Aktualizacja strony została wstrzymana

Za pieniądze podatników Biden buduje dodatkowe ogrodzenie wokół prywatnej rezydencji

Joe Biden, uzurpator prezydencki, obecnie okupujący Biały Dom po sfałszownych wyborach w 2020 roku, więcej czasu spędza w swoim prywatnym domu, niż „urzęduje”.

Podczas dotychczasowej „prezydentury” Biden spędził 150 dni w swojej rezydencji w Wilmington w stanie Delaware. Jest w odpoczywaniu rekordzistą i pobił wszystkich ostatnich prezydentów: Trumpa, Obama czy Busha.

W Białym Domu pojawia się na krótko, aby przy fleszach i kamerach podpisać jakiś przygotowany akt, odczytać z telepromptera albo kartki kilka zdań, i powraca spać w domu. Jak twierdzą złośliwi, wraca do swojej „piwnicy”, skąd wychyla się tylko wtedy gdy nadzorujący go zwierzchnik tego wymaga. Tak też uczynił po podpisaniu horrendalnego „Inflation Reduction Act”, czyli astronomicznego przekrętu wydatkującego 370 miliardów dolarów pieniędzy podatników na „walkę ze zmianą klimatu” oraz „transformację energetyczną”, jak również inne pomysły w ramach budowy Nowego Świata (Build Back Better Plan).

Jak każdy rządowy projekt zawierający buńczuczne w swej nazwie hasło, a w praktyce doprowadza do dokładnie odwrotnego skutku, tak i ustawa „redukująca inflację” przyczyni się do jej powiększenia. Już teraz „prezydentura” Bidena przyczyniła się do systemowego niszczenia amerykańskich biznesów, rodzin, bezpieczeństwa, zdrowia i wszelkich pozostałości normalności.

Biden, już w pierwszym dniu „urzędowania”, obok wielu destrukcyjnych ustaw, wstrzymał również budowę muru granicznego z Meksykiem. Przez niemal całkowicie otwartą granicę południową napływają miliony nielegalnych zbiegów (według obliczeń Federation for American Immigration Reform, w czasie urzędowania Bidena granice kraju przekroczyło 4,9 miliona nielegalnych cudzoziemców), którzy de facto stają się automatycznie kryminalistami łamiącymi prawo amerykańskie, lecz i tak nikt ich nie ściga, nie aresztuje, nie wysyła z powrotem, a zamiast tego są hołubieni przez władze rządowe i stanowe.

Zamiast uszczelniania granic państwowych i dbałości o bezpieczeństwo obywateli amerykańskich, okupant Białego Domu wolał wybudować sobie dodatkowe ogrodzenie wokół swojej rezydencji w Rehoboth Beach w stanie Delaware. W czerwcu br. Departament Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) przyznał firmie budowlanej kontrakt federalny na budowę ogrodzenia wokół wielomilionowego plażowego domu Bidenów, opiewający pierwotnie na 456 tysięcy dolarów, a teraz powiększony do pół miliona. Ogrodzenie ma być ukończone do czerwca 2023 roku.

Oczywiście pół miliona dolarów, które skorumpowana rodzinka Bidenów otrzyma na ogrodzenie rezydencji, pochodzi z pieniędzy podatników i jest tylko drobną cząstką działalności biznesowo-politycznej. Według oficjalnych danych i pokrętnych wyliczeń rankingu Forbesa, wartość Joe Bidena wynosi… 9 milionów dolarów. Są to tak śmieszne pieniądze dla aktywnego od dokładnie 50 lat polityka, że tylko naiwny uwierzy w podawane liczby. Ten sam Forbes, autorytatywnie podając wartość „46 Prezydenta”, jednocześnie nie omieszkał dopisać, iż „Bialy Dom nie odpowiedział na wielokrotne prośby o komentarz w sprawie pieniędzy Joe Bidena”. Taką mamy więc przejrzystość i „dociekliwość” mediów, które nie potrafią analizować, dedukować, a nawet skojarzyć kilku faktów, np. tego że „tylko w 2017 roku Jill i Joe Biden zarobili 11,1 miliona dolarów tytułem wygłaszanych przemówień i honorariów za książki”. Tylko w jednym roku, a przecież działalność polityczna tego syjonistycznego wazeliniarza i marionetki (czytaj: „Liga Przeciwko Zniesławieniu (ADL) a żydowska kultura inwigilacji Ameryki„), trwa od półwiecza.

Biden, najgorszy urzędnik Białego Domu, przebijający swoją ignoracją, arogancją, bezczelnością i niekompetencją drugiego największego szkodnika Ameryki – czyli Baracka Obamę, chroni się w swoim – coraz lepiej strzeżonym – domu, a jednocześnie pozwala na wtargnięcie do kraju masy kryminalistów, np. przesuwając fundusze na budowę muru granicznego, na projekty „odbudowy środowiska” – cokolwiek to w nowomowie może oznaczać. A może oznaczać niemal wyłącznie dalszą destrukcję i tak już upadających Stanów Zjednoczonych.

Oprac. www.bibula.com
2022-08-19

Skip to content