Aktualizacja strony została wstrzymana

Koszmary Wiktorii Nuland

Wprowadzenie. Ruś Zakarpacka

Tak się składa, że geograficzny środek Europy znajduje się na terytorium post-wojennej Ukrainy, 15 km (10 mil) od Rachowa (w języku ukraińskich okupantów – Rachiw). Znajduje się ono na wschodzie Ukrainy, w prowincji „Zakarpacie” lub „Transcarpathia”, która jest imperialistyczną nazwą nadaną temu obszarowi przez ukraińskich centralistów. W rzeczywistości to Kijów leży po drugiej stronie Karpat, a nie „Zakarpacie”.

Zakarpacie stanowiło przed II wojną światową główną część Rusi Podkarpackiej, zwanej też Rusią Karpacką, Rusinią lub – w średniowiecznej łacinie – Rutenią. Mniejsze jej części znajdują się obecnie w południowo-wschodniej Polski, gdzie mieszkali Łemkowie, oraz na  wschodniej Słowacji. Tamtejsza ludność nazywa siebie Rusinami lub Rusnakami i pomimo trzech pokoleń ukraińskiego imperializmu językowego, wielu z nich nadal posługuje się językiem rusińskim, który, choć spokrewniony, jest odrębnym językiem od standardowego ukraińskiego lub któregoś z jego dialektów, a także jest znacznie starszy. Pierwsi  chrześcijanie na terenie dzisiejszej Ukrainy mieszkali tutaj i to oni pomogli nawrócić Kijów.

W 2004 roku musiałem pojechać na wschód Słowacji (też kiedyś część Rusi Karpackiej) na  pogrzeb i tam spotkałem starszego „Ukraińca” . W rzeczywistości był on Rusinem. Na początku lat 50-tych, służąc w Armii Czerwonej pod Murmańskiem, uciekł ze Związku Radzieckiego do Norwegii, następnie zamieszkał u rodziny we wschodniej Słowacji w pobliżu granicy z Ukrainą. Ten były żołnierz urodził się w 1917 roku na terenie ówczesnych Austro-Węgier, które następnie stały się Rusią Zakarpacką w Czechosłowacji, która następnie stała się częścią nazistowskich Węgier, a w końcu został przejęty przez sowiecką Ukrainę. Wioska, w której się urodził, nie zmieniła swojego położenia: zmieniały się granice. Rusini są narodem bez państwa i zawsze nimi byli.

 

Marzenia Wiktorii Nuland

Wspominam o tym wszystkim, ponieważ dramat Europy, którego geograficznym centrum jest Ukraina, pomimo zachodnioeuropejskich złudzeń o własnej ważności, rozgrywa się obecnie w innej części Ukrainy. Ma miejsce 960 km (600 mil) na wschód od centrum Europy, w mieście Zaporoże, gdzie znajduje się jedna z czterech elektrowni jądrowych na Ukrainie. Jest ona największa w Europie i jedna z największych na świecie, dostarczając Ukrainie 20% całkowitego zapotrzebowania na energię elektryczną. Od 4 marca 2022 roku znajduje się pod kontrolą Rosji.

W ciągu ostatnich kilku dni była ostrzeliwana i niektórzy obawiają się drugiego Czarnobyla lub czegoś jeszcze gorszego. Teraz, pomimo kłamstw kijowskiego reżimu, nawet niektórzy „geniusze” wśród zachodniej opinii publicznej (choć ani jeden wśród zachodnich polityków) zrozumieli, że to niemożliwe aby Rosjanie do siebie strzelali i że to raczej Kijów musi ostrzeliwać największą elektrownię atomową w Europie i zbliżać Europę do nuklearnego Armagedonu. Kijów chce wywołać prowokację, a następnie zrzucić winę za to na Rosję. Byłaby to operacja fałszywej flagi w stylu Buczy, pomnożona przez milion. Dlaczego o tym wspominam?

Dzieje się tak za sprawą Wiktorii Nuland (w rzeczywistości Nudelman), której ojciec był ukraińskim żydem (tej samej narodowości co Trocki, prawdziwe nazwisko Bronstein). Wysłana przez Biały Dom, Nuland, stała za brutalnym, wartym 5 mld $, obaleniem w 2014 roku demokratycznie wybranego rządu Ukrainy na rzecz żydowsko-ukraińskiej junty. (Przy okazji, Nuland jest żoną innego trockistowskiego (= dominacja nad światem) neokona, Roberta Kagana, który również jest żydem, o wschodnioeuropejskich korzeniach). Według jej  własnych, elokwentnych i subtelnych słów, wiemy dokładnie jakie są marzenia Victorii Nuland w odniesieniu do Europy. Jest nim to, (mówiąc bardzo grzecznie) że, los Europy interesuje ją mniej niż zeszłoroczny śnieg.

