart information and ideas … regardless of frontiers a Unia Europejska we wszystkich swych katalogach praw podstawowych uwzględnia wolność informacji. W rzeczywistości ograniczenia tych praw idą dalej niż w czasach komunizmu i obejście blokad jest prawie niemożliwe (a przecież internet miał zapewnić nieograniczoną wolność informacji!). Skala manipulacji w sprawie wojny na Ukrainie nie ma precedensu w historii. Tę metodę będzie można powtórzyć przy okazji każdego innego kryzysu, gdy władzy będzie potrzebne uformowanie określonej opinii publicznej.

 

25/26.9.2022

Rodzime media podały budującą informację: Ukraina dostarczy Polsce węgiel. Nie pamiętam, o jakiej ilości była mowa, ale nie jest to najważniejsze. W Kijowie wicepremier tamtejszego rządu oświadczyła, że „Nie pozwolimy Europie marznąć na skutek działań Putina”. Ta deklaracja wzrusza do łez. Tyle, że Nasi Bracia ten węgiel nam sprzedadzą (dla przypomnienia: w czasie „sowieckiej okupacji”, czyli przed 1989 rokiem, Polska była węglową potęgą i czołowym eksporterem tego surowca). Czyli nawet na wojnie Ukraina zarabia, gdzie się tylko da.

Drugą budującą informacją była zapowiedź dostaw gazu z Norwegii. Jednak nic nie powiedziano o jego cenach. Jeszcze przed wyjazdem do Ojczyzny przeczytałem w niemieckich mediach krytykę Norwegii, która sprzedaje gaz po astronomicznych cenach, także Niemcom. Pocieszano jednak obywateli RFN tym, że Polska zapłaci jeszcze więcej. Otóż nasi światli Przywódcy najpierw ogłosili embargo na import gazu z Rosji a dopiero potem zaczęli szukać innych dostawców. Dlaczego racjonalnie myślący Norwegowie (nota bene nasi sojusznicy z NATO) nie mieliby w tej sytuacji wykorzystać mniej racjonalnie myślących Polaków i zażądać od Warszawy najwyższych cen?

Władza ludowa powinna teraz rzucić hasło: „marznąć przeciw Putinowi!”. Na pewno łatwiej marznąć w szlachetnym celu walki z Putinem niż w wyniku absurdalnych decyzji rodzimej władzy.

Zdaje się, że „organy” zablokowały także dostęp do portalu voltaire.net [zdaje się, że chodzi o VoltaireNet.org – przyp. red.]; w każdym razie będąc w Polsce nie mogłem tam zajrzeć. Ta decyzja nie dziwi. Portal publikuje rzeczowe (a zatem niepoprawne ideologicznie) analizy sytuacji międzynarodowej. Zasada „niewiedza jest siłą” obowiązywała już w świecie przedstawionym przez Orwella w „1984”. Teraz okazuje się, że to nie tylko fikcja literacka, lecz rzeczywistość w Rzeczypospolitej Polskiej A.D. 2022.

 

29/30.9.2022

W pobliżu Bornholmu 4 podwodne wybuchy uszkodziły rurociągi Nord Stream 1 i Nord Stream 2. Powstaje problem ekologiczny na Bałtyku, chociaż Nord Stream 2 nigdy nie wszedł do eksploatacji a jego poprzednik jest „martwy” od wielu miesięcy, bowiem przesyłanie gazu za jego pomocą wstrzymano. Niemniej jednak metan wydobywa się na powierzchnię morza.

Władze w Ojczyźnie zareagowały tak, jak można się było tego spodziewać „To Putin!” Celem jego wrażych działań – twierdziły rodzinne media, powołując się na przedstawicieli rządu – jest uniknięcie obowiązku płacenia wysokich odszkodowań. O co w tej argumentacji chodzi – Bóg raczy wiedzieć. Można natomiast postawić pytanie, dlaczego podły Putin nie uszkodził Baltic Pipe, przez który norweski gaz ma docierać do Polski.

