Zapewne m.in. to miał na myśli jeszcze kardynał Joseph Ratzinger stwierdzając, że Kościół nie powinien iść w udawanie miejsca do zabawy, ponieważ w kwestii rozrywki ze światem przegra. I kolejny raz widać efekty porażki hierarchów uparcie dążących za bliżej niesprecyzowanym „duchem soboru” w ilości chętnych osób na zostanie kapłanami. Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Warszawsko-Praskiej przyjęło zaledwie czterech kandydatów i ogłosiło nabór uzupełniający.
– Przyjęto na rok pierwszy (propedeutyczny) czterech alumnów, natomiast kolejni kandydaci są w trakcie rekrutacji – poinformowało na swojej stronie seminarium. Zaznaczono, że ogłoszono również nabór uzupełniający.
– Wszyscy, którzy myślą o kapłaństwie i chcieliby jeszcze w tym roku rozpocząć formację seminaryjną, mogą składać dokumenty do 09 września 2022 roku –
Chętnych do seminariów ciągle maleje. Coraz mniej mężczyzn również kończy formację i zostaje kapłanami.
W ubiegłym roku seminarium w diecezji warszawsko-praskiej opuściło zaledwie sześciu kapłanów. Wyższe Metropolitalne Seminarium Duchowne oraz seminarium misyjne „Redemptoris Mater” z kolei wyświęciły tylko 13 kapłanów.
„Gazeta Wyborcza” wyliczyła również, jak drastycznie zmalała liczba mężczyzn chętnych do seminarium. W 2003 roku w Polsce było ich 1438. Pięć lat później już 786, w 2015 roku 546. Z kolei w roku 2019 zgłosiło się tylko 324 mężczyzn, natomiast w ubiegłym roku 242.
Tak więc więcej posoborowia. Seminaria wytrzymają. Chyba…
Dominik Cwikła
inetria.pl / kontrrewolucja.net
Za: Kontrrewolucja.net (6 września 2022)
KOMENTARZ BIBUŁY: „Nabór uzupełniający”… Proponujemy po prostu łapankę. Bo idąc dalej drogą franciszko-bergogliowego szaleństwa (wszystko co nie jest posoborowe, jest „skostnieniem”, które nie jest darem Bożym…) dochodzimy zawsze do tego samego: żałosny efekt końcowy w sumie będzie ten sam.