Jej marzenia grożą teraz spełnieniem za pośrednictwem dostarczanych przez USA pocisków, które spadną na największą elektrownię atomową w Europie, która leży w tym samym kraju, w którym znajduje się środek Europy, co opisaliśmy powyżej. Być może powinniśmy przypomnieć Nuland, że jeśli dojdzie do najgorszego i wiatr będzie wiał mniej więcej w południowym kierunku, to promieniowanie z Zaporoża nie będzie wiało na pogardzaną przez nią Europę, tak jak promieniowanie z Czarnobyla. Zamiast tego będzie niesione nad Morzem Czarnym, przez Turcję, wschodnią Syrię, Liban aż… do Izraela, gdzie leży prawdziwy Armagedon. Nuland lepiej niech uważa na swoje marzenia. Być może w przyszłości powinna włączyć mózg, zanim otworzy swoje obrzydliwe usta.

 

Kryzys w Europie 

Dobra wiadomość jest taka, że przynajmniej niektórzy przywódcy UE mogą się wreszcie opamiętać. Zbojkotowali oni rosyjski gaz, ropę, zboże i nawozy, których ceny gwałtownie wzrosły.  Już za dwa miesiące w Europie Zachodniej zaczynają się chłody, a europejscy wyborcy już teraz są wyjątkowo niezadowoleni z gwałtownie rosnących cen paliw i żywności, które rosną w tempie około czterokrotnie wyższym niż nawet oficjalnie podawane dane. Faktem jest, że ceny nie rosną z powodu „wojny na Ukrainie”, jak tchórzliwi  zachodnioeuropejscy politycy skandują chórem od prawie pół roku pod wpływem amerykańskich karabinów przystawionych do ich pleców.

Nawet niektórzy naiwni obywatele Zachodu przejrzeli już to  kłamstwo. Zdali sobie sprawę, że gwałtowny wzrost cen jest w dużej mierze spowodowany sankcjami ich polityków wobec Rosji i ich decyzjami o przedłużeniu wojny o miesiące, a nawet, jeśli to możliwe, o lata. (Zachodni politycy opowiadali to samo kłamstwo, myląc przyczynę ze skutkiem, kiedy winą za wszystkie swoje przed-ukraińskie trudności obarczali „kowida”, podczas gdy w rzeczywistości trudności te wynikały nie tyle z kowida, co z ich własnych  lokdałnów, histerycznych reakcji powodujących kryzys  psychiczny wśród ludności, masek, które nie działały i szczepionek, które nie działały). W Środkowo-Wschodniej UE sytuacja jest szczególnie tragiczna, bo choć ceny są dokładnie takie same jak w Europie Zachodniej, to wynagrodzenia wynoszą tam zaledwie jedną piątą tych z Europy Zachodniej.

Obecnie siły kijowskie są gromione przez Wolne Siły Zbrojne Ukrainy (choć bojownicy o wolność prawdopodobnie nie nazwaliby się tak), wspierane przez Rosyjskie Siły Ekspedycyjne, ich technologię, samoloty, rakiety, artylerię i drony oraz przez ich czeczeńskich sojuszników. Chociaż reżim Bidena w USA jest zdesperowany, by nie stracić twarzy po raz kolejny, tak jak w sierpniu ubiegłego roku w Afganistanie, to jednak teraz, pod ogromną presją zachodnich wyborców i w obliczu ryzyka krachu finansowego, niektórzy europejscy politycy oczekują zmian w Kijowie.

Oznacza to znalezienie zastępstwa dla aktora Zelenskiego, który jest obecnym, mianowanym przez USA, żydowskim przywódcą w Kijowie. Ich kandydatem wydaje się być generał Załużny, szef zdziesiątkowanych kijowskich sił zbrojnych – w rzeczywistości więcej niż „podwójnie zdziesiątkowanych”, ponieważ stracili już 230.000 żołnierzy z 1 miliona, jaki posiadali przynajmniej na papierze. Jako wojskowy, a nie polityk, Załużny wydaje się, w odróżnieniu od kijowskich polityków i zachodnich marionetek, mieć pojęcie o rzeczywistości. Musi zdawać sobie sprawę, że jeśli Ukraina ma w ogóle przetrwać w jakiejkolwiek formie, musi negocjować, niezależnie od tego, jak gniewnie sprzeciwią się temu Amerykanie.