W Reichu też pojawiły się opinie, że wybuchy to robota Rosji. Motywem miałby być zamiar „wywołania zamieszania” na rynku paliwowym. Argumentacja równie mało przekonująca jak twierdzenia polskich polityków.

Szukając sprawców przestępstw, zamachów, sabotażu itp. należy w pierwszej kolejności stawiać pytanie o motywy. Nie inaczej jest i w tym wypadku. Najbardziej zainteresowane w zniszczeniu obu rurociągów były Stany Zjednoczone, tym bardziej, że w RFN w związku z kryzysem energetycznym pojawiły się ostatnio głosy optujące za uruchomieniem Nord Stream 2 (rzadko to dociera do mediów, ale np. wypowiedź Wolfganga Kubicki z partii wolnych demokratów trafiła do prasy, jest on bowiem wiceprzewodniczącym Bundestagu). Co więcej, Joe zapowiedział był wyraźnie „położenie kresu” rurociągowi Nord Stream 2. Kilka dni przed atakiem Rosji na Ukrainę, bodajże 20 lutego tego roku, amerykański prezydent oświadczył w czasie konferencji prasowej , że w wypadku „ponownego” (chyba i w tym wypadku coś mu się pomieszało; wiadomo – starość nie radość a cóż dopiero starość w towarzystwie Alzheimera…) wtargnięcia rosyjskich czołgów na terytorium Ukrainy „położymy kres” rurociągowi Nord Stream 2. Na pytanie jednej z dziennikarek o sposób realizacji tej groźby, Biden odpowiedział: „dysponujemy odpowiednimi środkami”.

Logiczne zatem, że pierwsza reakcja jednego z czołowych polskich Mężów Stanu, Radka Sikorskiego brzmiała: „Dziękuję USA!”. Były minister spraw zagranicznych, nie dysponujący – podobnie jak pozostali szefowie tego resortu od 1989 roku – pogłębioną wiedzą na temat sytuacji międzynarodowej, nie wiedział jeszcze, jaka „narracja” obowiązuje w sprawie uszkodzenia rur. Podziękowanie – jak się zdaje – w pełni uzasadnione, choć dyplomatycznie niezbyt zręczne.

Co ciekawe, cytaty (dosłowne i w oryginalnej wersji językowej) z konferencji Joe Bidena 20 lutego 2022 roku, znalazłem na portalu „Wirtualna Polska”, który specjalizuje się w rozpowszechnianiu doniesień o kolejnych rosyjskich zbrodniach wojennych, nowych sukcesach wojsk ukraińskich i panice na Kremlu. W pośpiechu nie zdążyłem tych cytatów zapisać. Gdy kilka godzin później ponownie wszedłem na portal WP, już ich tam nie było. Pojawiły się natomiast wiadomości typu „wszystko jasne”, co ma znaczyć, że postępowy świat wie już z całą pewnością, iż sabotażu dokonała Rosja. W jaki sposób rosyjskie jednostki mogły – niezauważone przez nikogo – umieścić potężne ładunki wybuchowe na dnie Bałtyku, czyli „morza wewnętrznego NATO” – portal nie wyjaśnia, za to informuje, że Stany Zjednoczone zaoferowały pomoc w wyjaśnieniu przyczyn eksplozji. Ja natomiast – nawet nie czekając na wyniki dochodzeń – potrafię przepowiedzieć ich wynik. Jeszcze stosunkowo niedawno ich rezultat nie byłby całkowicie przesądzony a priori. Szwecja, jako państwo neutralne, mogła sobie pozwolić na decyzje irytujące Waszyngton. Aliści to tempi passati. Teraz Szwecja wstępuje do NATO, to zaś oznacza konieczność podporządkowania się wytycznym amerykańskim.

Tomasz Mianowicz

Za: (nadesłany materiał Autorski) Dziękujemy!

Skip to content