 

Przyszłość i „Ukraina bez Nuland”

W 1990 roku, radziecka Ukraina liczyła 51,5 miliona mieszkańców. Dziś jej populacja wynosi zaledwie 30 milionów. Cóż to za katastrofa się wydarzyła? To całkiem proste: Kto chce żyć lub rodzić dzieci w kraju, który był źle zarządzany przez 30 lat, jego infrastruktura się załamuje, jego bogactwa są wysysane do Nowego Jorku, Londynu i Tel Avivu przez skorumpowanych feudalnych oligarchów i rząd USA, w kraju, który jest teraz biedniejszy niż kilka krajów afrykańskich, w kraju, który nie ma przyszłości, a jego największym eksportem są kobiety, „rosyjskie panny młode”, w rzeczywistości ukraińskie panny młode, uciekające przed biedą? Miliony uchodźców ekonomicznych uciekły do Izraela, USA i Europy Zachodniej.

Prawdziwą, a nie fikcyjną populację Ukrainy przed lutym 2022 roku szacuje się na 36 milionów. (Od 20 lat na Ukrainie nie przeprowadzono oficjalnego spisu ludności: jego wynik byłby zbyt kłopotliwy dla rządu, więc liczba ta pochodzi z dobrze poinformowanych szacunków wewnętrznych). Jednak w kwietniu 2022 roku liczba ta spadła do 26 milionów, czyli mniej więcej do połowy liczby z 1990 roku. Jaki inny kraj na świecie stracił połowę swojej populacji w ciągu zaledwie trzydziestu lat? Wyraźnie sugeruje to, że Ukraińcy przez 30 lat byli całkowicie zdradzani przez swoich władców. Czy na pewno swoich?

Co prawda z 10 milionów Ukraińców, którzy uciekli w ciągu kilku tygodni od 24 lutego 2022 roku (wielu z nich uciekło tylko po to, by skorzystać z możliwości szybkiego otrzymania paszportu UE – ich marzenia się spełniły), 4 miliony wróciły. Mimo to, 2 miliony pozostały w Rosji, ponad 2 miliony są w Polsce i Niemczech, a kolejne prawie 2 miliony są rozproszone po Europie Zachodniej. Oznacza to, że liczba ludności z 36 milionów spadła o 6 milionów – do 30 milionów. Poniżej jeden z możliwych scenariuszy na przyszłość, (jeśli któryś z „uchodźców” powróci, liczby te będą wyższe niż tu podane). Z 25 ukraińskich województw w lutym 2014 r:

Nowy Protektorat Kijowski (może będzie nosił inną nazwę?) może objąć 11 centralnych i zachodnich województw sowieckiej Ukrainy: Sumy, Połtawa, Kirowohrad, Czernihów, Kijów, Czerkasy, Żytomierz, Winnica, Równe, Chmielnicki, Tarnopol. Liczba ludności: 11,2 mln. Zostaną one zdemilitaryzowane i zdenazyfikowane przez Rosję, a rządzić nimi będzie wojskowy  w rodzaju generała Załużnego, który rozprawi się ze skorumpowanymi oligarchami tak, jak Łukaszenko zrobił to na Białorusi (= wywiezie ich do lasu i rozstrzela). Będzie to naród bez dostępu do morza. W efekcie, z 11 milionami ludzi, będzie to „podwójna Słowacja”, z populacją nieco ponad jedną czwartą sowieckiej Ukrainy z 1990 roku.

Rosja może zająć 9 rosyjskojęzycznych województw wschodnich i południowych: Ługańsk, Donieck, Charków, Dniepropietrowsk, Zaporoże, Chersoń, Krym (Krym oczywiście już uciekł faszystom do Rosji w 2014 roku), Nikołajew, Odessa. Liczba ludności: 14,2 mln

Polska może za zgodą Rosji zająć 3  zachodnie prowincje „habsburskie”: Wołyń (choć niewielka liczba na północy Wołynia może chcieć przyłączenia do Białorusi), Lwów, Iwano-Frankowsk( to miasto nazywa się inaczej-dop. tłumacza). Liczba ludności: 3,2 mln. To jest jedyna prawdziwa Ukraina, bo to jest prawdziwa, historyczna „Ukraina” – słowo to oznacza po prostu Kresy, te obok Polski. Oczywiście ta prawdziwa Ukraina musiałaby otrzymać jakąś autonomię w ramach rządzonej przez NATO Rzeczpospolitej i to państwo buforowe musiałoby być całkowicie zdemilitaryzowane i zdenazyfikowane pod nadzorem Rosji.

Węgry mogą zająć 1 województwo: Zakarpacie. Liczba ludności: 0,85 mln. Pod warunkiem, że jego głównie słowiańska ludność zagłosuje za tym w referendum, choć, co prawda, wielu już przyjęło węgierskie obywatelstwo. Region ten musiałby również otrzymać pewnego rodzaju autonomię w ramach Węgier.

Rumunia może zająć 1 prowincję: Czerniowce. Liczba ludności: 0,6 mln. Pod warunkiem, że jej mieszkańcy opowiedzą się za nią w referendum.

 

Wnioski: Koszmar Nuland

W czerwcu 1944 roku USA rozpoczęły okupację Europy kontynentalnej (okupacja Wielkiej Brytanii przez 2 miliony żołnierzy amerykańskich rozpoczęła się już w 1942 roku). Okupacja amerykańska oznaczała, że II wojna światowa tak naprawdę nigdy się nie zakończyła, podobnie jak jej denazyfikacja. Zakończyła się bowiem tylko lokalna, brutalna niemiecka formuła zachodniej ideologii nazizmu, a nie jej o wiele bardziej przebiegła, subtelna, podstępna i triumfująca formuła anglo-amerykańska, która została wszędzie narzucona przez władzę polityczną, gospodarczą i miękką (Hollywood; Levis; Disney; MacDonalds; Lady Gaga itd.).

Rzeczywiście, w 1945 roku większość niemieckich nazistów nawróciła się z dnia na dzień na formułę anglo-amerykańską. Dlatego zakończenie II wojny światowej oznacza dziś de-amerykanizację Europy, czyli de-NATO-izację, czyli demilitaryzację. Będzie to kolejna szansa dla Europy na odzyskanie jej naturalnego, geograficznego, społecznego, politycznego i gospodarczego historycznego znaczenia – jako północno-zachodniego półwyspu Eurazji, który może wtedy wreszcie się reintegrować, chroniony i zaopatrywany przez Rosję.

Takie samo rewolucyjne prawo do samostanowienia jak na Krymie mogłoby się stać udziałem  zde-amerykanizowanej, czyli zdemilitaryzowanej i zdenazyfikowanej, Ukrainy i całej Europy. Oto transfiguracja Europy. Wewnątrz Europy UE upadłaby jak domek z kart, którym w istocie jest, gdyby jej narody miały po raz pierwszy w historii wolność w drodze referendum do wyboru swojego państwa. Ich wzorem byłby Krym w 2014 r., gdzie ludzie wreszcie otrzymali wolność wyboru, do którego kraju faktycznie chcą należeć. 

Wtedy Katalonia mogłaby zostać uwolniona od Hiszpanii. Korsyka mogłaby zostać uwolniona od Francji. Mniejszości na granicach mogłyby w powszechnym głosowaniu powrócić do kraju, do którego chcą należeć, a granice zostałyby odpowiednio dostosowane. Trzy maleńkie i rasistowskie państwa bałtyckie UE, dziś wyludnione, zde-industrializowane i znajdujące się w samobójczym stanie nazizmu, które teraz zakazują języka  rosyjskiego w miejscach publicznych, z pewnością stałyby się rosyjskimi protektoratami, tak jak przyszły protektorat kijowski.

Gdyby wolność zawitała do krajów spoza UE, Wielka Brytania rozpadłaby się tak samo jak UE, a cztery narody Wysp Brytyjskich i Irlandia miałyby wreszcie swobodę sprawiedliwego uporządkowania swoich spraw. Mołdawia mogłaby pozostać niepodległym krajem, gdyby jej mieszkańcy zdecydowali o tym w referendum.  Sprawiedliwość mogłaby dotrzeć do krajów byłej Jugosławii i Albanii, które w większości nie należą do UE.

Wiele krzywd można by naprawić, gdyby wolność przyszła poprzez de-amerykanizację. Oto koszmar Nuland – przetrwanie, a nie zniszczenie Europy. Nie chce pani Europy, pani Kagan? Cóż, Europa nie chce pani. Proszę wrócić do Ameryki, pani Kagan, i uporządkować tamtejszy katastrofalny stan rzeczy. Dopiero gdy pani i pani podobni odejdą, Europa zostanie przemieniona.

Batiuszka
19 sierpnia w Święto Przemienienia Pańskiego (starego stylu)

 

Tłum. Sławomir Soja

Źródło: The Saker (August 19, 2022) – „On the Transfiguration of Europe: From Nuland’s Dream to Nuland’s Nightmare”

Skip to content